Zostałem zaangażowany, przez firmę Adam Feliks Próchnik (partnera dzisiejszego wpisu), do udziału w sesji fotograficznej, dokumentującej kolekcję odzieży męskiej Próchnika na sezon wiosna/lato 2016. Moim zadaniem było komponowanie całości stylizacji dla modeli, którzy prezentowali garnitury, marynarki, płaszcze i inne składniki garderoby, na potrzeby sklepu internetowego. Byłem już w życiu; nauczycielem akademickim, prywatnym przedsiębiorcą, menedżerem i szkoleniowcem. Stylistą jeszcze nie byłem. Więc w dzisiejszym wpisie pokażę, jak zdobywam nowy zawód! Wraz ze mną nowy zawód zdobywali też Albert i Rafał. W drugiej części pokażę zdjęcia modeli prezentujących ubrania z nowej kolekcji oraz napiszę nieco o samej kolekcji.
Efekty pracy mojej i kolegów widać na zdjęciach modeli. Właściwie słowo ’widać’ niezupełnie tu pasuje, ponieważ celem zdjęć jest jak najlepsze zaprezentowanie garnituru, marynarki, spodni lub płaszcza. Reszta powinna być w zasadzie ’niewidoczna’. Niewidoczna w tym sensie, że ma nie odciągać uwagi od podstawowego obiektu (garnituru, marynarki itp.), ale jednocześnie musi być tak dobrana, żeby całość prezentowała się atrakcyjnie. Ta reszta, to koszula, krawat, poszetka, buty, skarpetki i inne dodatki. Chodzi o to, żeby krawat nie był brzydko zawiązany, poszetka źle ułożona, a buty muszą pasować do reszty, a nie – się z nią kłócić. To wszystko jest proste jak konstrukcja cepa. Dlatego praca była lekka, łatwa i przyjemna. A ból kręgosłupa u osoby nienawykłej do wielogodzinnej pracy na stojąco – to drobny skutek uboczny.
Muszę dodać, że kolekcja wiosna/lato w próchnikowym wydaniu, jest naprawdę atrakcyjna. Ale, jak to bywa w kolekcjach dużych marek, jej trzon stanowią elementy, które są ’najlepiej sprzedawalne’, czyli czarne, granatowe i szare garnitury i marynarki oraz kurtki i płaszcze w podobnej kolorystyce. Nie brak jednak ciekawych wzorów i kolorów dla prawdziwych koneserów. W tkaninach też nie najgorzej, a jagnięca wełna czesankowa (solo, albo w połączeniu z lnem i/lub jedwabiem) robią wrażenie. W ofercie są także tańsze produkty, szyte z tkanin z domieszką (a nawet przewagą) włókien syntetycznych. Najważniejsze jednak, że klapy marynarek mają właściwą szerokość, a same marynarki nie są za krótkie. Podkreślam to, gdyż mania szycia zbyt krótkich marynarek z brzydkimi wąskimi klapami, nie tylko nie zniknęła, ale przeniosła się z sieciówek do poważnych firm odzieżowych. Na szczęście do Próchnika – nie! Dobrze przedstawia się kolekcja marynarek i garniturów dwurzędowych, a także płaszczy. O ile w ofercie płaszczy, Próchnik był zawsze liderem na polskim rynku, o tyle w ofercie dwurzędówek takim liderem staje się na naszych oczach. To oczywiście doskonała wiadomość dla klientów, którzy dzięki temu mają bogatszy wybór. Pytanie tylko, czy polscy mężczyźni zechcą ubierać się zgodnie z najnowszymi trendami, czyli porzucą zbyt obszerne marynarki i za długie spodnie i odważnie sięgną do modnych fasonów (dwurzędówek) i kolorów. Wierzę, że tak się stanie.
Poniżej kilka stylizacji, które miałem przyjemność tworzyć. A zaczynam od czarnego i granatowego garnituru, które mogą z powodzeniem pełnić rolę garniturów ślubnych. Starałem się to podkreślić przy pomocy białego kwiatka w butonierce. Pod nazwami garniturów w podpisach pod zdjęciami, znajdują się linki do nich, na stronie Próchnika. Nie wszystkie produkty mają swoje linki, ponieważ kolekcja w tych dniach trafia dopiero do sklepu internetowego. Będę je uzupełniał w ciągu kolejnych dni.
