Rudzik jest ulubieńcem całej rodziny! Jest z nami każdej zimy. Za każdym razem jest to prawdopodobnie inny osobnik. Bardzo trudno rozróżnić rudziki pomiędzy sobą na podstawie wyglądu, ale można próbować rozróżnić je na podstawie zachowania. Nie jest to jednak pewna metoda i łatwo o pomyłkę. W każdym razie jeśli już jakiś rudzik jest z nami, to jest to ten sam osobnik przez cały czas. Rudziki bowiem bardzo pilnie strzegą swojego terytorium i potrafią toczyć zaciekłe walki, jeśli pojawi się jakiś konkurent. Jednej zimy obserwowaliśmy taką walkę o nasz karmnik. Polegało to na tym, że dwa ptaki, całymi dniami ganiały się tam i z powrotem przelatując przed naszymi oczami z dużą szybkością. W końcu jeden z nich zniknął. Mając na uwadze tę waleczność rudzików przygotowałem pewien eksperyment, ale jak na razie, nie udało mi się go zrealizować. Mianowicie kupiłem porcelanowego rudzika naturalnej wielkości. Któregoś dnia zainstaluję go na gałęzi w pobliżu karmnika i będę obserwował zachowanie stałego bywalca. Jeśli moje przypuszczenia się potwierdzą, to powinien on atakować tego porcelanowego. Może uda się to sfotografować? Nie omieszkam zaprezentować zdjęć na blogu.
Zazdroszczę Ci przyjaźni z ptakami.
Przyjaźń jest jednostronna. Zdaje się, że ptaki mnie jednak olewają. Ale pamiętam takie zdarzenie: stałem w odległości 1,5 do 2 m od karmnika dla dzięcioła i nagle przeleciał dzięcioł. Przyczepił się z drugiej strony karmnika, więc był dla mnie niewidoczny. Zamarłem w bezruchu i czekałem co będzie dalej. Dzięcioł chyba spokojnie zaczął konsumpcję, ale co kilka sekund wychylał główkę, żeby zobaczyć, co robię. Więc, nie ruszając się, zacząłem do niego przemawiać namawiając, żeby przeszedł na drugą stronę karmnika – tę bliższą mnie. I nagle dzięcioł to zrobił! Był tuż przed moimi oczami, w zasięgu ręki. Trwało to ułamek sekundy, może sekundę, po czym doleciał. Ale wrażenie bliskości kontaktu było niesamowite!