Pochwal się swoją stylizacją: studniówka 2017
Mój poradnikowy wpis: Studniówka 2017: jak się ubrać? cieszył się wielką poczytnością. W ciągu trzech miesięcy od publikacji miał prawie 90 tysięcy odsłon. Biorąc pod uwagę fakt, że w roczniku maturalnym jest około 300 tysięcy uczniów (z czego nieco mniej niż połowę stanowią chłopcy), można by wyciągnąć wniosek, że ponad 60% studniówkowiczów przeczytało mój wpis. Ale aż tak dobrze zapewne nie było. Bo po pierwsze; trzeba odliczyć spore grono moich stałych czytelników, którzy ze studniówką nie mają nic wspólnego, ale do wpisu jednak zajrzeli. A po drugie; prawdopodobnie wiele osób przygotowujących się do studniówki zaglądało do wpisu wielokrotnie, żeby sprawdzić jakieś szczegóły. Czy mam rację? Napiszcie proszę w komentarzach, czy rzeczywiście zaglądaliście do wpisu po kilka razy?
Muszę powiedzieć, że jestem bardzo zbudowany wielkim zainteresowaniem dobrym ubiorem i ogólniej – modą – wśród ludzi młodych. Zjawisko to uważam za kulturowy fenomen, którego skutkiem będzie stopniowa zmiana przeciętnego wyglądu ludzi spotykanych na ulicach czy w środkach komunikacji. Ubrania byle jakie, czy wręcz niechlujne, będą wypierane przez zestawy dobierane ze smakiem i ze znawstwem. Potrzeba na to jeszcze trochę czasu, ale jestem pewien, że to nastąpi. Nie jest to zresztą moje wyłącznie subiektywne odczucie; jest poparte badaniami, które chciałbym tu przytoczyć.
Jak widać zainteresowanie modą wśród mężczyzn jest największe w grupie wiekowej 15 – 18 lat. Co więcej, jest to jedyna grupa wiekowa, w której bardziej zainteresowani modą są chłopcy niż dziewczęta. We wszystkich pozostałych grupach, zdecydowanie górują pod tym względem – kobiety. Kolejny wniosek płynący z badania jest taki, że pomiędzy rokiem 2015 a 2016 nastąpiło znaczne zwiększenie zainteresowania modą w tej grupie wiekowej, zarówno wśród chłopców jak i wśród dziewcząt. Przy czym przyrost zainteresowania wśród chłopców był ogromny, bo aż o 26 punktów procentowych.
A wracając do zdjęć studniówkowych stylizacji; muszę powiedzieć, że jestem nimi zachwycony. Zapewne znajdą się malkontenci, którzy dostrzegą różne niedociągnięcia lub odstępstwa od zasad. Ale nawet najwięksi malkontenci będą musieli przyznać, że ogólne wrażenie jest znakomite. Szkoda tylko, że jakość niektórych zdjęć nie pozwala na dokładne przyjrzenie się ubiorom. Okazuje się, że tzw. 'profesjonalni’ fotografowie, którzy byli zaangażowani na niemal wszystkich studniówkach, nie zdążyli jeszcze udostępnić zdjęć. Wielu czytelników pisało mi w mailach, że chcieliby się pochwalić swoimi stylizacjami, ale nie mają na razie zdjęć. Dlatego słowo 'profesjonalni’ ująłem w cudzysłów. Bowiem fotograf, który nie potrafi w ciągu miesiąca po zdarzeniu udostępnić zdjęć, nie jest żadnym profesjonalistą lecz żałosnym amatorem. A skutkiem tego jest fakt, że część nadesłanych zdjęć, robionych telefonami, jest niezbyt dobrej jakości.
Dodam jeszcze, że na głównym zdjęciu wpisu widzimy Andżelikę i Patryka. Patryk ma na sobie garnitur maki Miler. Dziękuję wszystkim czytelnikom, którzy przysłali mi zdjęcia. Jesteście wspaniali!




























Moja studniówka nie była aż tak dawno temu, bo W 2008 roku, ale wtedy człowiek myślał, że wygląda bardzo elegancko, gdy po prostu założył garnitur. Zmieniło się, na lepsze.
Mam drobną uwagę dotyczącą arytmetyki – przypuszczam że za pewną część tych 90 tysięcy odsłon odpowiadają ludzie tacy jak ja – którzy studniówkę mieli już kilkanaście lat temu. Mając w pamięci mój ubiór z tamtego czasu, z zazdrością oglądam zaprezentowane zdjęcia.
Panie Janie,
Fajny wpis, choć już nie pamiętam , kiedy to było, łza się w oku kręci.
Super, że młodzi ludzie przywiązują wagę do ubioru. Myślę, że należy zwrócić uwagę również na wygląd, fryzury, dodatki. Budujący widok i nie o to tu chodzi żeby wytykać za krótkie za długie, nie w kolorze. Ważne , że się starają SUPER !!!!!!!
