W kilku scenach w filmie Spectre, Daniel Craig wystąpił w olśniewająco pięknej, białej koszuli od Toma Forda, uszytej z bawełnianej popeliny. Koszula ta ma kołnierzyk z metalową spinką, czyli pin collar. Od czasu premiery Spectre można zaobserwować u nas wzmożone zainteresowanie koszulami tego typu; każda szanująca się firma szyjąca koszule powinna mieć w ofercie przynajmniej jedną koszulę pin collar. Zdarzają się też takie przypadki, że koszuli nie ma w sprzedaży, ale widnieje ona na stronie firmy z adnotacją, że jest całkiem możliwe, iż w końcu można ją będzie naprawdę kupić (ten ciekawy pomysł marketingowy można obejrzeć tutaj). Bardzo ładne koszule pin collar miała do niedawna w ofercie firma Osovski, w kolekcji Osovski & Mr. Vintage. Jednak obecnie już ich nie ma w sklepie internetowym. Wysłałem maila z pytaniem, czy koszule te zniknęły z oferty całkowicie, czy może jest to brak chwilowy i wkrótce wrócą. Swoim zwyczajem firma nie odpowiedziała na moje pytanie, więc nie wiem. Odpowiedziały mi natomiast: Vistula, Bytom i Próchnik informując, że w najbliższym czasie nie planują wprowadzenia do oferty tego typu koszul. Wydaje mi się, że spośród rodzimych producentów, jedynie trzech oferuje koszule pin collar: Szarmant, Miler i James Button.
W każdym razie wzrost zainteresowania koszulami ze spinką bardzo mnie cieszy, gdyż uważam je za najbardziej sartorialne spośród wszystkich typów. Każdy elegancki mężczyzna powinien mieć taką koszulę, zaś każdy dandys ma święty obowiązek ją posiadać i nosić jak najczęściej!
Koszula pin collar jest bardzo elegancka i dystyngowana, więc najczęściej występuje w kolorze białym. Właśnie białą koszulę tego typu wybrał James Bond do stylizacji bardzo formalnej, bo pogrzebowej. Połączył ją z jednorzędowym, trzyczęściowym garniturem od Toma Forda; czarnym w delikatną jodełkę, z marynarką posiadającą piękne, szerokie klapy ostre. Do tego czarny krawat z żakardowego jedwabiu, dość szeroki, ale jednak nie tak szeroki jak klapy (zresztą nie mógł być aż tak szeroki jak klapy, bowiem te mierzą prawdopodobnie ok. 11 cm). Krawat jest zawiązany w węzeł półwindsorski. Ta przypadłość (wiązanie półwindsora, a nawet windsora) zdarza się Bondowi od czasu do czasu, ale akurat w scenie pogrzebu węzeł półwindsorski ma swoje uzasadnienie. Bond nie mógł się zbytnio wyróżniać z towarzystwa gangsterów, którzy stanowili większość wśród żałobników. A przecież wiadomo, że takie typki nie zawiążą krawata w szlachetny four-in-hand, ani wydumany albert, tylko pójdą w windsora. Na usprawiedliwienie Bonda można dodać, że węzeł ma piękną łezkę. Warto jeszcze zwrócić uwagę na lekko poszerzone ramiona marynarki i ich dość duże wypełnienie oraz sposób wszycia rękawów: nawiązujący do stylu neapolitańskiego.
Wracam jednak do koszuli pin collar. Jej wyjątkowy i niepowtarzalny urok bierze się z kilku elementów. Po pierwsze: lśniąca, metalowa spinka podkreśla niecodzienny i uroczysty charakter koszuli. Po drugie: wyłogi kołnierzyka wyginają się w piękny łuk, co daje poczucie harmonii i spokoju. Po trzecie: węzeł krawata zostaje lekko wypchnięty do przodu, co jeszcze podnosi atrakcyjność całości. Koszule pin collar przeżywały okres swojej świetności w latach 20-tych i 30-tych ubiegłego wieku. Dziś możemy je podziwiać w filmach przedstawiających tamten okres. Leonardo di Caprio, grający Jaya Gatsbiego w filmie Wielki Gatsby, nosił je z wdziękiem i naturalnością. Także bohaterów serialu Zakazane Imperium, widzieliśmy często w koszulach tego typu – akcja serialu rozgrywała się w latach 20-tych w Atlantic City. Koszule z kołnierzykami ze spinką nosili z upodobaniem: Frank Sinatra czy Steve McQueen, a współcześnie bardzo chętnie sięga po nie Tom Ford.
