Walka stulecia – raz jeszcze

walka walka

Dwa lata temu opublikowałem wpis Walka stulecia – genialny teledysk, w którym pokazałem ciekawe spojrzenie na poważny problem – sporu dwóch szkół w ekonomii – w zabawny sposób, przy pomocy hiphopowego teledysku. Ale sam teledysk to jedno, natomiast opracowany przeze mnie klucz do zrozumienia spraw tam poruszanych – to drugie. Uważam tamten wpis za jeden z najlepszych, jakie zamieściłem na blogu. Dlatego postanowiłem go przypomnieć.

Przerobienie na rap i zabawny teledysk, sporu dwóch głównych szkół w ekonomii, to nie lada wyzwanie. A jednak Johnowi Papoli, Russowi Robertsowi i firmie Econstories udało się to nadspodziewanie dobrze.  Zachęcam do obejrzenia i wysłuchania teledysku (10 min) o walce Keynesa z Hayekiem, czyli keynesizmu z klasycznym liberalizmem. Teledysk jest genialny! Ma też tłumaczenie i polskie napisy (przygotowane przez Instytut Misesa), jeśli ktoś zna angielski, to polecam skupić się na tekście oryginalnym bo tłumaczenie, choć niezłe i rymowane, bo gubi jednak niektóre subtelne smaczki. Poniżej sporządziłem przypisy dla tych, dla których analiza szkół myśli ekonomicznej nie jest chlebem powszednim. Niebieską kursywą zapisane są cytaty z teledysku.

https://youtu.be/nSt4vCbmle0

walka

John Maynard Keynes (1883 – 1946) – angielski ekonomista, doradca brytyjskiego rządu, uczestnik międzynarodowych konferencji kształtujących stosunki międzynarodowe po wojnach światowych (1919 Wersal i 1944 Breton Woods), guru wszelkich ruchów lewicowych. W swoich czasach był bardzo popularny i może uchodzić za pierwowzór dzisiejszych celebrytów.

Bezrobocie zniknęło i spotkało się z zerem, dlatego jestem mistrzem, dlatego bohaterem.

Keynes jest twórcą tzw. szkoły popytowej, która zakłada, że o wielkości produkcji i rozwoju gospodarki decyduje popyt. Wystarczy zadbać o duży popyt (np. rozdając ludziom pieniądze) to gospodarka będzie się szybko rozwijać, a bezrobocie zniknie. Chociaż życie obaliło tę teorię (np. w Polsce w latach 80-tych był cholernie duży popyt, a ludzie dysponowali olbrzymimi zasobami pieniędzy, mimo to gospodarka popadała w ruinę), ma ona ciągle bardzo wielu zwolenników (np. w Polsce Marek Belka, Grzegorz Kołodko).

Wydatki są jak krew, która zasila ciało, nieważne na co – trzeba kasę wydać całą.

Byłoby znacznie lepiej gdybyśmy więcej wydawali, a tak niestety, tylko wojna nas ocali.

Keynes uważał, że w gospodarce można uniknąć kryzysów, jeśli będzie ona regulowana przez państwo (interwencjonizm) i dobrze odgórnie zaplanowana.

Teraz jest jasne i przyznasz mi rację, naprawimy gospodarkę przez regulację.

Keynesa uważał wolny rynek za mrzonkę, a uporczywe trzymanie się zasad wolności gospodarczej – za źródło kryzysów. Rolę państwa upatrywał w sterowaniu dopływem pieniądza (także poprzez dodruk pieniądza bez pokrycia), który pobudzi gospodarkę i zlikwiduje bezrobocie. Zależność wielkości bezrobocia od dopływu państwowego pieniądza do gospodarki, to jedno fundamentalnych twierdzeń Keynesa. Jak większość jego twierdzeń – obalone przez życie.

Pieniądz przepływa przez gospodarki arterie, zasila jej tryby, działa jak baterie.

walka

Friedrich August von Hayek (1899 – 1992) austriacki ekonomista, najbardziej wpływowy spośród twórców tzw. szkoły austriackiej, laureat nagrody Nobla (1974), zwolennik wolnego rynku i swobodnego przepływu kapitału, przeciwnik interwencjonizmu.

