Początek roku 1968 był w PRL bardzo niespokojny. W styczniu władze zdecydowały o zdjęciu z afisza spektaklu Dziady w reżyserii Kazimierza Dejmka, który miał premierę w Teatrze Narodowym ledwie dwa miesiące wcześniej. Jak stwierdził ówczesny władca Polski – chociaż formalnie tylko szeregowy poseł – Władysław Gomułka: ’Przedstawienia „Dziadów” Dejmka stały się polityczną odskocznią o wymowie antyradzieckiej’. Decyzja władz spotkała się ze sprzeciwem środowisk intelektualnych i dała początek protestom studenckim (wydarzenia marcowe), które zostały później brutalnie spacyfikowane. Na zebraniu Związku Literatów Polskich w Warszawie, w lutym 1968 r., postanowiono uchwalić rezolucję protestacyjną skierowaną do władz. W dyskusji głos zabrał m.in. Stefan Kisielewski (na zdjęciu), który użył określenia; dyktatura ciemniaków dla nazwania systemu władzy w ówczesnej Polsce. Określenie to, rzucone przez Kisielewskiego zupełnie mimochodem, zrobiło później niebywałą karierę ze względu na swoją trafność i lapidarność. Z drugiej strony podziałało na władze jak czerwona płachta na byka, w szczególności rozwścieczyło Władysława Gomułkę, który był bardzo przewrażliwiony na swoim punkcie, a przy tym pamiętliwy i mściwy. W kilka dni po swoim słynnym wystąpieniu, Stefan Kisielewski został dotkliwie pobity przez tzw. nieznanych sprawców.
Dyktatura ciemniaków w PRL polegała m.in. na tym, że faktyczny ośrodek władzy był zupełnie oderwany od konstytucyjnych organów państwa: rządu, parlamentu i Rady Państwa, które to organy wykonywały jedynie polecenia płynące z gmachu usytuowanego w Warszawie na rogu Alej Jerozolimskich i Nowego Światu. Nie istniał, znany w cywilizowanym świecie, trójpodział władzy, bowiem sądy były całkowicie podporządkowane partii rządzącej, a wyroki w ważnych sprawach zapadały w siedzibie partii i były tylko firmowane przez usłużnych sędziów. Symbolicznym tego przykładem był wyrok śmierci (który wykonano) i wyroki dożywotniego więzienia, które zapadły w roku 1964 w związku z tzw. aferą mięsną polegającą na nieprawidłowościach w handlu mięsem i fałszowaniu faktur. Rządzący Polską Władysław Gomułka nakazał wtedy surowe kary dla odstraszenia innych potencjalnych aferzystów, a usłużny skład sędziowski pod przewodnictwem sędziego Romana Kryżego, gorliwie takie kary zasądził.
Dyktatura ciemniaków w PRL polegała też m.in. na woluntaryzmie gospodarczym; decyzje gospodarcze zapadały w całkowitym oderwaniu od realiów ekonomicznych, zaś ich głównym celem było uzyskanie efektu propagandowego. Własność państwowa była wtedy dominującą formą własności i tylko ona była uznawana za tę właściwą. Każda własność prywatna była zagrożona konfiskatą, i od czasu do czasu władze dokonywały takich pokazowych konfiskat, pod różnymi pretekstami. Aparat urzędniczy był nastawiony wrogo do obywateli a nieliczna przedsiębiorczość prywatna była przez władze zwalczana. Najsłynniejszym przykładem tego zwalczania była tzw. bitwa o handel, proklamowana przez Hilarego Minca – ówczesnego wicepremiera. Jak łatwo się domyślić, bitwa została wygrana przez władze.