Są trzy podstawowe typy spinek do kołnierzyków: ozdobne agrafki, sztangi z nakręcanymi końcówkami oraz spinki zaciskowe. Te ostatnie nie wymagają wykonywania dziurek w kołnierzykach, ale mają swoje wady: mają tendencję do obsuwania się, oraz nie są tak stylowe jak spinki przeznaczone do kołnierzyka z dziurkami. Mnie nie przekonują też ozdobne agrafki; znacznie bardziej podobają mi się sztangi. Może dlatego, że właśnie taką spinkę miał James Bond w Spectre? Ale to jest rzecz gustu.
Wspomniałem powyżej, że z dostępnością koszul pin collar nie jest u nas najlepiej, a jeśli już są, to przeważnie w liniach koszul luksusowych, więc bardzo drogich. Gdyby ktoś chciał, może popróbować samodzielnej przeróbki zwykłej koszuli, na koszulę pin collar. Przeróbka polega po prostu na wykonaniu dziurek w kołnierzyku i zakupieniu szpilki/sztangi. Dziurkę najlepiej wykonać narzędziem do dziurkowania wyrobów ze skóry. Takie narzędzie można kupić w sklepach typu Castorama lub Leroy Merlin, za kilkanaście złotych. Większy kłopot jest z ładnym obrębieniem dziurki i zalecałbym powierzenie tej czynności doświadczonej krawcowej. Natomiast spinkę do kołnierzyka można kupić tutaj. Średnica dziurki powinna mieć ok. 2 – 3 mm, zaś jej położenie względem krawędzi kołnierzyka pokazuje rysunek poniżej.
Ja, swoją koszulę pin collar, kupiłem w sklepie Miler. Jest bardzo dobrej jakości i ma jeszcze tę zaletę, że jej szerokość w ramionach, klatce piersiowej i pasie są idealne z mojego punktu widzenia. Jakby koszula była szyta na moją miarę. A, że nie jest, zdradza długość rękawów: są dla mnie o 2 cm za długie. Jednak jestem z niej bardzo zadowolony, więc poniżej, już na zakończenie, kilka zdjęć.
Uwagę przykuwają pięknie zawiązane krawaty. O ile przyjemniej by było, gdyby na witrynach sklepowych znajdowały się podobne węzły.
Świetny wpis. Oby więcej tego typu
Jest Pan niezastąpiony! długo szukałem samej szpilki bo swoją zgubiłem 😉
🙂
Janku , jak zapatrujesz się na czarny kolor w modzie męskiej. We wspomnianym filmie Bond uczestniczył w ceremoni pogrzebowej. Czy czarny zarezerwowany jest tylko i wyłącznie dla takich okazji? Niektórzy twierdzą że tak , ale czy nie jest to zbytnie uproszczenie.
Kolor czarny, na wieczorowe okazje, jest najbardziej elegancki. Czarny smoking bije na głowę smokingi w innych kolorach (z wyjątkiem białego – ale to niemal inny gatunek). Także czarny garnitur zaprezentuje się znakomicie na balu czy uroczystej kolacji. (Prezentowałem czarny garnitur we wpisie sylwestrowym). Kłopot w tym, że czarny garnitur czy płaszcz źle wypadają w świetle dnia, a już przy słonecznej pogodzie – wręcz fatalnie. Jedynym przypadkiem gdy można, a nawet wypada, włożyć czarny garnitur w ciągu dnia, jest właśnie pogrzeb.
Wielu mężczyzn kupuje czarne garnitury ulegając stereotypowi, że jest on najbardziej uniwersalny, czyli sprawdzi się w każdej sytuacji. Nic bardziej mylnego! Czarny garnitur jest właśnie najmniej uniwersalny, natomiast rolę najbardziej uniwersalnego przypisałbym garniturowi granatowemu.
Zupełnie odrębnym tematem są czarne koszule, bardzo lubiane przez wielu młodych mężczyzn. Czarna koszula, sama w sobie, jest OK; można ją założyć np. do dżinsów, podwinąć rękawy i iść na nieformalną imprezę, na mecz lub na piwo z kolegami. Dopiero w połączeniu z ciemnym garniturem, czarna koszula staje się koszmarem. A jeśli założyć do tego czarny krawat lub muszkę, to koszmar ulega spotęgowaniu. Niestety taki pomysł na elegancki ubiór ma wielu naszych celebrytów. Niedoświadczeni ludzie na to patrzą i negatywne wzorce się utrwalają.
