W kilku ostatnich latach ogromną karierę robi aksamitna marynarka smokingowa. Szczególnie wielkim powodzeniem cieszy się wśród celebrytów, ale nie stronią od niej znani projektanci (np. Tom Ford) a nawet popularni blogerzy modowi (np. Fabio Attanasio). Co bardzo charakterystyczne, aksamitna marynarka jest przeważnie traktowana jako wyższe stadium smokingu; coś jakby super-smoking, który kreuje smokingową elitę wyróżniając ją na tle smokingowego pospólstwa odzianego w zwykłe, wełniane marynarki. A to jest postawieniem sprawy na głowie gdyż aksamitna marynarka to owszem, klasyka formalnych ubiorów wieczorowych, ale pewnego ich specyficznego odłamu. Mianowicie aksamitna marynarka to marynarka do palenia (smoking jacket), w którą eleganccy panowie przebierali się, gdy udawali się do palarni, żeby się oddać nikotynowemu nałogowi. Marynarka do palenia stoi rzecz jasna niżej w hierarchii formalności, niż zwykła marynarka wełniana. Mało tego – kiedyś było nietaktem pokazanie się w takiej marynarce wśród dam; przed powrotem z palarni do ich towarzystwa należało koniecznie ponownie założyć frak. Czasy się oczywiście zmieniły, ale czy dzisiejsi wyrafinowani eleganci w aksamitach, wiedzą o tym archetypie?
Moim zdaniem przyspieszony wzrost popularności aksamitnych marynarek zaczął się od słynnej reklamy Haig Club Whisky; półtoraminutowy spot reklamowy w reżyserii Guya Ritchiego, z udziałem Davida Beckhama, został po raz pierwszy wyemitowany w październiku 2014 r. Jest reżyserskim majstersztykiem i jednym z najbardziej udanych spotów reklamowych. Kilkoro uczestników spotkania w szkockim zameczku raczy się reklamowaną whisky, przywdziawszy uprzednio stroje zbliżone do black tie. Gospodarz zamku występuje w pięknym i efektownym, formalnym ubiorze szkockim, jednak w marynarce Argyll (z klapami otwartymi), która jest mniej formalna od marynarki Prince Charlie. Natomiast Davida Beckhama widzimy w aksamitnej marynarce z kołnierzem szalowym i mankietami. Trzeba przyznać, że prezentuje się zjawiskowo, mimo nieco za długich rękawów i – przede wszystkim – bijącej po oczach butonierki, której w kołnierzu szalowym być nie powinno (marynarka pochodzi prawdopodobnie od Toma Forda). Można mieć wątpliwości czy ubiór Beckhama w ogóle zasługuje na miano smokingu, ale w gruncie rzeczy nie ma to znaczenia. Przecież spot nie jest adresowany do znawców mody i etykiety, lecz do potencjalnych nabywców i konsumentów reklamowanego produktu. Trzeba ich przekonać, że sięgając po ten produkt otrzymają przepustkę do eleganckiego i luksusowego świata. I tę rolę spot wydaje się spełniać, zaś aksamitna marynarka, z wdziękiem noszona przez Davida Beckhama, wygląda pięknie i dostojnie.
W 2006 roku wszedł na ekrany film Casino Royale – dwudziesty pierwszy z oficjalnej serii filmów o Jamesie Bondzie. Przeciwnikiem Bonda był w nim tajemniczy i demoniczny Le Chiffre – matematyczny geniusz i kasjer organizacji terrorystycznej. W tytułowym kasynie w Czarnogórze, gdzie rozgrywały się ważne sceny, Le Chiffre występował w aksamitnej, jednorzędowej marynarce smokingowej z ostrymi klapami pokrytymi jedwabiem. Do kompletu miał aksamitną kamizelkę oraz… czarną koszulę i czarną muszkę. Każdy kto na niego spojrzał, nie miał wątpliwości, że to czarny charakter, a przy okazji zwykły burak i prymityw (wybitna kreacja Madsa Mikkelsena). Zapewne taki efekt chciała osiągnąć Lindy Hemming – projektantka z firmy Brioni, która wymyślała kostiumy do filmu. I rzeczywiście osiągnęła, w czym marynarka do palenia miała swój niebagatelny udział. Warto przy okazji zwrócić uwagę, że czarna koszula Le Shiffra nie była byle jaką czarną koszulą. Była czarną koszulą smokingową (sic!) o czym świadczyła kryta listwa guzikowa oraz ozdobne plisy na torsie. Być może Le Shiffre jest wzorem dla naszych rodzimych elegantów zakochanych w czarnych koszulach? Jeśli tak, to uzyskiwany przez nich – przy okazji – efekt buractwa, jest ekstra premią.
