W fotorelacjach z Pitti Uomo wspominałem, że w ubiory na wyjazd do Florencji, wyposażyła mnie firma Próchnik. Jednak tylko część składników moich stylizacji pochodziła z Próchnika. Pozostałe – z mojej prywatnej szafy. W dzisiejszym wpisie chcę je wszystkie pokazać dokładniej i omówić. Moja ogólna konkluzja jest taka, że konfrontacja niedrogich przecież i pochodzących z seryjnej produkcji ubiorów z metką Adam Feliks Próchnik, z ubiorami włoskich i światowych sartorialistów – szytych na miarę i zapewne wielokrotnie droższych – wypadła bardzo dobrze z mojego punktu widzenia. Nie tylko nie musiałem mieć kompleksów, ale w wielu przypadkach czułem się po prostu lepiej ubranym od niektórych osób, z którymi się stykałem. Znamienna była moja rozmowa z pewnym, starej daty, krawcem z Rzymu (zdjęcie poniżej). W pewnej chwili pochwalił mój garnitur i zapytał, czy szyłem go u krawca w Polsce, czy może we Włoszech. Gdy wyjaśniłem pochodzenie garnituru z kolekcji Próchnika, nie krył zdziwienia. Poprosił o adres strony internetowej i stwierdził, że musi dokładniej obejrzeć produkty firmy, która seryjne ubrania szyje tak dobrze. Wyjaśnię jeszcze, że pudełeczka, które trzymam w ręku na poniższym zdjęciu, nie zawierają bynajmniej kanapek i nie częstuję nimi moich rozmówców (pan z lewej to też Rzymianin i ma na sobie marynarkę uszytą przez pana w środku). Mam w nich zapas kwiatków do butonierek, którymi to kwiatkami obdarowywałem różne osoby, mając na celu spopularyzowanie idei przyozdabiania butonierek świeżymi kwiatkami. O tym moim happeningu napiszę szerzej (i pokażę więcej zdjęć) we wpisie Kocham Pitti, który opublikuję wkrótce. Dzisiaj – jedno z takich zdjęć.
Wracając do moich stylizacji, muszę na wstępie wyjaśnić, że zwyczajem przyjętym na Pitti jest nie pokazywanie się dwa razy w tym samym zestawie. Gdy podróżuje się samolotem, następnie autobusem z lotniska w Bolonii lub Rzymie, a następnie pociągiem do Florencji, zabranie ze sobą dużego bagażu jest problemem. Dlatego moje stylizacje były trochę zunifikowane, głównie przez zastosowanie tego samego płaszcza. Dlatego od płaszcza chcę zacząć. Jest to oczywiście płaszcz z Próchnika, model Mallory, uszyty z grubej wełny o ciekawym splocie i doskonałych własnościach termoizolacyjnych. Mówiąc kolokwialnie – jest to bardzo ciepły płaszcz. Ta jego cecha, doskonała w polskich warunkach, była trochę uciążliwa we Florencji, gdzie temperatura w ciągu dnia wynosiła kilkanaście stopni. Ale działały szatnie, gdzie można było zostawiać wierzchnie okrycia, a także kapelusze, z czego oczywiście korzystałem.
Uzupełnieniem płaszcza były: szalik, kapelusz i rękawiczki i tu już dokonałem pewnego zróżnicowania. Gdy miałem na sobie brązowe buty, użyłem bordowego kapelusza marki Cieszkowski, wełnianego szalika Lavard i rękawiczek Cholewiński. Do czarnych butów włożyłem granatowy kapelusz Witleather, kaszmirowo-jedwabny szalik Emanuel Berg i rękawiczki Wittchen.