Kolejny stereotyp związany z czernią dotyczy skarpetek; panuje przekonanie, że czarne pasują do wszystkiego. Nie pasują!
Janie, odnośnie czarnych skarpetek. Poniekąd bierze się to też stąd, że bardzo popularne są czarne buty, a do takich butów mimo wszystko pasują czarne skarpetki. Gwoli ścisłości czarne buty są równie mało uniwersalne jak czarny garnitur, ale to jeszcze wiele wody musi w Wiśle upłynąć.
Czarny buty nieuniwersalne? Huhu, ktoś tu się zagalopował. Czarne buty pasują do czarnego, szarego, granatowego, grafitowego i czasami nawet brązowego garnituru.
Świetny jest ten pański granatowy garnitur na przedostatnim zdjęciu. Wreszcie klasa światowa!!
Dziękuję 🙂
Jedna drobniutka uwaga: Tom Ford i Henry Ford nie są imiennikami!!!
Szczerze mówiąc nie rozumiem aż takiego zachwytu koszulami z kołnierzykiem na spinkę. Jest to jakaś odmiana od tradycyjnych koszul, co umożliwia od czasu do czasu wprowadzenie odrobiny dandyzmu do swoich stylizacji, ale czy faktycznie jest to powód dla którego „każdy elegancki mężczyzna powinien mieć taką koszulę”? Nie jestem przekonany… ale przy okazji, co to za nowa marynarka w kratę na ostatnim zdjęciu? Wygląda bardzo interesująco.
O marynarce będzie więcej przy okazji Warszawy pod krawatem i Pitti Uomo.
I w tym artykule mam świetny przykład na to, dlaczego jestem krytyczny. Dbasz o swój ubiór, ale nie o własny wygląd w tym ubiorze. Koszula ma rękawy od 2 cm za długie – rękawy się skraca! Nie ma tu zdjęcia Twojej sylwetki w całości, ale zapewne nogawki u spodni masz za krótkie – jak zwykle. Zresztą widać jak wysoko jest pas spodni. Krawat – lubisz kwiatki? Ok, ale jest odrobinę za długi – sam się powołujesz na dress code. Koszula, a właściwie jej kołnierzyk – pin collar to przeżytek, a już na pewno z dziurkami zrobionymi własnoręcznie narzędziem z Castoramy (no to rzeczywiście szczyt elegancji). Sztanga dla mnie wygląda mało estetycznie, wolę tab collar, ale to kwestia gustu i tu się nie czepiam. Twoja marynarka ma za szerokie klapy (które nie pasują do Twojej sylwetki). Wygląda tandetnie, zobacz proszę jak marnie układają się szpice. Czy to jest przykład dbania o swój ubiór czy wygląd? I na koniec marynarka na ostatnim zdjęciu – nie widzę jej w całości, ale rzeczywiście ciekawa.
😉
1- pas u spodni jest wysoko, bo one mają podniesiony stan, to nie jest efekt podciągania przez szelki; zatem jnie wiemy, czy spodnie są za krótkie (choć to kwestia gustu, ja też nie lubię kusych spodni)
2- długość krawata jest w sam raz
3- klapy marynarki są dobre, węższe wyglądałyby brzydko, przecież to dwurzędówka; szpice układają sie normalnie, takie marszczenia występują zwłaszcza w marynarkach szytych przez krawca na miarę
4- nie wiemy, jak wygląda koszula z marynarką, byc może pan Adamski używa pod marynarką opasek podtrzymujących rękawy (armbands)
Zatem zasady są przestrzegane, reszta kwestią gustu (ja też nie założyłbym takiego krawata, ale to nie oznacza, że inni nie mają nosić i być nadal dobrze ubrani)
De gustibus non disputatur
1 – czy to są ogrodniczki, czy spodnie od garnituru?
2 – długość krawata jest nieprawidłowa.
3 – słaby krawiec, klapy za szerokie, zamkniecie za duże – wizualnie źle.
4 – w artykule sam napisał, że są o 2 cm za długie i to widać. Rękawy marynarek i koszul się skraca u krawcowej jeśli się ma krótsze ręce.
5 – o gustach się dyskutuje, jeśli prowadzi się bloga.
Krew mnie zalewa kiedy kolejny raz czytam o tym jaki to four-in-hand jest wspaniały. Można lubić dane węzły lub nie, a nawet, patrząc na niektórych polityków, łapać się za głowę widząc windsora, ale czy ten półwindsor Bonda wygląda brzydko, nieestetycznie? Nie. To już zaczyna wyglądać jak narzekanie dla narzekania.
