23 września 2015 roku jest pierwszym dniem kalendarzowej jesieni. Postanowiłem pożegnać lato casualowym zestawem z dwurzędową marynarką. Symbolem przejścia od lata do jesieni jest wykorzystanie przeze mnie dwóch kapeluszy: typowo letniej panamy i jesienno-zimowej, filcowej fedory. Ale ponieważ jesień wita nas piękną słoneczną pogodą, do filcowej fedory założyłem frywolną wstążkę w kolorach współgrających z pozostałymi składnikami stylizacji. Użycie tego kapelusza w zimowej stylizacji – wymagałoby zmiany wstążki na bardziej stonowaną i w ciemniejszym kolorze.
Autorką zdjęć jest Małgorzata Adamska, a zdjęcia były wykonane w ogrodzie botanicznym Polskiej Akademii Nauk w Powsinie pod Warszawą.
Marynarka, którą mam na sobie pochodzi z Próchnika. Jest uszyta z bawełny z niewielką domieszką poliakrylu.Kupiłem ją z zamiarem zwężenia w ramionach i przy okazji skrócenia rękawów. Po zastanowieniu, doszedłem jednak do wniosku, że efekt rozejścia się wzorów kraty na wszyciu rękawów, jaki powstanie w wyniku tej przeróbki, będzie zbyt wysoką ceną do zapłacenia. Poprzestałem więc tylko na minimalnym skróceniu rękawów u dołu. No ale teraz ceną, jaką przyszło mi płacić są nieco zbyt szerokie ramiona i ciut za długie rękawy. Na domiar złego koszula, którą mam na sobie – doskonałej jakości i w pięknym kolorze, koszula James Button – ma z kolei rękawy minimalnie za krótkie. Sumaryczny efekt jest taki, że mankiety koszuli nie wystają z rękawów marynarki. No trudno; trzeba z tym żyć. Pocieszam się, że niedoskonałości są niewielkie i dla większości osób zapewne niezauważalne. Ciekawie wygląda sprawa spodni, które mam na sobie. Są to chinosy H&M kupione kilka lat temu i nie noszone przeze mnie od co najmniej roku. Były szykowane do przekazania innym, którym mogłyby jeszcze trochę służyć. Gdy kupiłem marynarkę Próchnika szukałem do niej odpowiednich spodni. Założyłem, że powinny być w kolorze pasków tworzących kratę: albo brązowo-beżowe, albo brązowo-pomarańczowe. Niestety nie znalazłem takich. I oto okazało się, że moje stare chinosy H&M mają kolor dokładnie taki sam, jak paski na marynarce. Bingo! Trzeba było je tylko zwęzić i skrócić, ale to już był drobiazg. Pozostałe składniki stylizacji to: okulary – Persol, krawat – Vistula, poszetka – Brand, skarpetki – Derby, pasek – Vanzetti, zegarek – Ingersoll, buty – Yanko, kapelusz I – Panama Hat, kapelusz II – Borys, kwiatek – kwiaciarnia Mak.
Pięknie z tymi „małymi” mankamentami, o których Pan sam powiedział bez bicia! 🙂
Pierwsze na co zwróciłem uwagę to buty a potem przeczytałem, że Janki- one zawsze wystawiają się na pierwszy przez swe piękno.
Mam pytanie: czy marynarka dwurzędowa bez krawata jest takim samym „not” jak garnitur bez krawata?
Dwurzędowe marynarki casualowe, w zestawieniu z dżinsami lub chinosami, całkiem dobrze się sprawdzają noszone bez krawata. Trzeba tylko pamiętać o tym, że nie należy ich rozpinać. Garnitur bez krawata wydaje mi się przypadkiem gorszym, bowiem zastosowanie garnituru wskazuje na pewien stopień formalności, który ma się nijak do rozpiętej koszuli.
Panie Janie,
Tym razem krótko , podziwiam Pana. Ja już dawno odpadłbym od ściany , ot lenistwo. Nawiasem mówiąc lubimy ten sam park , często jeżdżę do Powsina , jest tam uroczo.
pozdrawia Spokojny
Dziękuję.
Następnym razem wybiorę się na sesję zdjęciową do Powsina, późną wiosną. Wtedy jest tam najładniej.
Wcale się nie dziwię, że poniechałeś przeróbek w okolicach ramion! Tak idealnie dopasowany wzór zdarza się rzadko. A tu tym większa sztuka, że te kraty dopasowane nie na prostym, a na główce rękawa, która przecież inaczej układa się na płasko, a inaczej po wszyciu. Chylę czoła przed Próchnikiem, pamiętając, jak w dawnych czasach trzeba było ślęczeć nad krawcową, by była uprzejma dopasować kraty na szwach bocznych szkockiej spódnicy w kontrafałdy. Z tym, że na szwie bocznym spódnicy to żadna sztuka, tylko minimum poczucia estetyki.
Piękny materiał, podziwiam splot.
Tym razem się nie przyczepię. Widzę, że większa uwagę zwracasz na wstążki kapeluszy. Taki benelux niby, a potrafi zachwiać harmonię…
Próchnik ma bardzo dobrą ofertę, ale słabą promocję. A wszelkie propozycje promocji na blogach – totalnie olewa. Chyba nie ma w ogóle strategii marketingowej. To odbija się nawet na kursie akcji Próchnika na GPW: w ciągu roku spadł z 2,40 na 1,10 zł.