Gospodarka to my, a nie żaden mechanizm, odłóż wreszcie te śrubki, gospodarka to organizm.

Hayek wskazywał, że receptą na rozwój gospodarczy jest wolność, która wyzwala aktywność i przedsiębiorczość milionów jednostek. Był wrogiem interwencjonizmu, który jego zdaniem zniekształcał stosunki gospodarcze promując nie najlepszych, lecz najsprytniejszych lub najlepiej ustawionych politycznie. Uważał centralne planowanie za błąd, gdyż kieruje on wysiłki na te obszary, które są poprawne politycznie, a nie na te, które mogą przynieść najlepsze efekty.

To ja planuję swoje życie, czy liczę na kogoś innego? Wolę miliony planistów niż jednego słusznego.

Podstawą rozwoju jest, według Hayeka, produkcja. Na finalny efekt gospodarczy w skali państwa, składają się miliony indywidualnych decyzji podejmowanych przez pojedynczych przedsiębiorców. Ci którzy się mylą – upadają. Ci którzy potrafią dokonać trafnych wyborów – zarabiają i rozwijają swoje przedsiębiorstwa. Hayek odrzucał etatyzm, którego źródło upatrywał w błędnym mniemaniu, że człowiek, dzięki rozumowi, jest w stanie dowolnie kształtować otaczający go świat (przewidział politykę klimatyczną?).

Prawdziwy wzrost to produkowanie, czego ludzie żądają i to jest przedsiębiorczość, niech planiści spadają.

W przeciwieństwie do Keynesa, który postrzegał wojnę jako żywioł sprzyjający rozwojowi gospodarki i likwidacji bezrobocia, Hayek uważał wojnę za zło, które niszczy dorobek ludzi i sprowadza nędzę.

Gdy każdy obywatel był w armii lub flocie, mieliśmy pełne zatrudnienie i głodowe dożywocie.

Hayek był też autorem prac z zakresu filozofii, w których opowiadał się za wolnością i niezależnością członków społeczności, ale też za ich indywidualną odpowiedzialnością za los swój i swoich rodzin.

Ludzie nie są pionkami, które możesz przesuwać, ich marzenia i potrzeby stale ignorować.

walka

W przerwach bokserskiego pojedynku, po ringu kręcą się trenerzy, czy też sekundanci z nazwiskami na plecach. Warto się im bliżej przyjrzeć, bo to bardzo ciekawe nazwiska. Najciekawsze, choć najkrótsze, to Say.

Jean-Baptiste Say (1767 – 1832) francuski ekonomista i przedsiębiorca, który zasłynął sformułowaniem prawa rynków, zwanego też prawem Saya. Zaś John Maynard Keynes chodził w glorii tego, który obalił prawo Saya. Jego obalenie nie polegało jednak bynajmniej na przeprowadzeniu dowodu błędności, ale na buńczucznym twierdzeniu, że jest nieprawdziwe. A prawo Saya sprowadza się do tego, że podaż sama stwarza popyt (popyt jest bierny i zawsze dostosowuje się do podaży). Przesłanką do takiego twierdzenia jest fakt, że koszty produkcji ponoszone przez producentów są jednocześnie zapłatą dla pracowników i podwykonawców, a tym samym są przeznaczone na konsumpcję. Coach Hayeka.

Ludwig Heinrich Edler von Mises (1881 – 1973) austriacki ekonomista urodzony we Lwowie w rodzinie żydowskiej. Był najważniejszą postacią tzw. szkoły austriackiej, głoszącej prymat leseferyzmu (pogląd głoszący wolność jednostki w wymiarze społeczno-ekonomicznym) i wolnego rynku. Wszechstronnie wykształcony (władał ośmioma językami, w tym polskim), był autorem wielu prac o fundamentalnym znaczeniu. Jedno z jego najbardziej znanych twierdzeń głosi, że niemożliwe jest racjonalne funkcjonowanie gospodarki planowej. Osoby, które żyły w PRL-u wiedzą, że miał rację. Coach Hayeka.