Natomiast, to co mnie doprowadza do szewskiej pasji i już parę razy miałem o tym wspomnieć , to ta sztuczna maniera zgiętych nienaturalnie rąk u Panów.
To szczególnie mnie razi na zdjęciach ze spotkań pod krawatem. Panie Janie twórzmy naturalność postaw.
Pozdrawiam
Spokojny
Rzeczywiście jest problem z rękami gdy się pozuje do zdjęcia. Najlepiej trzymać coś w dłoniach (telefon, okulary, nakrycie głowy itp.), ale nie zawsze jest taka sposobność. Więc wiele osób zgina rękę trzymając dłoń w okolicach guzika marynarki. To wygląda nie najlepiej, ale źle wygląda też gdy obie ręce są luźno zwieszone.
No ładnie się dziś młodzież prezentuje, muszę przyznać. Sam jestem z rocznika 1991 i chłopcy wtedy zakłądali byle garnitur (ja chciałem dobrze dobrany, ale niestety moja wspaniała mama zmusiła mnie do noszenia garnituru, który kupiła mi już wcześniej, a w którym wyglądałem jak po starszym bracie). Nie wiem natomiast czy tak entuzjastycznie nastawieni są rodzice, którzy i tak muszą łożyć na wystawne imprezy w drogich hotelach, a do tego jeszcze kolejne 1,5 tys. czy nawet 2 na garnitury z dodatkami. Zwłaszcza, ze (jak widać na jednym ze zdjęć), w niektórych środowiskach młodzieżowych jest presja na super drogie garnitury, nawet od projektantów. Kiedy ja miałem studniówkę, a było to zaledwie 7 lat temu – nikt nie przywiazywał tyle uwagi do ubioru i gadżetów co wśród dzisiejszej młodziezy. A obserwuję to na codzień, jako ze jestem naauczycielem na zamożnym warszawskim Ursynowie (tutaj też sam do szkoły chodziłem). Nie przypominam sobie takiego zafiksowaniu na powierzchownosci i tym kto ma lepsze ciuchy i komórę za mojej kadencji,,,
Otóż to – jest też druga strona medalu. Warto o tym wspomnieć.
Janie!
Z zadowoleniem stwierdzam, że zdecydowana większość tych młodych ludzi jest co najmniej ubrana poprawnie.Nie traktuj tego jako pochlebstwo ale jest to również Twoja zasługa i Twojego bloga.
Janie,
Mam do Ciebie pytanie „od drugiej strony” studniówki. Jak Twoim zdaniem mógłby się ubierać z klasą nauczyciel, który pracuje z kredą przy tablicy? Chodzi mi oczywiście o strój do prowadzenia lekcji, a nie na inne okoliczności.
Ja uważam, że podstawowym atrybutem w ubiorze mężczyzny jest marynarka. Widziałbym nauczyciela przede wszystkim w marynarce. Raczej nie w garniturze (chociaż i tego nie wykluczam), ale w zestawie koordynowanym lub smart casualowym, z krawatem albo bez. Do tego koszula w jasnym kolorze i buty skórzane, a nie sportowe sneakersy.
Rozumiem preferencję. Niestety kreda pyli, mniej przy pisaniu i więcej przy ścieraniu. Ręce też się nią brudzą, a trudno jest całkowicie wyeliminować dotknięcia nimi tu i ówdzie swojego ubrania (mówię z własnego codziennego doświadczenia). Z tego powodu marynarka, której wyprać łatwo się nie da, wydaje się trudnym wyborem. Znam wykładowcę chemii, który wykłada w garniturze, ale na wierzch zakłada fartuch laboratoryjny.
I moje pytanie o radę dotyczyło takich własnie rejonów, czyli eleganckiego skomponowania stroju o charakterze jednak ochronnym.
Gdy pracowałem na uczelni i prowadziłem zajęcia z geometrii wykreślnej, to często zakładałem coś w rodzaju płaszcza z białej bawełny (mieliśmy takie na wyposażeniu). Muszę powiedzieć, że nie wiem jak dziś wygląda lekcja w szkole. Nie przypuszczałem, że tablica jest ciągle w częstym użyciu. To chyba wyklucza ubiory w ciemnych kolorach i o chropowatej fakturze tkanin.
Pracuję na uczelni, a nie w szkole. Nawet dziedzina podobna jak Twoja, też z branży matematycznej.
Tablice są w zasadzie takie same jak w moich czasach studenckich jeszcze za późnego PRL, kreda trochę lepsza, ale nadal pyli.
A moje doświadczenie jest takie, że tablica i kreda są lepsze niż białe tablice z markerami albo slajdy rzucane z komputera.
Janaszek mimo mikroklap rozbił bank.