Dyktatura ciemniaków widziała otaczającą ją rzeczywistość w barwach czarno białych. Według niej, obok członków zdrowego jądra narodu, którzy nie tylko popierali, ale wręcz kochali władzę, istnieli zdrajcy, zaplute karły reakcji, warchoły, sprzedawczykowie na usługach obcych, w szczególności na usługach niemieckich odwetowców i innych ’wiadomych sił’. Wszyscy ci wrogowie Polski Ludowej starali się sypać piach w tryby historii i przeszkadzali w marszu ku świetlanej przyszłości. Walka z nimi miała różne oblicza: od krwawego terroru w początkowej fazie, do presji wywieranej przez państwowe media w fazie schyłkowej. Ważnym narzędziem władzy było szczucie jednych grup społecznych na drugie. Metody szczucia zostały zastosowane z wielkim powodzeniem we wspomnianym powyżej roku 1968; pierwsze wystąpienia studenckie były pacyfikowane przez tzw. aktyw robotniczy, czyli osiłków wyposażonych w długie drewniane pałki, rekrutowanych w warszawskich fabrykach i zwożonych ciężarówkami lub autokarami na miejsca studenckich wieców.
W drugiej fazie dyktatury ciemniaków władze odkryły, że istnieje stosunkowo łatwy sposób na pozyskanie poklasku gawiedzi. Tym cudownym sposobem okazały się pożyczki zagraniczne, dzięki którym standard życia w Polsce podniósł się na kilka lat, po roku 1970. Gawiedź była zachwycona i skłonna do puszczenia w niepamięć całego wielkiego katalogu przewin władzy. Niestety pożyczki, oprócz licznych zalet, mają jedną wadę: trzeba je spłacać. Dlatego pierwsza dyktatura ciemniaków upadła z powodu braku pieniędzy. Nie upadła jednak szybko; jej konwulsje trwały wystarczająco długo, żeby obrzydzić życie całemu pokoleniu.
Dzisiejsza dyktatura ciemniaków ma miejsce w zupełnie innych okolicznościach niż ta sprzed lat i znacznie się od tamtej różni. Przede wszystkim ośrodek władzy zmienił swój adres i nie mieści się już na rogu Alej Jerozolimskich i Nowego Światu. Ale dzisiejsza dyktatura ciemniaków ma też wiele cech wspólnych z tamtą PRL-owską. Podobnie jak przed laty, główny dysponent władzy nie ma żadnej państwowej funkcji – jest tylko szeregowym posłem. Zrządzeniem losu zarówno jego cechy osobowe, jak i aparycja, bardzo przypominają cechy i aparycję Władysława Gomułki. Dyktatura ciemniaków nr 2 odkryła ponownie sposób na pozyskanie poklasku gawiedzi. Sposobem tym okazały się pożyczki zagraniczne, którymi finansuje się transfery socjalne. Gawiedź jest zachwycona.
Dyktatura ciemniaków nr 2, nauczona doświadczeniami swojej poprzedniczki, znalazła sposób na uniknięcie problemu braku pieniędzy, który obalił tę pierwszą. Mianowicie spłaca zaciągnięte pożyczki – nowymi pożyczkami. Na razie to działa, ale nadejdzie chwila, gdy działać przestanie. Ilu pokoleniom Polaków obrzydzi życie dyktatura ciemniaków nr 2?
Z tego co wiem, w Warszawie nie ma „rogu Marszałkowskiej i Nowego Światu”, bo są to ulice równoległe. Powinno być : Alej Jerozolimskich.
Dziękuję za zwrócenie uwagi: już poprawiłem.
Małe objaśnienie dla młodzieży:
– wzrost gospodarczy za Gomułki był ~ 2× większy niż był w PL po 1989 r.
– wzrost gospodarczy w latach 1970+1980 był ~ taki sam, jak w PL po 1989 r.
.
Przekonanie p. Kisielewskiego, że jako bardziej wyg… kulturalny bardziej nadawał się do rządzenia, niż p. Gomułka raczej nie wydaje się być słuszne 🙂
.
W 1968 roku pewna pani miała już opozycyjne nekrologi, jako niewinna ofiara reżimowych siepaczy – i wydaje się śmieci uniknęła tylko przypadkiem. Możliwe, że ten objaw pomysłowości opozycji szczególnie zdenerwował Gomułkę…
A za Gierka Polska była w pierwszej dziesiątce najbardziej rozwiniętych krajów świata 🙂 To zjawisko miało zresztą swoją nazwę: propaganda sukcesu i dla przeciętnych ludzi było dość irytujące.
