Wiosna nas w tym roku nie rozpieszcza. Z obserwacji ptaków, które bardzo wcześnie przystąpiły tym razem do lęgów wywnioskowałem, że czeka nas wczesna i ciepła wiosna; niestety pomyliłem się. Jest ciągle zimno; nad ranem przymrozki zaś w ciągu dnia, nawet gdy termometr pokazuje plus 5 – 6 stopni, to tzw. realfeel, czyli temperatura subiektywnie odczuwalna, wynosi około zera lub nawet poniżej. Mimo tego chłodu, ale z nadzieją na ciepłe dni, zacząłem przygotowania do lata. Postanowiłem trzymać się trendów, które zasygnalizowałem we wpisie Trendy na wiosnę i lato 2017 i tak zrodził się pomysł na dzisiejszy wpis. Spośród siedmiu trendów, które wymieniłem w tamtym wpisie, zastosowałem aż sześć: (1) kamizelkę, (2) szerokie klapy marynarki, (3) jasne kolory, (4) lniany garnitur, (5) loafersy z chwostami i (6) letni kapelusz.
Bazą do moich zestawów stał się lniany garnitur marki Suit Supply z tegorocznej kolekcji wiosna/lato. Tkanina na garnitur pochodzi z renomowanej włoskiej tkalni Ferla i nie jest to czysty len, lecz len z niewielką domieszką włókien syntetycznych. Najważniejszy jest jednak sposób tkania: włókna tworzą coś w rodzaju siateczki, w którą wplecione są jakby grudki w kolorach białym i szarym. Moim zdaniem wygląda to rewelacyjnie, chociaż mojej żonie skojarzyło się w pierwszej chwili z materiałem na damski kostium. Strukturę tkaniny dobrze widać na zdjęciach w powiększeniu, które umieściłem na końcu, szczególnie na zdjęciu robionym pod światło. Taki sposób tkania dał nie tylko spektakularny efekt wizualny ale także doskonałą przewiewność. Podczas sesji zdjęciowej w słoneczny ale chłodny dzień, odczuwałem niemiły dotyk zimnego wiatru przenikającego przez tkaninę. Ale przecież garnitur nie jest przewidziany na taką pogodę, jaka panowała podczas mojej sesji zdjęciowej. Podczas letnich upałów ta jego przewiewność będzie nieocenioną zaletą. Marynarka ma konstrukcję haf canvas i bardzo nieduże wypełnienie ramion. I jedno i drugie należy uznać za zalety, natomiast wadą jest pełna podszewka. Moim zdaniem byłoby znacznie lepiej, gdyby zastosowano półpodszewkę.
Dzięki temu, że garnitur jest trzyczęściowy, mogłem pokusić się o stworzenie kilku zestawień z różnymi innymi elementami garderoby, co dało bardzo interesujące efekty. W pierwszym zestawie widzimy garnitur w pełnym trzyczęściowym składzie a uzupełniają go: koszula Próchnik z kolekcji Va Banque, krawat EM Men’s Accesories, poszetka Wólczanka, zamszowe loafersy Meka z chwostami dorobionymi własnym sumptem (pisałem o tym we wpisie Przeróbki szewskie?), skarpetki Nematode, okulary Persol, zegarek Junghans.
W drugim podejściu do garnituru Suit Supply postanowiłem trochę zmniejszyć jego formalność. Zrobiłem to zamieniając spodnie od kompletu – na chinosy. Dodałem też kapelusz panama. Kapelusz został wykonany z oryginalnych włókien łyczkowca pochodzących z Ekwadoru (więcej o kapeluszach panama można przeczytać we wpisie: Panama), przez włoską firmę o niebanalnej nazwie Panama Hat. Pozostałe składniki zestawu to: chinosy H&M, koszula Leger, krawat Graf Longina, poszetka no name, loafersy Partenope, skarpetki Kabak, okulary Persol. Warto zwrócić uwagę na drobny, ale ważny szczegół, dobrze widoczny na zbliżeniu poszetki. Otóż kieszonka piersiowa marynarki (czyli brustasza) nie jest prosta, lecz ukształtowana w łuk. Często mówi się, że brustasza ma formę łódeczki. Jest to rozwiązanie tyleż piękne, co bardzo stylowe, wręcz dandysowskie. W garniturach RTW spotkać je można bardzo rzadko, bowiem duże, przemysłowe szwalnie bronią się przed nim rękami i nogami; jest bowiem trudne do wykonania i pracochłonne. Zresztą nasze rodzime firmy odzieżowe wcale nie kwapią się do jego stosowania wychodząc z założenia: ’po co to komu potrzebne?’