W pierwszym dniu targów postawiłem na dwurzędową marynarkę w kratę – Próchnik model Wellington 3, którą uzupełniłem koszulą i krawatem także pochodzącymi z Próchnika. Beżowa koszula to model Firewood, zaś krawat w pasy oznaczony jest jako model 21. Spodnie uszyła dla mnie firma Norman. Zdecydowałem się na krój poszerzony w biodrach, z dwiema zakładkami przy gurcie i szerokimi (6 cm) mankietami. Spodnie są dość luźne w pasie i mają nieco podwyższony stan. Nie mają szlufek, mają natomiast guziki do szelek. Ponieważ są luźne, to regulując długość szelek, można narzucać długość spodni. Wykorzystując ten fakt, postanowiłem dokonać małej prowokacji. Ustawiłem szelki na taką długość, że spodnie obniżyły się o około 2 cm i ich mankiety oparły się na butach. To jest wbrew zasadom, oczywiście, ale taki miałem akurat kaprys. Co z tego wyszło – oceńcie proszę sami. Pozując do jednego ze zdjęć, podciągnąłem szelki i spodnie mają już tam prawidłową długość. Która wersja jest lepsza? Dodam jeszcze, że buty są marki Yanko, poszetka w marynarce pochodzi od Poszetki.com, a poszetka w płaszczu od Brand Collection. Szelki są marki Profuomo, a torba – Bugatti.
W drugim dniu Pitti postanowiłem włożyć na siebie zestaw bardzo klasyczny, składający się z grantowego garnituru, białej koszuli na spinki, ciemnego krawata, szarej kamizelki i czarnych lotników. Wełniany garnitur pochodzi z Próchnika i jest to model Hawker 2. Z Próchnika jest także koszula: model Aminius. Dwurzędową kamizelkę z szerokimi, ostrymi klapami, uszyła dla mnie firma Norman, krawat pochodzi od Teda Bakera, poszetka od Van Thorna, spinki od Lantiera, a buty od Carlosa Santosa.
Trzeci dzień Pitti był deszczowy. Zaplanowałem na ten dzień dość luźny zestaw koordynowany z golfem, w jaskrawym, pomarańczowym kolorze. Spodnie i buty włożyłem te same, które miałem na sobie pierwszego dnia, natomiast marynarka była przeznaczona tylko na ten trzeci dzień. To model Leconfield, pochodzący oczywiście z Próchnika. Kaszmirowy golf jest marki Tommy Hilfiger, poszetka – Brand Collection, a skarpetki – Derby.
Dzień dobry,
zechciałby Pan wypowiedzieć się w wątku na BwB?
https://forum.butwbutonierce.pl/topic/4269-wsp%C3%B3%C5%82praca-marek-odzie%C5%BCowych-z-blogerami/
Pozdrawiam,
Damian
Dziękuję za informację (tę i na Facebooku). Na pewno się wypowiem, muszę tylko znaleźć trochę czasu, żeby całą dyskusję przeczytać. Może dzisiaj mi się uda.
Przeczytałem uważnie całą dyskusję, jednak doszedłem do wniosku, że nie będę tam zabierał głosu. Uważam, że ładunek negatywnych emocji u niektórych dyskutantów jest zbyt duży, żeby możliwa była racjonalna wymiana poglądów. Ja wyznaję zasadę, że istotą każdego bloga jest to, że autor wyraża w nim swoje opinie. Jest oczywiste, że jednym te opinie przypadną do gustu, a innym nie. Ci, którym opinie autora odpowiadają, będą zaglądać częściej a ci, którym nie odpowiadają – skreślą blog z listy odwiedzanych stron. Za zdziwieniem konstatuję, że jest jeszcze trzecia grupa: tacy, którym blog się nie podoba, ale go czytają, żeby później krytykować lub obśmiewać. To mnie dziwi, ale nie widzę w tym nic złego; jeśli sprawia im to przyjemność to zapraszam do lektury.
Na BwB nie ma wyśmiewania nie wiadomo czego, tylko wyraźne potępienie nierzetelności blogerów. Nie zauważam także żadnych wrogich, czy prześmiewczych, względem Pana wpisów. Jest Pan nawet ceniony za to co prezentuje Pana stylizacje. Jedynie wyjątkowo nachalny i odbiegający od rzeczywistości „marketing” marek, które Pan reklamuje, nie spotyka się z entuzjazmem. Jeśli miałbym stanąć po czyjejś stronie w tej dyskusji, to niestety nie po Pańskiej. Chciałbym zmienić zdanie, ale bez Pana udziału w dyskusji tylko potwierdza Pan najgorsze oceny.
Świetny pomysł z tymi kwiatami do butonierki, napewno zostałeś pozytywnie zapamiętany.
