Powrót sójek
O sójkach pisałem wielokrotnie, gdyż są one jednymi z najczęstszych gości w moim ogródku. Co zatem znaczy tytuł: Powrót sójek? Otóż ptaki te są ze mną od jesieni do wiosny. Później znikają i praktycznie przez całe lato ich nie widuję. Ale już we wrześniu zaczynają się pojawiać sprawdzając czy może pojawiły się ich ulubione orzeszki ziemne. Nie mam wątpliwości, że ptaki pamiętają, że o tej porze roku, w tym miejscu pojawiają się ich przysmaki. Więc trzymają rękę na pulsie, żeby nie przegapić właściwego momentu. I właśnie te ich wczesnojesienne wizyty określiłem jako powrót po letniej nieobecności.
Typowe karmniki dla ptaków instaluję w moim ogródku dopiero w początkach listopada, ale przecież nie mogę zawieść sójek, które wypatrują orzeszków już we wrześniu. Dodam jeszcze, że także sikorki, zupełnie nieobecne latem, zaczynają się pojawiać mniej więcej w tym samym czasie co sójki – one też najwyraźniej spodziewają się jakiegoś pokarmu. Dlatego zanim zainstaluję wspomniane karmniki, wystawiam na trawniku stojak, na którym umieszczam miseczkę, a w niej pożywienie: słonecznik dla sikorek i fistaszki dla sójek. Zawsze mnie dziwi, że pierwszy ptak pojawia się przy tym zaimprowizowanym karmniku już po około 10 minutach od chwili jego wystawienia. Skąd on wie?
U sójek nie ma dymorfizmu płciowego co znaczy, że samce są identyczne jak samice. Ptaki te żyją w stałych wieloletnich parach i wspierają się nawzajem w zdobywaniu pożywienia. Ale też walczą z innymi parami o dostęp do pokarmu. Kiedyś byłem świadkiem bardzo znamiennych scen. Otóż zainstalowałem wtedy bardzo mały karmnik dostosowany rozmiarowo do sikorek, ale za mały dla sójek. I okazało się, że jedna z sójek z pary, która mnie wtedy odwiedzała, nie potrafiła z niego korzystać; po prostu nie umiała wlecieć w wąską szczelinę pomiędzy podłogą a daszkiem karmnika. Natomiast druga sójka – opanowała tę sztukę. I ta druga wlatywała do karmnika, wypełniała wole słonecznikiem lub orzeszkami, po czym odfruwała na gałąź drzewa, gdzie siedziała jej partnerka lub partner. I następowało przekładanie pokarmu z wola jednej sójki – do dzioba drugiej. Naprawdę niezwykła obserwacja. Gdyby ktoś poszukiwał więcej informacji na temat sójek polecam artykuł na portalu ekologia.pl.
Dodam jeszcze, że wszystkie zdjęcia które dziś zamieszczam, zrobiłem w ciągu niecałej godziny, w przededniu publikacji tego wpisu. Tytuł wpisu: Powrót sójek sugeruje, że tylko one będą bohaterkami zdjęć. Jednak zamieszczam także zdjęcia sikorek, które cały czas kręciły się wokół i od czasu do czasu porywały ziarenka.
U mnie sytuacja wygląda podobnie, tzn.od września zaglądają do mnie bardzo często i sójki i sikorki, ale widuję je od czasu do czasu również latem. Mieszkam 200 m od lasu, wśród łąk i kilkuletnich zadrzewień i krzaków, więc często zaglądają do mnie również bażanty które dokarmiam (tylko dziś spore stadko w postaci 8 sztuk). Sójki też uwielbiam – piękne i bystre to ptaki. Nie wiedziałem jednak, że lubią orzeszki ziemne! Jutro pójdę do sklepu i też im kupię. Rozumiem, że to chodzi o te w łupinkach, niesolone?
PS. Świetny blog!
Pozdrawiam z Rybnika 🙂
Witam i dziękuję za komentarz; w dziele PTAKI komentarze są rzadkością 🙂
Oczywiście orzeszki powinny być w łupinach (tzw. fistaszki). Sójki bardzo zgrabnie je rozłupują i często robią to tuż koło karmnika więc można obserwować. Jednak najczęściej porywają jeden lub więcej fistaszków i lecą go gdzieś ukryć albo zakopać, po czym przylatują po następne. Myślę, że gdyby im wysypać kilkadziesiąt kilogramów, to w ciągu kilku godzin wszystko by zabrały i poukrywały.