Kolejna wariacja na temat garnituru Suit Supply polegała na pokazaniu, że można z powodzeniem obyć się bez marynarki i wyglądać całkiem stylowo. Albo można zamienić marynarkę na inną. Postanowiłem sięgnąć po moją starą i wysłużoną marynarkę marki Reseved. Jest uszyta z bawełny i na plecach nie ma podszewki, jest więc idealna na lato. Ma też bardzo specyficzny, przyciągający uwagę, kolor. Prawdę mówiąc nie noszę jej na co dzień, gdyż ma szereg wad, o których jednak nie będę tutaj pisał. Zestaw uzupełniają: koszula Wólczanka, muszka The Perfect Necktie, poszetka Wólczanka, loafersy Conhpol, okulary Persol, zegarek Junghans.
W ostatnim prezentowanym zestawie wykorzystałem jedynie spodnie od garnituru, który jest bohaterem tego wpisu. Doszedłem do wniosku, że bardzo ładnie zaprezentują się z dwurzędową marynarką Carl Gross – szarą w białe prążki, ale pod warunkiem, że taki zestaw ożywię dodatkami w jaskrawych kolorach. Wydaje mi się, że ta jaskrawość dobrze współgra ze słoneczną pogodą i kolorami parku. Koszula pochodzi od Milera, krawat od Gilberto, poszetka to produkt EM Men’s Accesories, zaś buty – Yanko.
Na koniec – zestawienie wszystkich wariantów. Który prezentuje się najbardziej efektownie?
Piękny garnitur z ciekawej tkaniny. Warto zauważyć, że marynarka, nawet rozpięta zachowuje kształt „klepsydry” modelując sylwetkę.
Szkody tylko, że obiektyw aparatu zdaje się za bardzo nie lubić tej tkaniny. Na pierwszym zdjęciu wyszły jakieś dziwne wzory. Pozdrawiam.
Przy zmniejszaniu rozdzielczości zdjęcia pojawiają się te problemy, o których piszesz. Próbowałem różnych sposobów i wybrałem najlepsze, jakie udało mi się uzyskać. Zdaje się jednak, że zdjęcia oglądane na innym monitorze, mogą mieć interferencje w większym nasileniu 🙁
Dzień dobry,
wszystkie zestawy świetnie jednak ten z marynarką Carl Gross moim zdaniem najlepszy.
Pozdrawiam Pana.
Pozdrawiam 🙂
Wielce Szanowny Panie Janie,
od dłuższego czasu śledzę Pański blog oraz niezwykle interesujące wpisy oraz stylizacje. Niestety to co znalazłem dzisiaj jest mocno rozczarowujące. Garnitur „bazowy”, który jest podstawą zaproponowanych stylizacji jest po prostu niedobry. Nie fajna tkanina, kolor, splot. Myślę, że być może presja na prezentację czegoś nowego spowodowała, że zagubił Pan tak ceniony przeze mnie dobry gust i wierność klasycznym kanonom. Proszę ponownie spojrzeć krytycznie na zdjęcia i być może podzieli Pan moje krytyczne uwagi. stylizacja I – jedyne elementy do akceptacji niestety każdy z osobna, to okulary, koszula, krawat, poszetka i buty. Niestety całość mocno nie na miejscu, pretensjonalne skarpetki dopełniają groteskowej całości.