Tradycyjnie już, znajdziemy w ofercie Próchnika kilka atrakcyjnych marynarek dwurzędowych. Poniżej dwa przykłady, a autorem pokazanych stylizacji był Rafał.
Len i bawełna to tkaniny typowo letnie. Marynarki z tych tkanin wykorzystał Albert tworząc poniższe stylizacje. Warto też odnotować pojawienie się w ofercie Próchnika ciekawych chinosów, czego do tej pory prawie nie było, a jeśli już, to w postaci szczątkowej.
Z kolekcji płaszczy wybrałem dwa bardzo ciekawe modele o rodowodzie wojskowym. Ten wojskowy rodowód jest podkreślany przez dwa elementy: pagony i kieszenie motocyklowe. O ile każdy doskonale rozumie rolę pagonów (w wersji cywilnej płaszcza pełnią one funkcję wyłącznie ozdobną), o tyle kieszenie motocyklowe są dla wielu osób zagadką. Są to pionowe (lub lekko ukośne) kieszenie usytuowane dość wysoko. Gdyby użytkownik płaszcza zechciał włożyć do nich ręce, to wyglądałby bardzo nienaturalnie i czułby się mało komfortowo. Bo też te kieszenie nie są dla niego przeznaczone! W swojej pierwotnej funkcji, tego typu płaszcze służyły żołnierzom poruszającym się na motocyklach. A kieszenie na piersi motocyklistów były przeznaczone dla ich pasażerów. Osoba siedząca z tyłu, obejmowała korpus motocyklisty i wkładała swoje ręce do tych kieszeni. Dzięki temu ręce były chronione od zimna i pędu powietrza. We współczesnych cywilnych płaszczach kieszenie te mają charakter głównie ozdobny. Moja rada jest taka, żeby po kupieniu płaszcza w ogóle ich nie rozpruwać. Ich znaczenie użytkowe jest niewielkie, a rozprute będą miały tendencję do 'rozłażenia się’, co nie będzie wyglądało estetycznie. Natomiast samo istnienie motocyklowych kieszeni dodaje płaszczowi zadziornego charakteru. Sam mam zimowy płaszcz Próchnika z takimi kieszeniami i jestem z niego bardzo zadowolony. Ale bardzo często muszę wyjaśniać pochodzenie kieszeni, gdyż wiele osób uważa je za bezsensowne i szpecące.
A na koniec pamiątkowe zdjęcie twórców stylizacji do sesji zwanej lookbookową.
Świetne! Czy tam jeden z modeli nie ma zapiętych wszystkich guzików marynarki co można uznać za błąd?
nie zapina się wszystkich guzików marynarki… Tak ma właśnie być 🙂
Szkoda tylko, że próchnik ma w swojej ofercie tylko standardowy rodzaj sylwetki. Slim fit sprawiłoby, że wreszcie mógłbym tam kupować marynarki 🙁
Prochnik ma świetne ubrania. Zdecydowanie najelszpe pośród marek swojego segmentu. Moim zdaniem Rafał Czapul jest trzy długości przed innymi polskim projektantami.
Mam kilka ale. Dla mnie garnitur, który ma w skldzie 75% poliestru i kosztuje 799 zł jest przegieciem. Tym bardziej , że w innym kroju jest garnitur o 70% i 30% jedwabiu za 699zl.
Kolejna kwestia. Ciągle promocje. Vistula ma co tydzień minus 20%, jeszcze rok temu Bytom miał weekend zniżek, który był przedłużany o dwa tygodnie, a Prochnik to w ogóle poszedł po bandzie. Nigdy nie mają ceny pierwotnej. Rozumiem, że to polityka firma, ale dla mnie trąci to bazarem.
