Po latach podziałów i swarów politycznych następuje wreszcie wielkie jednoczenie. Jednoczy się zarówno lewica, jak i prawica. Być może wkrótce nastąpi jednoczenie lewicy z prawicą. Ostatnio najgłośniej jest o jednoczeniu lewicy, bowiem powstały dwie Zjednoczone Lewice. Nie sposób nie zauważyć znaczenia, jakie dla społeczeństwa ma ten proces. Dzięki niemu dowiadujemy się, że istnieją takie partie jak: SdPl, Wolność i Równość, PPS, UP. Czy ktokolwiek dowiedziałby się o nich gdyby nie wielkie jednoczenie? Bardzo ważny i nowatorski jest też pomysł, aby partie, koalicje i komitety wyborcze, miały takie same nazwy. Dzięki temu scena polityczna stanie się bardziej przejrzysta dla przeciętnego obywatela. Wybór pomiędzy Zjednoczoną Lewicą a Zjednoczoną Lewicą nie powinien nastręczać większych problemów.
Podobnie sytuacja wygląda na prawicy: partia Prawica Zjednoczona Polska Razem (PZPR) wchodzi (razem z PiS-em i Solidarną Polską) w skład koalicji Zjednoczona Prawica. Podkreślanie prawicowości w nazwie ma istotne znaczenie, bowiem programy wymienionych partii są zdecydowanie lewicowe, a Solidarnej Polski – wręcz lewacki. Ciekawa będzie zatem kampania wyborcza, w której ścierać się będą Zjednoczona Lewica I ze Zjednoczoną Lewicą II i Zjednoczoną Prawicą. W tej sytuacji zjednoczy się też pewnie Platforma Obywatelska, która na razie jest dość podzielona. Oczywiście zjednoczy się pod hasłami lewicowymi. Wszystkie partie będą stawiały sobie taki sam cel: uszczęśliwić tych, którzy czują się nieszczęśliwi (większość) i unieszczęśliwić tych, którzy czują się szczęśliwi (mniejszość). Wprawdzie pierwszej części tego programu zrealizować się nie da, ale druga jest jak najbardziej realna, więc na niej się wszyscy skupią. Zjednoczona Prawica, ramię w ramię ze Zjednoczoną Lewicą I, Zjednoczoną Lewicą II, Zjednoczoną Platformą i zjednoczonym PSL-em będą walczyć z kapitalizmem (który podobno panuje w Polsce), obcym kapitałem, bankami i sklepami wielkopowierzchniowymi.
Warto zwrócić uwagę, że powszechne jednoczenie zmieniło nieco kierunki społecznego współczucia. Dotychczasowi liderzy współczucia, tzn. niedożywione dzieci, emeryci, pielęgniarki i plantatorzy (jak żyć, panie premierze?) ustąpili niepodziewanie miejsca – frankowiczom. Wyścig zjednoczonych prawic i lewic do zrobienia dobrze frankowiczom, przybrał rozmiary histerii. Testowany jest nowy odkrywczy pomysł, żeby grupom współczucia pomagać nie z pieniędzy podatników, ale z pieniędzy grup niechęci, czy wręcz nienawiści. Ponieważ najbardziej znienawidzonymi instytucjami są w Polsce banki – to one musiały wziąć na siebie pierwsze uderzenie. I to banki właśnie będą musiały zrobić dobrze najbardziej pokrzywdzonej i wykluczonej grupie Polaków, czyli frankowiczom. Trwają prace nad koncepcją wspierania emerytów przez obcy kapitał oraz pielęgniarek – przez sklepy wielkopowierzchniowe.