Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) postanowiła zatroszczyć się o ciężki los przemytników papierosów. Ta grupa zawodowa pracuje w szczególnie trudnych i stresogennych warunkach, zaś osiągane zarobki są nieadekwatne do włożonej pracy i ryzyka. Szczególnie trudna jest praca tzw. ’mrówek’, czyli mieszkańców rejonów przygranicznych, którzy przenoszą przez granicę niewielki ilości papierosów. Przemyt papierosów jest dla bardzo wielu rodzin jedynym źródłem ich utrzymania, jednak zyski są na tyle małe, że pracować musi kilkoro członków rodziny, w tym nieletni. Zdaniem WHO taki stan rzeczy jest karygodny i nie może mieć miejsca w cywilizowanym kraju. WHO postuluje znaczne zwiększenie zysku jednostkowego na każdej przemycanej paczce papierosów. Ma to doprowadzić do sytuacji, gdy dla utrzymania rodziny wystarczająca będzie praca jednego jej członka w charakterze mrówki.
W dzisiejszej Gazecie Wyborczej można przeczytać o zaleceniu WHO w sprawie podniesienia stawki akcyzy za papierosy do minimum 75%. W polskich warunkach oznaczałoby to wzrost ceny paczki papierosów do około 40 zł. To przełożyłoby się bezpośrednio na podniesienie standardu życia rodzin utrzymujących się z mrówczej pracy. Bardzo pozytywnym choć ubocznym skutkiem wprowadzenia postulowanej przez WHO regulacji byłoby prawdopodobne zamknięcie, przez powszechnie znienawidzone koncerny tytoniowe, fabryk papierosów na terenie Polski. WHO stanowczo odrzuca tezę, że mogłoby to doprowadzić do trudnej sytuacji rodzin utrzymujących się z plantacji tytoniu oraz pracujących w likwidowanych fabrykach. Według wyliczeń ekspertów, na których powołuje się WHO, osoby te znalazłyby zatrudnienie w sektorze przemytniczym. Zaś zwolnieni z fabryk papierosowych fachowcy byliby bardzo poszukiwani przez dynamicznie rozwijający się sektor nielegalnej produkcji papierosów.