Ostatnia sprawa. Sklep internetowy. Z całym szacunkiem. W większości sklepów już od dwóch miesięcy jest nowy sezon. W Prochniku jeszcze nie ma żadnej marynarki, koszuli z Nowego sezonu….. Podobnie ubogo Nowa kolekcja w Rage Age. Nie potrafię tego pojąć..
Polityka cenowa firm odzieżowych dla mnie też jest niepojęta. Moim zdaniem klient, który kupi marynarkę za 800 zł, tuż po wprowadzeniu jej do sprzedaży, a po dwóch tygodniach zobaczy, że cenę obniżono na 500 zł, poczuje się oszukany i prawdopodobnie nie wróci już do zakupów w tej firmie.
Też mam takie wrażenie. Mnie po prostu te obniżki zniechęcają do zakupów bo mam świadomość, że ceny są zawsze zawyżone.
Ewentualnie można próbować kupować w internecie. Jeśli tak by się stało to jest zawsze 14 dni na zwrot towaru i można odkupić go po obniżonej cenie. Nie twierdzę, że to zbyt uczciwe postępowanie, ale jak Bóg Kubie…
Spodnie w zestawach garniturowych jednak za krótkie. Wiem wiem. Wiem jakie mają być i wiem Janie o Twojej krucjacie 😉 Ale nie do takiej szerokości nogawki. Co innego, gdyby modele mieli spodnie wąskie, jak Pan Rafał (wspólne zdjęcie). Natomiast przy ich „niewłoskiej” szerokości wygląda to fatalnie, workowato, charliechaplinowato, zaburza proporcje sylwetki i furkocze na wietrze. Widać to już na pierwszym zdjęciu egzemplarzy „weselnych”.
Osobna sprawa to długość marynarek garniturowych. W nowym sezonie nadal są za krótkie, taka długość to ew. do casualu. Wyglądają kwadratowo, czemu nie pomaga również fakt, że górny guzik nadal nie zechciał zjechać ani odrobinę niżej 😉
Dwurzędowe wyglądają zaś nieźle, tylko gdzie jest granatowa?!
Co do Próchnika, co do którego, mimo wszystko, nie tracę jeszcze wiary (do Bytomia już straciłem), było by miło, gdyby przestał traktować klientów jak idiotów np. nie wciskając kitu, że przykrótka, bawełniana marynarka z guzikiem na mostku, za 300 PLN pierwotnie kosztowała 1250 PLN.
Dla mnie z kolei te spodnie są nie tylko za krókie ale już za wąskie, nawet gdyby sięgały butów. Wiem, że węższa nogawka dodaje lekkości i dynamiki, ale bez przesady. No i powinna być dobrze zaprojektowana; tu przy dość szerokiej górze wąziutki dół daje wrażenie „nóżki kurczaka”.
No, ale ja wolę angielski styl spodni, obszerniejszy ale za to ładnie spływający na buta 😉
A z ciekawości – czy w kolekcji będzie klasyczna marynarka klubowa z nakłądanymi kieszeniami czy tylko wariacje z nakładaną brustaszą?
Takiej marynarki bardzo mi brakuje w nowych propozycjach Próchnika (w staaaarej kolekcji letniej była lniana marynarka Wolin, właśnie taka klubówka).
Typowej klubówki; granatowej z metalowymi guzikami – nie będzie. Będą za to takie klimaty:
Granatowy dwurzędowiec?
Mój portfel właśnie jęknął… o ile wejdę w spodnie z zestawu 🙂
W video promującym kolekcję „Pit Lane” (S/S 2016)
Pojawiają się dwurzędowe marynarki:
0:29 – 0:34 – Szara Dwurzędowa marynarka
0:54 – 0:56 – Błękitna Dwurzędowa Marynarka
Czy wie Pan kiedy mogą się one pojawić w sklepie internetowym Próchnika?
Według moich informacji: lada dzień.
A Ja trochę inaczej !
Dla mnie niesamowicie istotne jest nie tylko co się prezentuje ale BARDZO , BARDZO istotne na kim. Muszę przyznać , że dobór modeli fantastyczny. Na męskich mężczyznach i firanki można powiesić i będą ładnie wyglądały. Cieszę się , że kolekcja nie jest prezentowana na zniewieściałych facecikach. BRAWO.