Hahahaha To zdjecie http://janadamski.eu/wp-content/uploads/2016/01/IMG_2377.jpg i kolejne wygladaja prawie jak http://petapixel.com/assets/uploads/2013/10/floatingphotoshop_mini.jpeg http://petapixel.com/2013/10/31/chinese-government-embarrassed-miniature-woman-photoshop-fail/
Ktos, kto to panu robi, powinien troche wiecej czasu poswiecic na zmiane temperatury swiatla na obydwu ujeciach. 😉
Jan Adamski
Witam, jestem Kolumbijczykiem.
Lubię twoją stronę, ponieważ tematy są zróżnicowane.
Używam Google Translator do czytania. Lubię teksty na temat mody.
Podoba mi się twój sposób ubierania, wyglądasz dobrze, zawsze wyglądasz bardzo elegancko.
Mam nadzieję, że mnie rozumiesz.
Pozdrowienia i uściski
German Vasquez
Witaj German,
Bardzo się cieszę, że odwiedzasz mój blog. Twój komentarz był zrozumiały, ale zrobiłem edycję i poprawiłem błędy.
Zapraszam do częstego odwiedzania.
Panie Janie,
Chętnie odwiedzam Pana bloga, doceniam styl ubierania się. Po prawdzie męczy już coraz bardziej nachalna promocja marek współpracujących, ale należę do osób, które są w stanie oddzielić obiektywną relację od wpisu sponsorowanego – nawet jeśli nie jest to wyraźnie zaznaczone w tekście. Mam natomiast pytanie: po co wstawiać tak żenująco zmajstrowane fotomontaże i opatrywać je komentarzami – niestety nie mniej żenującymi – o prowokacyjnie różnym ustawianiu długości szelek? Jeśli brakowało Panu zdjęć ukazujących detale stylizacji – nie można było po prostu wrzucić zdjęcia oryginalne opatrzywszy je stosownym podpisem? Tym bardziej, że przecież większość zdjęć pochodzi z Pitti bez cienia wątpliwości – nie ma potrzeby sugerowania, że Pana tam nie było:).
z poważaniem,
Adam
Dla mnie zwycięzcą zestaw z drugiego dnia. Marynarki i Płaszcze są w porządku jednak, jak dla mnie, mają zbyt rozbudowaną konstrukcję w ramionach, przez to wydają się przyciężkawe w porównaniu do włoskich krojów. Bardzo fajna akcja z tymi kwiatkami. Co do golfa, próbował Pan wsadzić go DO spodni? Ciekaw jestem efektu, tu oczywiście wszystko zależy od gramatury takiego golfa, bo ja preferuje cienkie golfy, które wsadzam do spodni 🙂 Marynarka chyba nie była z grubej wełny i choć nie jest wyczesana to wydaje mi się że cieńszy golf również by się z nią świetnie sprawdził.
Pozdrawiam
Być może wsadzenie golfa do spodni dałoby dobry efekt, ale ja po prostu tego nie lubię i nie robię. Mam poza tym wątpliwości, czy szelki na zewnątrz golfa wyglądałyby dobrze. Muszę kiedyś spróbować 🙂
Do Florencji chyba najbliżej i najprzystępniej z lotniska w Pizie ?
W zasadzie tak. Autobus dojeżdża z dworca w Florencji, kosztuje 5euro i zajmuje to ok 1h10min.
Kłopot w tym, że nie ma lotów z Warszawy do Pizy.
Są na pewno z Modlina, bo leciałem. Komunikacja z Pizy do Florencji jest świetna, polecam podróż pociągiem, kursują bardzo często 🙂
Dzięki; sprawdzę na przyszłość dokładniej. Szukałem takiej opcji, ale nie znalazłem. Może loty są sezonowe? Jeśli tak, to w czerwcu (następna edycja Pitti) zapewne będą aktualne 🙂
Witam,
Próchnik rzeczywiście zaczyna przodować jesli chodzi o kroje dwurzędowe.
Jak na razie jednak, z tego co zauważyłem, ich kolekcja dwurzędówek
ogranicza się do płaszczy i marynarek o charakterze nieformalnym.
Jeśli chodzi o garnitury, to za wyjątkiem jednego bodajże modelu w kolorze szarym,
nie produkują niczego więcej.