Warto tutaj podkreślić, że rozróżnienie pomiędzy marynarkami smokingowymi a marynarkami do palenia jest dość wyraźne. Np. w brytyjskim sklepie z klasycznymi ubiorami, Oliver Brown, możemy znaleźć dwie odrębne kategorie: marynarki smokingowe (dinner jackets) i marynarki do palenia (smoking jackets). U nas trochę zamieszania wprowadza język, gdyż jeśli ktoś jest słabo zorientowany w temacie formalnych ubiorów męskich, ale słyszał o smokingu jako o eleganckim stroju wieczorowym, to oczywiste jest, że smoking jacket uzna za bardziej elegancki i formalny od dinner jacket. Narzucające się mimochodem tłumaczenie z angielskiego podpowie mu zapewne, że ‘marynarka smokingowa’ musi być bardziej elegancka i oficjalna od ‘marynarki obiadowej’. Jednym słowem wpadnie w pułapkę znaczeniową. Obawiam się, że mężczyzn, którzy tak myślą jest znacznie więcej niż skłonni bylibyśmy przyznać. Żeby postawić kropkę nad “i” dodam, że dinner jacket należy tłumaczyć jako: marynarka smokingowa, zaś smoking jacket jako: marynarka do palenia.
Nie byłoby marynarek do palenia, gdyby nie eksplozja popularności tytoniu jaka nastąpiła w Europie w XIX wieku. Tytoń znany był już dużo wcześniej; został przywieziony przez Kolumba z jego pierwszej wyprawy, ale dopiero kilkadziesiąt lat później francuski lekarz o nazwisku Nicote sprowadził z Ameryki jego nasiona i rozpoczął promocję palenia. Z korespondencji Jana III Sobieskiego możemy się dowiedzieć, że za jego panowania Polska była liczącym się eksporterem liści tytoniowych. W XIX wieku palenie tytoniu należało wśród mężczyzn, do dobrego tonu. Jednak początkowo palenie w towarzystwie dam było niedopuszczalne. W czasie towarzyskich spotkań, rautów lub balów, panowie zwykli byli udawać się do palarni, gdzie w męskim gronie, wypalali cygaro lub fajkę i wypijali kieliszek koniaku. Ale bardzo dbali o to, żeby ich fraki nie przesiąknęły wonią dymu. Dlatego zdejmowali swoje fraki i zakładali specjalne marynarki uszyte z bawełnianego aksamitu – marynarki do palenia. W pewnym okresie i wyłącznie w wyższych sferach, używano też specjalnych czapek, aby uchronić włosy od przesiąknięcia wonią dymu. Czapki także były uszyte z aksamitu. Zarówno marynarki, jak i czapki były bardzo eleganckie, czego przejawem były np. klapy wyłożone jedwabiem, ozdobne zapięcia, hafty na czapkach. Użycie aksamitu było uzasadnione jego zdolnościami do pochłaniania zapachów. Przyznam się, że z informacjami o tej właściwości aksamitu spotkałem się wyłącznie w publikacjach dotyczących marynarek do palenia – nigdzie indziej. Jednak nie mam też powodu, żeby w to wątpić, więc przyjmuję, że takie właściwości aksamitu rzeczywiście istnieją.
Marynarka do palenia mogła przybierać (i przybierała) najróżniejsze formy: od czegoś w rodzaju szlafroka przewiązywanego paskiem i zakładanego na wierzch fraka, poprzez marynarkę z klapami pokrytymi jedwabiem (bardzo często pikowanym), aż po marynarkę z ozdobnymi sznurami naszywanymi na rękawach i przy guzikach. Ta ostatnia wyewoluowała później, w dość powszechną na przełomie wieków XIX i XX – bonżurkę, czyli marynarkę zakładaną w domu.