Popieram
Super artykuł!!! Rewelka, aż sobie sam sprawię taką koszulę. Do tego buty CJ Alex!!! Miodzio!!!
Kolejny świetny artykuł. Wielka szkoda, że w naszym kraju koszule pin collar są tak ciężko dostępne. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że w ostatnim filmie o Batmanie, główny bohater Bruce Wayne zagrany przez Bena Afflecka ma kilka stylizacji, w których używa właśnie spinki do kołnierza. Może dzięki takim wysoko budżetowym produkcjom jak Spectre czy BvS ten trend się rozpowszechni.
Rozumiem, że pin collar to klasyka, ale kompletnie „nie czaję bazy”. Stylistycznie mi zupełnie nie pasuje. Dziwactwo sztucznie zwężające wyłogi i ściskające krawat. Brrr.
Czy znasz może sklep gdzie można kupić spinkę w formie agrafki? Są one dostępne w USA na ebay’u, ale koszt wysyłki (około 25$ trochę przeraża jak na wysyłkę małego kawałka metalu)
Niestety nie zetknąłem się. Proponuję zapytać w sklepie EM; na razie nie ma, ale jeśli będzie zainteresowanie klientów, to na pewno się pojawi.
Jeszcze jedno pytanie Janku odnośnie koszuli pin collar.
Stosuję spinkę do kołnierzyka w białej koszuli, ale wyłogi kołnierzyka zbiegają się przez spinkę do środka. Nie za mocno. Wygląda to jak u Ciebie na zdjęciach i zdjęciach Toma Ford’a.
Czy wyłogi kołnierzyka mogą być tak eksponowane, czy lepiej zastosować koszulę z szerszymi wyłogami? Tak żeby wyłogi „schowały” się pod klapami marynarki?
Koszula biała z mankietami na spinki. Krawat wiązany w węzeł typu albert.
Pozdrawiam.
W koszuli pin-collar wyłogi kołnierzyka zawsze będą ściągnięte do środka i nie schowane pod klapami marynarki; taki jej urok. Nie spotkałem koszuli z tego typu z wyłogami tak długimi, żeby się skryły pod klapami. Być może takie są, ale nie ma potrzeby, żeby tak było.
Dziękuję. Wszystko jasne.
Pomysł z dziurkaczem do skór świetny! Będę musiał niedługo tego spróbować.
Mam jednak pytanie, co Pan myśli o collar pin na zasadzie spinacza bądź modeli, dzięki którym nie musimy dziurkować kołnierzyka, pozwolę sobie w tym celu posłużyć odnośnikiem do zdjęcia znalezionego w sieci https://cdn.thetiebar.com/products/C472_l.jpg?w=970
Źle przeczytałem, jest krótki wpis na ten temat.
Bytom już ma koszulę tego typu w ofercie https://sklep.bytom.com.pl/koszula-bg1-04-67a
A jaka opinia co do pin collar. Jako koszula dla Pana Mlodego?
Szpilka w kołnierzyku obniża formalność koszuli, więc ja bym jej nie polecał dla pana młodego. Z drugiej strony wprowadza pewien element intrygujący, więc jeśli ktoś się uprze na jakieś odstępstwo od formalności, to lepiej jeśli to będzie koszula pin-collar niż miałyby być np. brązowe (lub – nie daj Boże – jakieś kolorowe) buty.
Bardzo mnie intryguje biała koszula pin collar. Wiadome iz kołnierz do szpica żaden klubowy. Wzorcowa koszula Tom Ford z filmu Spectre. Plus Granatowy garnitur z kamizelka w kratę Ksiecia Walii. Pozdrawiam. I dziękuję za opinie.
Rozważam właśnie taką opcje. Jednak ciężko z dostępnością takiej koszuli. Czy wiadomo gdzie obecnie można nabyć tego typu koszulę?
Koszule pin-collar są na ogół droższe od zwykłych, ze względu na koszt szpilki. Ponadto nie są oferowane przez masowe marki, lecz jedynie nieliczne – niszowe, ale droższe.
https://zackroman.com/pl/p/KOSZULA-BOND-PIN-COLLAR/109
Czy koszula z kołnierzykiem pin collar wyklucza stosowanie spinki do krawata?
Nie wyklucza, aczkolwiek niekiedy może sprawiać wrażenie przesytu. Trzeba spojrzeć na to krytycznym okiem w konkretnym przypadku. Czasami może dać ciekawy efekt, a czasami może wyglądać źle. Dla bezpieczeństwa można przyjąć zasadę nie łączenia kołnierzyka ze szpilką ze szpilką do krawata.