W związku z tym mam pytanie : czy wg Pańskiej wiedzy w kolekcji na 2016 rok
jest szansa na pojawienie się nareszcie dwurzędowego granatowego garnituru
z wysokoskrętnej wełny?
No bo nie o to chyba chodzi, aby ten typ ubioru był dostępny tylko dla nielicznych, czyli tych ktorych stać na wydatek rzedu 2-3 tys. w opcji szycia na miarę….
Pozdrawiam dziękując za dotychczasowe wpisy.
Nie mam wiedzy o planach Próchnika. Sam jestem ciekawy kolekcji wiosna-lato, gdyż odnoszę wrażenie, że z sezonu na sezon propozycje tej firmy są coraz ciekawsze.
Dla mnie najlepiej prezentujesz się Janku w drugiej stylizacji jak również długość
i szerokość nogawek spodni uważam za optymalną w tym garniturze Hawker 2.
Stare, polskie przysłowie mówi „znaj proporcje mocium panie” i ono wydaje mi się odpowiednie jak chodzi o długość spodni. Nie może być tak często widywanej na naszych ulicach harmonii, ale też nie dajmy się zwariować z tymi włosko-przykusymi nogawkami spodni. U niektórych wygląda to co najmniej groteskowo i z klasyczną męską elegancją ma niewiele wspólnego. No chyba, że zrobi się z tego swój znak rozpoznawczy jak Nick Wooster
Pozdrawiam
Panie Janie,
Granat, niebieski , biała koszula to Pana kolory. Te stylizacje są odjazdowe.
Pozdrawiam
spokojny
🙂
Nie przekonuje mnie wkładanie poszetki do brustaszy płaszcza. Na jednym ze zdjęć masz rozpięty płaszcz i widać, że w marynarce masz drugą poszetkę! Czyli dwie poszetki na zestaw! Osobiście wydaje mi się to zbyt „wystudiowane”, a chodzi o to aby wyglądać „naturalnie”. Nie jest to jednak pierwszy blog na którym się z tym spotykam, dlatego być może coś w tym jest.
Po za tym bardzo udany zestaw z ciemnogranatowym garniturem jak również z żółtym golfem. Jestem ciekawy czy zwyczaj kwiatków w butonierce się przyjmie. Na razie jednak nie zamierzam oddawać marynarek do krawca na poprzecinanie butonierek. Może w przyszłym roku 😉
Poszetka w brustaszy płaszcza to rzecz umowna. Włosi tego nie stosują, natomiast często wkładają tam rękawiczki. W ich klimacie prawie nie ma potrzeby wkładać ich na dłonie, więc mogą służyć jako ozdoba.
Zwyczaj kwiatków, jeśli w ogóle się przyjmie, to raczej nieprędko. Ja jednak będę go propagował przy każdej okazji. Pierwsze efekty (na razie skromne) już są, gdyż wielu młodych ludzi wybrało się (lub się wybierze w najbliższych dniach) na Studniówkę – z kwiatkiem w butonierce. Mój happening kwiatkowy na Pitti miał na razie mały zasięg, bowiem trudno było upychać kwiatki pod płaszcze. Ale na czerwcowej edycji mam nadzieję na bardziej zdecydowane działanie. Aczkolwiek obecnie natrafiłem na niespodziewaną trudność, o której napiszę więcej we wpisie Kocham Pitti. Już wkrótce.
Nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego włożył pan na Pitti tak klasyczny zestaw. Chodzi mi o garnitur z drugiego dnia?
Oczywiście pytajnik w niewłaściwym miejscu,
Wszyscy się przyzwyczaili, że na Pitti króluje efekciarstwo. To jest błędna opinia wynikająca z faktu, że wszelkie fotorelacje skupiają się właśnie na osobach ubranych efektownie, czy wręcz szokująco. W rzeczywistości jest tam także dużo klasyki i to nie tylko we włoskim, ale także brytyjskim stylu. Klasyka jest najczęściej pochowana w halach wystawowych (wystawcy i handlowcy), zaś na placyku dominuje efektowny, kolorowy casual. Zresztą moja stylizacja nie była w pełni klasyczna, gdyż zastosowałem kontrastową kamizelkę, czyli jednak zrobiłem ukłon w stronę efekciarstwa.