Witam ponownie 🙂 Żałuję tylko, że ten blog odkryłem całkiem niedawno, ale teraz już będę tutaj, a w szczególności w dziale Ptaki częstym gościem. Ja od dziecka za wskazówkami mamy i taty dokarmiam ptaki. Zawsze mieliśmy zimą karmniki dla tych skrzydlatych przyjaciół, i teraz pomimo że mam już 38 lat nadal dokarmiam i obserwuję ptaki w okolicy. Robię też i rozwieszam budki lęgowe, które są zasiedlane w mojej okolicy niemal w 100%. W sobotę powiesiłem też 3 nowe budki, a dziś już dzięcioł duży próbował rozkuć w jednej z nich większy otwór (oczywiście to mu się nie udało bo zastosowałem okucie z bakelitowej płyty). Na zimę kupuję ptakom mieszanki dobrych jakościowo ziaren w ilości ok. 50 kg. W tym roku wykonam też wedle Pana pomysłu karmink dla dzięcioła czyli taki pieniek z otworami na smalec 🙂 Serdecznie pozdrawiam, dziękuję za wpisy i życzę wszystkiego dobrego!
Proszę pamiętać, że głównym składnikiem mojego pokarmu dla dzięcioła są mielone orzechy. Smalec stanowi tylko lepiszcze.
Zazdroszczę panu miejsca w pobliżu lasu, gdyż jest tam zapewne większa różnorodność gatunków. Ale i u mnie, w obrębie Warszawy, też bywa ciekawie.
Pozdrawiam
Zakupiłem fistaszki dla sójek, ale te „moje” sójki lubią chyba nieco inne menu, bo jakoś specjalnie się nimi nie interesują. Osobiście próbowałem tych orzeszków i moim zdaniem smakują bardzo dobrze 🙂 Być może jak nadejdzie zima, to wtedy ptaki docenią serwowane im fistaszki?
Najwyraźniej nie znają jeszcze tego pokarmu. Jak bliżej poznają – będą zachwycone 🙂
Świetnie zdjęcia. Szukam ciekawych informacji na temat sójki i wyczytałem, że biorą one kąpiele w… mrowiskach. Podobno mrówki nie są w stanie zrobić im krzywdy, a kwas mrówkowy odkaża pióra – https://przygodyprzyrody.pl/sojka-jak-wyglada-sojka/
Zdjęcia sójki z takiej kąpieli byłyby super 😀
Dziękuję 🙂
Nie wiedziałem o tym, że sójki kąpią się w mrowiskach. W moim ogródku czasami korzystają ze stanowiska do kąpieli, ale bardzo rzadko. Z kolei ja zaobserwowałem taką ciekawostkę, że potrafią się dopominać o orzeszki. Są przyzwyczajone, że codziennie – mniej więcej o stałej porze – wykładam im do karmnika garść orzeszków arachidowych w łupinkach. Ale czasami zdarza mi się zapomnieć i wtedy sójki przylatują gdy tylko zobaczą mnie w oknie (lub gdy wyjdę na zewnątrz) i głośnym krzykiem przypominają o jedzeniu.
Dzień dobry. Dobrze się czyta Pana blog:) Podziwiam piękne zdjęcia. W moim ogródku zamieszkały Sójki. W zeszłym roku miałam tylko poidełka dla sikorek. Jaki powinien być karmnik dla sójek? Mam dużo krukowatych, które znakomicie dają sobie radę (korzystają z mojego orzecha:) Zdecydowanie chciałabym chronić sojki przed ich inwazją w karmniku. Będę wdzięczna za rady. Życzę pięknych spotkań z ptakami. Dobrego dnia:) Ewa
Dzień dobry:) jeszcze raz. Pisałam komentarz tylko po przeczytaniu fragmentu o sójkach. Po zobaczeniu reszty mój zachwyt Twoim:) blogiem zdecydowanie wzrósł. Świat potrzebuję takich pięknych ludzi. A mężczyźni interesujący się modą to rzadkość. Zdjęcia Twojej żony są znakomite. Szczęśliwości:) Ewa
Bardzo dziękuję za miłe słowa 🙂 Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
A wracając do poprzedniego pytania to mnie nie udało się tak zorganizować karmnika żeby sójki z niego korzystały a inne krukowate – nie. Gdy wykładam orzeszki arachidowe to stoję w oknie i czekam aż sójki je wszystkie pozabierają. Sroki i kawki (a niekiedy też gawrony) krążą wokół ale nie przylecą do karmnika jeśli ja jestem w polu ich widzenia. A sójkom moja obecność nie przeszkadza. Czasami sroki lub kawki przylecą też podziobać trochę słonecznika, ale to się zdarza rzadko. Przyciągają je tylko orzeszki.
Jest jeszcze u mnie karmnik dla dzięcioła wypełniony pokarmem, który byłby niewątpliwym przysmakiem dla srok; mielone orzechy włoskie zlepione smalcem. Jednak sroki nawet nie próbują z niego skorzystać – przyczepienie się do pnia i wydziobywanie pokarmu z otworów jest poza ich możliwościami. Z karmnika korzystają natomiast chętnie (poza dzięciołami oczywiście) sikorki a wiosną także szpaki. Chociaż szpakom sprawia to wiele trudności.