Brian Sacawa, autor bloga Hespokestyle, prezentuje marynarkę do palenia przypominającą szlafrok z klapami jedwabnymi pikowanymi. Źródło: hespokestyle.com

Warto zwrócić uwagę, że słowo jacket można tłumaczyć zarówno jako marynarka, jak i kurtka, kaftan, osłona. W tym przypadku właściwe byłoby określenie: kaftan do palenia. Źródło: smokyjoesclothing.com.

Dwurzędowa marynarka z oferty sklepu Matthew Cookson – z powodzeniem można ją nazwać bonżurką. Źródło: matthewcookson.com

Marynarki do palenia z kamizelkami z aktualnej oferty Suit Supply. Źródło: eu.suitsupply.com.

Jednorzędowa marynarka aksamitna z mankietami i ozdobami przy guziku. Źródło: vestirseporlospies.es.
Osobami, które w największym stopniu przyczyniły się do tego, że marynarka do palenia trafiła na salony, byli Fred Astaire, Frank Sinatra i Hugh Hefner. O ile jednak dwaj pierwsi traktowali ją jako alternatywę dla smokingu w sytuacjach nieco mniej formalnych, o tyle Hugh Hefner traktował marynarkę do palenia jako prowokację (pod marynarkę zakładał zwykle jedwabną piżamę). Trudno zresztą, żeby było inaczej skoro całe życie założyciela Playboya pełne było różnych prowokacji.

Tom Ford prawdopodobnie nawet w waciaku wyglądałby elegancko i stylowo. Ale w świetnie dopasowanych aksamitnych marynarkach wygląda tak z całą pewnością. Źródło: pinterest.com.

Robert Lewandowski jako twarz Vistuli prezentuje aksamitną marynarkę smokingową z ostrymi klapami, jednak o zupełnie innych proporcjach niż marynarki Toma Forda. Źródło: vistula.pl.
Jak wspomniałem na wstępie, marynarka do palenia stała się ostatnio popularna, żeby nie powiedzieć: modna. Może być ciekawą alternatywą dla smokingu jako rozwiązanie mniej oficjalne. Miękkość aksamitu, która miała być jego najważniejszą właściwością w kontakcie z tytoniowym dymem, niesie dzisiaj pewne zmiękczenie formalnego ubioru, który jawi się przez to jako swobodniejszy. Dzięki temu, w reklamie Haig Club Whisky, nie razi fakt, że smokingowe spotkanie odbywa się w ciągu dnia (smoking to ubiór wyłącznie wieczorowy). W tym przypadku miękki aksamit wygładza ostrość kryteriów oceny. Czy jednak mogą się zakończyć powodzeniem, próby uczynienia z aksamitnej marynarki czegoś w rodzaju smokingu klasy premium? Ja nie widzę uzasadnienia dla aż tak dużego awansu marynarki do palenia, ale skoro za sprawę bierze się sam Tom Ford, to sprawy mogą się różnie potoczyć. Czy w aksamitnej marynarce ujrzymy Jamesa Bonda w najbliższym, 25-tym filmie serii? A jeśli tak, to w jakim kontekście sytuacyjnym? Odpowiedź poznamy 8 listopada 2019 roku.
Muszę jeszcze wspomnieć o próbach, które moim zdaniem są zupełnie nieudane, wręcz zahaczające o groteskę. Mam na myśli łączenie aksamitnych marynarek do palenia z aksamitnymi spodniami z tej samej tkaniny. Czyli tworzenie aksamitnych garniturów. Zaznaczam, że mój krytycyzm dotyczy zestawień z marynarką, która ma cechy marynarki smokingowej (np. klapy i guziki pokryte jedwabiem). Aksamitny garnitur ze zwykłą marynarką z klapami otwartymi jakoś się jeszcze broni, aczkolwiek też mi się nie podoba. Uważam, że aksamit zupełnie się nie nadaje na spodnie – choćby ze względu na niemożność uzyskania kantów, które w eleganckich spodniach są absolutnie niezbędne.

