Pożegnanie zimy
Ostatni dzień kalendarzowej zimy to świetna okazja do przedstawienia ostatniej zimowej stylizacji. Zimę żegnam przy pięknej słonecznej pogodzie, w klimatycznym otoczeniu warszawskiej Starówki. Kapelusz fedora, który mam na głowie jest rzemieślniczym wytworem firmy Cieszkowski. Jest nietypowy zarówno ze względu na kolor, jak i lamówkę, którą obszyte jest rondo. Fedory zwykle tego nie mają; rondo jest w nich po prostu przycięte. Lamówka jest natomiast charakterystycznym elementem kapeluszy homburg, które stoją wyżej w hierarchii formalności, ale mniej mi się podobają.
Dzień sesji zdjęciowej, pomimo słonecznej pogody, był chłodny. Więc puchowa kurtka marki Adhoc oraz kaszmirowy golf Tommy Hilfiger okazały się w sam raz. Chinosy wyprodukowała firma McNeal a buty lotniki – Bexley. Poszetka jest no-name, ale pochodzi ze sklepu Brand i prawdopodobnie jest to wyrób własny. Także skarpetki nie są oznakowane, ale pamiętam, że kupowałem je w jakimś amerykańskim sklepie wysyłkowym w czasach, gdy kolorowe męskie skarpetki prawie w przyrodzie nie występowały. Zapewne pochodzą z Chin. Zegarek Pierre Ricaud, choć nazwa brzmi europejsko, też prawdopodobnie narodził się Chinach. Podobno ma mechanizm Citizena, ale czy to ważne? Najważniejsze, że ma ładny dizajn i dobrze spełnia swoją funkcję. No i wskazówka sekundnika jest dokładnie w kolorze golfu.
Rzadko zdarza mi się wkładać okulary. A to dlatego, że mam w jednym oku „plus” a drugim „minus”. Więc przeważnie obywam się bez nich (okularów oczywiście, a nie oczu), bo jednym okiem widzę zawsze dobrze. W niektórych sytuacjach okulary są mi jednak niezbędne: jedne do czytania i pracy przy komputerze, oraz drugie – do jazdy samochodem, do kina, teatru, podziwiania widoków itp. I właśnie włożyłem te drugie. Marki Tom Ford.
Muszę się jeszcze wytłumaczyć z wpadki jaka mi się przydarzyła: spodnie są nieco za krótkie. Otóż odebrałem je z pralni i nie zauważyłem, że dość wyraźnie się skurczyły (myślę, że ok. 2 cm na długości). Mogłem to dość łatwo skorygować, nieco opuszczając je w pasie. Ale przyzwyczajony do ich właściwej długości, nie zwróciłem na to uwagi i wyszło jak wyszło. Niechcący upodobniłem się w ten sposób do sprezzaturowych Włochów odwiedzających Pitti Uomo. Zresztą okazało się, że dość łatwo uporałem się z problemem; przy kolejnym prasowaniu mocno naciągnąłem nogawki i odzyskałem jeden centymetr, z dwóch ukradzionych przez pralnię.
[banner id=”9907″]
Na Panu te spodnie Mc Neala całkiem dobrze leżą. Ja tyle tych spodni przymierzyłem i zawsze zastanawiałem się – dla kogo oni je szyją?
Niedawno zwracał Pan uwagę na przydługawe spodnie naszych VIP i celebrytów ale jak ma być lepiej skoro handlowcy uznają na rynku tylko dwa wzrosty : 176 i 185 cm
Kiedyś było więcej przedziałów wzrostowych.Był np 165-170 ,dla mnie najważniejszy ,a teraz żaden z polskich producentów takiego wzrostu nie unaje.
Tak jak pisaliśmy w poprzednim artykule: odwiedzajmy częściej krawców – skracanie i zwężanie to proste i niedrogie krawieckie zabiegi, a dadzą nam wiele satysfakcji z noszenia idealnie skrojonych spodni…
Golf ma kolor obłędny – obawiam się, że nawet Ty go nie obroniłeś. Będę poprawny i nie powiem z kim mi się kojarzy 😉 Może jakby jeszcze coś bardziej kontra temu kremowemu różowi – bojówki, glany… ale i tak jednak chyba tylko na przebieranki a la topienie marzanny.
Bardzo udana stylizacja. Janku bardzo dobrze Ci w okularach więc śmiało częściej możesz je zakładać, ale spodnie jednak zbyt krótkie.
Wygląda Pan obłędnie! Chciałbym żeby więcej mężczyzn w Polsce tak fajnie bawiło się modą.
Ciut przykrótkie spodnie, nawet nie dotykaja przyszwy ale może preferuje Pan „włoskość”.
Kapelusz prezentuje sie na Panu bardzo stylowo.