Anglik Thomas Malthus (1766 – 1834) był z zawodu anglikańskim duchownym, a z zamiłowania uczonym, który prowadził badania z pogranicza ekonomii i socjologii. We wzroście demograficznym upatrywał największe zagrożenie i uważał, że doprowadzi on nieuchronnie do nędzy i klęski głodu. Jak dziś wiemy – mylił się. I pewnie dlatego został obsadzony w roli coacha Keynesa.

John Hicks (1904 – 1989) brytyjski ekonomista, specjalista od równowagi ekonomicznej, laureat nagrody Nobla z ekonomii (1972).  Rozwijał twórczo teorie Keynesa. M.in. współtwórca tzw. współczynnika Hicksa-Hansena do opisu gospodarki jako równowagi pieniądza, konsumpcji i inwestycji. Coach Keynesa.

walka

Sala, w której odbywa się przesłuchanie, jest podzielona na dwie części: jedną zajmują zwolennicy Keynesa, a drugą – Hayeka. A na pierwszym planie wśród zwolenników Keynesa, nie kto inny jak Ben Bernanke – szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej w latach 2006 – 2014, a wcześniej jej członek w latach 2002 – 2005. Bena widzimy także w kilku przebitkach, gdy uszczęśliwiony rozgrywa z bankierami grę o wielkie pieniądze. A kiedy stosy banknotów zostają już zgarnięte przez bankierów, Ben sięga po sakwojaż, z którego wyjmuje nową ich porcję. Cóż za wspaniała aluzja do programu luzowania ilościowego, czyli dodruku pustego pieniądza na gigantyczną skalę!

W rogu pierwszego zdjęcia wkleiłem autentyczny portret Bena Bernankego, żeby można było ocenić jak genialnie został dobrany aktor odtwarzający jego rolę w teledysku.

walka walka walka

walka

Teledysk spięty jest jak klamrą dwiema scenami, którym warto poświęcić chwilę refleksji. W pierwszej scenie widzimy ochroniarza, który okazuje bałwochwalcze uwielbienie Keynesowi i pogardę Hayekowi. W końcowej scenie na ringu widzimy zaś, jak Keynes, który przed chwilą został znokautowany, zostaje ogłoszony zwycięzcą pojedynku. To bardzo znamienne sceny, które jak w krzywym zwierciadle pokazują dzisiejszy świat zdominowany przez lewicową, zakłamaną propagandę. Zgodnie z tą propagandą – kapitalizm jest odpowiedzialny za całe zło świata, zaś dbający o przeciętnego człowieka socjalizm, to uosobienie dobra. Jest akurat odwrotnie, ale socjaliści-keynesiści wiedzą, jak robić ludziom wodę z mózgu i nie dopuścić do odkrycia przez nich dość prostej prawdy. Powie ktoś, że przecież nawet ślepy zauważy, że uporczywy keynesizm i etatyzm aplikowany wielu krajom świata przez ostatnie dekady, przynosi klęskę za klęską. I co na to keynesiści? Przyjęli prostą metodę: wmawiają gawiedzi, że gospodarki tych krajów funkcjonują źle bo są oparte na zasadach liberalnych; za dużo w nich kapitalizmu. Więc wystarczy – to nadal diagnoza keynesistów – wprowadzić więcej socjalizmu i etatyzmu, zwiększyć zadłużenie, dodrukować pieniędzy i zwiększyć podatki, żeby zapanował dobrobyt i powszechna szczęśliwość. Nic nie szkodzi, że takie recepty zastosowane w Zimbabwe czy Wenezueli, a wcześniej w krajach bloku sowieckiego, doprowadziły do nędzy miliony ludzi. Gawiedź przecież tego nie analizuje i chętnie wierzy, że gdy się przepędzi złodziei i obcy kapitał, to byt wszystkich się znacząco poprawi. A jak się pogorszy (co jest nieuchronne), to będzie już za późno. Więc póki co, walka stulecia trwa.

One Response

  1. Blanc 28/02/2017

Dodaj komentarz