A Pan Murzynów bije 🙂
.
Wzrost gospodarczy za G. naprawdę był lepszy niż aktualnie 🙂
(I zapewne ma to coś wspólnego z chińskim sukcesem…)
Przepraszam, ale to jest nieprawda. Wzrost gospodarczy za PRL mierzono metodami nieporównywalnymi do dzisiejszego tzw. SNA. Wprost jest zresztą tak napisane m.in. w rocznikach statystycznych (obecnie publikowanych) dotyczących tamtego okresu. Ówczesne miary liczyły np. tylko produkcję fizycznych dóbr a nie wartość dostaw usług, liczyła się produkcja a nie faktyczna sprzedaż itp. itd. Bezpośrednia obserwacja rzeczywistości zresztą potwierdza że wzrost wówczas nie mógł być szczególnie imponujący.
A kraje Europy Zachodniej owszem rosły wówczas w tempie 5-10% p.a. czyli faktycznie szybciej niż Polska po 1990.
Jeśli spojrzeć na historię gospodarczą świata, to najszybszy wzrost był zawsze tam, gdzie panowała największa wolność gospodarcza. Niemcy przeszły drogę od kompletnej ruiny po wojnie, do dobrobytu czterdzieści lat później, dzięki liberalizmowi gospodarczemu (oczywiście pomogły zarówno tradycyjna pracowitość Niemców, jak i plan Marshalla). Do lat 70-tych ubiegłego wieku liberalizm był podstawową doktryną większości rządów Europy Zachodniej i w owym czasie rozwój gospodarczy był bardzo szybki. Flirt z socjalizmem nastąpił później i zaowocował spowolnieniem rozwoju, czy wręcz zastojem, który trwa do dziś. Aczkolwiek Irlandia zdecydowała się na wolność gospodarczą już wtedy, gdy w większości krajów europejskich rozgościł się socjalizm i etatyzm. I Irlandia – jeden z najbiedniejszych krajów Europy – błyskawicznie dogoniła i przegoniła większość bogatych krajów.
Oczywiście znane są też przypadki odwrotne; gdy dobrze prosperujące kraje, po wprowadzeniu socjalizmu, staczały się do absolutnej nędzy. Tak stało się np. w Zimbabwe czy w Wenezueli. Wydawałoby się, że lekcja historii jest jednoznaczna, dlatego tak bardzo dziwi, że wiele rządów oraz Unia Europejska jako całość dążą do socjalizmu. A już zupełną ironią losu jest fakt, że obecny polski pęd ku socjalizmowi (a przy okazji ku katastrofie) funduje nam partia, która sama siebie nazywa prawicową.
“Wzrost gospodarczy za PRL mierzono metodami nieporównywalnymi do dzisiejszego”
.
No i fajnie, ale ***przyrost*** mierzony tamtymi metodami jak najbardziej można porównać z ***przyrostem*** mierzonym nowymi metodami.
Za towarzysza Wiesława było cudownie. Nawet wzwody miałem lepsze. Łza się w oku kręci…
Chwała Ci za justowanie tekstu. Doskonale się go czyta.
Szczerze mówiąc nie rozumiem o co chodzi Panu mmm777.
Ja nie będę odnosił się do statystyk i opisów lecz do oceny mojego życia.
Żyłem za PRL, po odwilży i dziś i stanowczo wolę to dziś. Pomijam obecną sytuację polityczną, bo jest nie do zniesienia !!!!!
Natomiast, Pan Jan chyba na coś zgoła innego chciał zwrócić uwagę, tak sądzę. Właśnie na sytuację polityczną i dyktaturę ciemniaka i jego bandy.
Pozdrawiam Spokojny
Pan Spokojny trafia w sedno 🙂
Rozumiem, że Pan nie zauważył upływu czasu?
I zachwyca się, o ile większa jest teraz ilość telewizorów niż w 1917 roku?