Natty Adams w obiektywie Rose Callahan (We are Dandy). Marynarka do palenia we właściwym kontekście i właściwym miejscu. Źródło: coroflot.com.

Dwayne Johnson trochę się pogubił w konwencji. Może kod ubraniowy: black tie potraktował zbyt dosłownie; jako czarny krawat? Źródło: bekia.es.

Marynarka do palenia jako strój pana młodego? Coś tu jednak nie gra. Źródło: lenoeudpapillon.blogspot.com.

Czy tym panom chodziło o obniżenie formalności przez zastosowanie marynarek do palenia zamiast klasycznych marynarek smokingowych? Jestem przekonany, że chodziło im o efekt przeciwny, tzn. uzyskanie wyższego stopnia elegancji. Jeśli tak, to ich zamiar się nie powiódł. Źródło: pinterest.com.

Ubiór, który ma na sobie młody aktor Trevor Jackson, pochodzi od wziętego projektanta Anthony’ego Franco i został nazwany smokingiem (tuxedo). A może powinien się nazy-wać: smoking suit? Bo skoro jest marynarka do palenia, to dlaczego miałoby nie być garnituru do palenia? Gdyby taka nazwa miała się przyjąć, to zastrzegam sobie prawa autorskie 🙂 Źródło: upscalehype.com.
Dzień dobry.
Dziękuję za wpis. Przyznam, że miałem z tym problem od dłuższego czasu. W literaturze przedmiotu, polskiej i zagranicznej, trudno doszukać się rzetelnego objaśnienia. Intuicyjnie wyczuwałem, że smoking jacket (marynarka do palenia) jest wykonana z aksamitu ze względów praktycznych (wchłanianie dymu). Jeszcze raz powtórzę, to co mówiłem przy okazji spotkania – bardzo cenię Pański blog za encyklopedyczną wiedzę. Nie tylko wyjaśnił Pan różnice pomiędzy marynarkami od smokingu (dinner) i do palenia (smoking), ale podał Pan kontekst historyczny oraz sytuacyjny. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję i pozdrawiam 🙂
Świetny post, az kusi by kiedyś sobie w ramach widzimisię uszyć coś takiego.
W książce “Gentleman” zamieszczono rymowane tłumaczenie “marynarka do cygarka”.
Dzień dobry,
Panie Janie. Czy w takim razie każda marynarka z aksamitu staje się od razu marynarką do palenia?
W każdym razie, jak i gdzie taką marynarkę nosić? Podejrzewam, że zależy też od fasonu samej marynarki. Mam zupełnie ładny egzemplarz z czarnego aksamitu (jednorzędowa, klapy ostre, patki, 2 guziki, 2 szlice). Myślałem aby wyciągnąć ją z szafy i wykorzystać na niezbyt zobowiązujące spotkanie wieczorne. Z czym to łączyć? Jak szukać tu formalności. Chciałbym raczej obniżać niż zwiększać. Myślałem o granatowych spodniach w kant (ewentualnie chino), i wręcz o czarnych loafersach niż o oksfordach. Muszka czy krawat? Ten typ marynarki wydaje mi się być mało standardowy i wymaga wyczucia, aby nie wyglądać na przebranego.
Dziś aksamitna marynarka nie jest oczywiście marynarką do palenia; od niej się tylko wywodzi.
Deformalizacja Twojej marynarki poprzez dodatki wydaje mi się świetnym pomysłem. Z granatowymi spodniami będzie OK, ale lepsze wydają mi się szare. Loafersy – jak najbardziej, a do tego np. kolorowe skarpetki nawiązujące kolorystycznie do krawata i poszetki. Jeśli chodzi o koszulę, to chyba najlepsza będzie biała, ale można popróbować z z wzorami: kropki, paski, lub lekko odjechane nadruki. Jeśli chcesz zrobić wyjątkowe wrażenie to polecam muszkę np. taką:
https://hisoutfit.com/muchy/424-mucha-wiazana-folk-carna-kwiaty-lowickie.html