A Pan Albert ma za długo zawiązany krawat .
Pozdrawia Spokojny
Bardzo fajny wpis.
Rozumiem, że ten przemiły piesek, to taki anonimowy bohater, który był też konsultantem w zakresie atrakcyjności nogawek…? 🙂
Pozdrawiam
J.
Najlepiej ubrania leża i prezentują się na ostatnim zdjęciu czyli na Was. Z Próchnika mam tylko bardzo fajny golf merynosowy ale bacznie im się przyglądam od dłuższego czasu i stwierdzam, że poza płaszczami… nic nie rusza się na przód. Uszycie paru dwurzędówek to nic nadzwyczajnego jeśli są one po prostu… zwyczajne. Zauważcie, że wszystko jest szyte na jedno „kopyto”, kroje są a) identyczne, w zasadzie marynarki prawie się od siebie nie różnią b) ociężałe. O ile w kolekcji F/W takie coś można zrozumieć o tyle na wiosnę, lato? Razi w oczy (w niektórych) wysoko położony guzik, ramiona są monstrualnie wypełnione, a już stanowczo się z Janem nie zgodzę, że mają odpowiednią długość(poza dwurzędówkami), przynajmniej te na modelach powinny być o 2,3cm dłuższe. Poliester przy tych cenach, to już w ogóle nie porozumienie, w płaszczach jasne ale w marynarkach? Jeszcze co do kroju, rozumiem, że bardziej eleganckie garnitury mają klasyczny krój ale jeśli Próchnik decyduje się na odd jacket to dlaczego wszystkie marynarki mają te same kieszenie z patkami? Nie lepiej zaproponować letnią marynarkę na półpodszewce z lekkiej, przewiewnej wełny, bez wypełnienia i z nakładanymi kieszeniami? Szczerze ja przełomu tu nie widzę, o rewolucji tym bardziej nie ma mowy, a klientom znowu wciska się to samo. Z tym, że niech polskie firmy uważają, świadomość konsumencka powoli ale rośnie i może się okazać, że niebawem nastąpi odpływ klientów w kierunku czegoś innego.
Trafnie ująłeś podstawowe grzechy firm odzieżowych. Popełniają je wszystkie firmy, tyle tylko, że jedne nieco bardziej, inne nieco mniej. Miejmy nadzieję, że kierunek zmian będzie tylko jeden: na lepsze.
Jeśli ja coś rozumiem (nie rozumiem nic) z polityki handlowej Próchnika to przypuszczam, że rzeczona kolekcja wiosenna pojawi się na stronie internetowej w lato, a po dwóch tygodniach nie będzie połowy rozmiarów. Tak przynajmniej było z płaszczami – w grudniu nie szło kupić dwurzędowych płaszczów w moim rozmiarze. Jak już kiedyś pisałem cała ta strona internetowa wygląda jak outlet w stanie likwidacji.
Panie Janie: orientuje się Pan, kiedy będą dostępne te dwurzędowe marynarki?
Mam informację, że lada dzień. Sprawdzam codziennie: 27 kwietnia o godzinie 21.23 jeszcze nie ma.
Fargo – sorry za uwagę, ale mnie zabolało ….
nie mówimy (piszemy) : „… w grudniu nie szło kupić…”
tylko ” w grudniu nie można było kupić”
Mogę zacytować fragment korespondencji e-mailowej (na temat marynarek dwurzędowych)
prowadzonej z BOK Próchnika:
„Witam serdecznie
Niestety nie mamy jeszcze wiedzy na temat tych marynarek [Pytałem czy marynarki będą miały domieszki poliestrowe]. Mama nadzieję że uda nam się wprowadzić kolekcję do końca maja „
Przeglądałem ostatnio kolekcję Próchnika i od razu zwróciłem uwagę na stylizację z kwiatkiem w butonierce. Pomyślałem: „Jan Adamski byłby tym zachwycony”. Tym większe było moje zaskoczenie gdy dziś się przekonałem, że ten kwiatek w butonierce ma z Tobą więcej wspólnego niż przypuszczałem ;). Cieszę się że promujesz ideę takiego ozdabiania stroju – mnie zachęciłeś i za rok w moim ślubnym garniturze na pewno nie zabraknie białego goździka. To zresztą niejedyna rzecz do której mnie przekonałeś – ostatnio rozglądam się za czarnymi lotnikami na uroczyste okazje, a upodobaniem do tego typu obuwia zaraziłem się chyba właśnie od Ciebie 😉
Teraz będę zarażał butami ręcznie patynowanymi. Wkrótce zaprezentuję swój nowy nabytek.
