Księga zdziwień odc.16
Usłyszałem właśnie w radiu reklamę, która wprawiła mnie w zdumienie. Była to reklama banku proponującego klientom pożyczkę, którą nazwał ’wypożyczką’. Ciepły, budzący zaufanie głos tłumaczył, że jeśli się coś wypożycza, to oddaje się to, co się wypożyczyło. Np. jeśli ktoś wypożycza kajak, to oddaje kajak, a nie dwa kajaki. Więc bank wpadł na świetny pomysł jak pójść na rękę klientom i wprowadził ’wypożyczkę’. Jeśli ktoś pożycza np. pięć tysięcy na rok, to po roku oddaje tylko pięć tysięcy! A płaci jedynie opłatę za wypożyczenie. Żadnych odsetek! Sądzę, że ta reklama jest głęboko przemyślana przez agencję obsługującą bank. Pewnie, zanim została zaakceptowana, budziła kontrowersje i dyskusje w samym banku. Ale przecież bank doskonale zna przeciętny poziom intelektualny swoich klientów i zapewne na tej podstawie ocenia też poziom intelektualny osób, które chce przyciągnąć wspomnianą reklamą. I wierzę w to, że mu się uda. Więc sama reklama raczej mnie śmieszy niż dziwi. Dziwi mnie to samo, co w poprzednim odcinku księgi zdziwień, którą podsumowałem tak: trywialne jest twierdzenie, że w każdej populacji większość stanowią ludzie głupi. Ale, żeby aż tak?! Ciekawy jestem ilu klientów złapie się na reklamę wypożyczki?
Zaraz po wspomnianej reklamie w radiu rozpoczęła się dyskusja ekspertów, którzy mówili o zatwierdzeniu przez Senat kandydatury profesora Adama Bodnara na funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich. Dyskutanci rozpływali się w zachwytach nad kompetencjami nowego rzecznika. Szczególny zachwyt wzbudziła jego zapowiedź natychmiastowego zajęcia się problemem ludzi bezdomnych. Zapowiedział mianowicie zwołanie specjalnej konferencji, która ma pomóc w rozwiązaniu problemu. W tym momencie wyłączyłem radio, więc już się nie dowiedziałem w jaki sposób konferencja pomoże bezdomnym. Może zostaną zaproszeni na nią i dostaną wikt i dach nad głową? Ale czy tylko na czas trwania konferencji, czy na dłużej? To mnie właśnie dziwi: pomaganie bezdomnym przy pomocy konferencji. Podkreślam jednak, że nie mam nic przeciwko profesorowi Bodnarowi. Wręcz przeciwnie: z tego co o nim przeczytałem wnioskuję, że jest to człowiek niezwykłej szlachetności i dużym doświadczeniu w różnych organizacjach humanitarnych. Przyjdzie mu jednak działać w systemie, który jest źle skonstruowany od podstaw. Bo najpierw odbiera ludziom wolność i zabiera większość owoców ich pracy, a później się nimi 'opiekuje’. Czy zatem człowiek, który ma być naszym – obywateli – rzecznikiem, nie powinien zacząć od zmiany systemu?
Drobna uwaga – nowy RPO ma tytuł doktora, nie profesora.