Kolor golfu odważny ale jakże Panu w nim dobrze.
Kciuk w górę 🙂
E tam , całość niech będzie ale te wąsy absolutnie nie pasują !!!!!!!!!!!!!!
Burzą cała stylistykę, zasłaniają twarz, dominują, zamiast ładnych rysów twarzy i ładnych okularów.
Fe, Fe i jeszcze raz FE
Spokojny już trochę niespokojny
Pan spokojny znów o wąsach. A czy Pan czasem nie ma (lub w przeszłości nie miał) wąsów? Bo coś mi to wytykanie podejrzanie wygląda.
Świetna stylizacja!
Od siebie postuluję wskazywanie zapachu (perfum) jakie dobrał Pan do stylizacji – poznamy wówczas stylizację w 5d
Podzielam opinię panów powyżej, golf jest świetny. Skarpetki plus golf i poszetka nawiązujące do siebie kolorem świetnie scalają cały zestaw. Brawo!!
Stylizacja – „cud, miód, orzeszki” 🙂 Szanowni przedmówcy wyrazili zachwyt nad wszystkimi częściami garderoby prócz obuwia. Mnie zaś powaliło. Buty są świetne i robią 70 % całego efektu „WOW” !
(mały minusik za minimalnie za krótkie – wg. mnie – spodnie).
Stylizacja jest mega rewelacyjna 🙂 Nie mogę się napatrzeć. Jedyne małe „ale” jest do długości spodni, brakuje około 2 – 3 centymetrów do pełni ideału. Pozdrawiam
Cudnie bawi się pan modą:):
Drogi Janie, golf w bardzo odważnym kolorze. Gratuluję odwagi i wyczucia niuansu. Tylko ta kurtka nieszczęsna….Przepraszam Cię bardzo, ale wygląda jak waciak w którym na co dzień paraduję w swojej pracy. Kolor spodni moim zdaniem nie pasuje do całosci.Sa po prostu smutne i gryzą się z barwą skarpetek. Natomiast buty – pierwsza klasa.
Bardzo ladna stylizacja, mlo sie oglada, buty rewelacja! Dobrze byloby, gdyby w kieszonce chusteczka nie byla w jednakowym kolorze golfa, ale dodatkowo we wzorki, np. ten sam kolor co golf, ale w groszki, skoro skarpetki sa w paseczki. Spodnie rzeczywiscei troche za krotkie, ale za to dzieki temu doskonale widac skarpetki…
Pozdrawiam serdecznie:)
Nie jest łatwo mężczyźnie się ubrać nowocześnie, z elegancją oraz ciekawie. Panu się to zawsze udaje, a zjęcia z wiosennej sesji wprawiają mnie w małą zazdrość. Niestety, moje wyczucie gustu nie jest tak mocne jak Pana. Szczególnie podoba mi się kapelusz, bo sam jestem ich miłośnikiem ale tutaj ewidetnie pasuje do całej stylizacji. Skarpetki też świetnie się wpasowują w tę kompozycję. Ja bym jednak nie miał odwagi takich ubrać. No i to pewnie jeden z powodów dlaczego Pan zawsze świetnie wygląda, a ja wciąż mam nad czym pracować. Dziękuję za inspirację na ten wiosenny czas.
Dziękuję za miłe słowa.
Każdy ma swoją wizję ubierania się, ale wcale nie jest powiedziane, że jedna wizja jest lepsza, a druga gorsza. Najważniejsze, aby przykładać wagę do swojego wyglądu i poszukiwać najlepszego rozwiązania. Z tego co pan napisał wnoszę, że wyznaje pan podobną zasadę. Jeśli mogę coś podpowiedzieć, to więcej pewności siebie. Każdy ma oczywiście rozterki w doborze składników ubioru i to jest normalne. Ale gdy już się dokona wyboru, trzeba mieć pewność, że jest on trafny i optymalny. Nie należy się zupełnie przejmować tym, co pomyślą inni; należy czerpać radość z tego, że ma się na sobie coś w czym czujemy się dobrze. Życzę powodzenia.
A może zechciałby się pan zaprezentować u mnie w ramach cyklu „Pochwal się swoją stylizacją”?
Ładnie poza wąsami rodem z PRL.
Obecnie wąsy są bardzo modne, ale w połączeniu z brodą; wąsy bez brody są nielubiane. Kiedyś było odwrotnie: broda była czymś wręcz nieprzyzwoitym, a wąsy niemalże obowiązkowym (w naszym kręgu kulturowym). Widzę tu analogię z podążaniem za obowiązującymi trendami: dziś ktoś kto za nimi podąża uważany jest za postępowego i nowoczesnego, a ten kto stawia na tradycję – nie jest mile widziany. A bywało odwrotnie 😉