I dwurzędowe garnitury?:-)
Teraz każdy bloger będzie ubierał modela? Mr Vintage jako pierwszy.
„Najlepiej ubrania leża i prezentują się na ostatnim zdjęciu czyli na Was” … To komentarz Tomka N. Moje zdanie jest takie same, zgadzam się również z większością negatywnych komentarzy na temat tej kolekcji. Wasze zdjęcie jest naturalne i ubiór perfekcyjny. Natomiast w większości ta kolekcja Pruchnika wg mojego osobistego odczucia jest jak z katalogu domu handlowego, / poza małymi wyjątkami / a nie firmy która ma ambicje kreowanie się na lidera męskiej elegancji / no chyba, że cenowo/ Janie bardzo wysoko oceniam Twoje wpisy i to co robisz dla mody męskiej, ale Pruchnik chyba nie osiągnął jeszcze Twojego poziomu…No może dawniej w płaszczach…
Zawsze powtarzam, że ubrania sprzedawane jako gotowe, są kompromisem. Nigdy nie będą leżeć idealnie. Jeśli firma może sobie pozwolić na większe zróżnicowanie rozmiarówki (np. różne typy sylwetek), to wzrasta prawdopodobieństwo lepszego dopasowania dla większej liczby klientów. Ale i tak będzie to kompromis. Kolejne kroki ku lepszemu dopasowaniu ubrań to MTM (szycie według standardowego wykroju, z dopasowaniem niektórych elementów do rozmiarów klienta) i bespoke (szycie na miarę). Każdy z tych kroków oznacza wyższą cenę. Większość z nas jest niestety skazana na ubrania z wieszaka i trzeba się zgodzić na kompromisy. Można (i trzeba) wiele zdziałać przy pomocy poprawek krawieckich. Większość firm oferuje je w cenie kupowanego ubrania: można skrócić rękawy czy spodnie, dopasować marynarkę w talii itp. Próchnik stosuje metodę niewykańczania spodni; dopiero w czasie kupowania ustala się ich długość i są one wtedy wykańczane. Klient odbiera je następnego dnia. To bardzo rozsądna polityka, niestety bardzo wielu klientów nie godzi się na taką długość, jaką proponuje obsługa sklepu, domagając się dłuższych.
Odrębnym problemem jest projektowanie ubiorów. Tu znów dochodzi do głosu rachunek kosztów, który nakazuje jak najmniejszą różnorodność. Z punktu widzenia klienta, to źle, jeśli wszystkie garnitury są szyte według takiego samego wzoru, ale małe firmy w zasadzie nie mają możliwości manewru i muszą tak robić. Cała sztuka firm takich jak Próchnik polega na tym, żeby odpowiednio wyważyć proporcje: dać klientom jak największy wybór, a jednocześnie utrzymać ceny na możliwie niskim poziomie. To nie jest łatwe.
Miło mi, że wysoko oceniasz stylizacje Alberta, Rafała i moją. Garnitury Alberta i Rafała są szyte na miarę, mój pochodzi od Lantiera. I oczywiście, jak to garnitur z wieszaka, ma swoje braki, co widać np. po ramionach marynarki i źle leżących spodniach. Po prostu kompromis.
Panie Janie,
Jak jest w Próchniku z wypełnieniem ramion? Większe czy mniejsze niż w Vistuli?
No i patrząc po zdjęciach ciekawi mnie długość rękawów. Na niektórych zdjęciach na firmowej stronie wydają się troche przydługie i ponaciągane na ręce żeby jakoś to wyglądało (mowie o garniturach, które ubiera ten starszy model z siwymi włosami)
Co Pan może o tym powiedzieć?