To tak jak z łączeniem kilku kraciastych elementów stylizacji. Dla bezpieczeństwa przyjmuję się, że wyrazistej kraty nie powinny mieć elementy sąsiadujące ze sobą (marynarka/koszula/krawat, marynarka/spodnie). Co nie znaczy, że nie wolno stosować takich połączeń. Wolno, tylko trzeba ocenić krytycznie każdy konkretny przypadek; czy taki zestaw się broni, czy wygląda źle.
Witaj Janie
Ostatnio kupiłem szpilkę do koszuli pin collar (srebrną). Mam zamiar zmienić kołnierzyk w jednej z moich koszul właśnie pod tą spinkę
Mam więc dwa pytania:
1. Z jakiego kołnierzyka najlepiej to robić? Kent czy półwłoskiego?
2. Czy są ustalone jakieś wymogi kolorystyczne do tego typu koszul? Dosłownie wszystkie koszule z kołnierzykiem typu pin collar jakie widziałem są klasyczne białe, albo typu winchester. Pin collar zdałby egzamin np. w koszuli całej różowej?
Z góry dziękuję za odpowiedź\
Pozdrawiam!
Moim zdaniem pin collar jest najbardziej efektowny gdy jest biały. Ale nie ma przeszkód, żeby kołnierzyk (wraz z resztą koszuli) był w innym kolorze. Różowy jest OK, także każdy inny jasny kolor będzie miał rację bytu. Im kolor kołnierzyka będzie ciemniejszy tym mniej ciekawy będzie efekt całości.
Kołnierzyk na szpilkę powinien mieć odpowiednio długie wyłogi. Natomiast ich rozwartość (kent, półwłoski) ma znaczenie drugorzędne. Oczywiście do pewnej granicy, bowiem kołnierzyki typowo włoskie, się do tego nie nadają. Długość wyłogów może być problemem, bo u nas takie koszule rzadko występują. Dobrze zaprojektowany kołnierzyk do noszenia ze szpilką, ma wyłogi nadnaturalnie długie. One bez szpilki wyglądałyby karykaturalnie – dopiero spięte szpilką nabierają właściwej formy. Dlatego przeróbki zwykłego kołnierzyka na pin collar, nie zawsze się udają. Tym niemniej warto spróbować.
Dodam jeszcze, że najbardziej intrygująco wygląda kołnierzyk klubowy (z zaokrąglonymi rogami) spięty szpilką.
Janie, podoba mi się szpilka w koszuli jednak bez krawata. Czy myślisz, że to zbyt ekstrawaganckie?
Moim zdaniem to nie ma sensu, ale jeśli się komuś podoba, to nie widzę problemu. Noszenie koszuli pin collar bez krawata nie jest w każdym razie żadnym faux pas.
Dobry wieczór. Spinka w formie „sztangi” lub agrafki wyglądają super. A co i innymi dodatkami? Mam na myśli spinki do mankietów, zegarek, sygnet. Powinny być w jednym kolorze? Tzn.wszystko złote lub wszystko srebrne?
Taka jest ogólna zasada: wszystko w jednym kolorze.
Panie Janie,
bardzo spodobała mi się agrafka do kołnierzyka (choć do bardziej formalnych okazji zdecydowanie lepiej pasuje sztanga), którą chciałbym wprowadzić do swojej garderoby. W różnych źródłach (np. grupa „Pod Krawatem”, Gentleman’s Gazette) wyczytałem, że przebicie zwykłego kołnierza odpowiednio cienką i ostrą agrafką (oraz stosowanie jej z umiarem) nie powinno poskutkować zniszczeniem koszuli, nawet bez specjalnie obrębionej dziurki, bo agrafka ma dużo mniejszą średnicę niż sztanga. Co Pan sądzi o takich doniesieniach? Można im zaufać i zaryzykować, czy jednak Pana doświadczenie podpowiada, że będzie trzeba taką koszulę wyrzucić po kilku przekłuciach i praniach?
Można przekłuwać kołnierzyk agrafką, jednak ślad na kołnierzyku pozostanie. Początkowo będzie niewielki; z czasem coraz wyraźniejszy. Proponuję, żeby jedną koszulę przeznaczyć wyłącznie do noszenia z agrafką i wtedy ślady na kołnierzyku nie będą problemem, bo zawsze będą maskowane przez agrafkę.
Bardzo dziękuję za odpowiedź!