Mam sentyment do Próchnika bo to firma z mojego miasta, a poz tym firma od początku krajowa. Jakościowo oceniam ich produkty wyżej niż Bytomia ale fakt, że marketing kuleje bardzo. Nawet modeli prezentujących odzież mają jakiś dziwnych. Nie dość powiedzieć, że chyba dopiero od roku mają sklep internetowy. Pierwotne ceny też mają mocno przesadzone ale po przecenie warto coś wybrać. Mam ich dwie marynarki (wełniana i lnianą), spodnie wełniane oraz płaszcz, wszystkie rzeczy bardzo dobrze odszyte i noszą się wyśmienicie. Ogólnie polecam ich produkty ale nie w pierwotnych cenach.
Miałem na sobie inną marynarkę z Próchnika, gdy odwiedzałem Lina Ieluzziego. I Lino ją pochwalił 🙂
Słusznieś uczynił bo prezentujesz się niej doskonale. Próchnik to naprawdę bardzo solidna i niedoceniana marka odzieżowa w naszym kraju.
Super stylizacja, ale do tych butów az się prosi pasek Yanko…..
To fakt. Tylko cena odstrasza.
Hmmm, racja, ale warto! Kupiłem do tych butów w kolorze cambridge cuero, do tego spodnie w kolorze atramentowym, cudeńko.
Błękitny oksford JB? Właśnie wczoraj do mnie dotarł. Też muszę uważać ze skracaniem rękawów, bo w ostatniej skurczyły się po praniu i teraz są za krótkie (też oksford JB).
Marynarka bardzo ładna, ale to „Janki” skradły cały show.
Pan żegna się z latem w pełnym słońcu, a ja zaklinam pogodę, aby pozwoliła mi zrobić jeszcze sesję z letnim garniturem. 😀
Jan ,zestawienie świetnie zsynchronizowane! Kolorystyka niezaprzeczalnie wpisuje się w klimat Jesieni.
Witam mam identyczną marynarkę też zastanawiałem się nad kolorem spodni co sądzisz o fiolecie, super wyglądaja również z jeansami pozdrawiam i aby tak dalej .
Myślę, że kolor fioletowy bezie OK, ale to trzeba zobaczyć, bowiem fiolet fioletowi nierówny. Dżinsy też się sprawdzą, byle nie były zbyt ciemne. Jasnoniebieskie, z przetarciami – będą super. Gdy kupowałem tę marynarkę i przymierzałem w sklepie, miałem na sobie chinosy w kolorze bordowym (marsala). I też to bardzo ładnie zagrało. Więc możliwości jest dużo. Ciekawe byłoby też sprawdzić jak wypadną spodnie w takim kolorze jak te pomarańczowe paski na marynarce. Moim zdaniem byłby to strzał w dziesiątką, ale na razie nie spotkałem takich spodni.
…i jeszcze dopowiem marynarkę noszę z prostymi jeansami, podwinietę nogawki fajnie widać pomarańczową nitkęz brązową muszka z poszetki. com z aksamitu, błekitną koszulę i koniakowe brogsy, szkoda tylko że nie pomyśleli o innym kolorze guzików w marynarce np brąz pozdrawiam raz jeszcze
Może podeślesz jakąś fotkę?
Dzięki Janie za dobre słowo ,coś nie mam jeszcze śmiałości to takich własnych ubraniowych fotek może kiedyś ,ten mój kolor fiolet to taki między bordo a fioletem spodnie bytom , więc można go chyba podpiąć pod kolor marsala ,marynarkę kupiłem w rozmiarze 54 na wzrost 176 cm mimo że noszę standardowo 182 cm , to fakt w porównaniu do twoich zdjęć moja wydaje się nieco krótsza ale rękawy są idealne bez przeróbek jeszcze raz pozdrawiam .
Janie ,co do spodni można by jeszcze spróbować taki niebieski kolor jakim podszyty jest kołnierz co do strony próchnika to rzeczywiście marketing kuleje, Mnie sprzedawca sugerował że jest to rozmiar 176 cm a precyzyjnie na metce było oznaczenie N i bądż tu mądry pozdr
O tym niebieskim myślałem w kontekście koszuli. Takie spodnie mogłyby być nieco przejaskrawione.
Panie Janie stylizacja naprawde świetna. I przychylam się do opinii przedmówców, że buty wybijają się na pierwszy plan. I tu moje pytanie który to dokłądnie jest model bo przymierzam sie do zakupu jakichś Jasków a te wpadły mi w oko.
Pozdrawiam
To model 448 Cuero. Cuero to oznaczenie koloru, który jest bardzo charakterystyczny dla firmy Yanko. Ogólnie mówi się o nim „koniakowy”, a ten od Yanko jest widocznie z długim okresem leżakowania. 🙂
Zegarek mocno badziewny, z charakterystycznym chińskim „dziurbillonem”…
Marka Ingersoll jest u nas mało znana, bowiem pochodzi nie ze Szwajcarii, ale z USA. Została założona w roku 1882 przez braci Ingersoll, ale później przechodziła różne koleje losu i była przejmowana przez inne firmy. Obecnie należy do brytyjskiej grupy Zeon Watches, która jest rzeczywiście powiązana z Chińską firmą Herald Group.
Dla mnie ta stylizacja jest jeszcze jednak bardziej letnia niż jesienna i bardziej pasuje do niej panama niż filcowa fedora. Fedora moim zdaniem jest za „ciężka”, nadaje się bardziej na późną jesień.
Klasa sama w sobie, cos swietnego. Wspaniale Pan sie prezentuje, dla Pana chyba czas sie zatrzymal. Polecam swietna strone z wloska moda, firma od lat istnieje na rynku i zna sie na rzeczy. Wszystkie ciuchy wedruja od wloskich projektantow – http://www.dressspace.com/en/man/ Pozdrawiam !