Stylizacja II – krawat,koszyla i skarpetki – dramat. Marynarka? być może do przełknięcia ale bez kamizelki
Stylizacja III – marynarka nieporozumienie, kolor, tkanina i czarne guziki:( Casual’owa koszula i brak skarpetek do czerwonej muchy całość na majówkę w remizie
Stylizacja IV – spodnie do wymiany i będzie dobrze
Tam gdzie mamy gatunek, jakość i styl jak widać można żyć, tam gdzie pojawiają się półśrodki lub kompromisy niestety „mina”.
Czekam na Pański powrót do klasycznej elegancji niezależnie od stylu,
z wyrazami szacunku,
MM
Z twoich uwag wynika, że masz głównie pretensje do garnituru… 🙂
tak, bo na nim są budowane wszystkie stylizacje, które – w mojej opinii – odstają od standardów do jakich przyzwyczaił nas Pan Jan.
Ten garnitur jest swoistym „dresem” w modzie męskiej… i dlatego jest świetny. Kiedy inni biegają w krótkim rękawie po mieście, albo nie daj Boże spodenkach, to tutaj mamy namiastkę klasy. Większość stylizacji „w dechę”. To coś jak klasowa pidżama na wyjeździe, gdy inni biegają w bokserkach. Jasne, że nie jest to smoking, ale to nie ma być jakaś formalna elegancja.
bardzo fajny garnitur, ale ja w przypadku tassel loafersów chyba zrezygnowałbym ze skarpet.
Panie Janie, ogromnie się cieszę, że znalazłam ten blog. Bardzo podoba mi się Pana wyczucie stylu i chciałabym zapytać jaką stylizację poleciłby Pan dla ojca Panny Młodej na sierpniowy ślub. Tato chciałby zakupić elegancki garnitur specjalnie na tę okazję w kolorze granatu lub szarym. Byłabym ogromnie wdzięczna za polecenie inspiracji. Pozdrawiam serdecznie
Ciemny garnitur na taką okazję to oczywiście konieczność. Zarówno ciemno szary (grafitowy) jak i granatowy będą OK. Jednak subiektywnie odbiera się kolor granatowy jako bardziej elegancki niż szary. Warunek: musi to być odcień głębokiego granatu, w żadnym wypadku nie kobalt lub (nie daj Boże) niebieski – nawet ciemny niebieski. Do tego obowiązkowo biała koszula i ciemny krawat w kolorze granatowym, bordowym lub bardzo ciemno zielonym. Najbardziej elegancki będzie krawat gładki, ale delikatny wzór też jest dopuszczalny; może być nawet pożądany ze względu delikatne obniżenie formalności co będzie jednocześnie wskazaniem, że to inne osoby są na tej uroczystości najważniejsze. Buty koniecznie czarne wiedenki – tu nie powinno być żadnych kompromisów w postaci angielek czy brogsów, że o monkach lub loafersach nawet nie wspomnę. Ojciec panny młodej nie może też zapomnieć o białej poszetce równo złożonej i wystającej z brustaszy na 1 – 2 cm. I ostatnia moja sugestia to kwiatek włożony do butonierki. Nie żaden bukiecik przypinany agrafką do klapy marynarki (to zwyczaj plebejski), lecz pojedynczy kwiatek włożony do butonierki. Najlepszy będzie goździk w dowolnym kolorze poza białym (biały goździk powinien być zarezerwowany dla pana młodego). Wbrew pozorom można się natknąć na wiele problemów przy wkładaniu kwiatka do butonierki, dlatego polecam wpis Jeszcze raz o kwiatkach.
Ogromnie dziękuję. Przekażę sugestie Tacie. Pomyślimy o kwiecie w butonierce – w mojej opinii wygląda to bardzo szykownie, no ale wiadomo, że to Tato musi się z tym kwiatem dobrze czuć więc zobaczymy czy się zdecyduje na to rozwiązanie. Pozdrawiam serdecznie!
Fajna stylizacja, jednak jest jedno ale. Te buty są zwyczajnie brzydkie i średnio pasują do całości. Poszedłbym w coś innego.
Piękne stylizacje 🙂