Słowa uznania dla Pana, Panie Janie za wszystkie stylizacje. Elegancko, z polotem, smakiem, nutą nonszalancji i co najważnejsze na każdym zdjęciu jest Pan ubrany a nie przebrany jak niektórzy panowie.
Świetnie reprezentował Pan Polskę a produkty próchnika zaczynają mi się podobać przyznam. Bytom odchodzi od klasyki i wchodzi w świat „tworków modowych”.
Bardzo mi się podobają Pana stylizacje, konserwatywne ale nie nudne. Taka klasyczna elegancja z lekką dozą nonszalancji. Szczególnie ten płaszcz przypadł mi do gustu. Dziś właśnie pojawił się mój rozmiar w ofercie, więc zamówiłem. Dzięki Panu zainteresowałem się ofertą Próchnika. Mają naprawdę warte uwagi kolekcje, w atrakcyjnych cenach podczas wyprzedaży.
Dziękuję za miłe słowa. Jeśli chodzi o Próchnika to mam nadzieję, że wkrótce będzie jeszcze lepiej, a w kolekcji jesień/zima 2016/2017 już zupełna bomba!
Panie Adamie, po co ta torba? Kanapki mial Pan ze sobą czy inne niezbędne utensylia?
Wygląda to komicznie.
No i w tym wieku, bez urazy, skarpetki w taki wzór to porażka. Jak clown.
Reszta? Szacun. Dopasowane, trafione zestawienia.
Polecam wpis Akcesoria i drobiazgi.
Łe, to raczej nieładnie wypominać komuś wiek — i to w taki sposób. Skarpety jak skarpety, nie dość, że ciekawe, to jeszcze dopasowane do golfu.
Pojęcie wypominania wieku dotyczy kobiet, które zawsze chca mieć inna liczbę lat niż mają. Jak sa dziećmi chcą byc traktowane jak starsze, jak sa po prostu dojrzałe chcą uchodzić za nastolatki.
Facetow to nie dotyczy, chyba ze Pan Panie Olgierdzie jest z tych z z mniejszości, gdzie pisszczenie sie jest w modzie i mowi sie do siebie dziubdzisiu.
Facet ma byc facetem. Nie wyjezdzac mi tu z tekstami typu „to co ma sie nie myć i smierdziec?”
Nie, ma pachniec, byc ogolony, wyglądać jak facet a nie jak przebrane nie wiadomo co. A to ze kolorem pasuje to zaden argument.
Wyszedlby Pan w takich skarpetach na spotkanie z kolegami? Wspolczuje kolegom.
Pan Jan ma pokazywac jak sie ubierać, a nie tworzyc nowy krąg bikiniarzy. Gwarantuje ze kobiety akceptujace taki ubior sa w mniejszosci. Bo wiedza co przystoi a co nie.
„Chciałbym, aby Pan Jan pokazywał jak sie ubierać”… Tak brzmi lepiej, a nie że „ma pokazywać” 😉
A propo’s torby, obejrzyjcie sobie kreacje poslanki Grodzkiej. Identyko.
Nie chwali się Pan , czy zrobil Pan jakieś zakupy we Florencji.
Jeśli tak, to proszę uchylić rąbka tajemnicy co to takiego, jakie tam są ceny, czy trafił
Pan jeszcze na jekieś wyprzedaże kolekcji jesień-zima ?
Przed zrobieniem zakupów we Florencji powstrzymały mnie dwie rzeczy: brak czasu i brak środków.
STYLIZACJA NIESAMOWICIE UDANA, POGODNA , Z DUŻĄ DOZA DYSTANSU, UWIELBIAM TEN STYL! GENIUSZ WYCZUCIA STYLU!!!OGLĄDAM TWOJE ZDJĘCIA Z NIESAMOWITĄ CIEKAWOŚCIĄ …DZISIAJ
ODKRYŁAM TEN BLOG I NIE MOGE SIE ODERWAĆ, UDANEGO WIECZORU
Dziękuję i życzę miłej lektury 🙂
świetny styl 🙂 Podziwiam 🙂
Pozdrawiam 🙂