Miałem przyjemność uczestniczyć niedawno w miłym wydarzeniu pod nazwą Elegancki Kraków. W pięknie położonym Dworku Białoprądnickim spotkali się miłośnicy i miłośniczki klasycznej męskiej elegancji, żeby porozmawiać o swojej pasji, wysłuchać ciekawych prezentacji, a także pochwalić się własnymi pomysłami na elegancki acz niezbyt formalny dzienny ubiór – w sam raz na spotkanie dżentelmenów w październikowe niedzielne popołudnie. Pomysłodawcą, organizatorem i fundatorem spotkania był Adam Gołda (na zdjęciu poniżej), który sam jest pasjonatem ubiorów opartych na klasycznej, ponadczasowej elegancji doprawionej indywidualizmem i szczyptą ekstrawagancji.
Podczas spotkania mieliśmy okazję wysłuchać dwóch prezentacji. Pan Andrzej Olender (Theshine.pl) opowiadał ciekawie o procesie ręcznego malowania butów, pokazując nie tylko slajdy z różnych etapów procesu, ale także eksponaty w postaci butów z surowej, niebarwionej skóry oraz takich, które przeszły do końca proces malowania a następnie nadawania im właściwego wyglądu przy pomocy specjalnych kremów i wosków. Na jednym ze zdjęć poniżej widać te buty leżące na stoliku przed prelegentami. Pan Andrzej był zresztą chodzącą reklamą swoich usług, gdyż miał na nogach wiśniowo-bordowe lotniki przez siebie pomalowane. Ale uzyskanie ładnego koloru to tylko część ostatecznego efektu. Bardzo duże znaczenie ma odpowiednie wypolerowanie butów. Noski butów pana Andrzeja lśniły jak lustro, wzbudzając powszechny podziw i zazdrość. Doszedłem wtedy do wniosku, że jeden z kolejnych wpisów muszę poświęcić sztuce uzyskiwania takiego efektu.
Drugim prelegentem był pan Marek Górski… winiarz spod Krakowa. Tak, to nie pomyłka: pan Marek założył kilka lat temu winnicę, uprawia winorośl i produkuje doskonałej jakości wino (polecam stronę: www.krakoszowka-gorska.pl). Degustacja wina z jego winnicy (zarówno białego, jak i czerwonego) była jedną z atrakcji spotkania. To dlatego na niektórych zdjęciach widać uczestników spotkania z kieliszkami w ręku 🙂 Pan Marek dał się poznać jako niezwykły entuzjasta winiarstwa, zaś jego opowieść przepełniona była emocjami i pasją. Po przyjęciu takiej dawki pozytywnej energii, degustowane wino wydało mi się doskonałe w swej idealnej harmonii smaku i bukietu.
Warto jeszcze dodać, że Adam – organizator spotkania (nie od rzeczy będzie też wspomnieć pomoc jego żony – Marzenki) zapewnił coś jeszcze, co nie każdemu organizatorowi się udaje – ładną pogodę. Mimo, że była to połowa października, dzień był słoneczny i bardzo ciepły. Dzięki temu mogliśmy, po zakończeniu prezentacji, wyjść przed dworek i tam toczyć ożywione dyskusje, a także pozować do zdjęć. Ja miałem dodatkową przyjemność poznania kilku czytelników mojego bloga, których tą drogą pozdrawiam. Elegancki Kraków okazał się wydarzeniem bardzo udanym i już dziś cieszę się na następne. Nie wiem wprawdzie czy się odbędzie, ale mam nadzieję, że tak. Autorem prezentowanych poniżej zdjęć jest Janusz Skórski.
Eh ten Krakówek……
Spotkanko dla wybranej garstki …..nie nagłośnione……tak na wszelki wypadek,
żeby plebs się nie zjawił…..
Pozdrawiam, mieszkaniec Krakowa 300 metrów od Dworku,
czytelnik bloga,
miłośnik stylu.
Organizator promował wydarzenie w różnych miejscach na Facebooku, m.in. w grupach ’Pod krawatem’ i ’Jak będzie z dandysami’. Ja udostępniłem wydarzenie na moim fanpage’u zachęcając do uczestnictwa. Ponownie przypomniałem o nim na 4 dni przed terminem pisząc: ’Wszystkim moich czytelników, którzy w najbliższą niedzielę będą w Krakowie, zapraszam na ciekawe wydarzenie: „Elegancki Kraków”. Będę tam obecny, a ponieważ program przewiduje dużo czasu na rozmowy kuluarowe, będzie okazja do pogadania’ i publikując plakat:
Sorry, rzeczywiście…….nie przebywam na fejsie……
Muszę tam zaistnieć …….żeby istnieć…….
Pozdrawiam pełen uznania.
Janie miło Ciebie zobaczyć również na instagramie Lino
Ale bez oznaczenia 🙁
Co to za kwartet Wam przygrywał? Były tańce?:)
Kwartet grał muzykę z pogranicza jazzu i francuskiej muzyki popularnej (tańców nie było). Nazywał się po francusku i niestety nie byłem w stanie zapamiętać nazwy.
Przy okazji prośba do Adama – możesz podać link do ich strony?
Zaprzyjaźniony zespół Les Deboucheurs
https://www.facebook.com/LesDeboucheurs/?fref=ts
Charakterystyczne, że (chyba) wszyscy panowie mają brązowe buty. Dla mnie bardziej z klasą niż czarne.
Tak, w ciągu dnia brązowe (lub brązowopodobne) buty są super. Zbiegiem okoliczności kilku uczestników miało buty w kolorach od wiśniowego do bordowego. Prezentowały się bardzo atrakcyjnie 🙂
Kurcze,fajne spotkanie i „dwa kroki od domu”.Chetnie bym zawital ale…..niestety facebook to nie moja domena.Nie „bywam”.Unikam wszelkicg twitterow,facebookow,instagramow itd z uwagi na to,co obserwuje wokol.Mam dwojke dzeci w wieku szkolnym i widzac jak je to pochlania,obserwujac zachowania ich rowiesnikow i panujace wszechobecnie multimedia zwyczajnie mnie to wkurza.Rosnie nam jalowe pokolenie.mam sporo wolnego czasu a i tak mam duza kolekcje filmow ktorych nie zdolalem obejrzec,kilkadziesiat ksiazek ktore leza od lat i czekaja na przeczytanie,wiele pasji ktore poszly w odstawke.Niestety,nie da sie wszystkiego pogodzic i znalezc czas.Taki facebook,to jak mniemam zlodziej czasu a na trwonienie go….zwyczajnie mi go szkoda.Ale coz,przez to przegapilem fajne spotkanko.Bywa…..!!!Jak zawsze Janie,wygladasz super,choc i Twoi partnerzy ze zdjec tez „nie od macochy”Heh,dzialo sie….!!pozdrawiam.
Twój przypadek dał mi do myślenia. W przyszłości w takich sprawach nie będę bazował tylko na Facebooku, ale opublikuję też informację na blogu.