.
Chodzi o to, że Gospodarz wybrał sobie do robienia jaj p. G. – bo śmieszny i ględził.
Zgadza się – był śmieszny i ględził. Ale gospodarka rosła szybciej, niż wtedy, gdy miał z nią do czynienia Gospodarz. Więc, może jaja należało by jednak robić z kogo innego… 😉
.
Gospodarz ładnie tłumaczy, że teraz nie idzie bo klimat taki tu mamy (upraszczając 🙂 ), tylko tak się składa, że G. miał znacznie gorszy. A mimo to… Właśnie.
Jak Gospodarz lubi wypracowania, to i ja dołożę cytacik 🙂
“Oto profile dwóch rozwijających się krajów. Jesteś analitykiem gospodarczym i masz ocenić ich perspektywy wzrostu. Co byś powiedział?
Kraj A: Jeszcze dekadę temu był silnie protekcjonistyczny, z cłem na wyroby przemysłowe sięgającym przeciętnie ponad 30 procent. Mimo niedawnego obniżenia wysokości opłat celnych, wciąż pozostają inne istotne, oficjalne i ukryte, bariery handlu. Kraj znacząco ogranicza transgraniczne przepływy kapitału, posiada państwowy i silnie uregulowany system bankowy oraz liczne ograniczenia dotyczące nabywania aktywów finansowych przez podmioty zagraniczne. Zagraniczne firmy, prowadzące produkcję w tym kraju, skarżą się na dyskryminację w postaci zmiennych podatków i regulacji stosowanych przez samorządy. W kraju nie ma wyborów i jest on przeżarty korupcją. Ma nieprzejrzyste i skomplikowane prawo dotyczące prywatnej własności. Szczególnie słaba jest ochrona własności intelektualnej, co sprawia, że kraj ten jest piracką stolicą świata. Funkcjonuje w nim wiele państwowych przedsiębiorstw, gros z nich przynosi wysokie straty, ale ich działalność opiera się na subsydiach i prawach monopolisty, przyznanych im przez państwo.
Kraj B: Polityka handlowa tego państwa przez ostatnich kilkadziesiąt lat była dosłownie najbardziej protekcjonistyczna na świecie, z przeciętnym cłem na produkty przemysłowe w wysokości 40–55 procent. Większość ludności nie ma prawa głosu, powszechne są oszustwa wyborcze i kupowanie głosów. Szaleje korupcja, partie sprzedają miejsca pracy w rządzie swoim finansowym poplecznikom. Nigdy jeszcze nie zatrudniono w tym kraju funkcjonariusza publicznego w rezultacie otwartego konkursu. Finanse publiczne kraju są w złym stanie, a doniesienia o niespłaconych rządowych długach martwią zagranicznych inwestorów. Co więcej, są oni tutaj silnie dyskryminowani. Zwłaszcza w sektorze bankowym – obcokrajowiec nie może zostać dyrektorem, a zagraniczni udziałowcy, jeśli nie mieszkają na terenie kraju, nie mają nawet prawa głosu. Nie funkcjonuje w nim prawo ochrony konkurencji, co umożliwia swobodny rozwój kartelom i innym formom monopolu. Ochrona praw intelektualnych jest dziurawa, psuta przede wszystkim przez to, że nie są nią objęte prawa autorskie obcokrajowców.
W obu krajach występuje aż nadto czynników, które powinny hamować wzrost gospodarczy – silny protekcjonizm, dyskryminacja inwestorów zagranicznych, słaba ochrona praw własności, monopole, brak demokracji, korupcja, brak merytokracji i tym podobne. Mógłbyś sądzić, że oba państwa zmierzają ku rozwojowej katastrofie. Ale zastanów się chwilę.
Kraj A to dzisiejsze Chiny – niektórzy czytelnicy być może już to odgadli. Jednak pewnie niewielu odkryło, że Kraj B to Stany Zjednoczone – to znaczy Stany około roku 1880, kiedy były nieco biedniejsze od dzisiejszych Chin.”