Nie podejmuję się porównać wypełnień ramion w marynarkach firm, które wymieniłeś. Myślę, że są podobne i podobne można też znaleźć w Bytomiu. Gdy rok temu szyłem w Bytomiu garnitur na miarę, okazało się, że nie jest możliwe uszycie marynarki bez wypełnień. Mają gotowe poduszki w standardowym rozmiarze dostarczane przez zewnętrznego kooperanta i po prostu je wszywają. Mnie udało się, wspólnie z krawcem biorącym miarę, wymyślić sposób na ich radykalne zmniejszenie, ale przeciętny klient bierze to, co oferują.
Jeśli chodzi o długość rękawów, to każda firma odzieżowa ma swój własny standard, który u jednych klientów się sprawdzi, u innych nie. Modele są na ogół wysocy, więc z długością rękawów marynarek przeważnie nie ma kłopotu. Kłopot pojawia się gdzie indziej: marynarki wyglądają na nich na nieco zbyt krótkie. Ale u każdego klienta będzie to wyglądało inaczej. Ja kupuję marynarki Próchnika w rozmiarze 50 (a w innych firmach w rozmiarze 48 lub nawet 46). Mają idealną długość, ale rękawy muszę zawsze skracać. Na inne przeróbki się nie decyduję, chociaż wypełnienie ramion jest przeważnie zbyt duże jak na mój gust. Godzę się tu na kompromis, co ma taki skutek, że czytelnicy mają mi później co wytykać (całkiem słusznie). Często też się zdarza, że szerokość ramion jest zbyt duża. Czasem z tego powodu rezygnuję z zakupu, czasem (jeśli nadmiar jest niewielki) kupuję i noszę je z pełną świadomością nieco zbyt szerokich ramion. Większość osób tego nie dostrzega, ale wprawne oko wypatrzy bez pudła. Więc znów jest powód do wytykania.
Jeśli chodzi o zdjęcia na stronie Próchnika, to musisz brać poprawkę na to, że niektóre zdjęcia tam prezentowane (takich typowych ponadczasowych garniturów) pochodzą sprzed kilku sezonów. Te nowsze wyglądają zdecydowanie lepiej: ja dostrzegam wyraźny postęp w miarę upływu czasu.
Nigdy nie byłem fanem tej marki, ale – dzięki tej sesji – obejrzę płaszcze Honker. Bardzo ładne stylizacje.
Teraż łyżka dziegciu do beczki miodu – szewc bez butów chodzi chyba, bo jeden ze stylistów ma za długi krawat.
A mój tata mawiał, że długość krawata to rzecz podstawowa: za długi wyglądasz jak w pożyczonym, a w za krótkim – jak kierownik GS-u. 🙂
Witam serdecznie Pana Jana oraz wszystkich czytelników.
Mam pytanie dotyczące garniturów Próchnika, które bardzo mi się podobają. W niektórych modelach np
http://sklep.prochnik.pl/garnitury/3441-garnitur-jz15-zawisza-2pak24.html
http://sklep.prochnik.pl/garnitury/3028-garnitur-jz-15-pek-1.html
marynarka nie posiada butonierki.
Dlaczego? Czy takich produktów należy „omijać”?..
Butonierka zdecydowanie powinna być. W starszych kolekcjach (zarówno Próchnika, jak i np. Bytomia), a także w aktualnych kolekcjach sieciówek, można się natknąć na marynarki bez butonierek. Taki brak nie dyskwalifikuje marynarki całkowicie, ale jest niewątpliwą wpadką.
Mamy już 22 lipca a dwurzędówek z nowej kolekcji wciąż nie ma w ofercie sklepu 🙁
Prawdopodobnie już nie będzie; to musiała być jakaś większa katastrofa. Mam nadzieję, że się nie powtórzy. Widziałem już natomiast część oferty jesień/zima. Zapowiada się bardzo ciekawie: kilka dwurzędowych garniturów w kratę, ciekawe marynarki jedno- i dwurzędowe, dużo butów.