albo taką:
https://hisoutfit.com/muchy/1202-mucha-wiazana-music.html
Panie Janie, czy taką marynarkę łączymy z pasem hiszpańskim i spodniami z lampasami? Czy może zwykłe czarne, wełniane spodnie i szelki wystarczą?
Jeśli marynarka jest typowo smokingowa (tzn. z klapami szalowymi pokrytymi jedwabiem, jednym guzikiem, bez szliców) to reszta musi też być smokingowa. Jeśli marynarka ma formę zwykłej marynarki, to można ją łączyć np. tak jak napisałem w odpowiedzi Kubie.
Znalazłem taką, która ma dwa guzki, szalowy kołnierz pokryty satyną i dwa szlice z tyłu. Wszystkie guziki również pokryte satyną. Zastanawiam się nad nią, ale właśnie martwi mnie fakt czy łączyć ją w typowy zestaw smokingowy czy same czarne spodnie starczą. Co by Pan poradził?
Zapomniałem dodać, że jeszcze kieszenie bez patek.
Czyli to co dzisiaj stosuje większość marek: marynarka smokingowa z drobnymi elementami upodobniającymi ją do zwykłego blezera.
Moim zdaniem nie będzie wielkiego problemu jeśli spodnie będą bez lampasów. Pasa hiszpańskiego i tak mało kto dzisiaj używa, więc jego brak będzie problemem jeszcze mniejszym. Jednak zalecałbym koszulę z krytą plisą (a nie z guzikami jubilerskimi, bo ta jest bardziej formalna i stanowiłaby dysonans z resztą) i jedwabną muszkę w kolorze klap marynarki. Będzie super 🙂
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Szukam jakiegoś tymczasowego rozwiązania na formalne okazje, ale nie chcę żeby to był garnitur, a na smoking jeszcze za wcześnie dla mnie 😉 Ukłony!
“Gospodarz zamku występuje w pięknym i efektownym, formalnym ubiorze szkockim, jednak w marynarce Argyll (z klapami otwartymi), która jest mniej formalna od marynarki Prince Charlie.”. Czy można się spodziewać artykułu o eleganckiej szkockiej modzie męskiej?
Nie planowałem takiego wpisu, gdyż temat wydawał mi się bardzo niszowy. Ale skoro pytasz, to znaczy, że może jednak wzbudziłby zainteresowanie.
Kiedyś miałem pomysł wpisu, który roboczo zatytułowałem: Formalnie, ale inaczej. Chciałem w nim pokazać wieczorowe, formalne wersje mundurów wojskowych (np. generalskie półfraki, które są regulaminowym umundurowaniem w polskim wojsku o czym mało kto wie). Może warto byłoby wrócić do pomysłu, rozszerzając go o ubiory szkockie?
Cóż, myślę, że może rzeczywiście niszowy, ale sam będąc miłośnikiem (aktywnym) tańca szkockiego wiem, że trochę ludzi tym się zajmuje. Może więc zainteresowanie strojem szkockim formalnym i nie znalazłby trochę odbiorców,
Natomiast temat mundurów, zwłaszcza w polskim wojsku byłby dla mnie bardzo ciekawy. Osobiście uważam, że należałoby wrócić do munduru wz. 36 – w zakresie munduru garnizonowego czy galowego. Przykładem może być armia amerykańska, gdzie widzimy żołnierzy w mundurach wyglądających jak z przed I wojny światowej. Uważam za brak gustu defilowanie żołnierzy na oficjalnych państwowych uroczystościach w polowych mundurach moro. Osobiście półfrak generalski całkowici mi się nie podoba.
PS.
Czyż nie ciekawe było przed wojną rozróżnienie rodzajów broni w mundurach galowych kolorami spodni i lampasów?
Przepraszam za pomyłkę – powinno być galowego zamiast garnizonowego i wieczorowego zamiast galowego.
A ja wciąż czekam na ten Pana artykuł o umundurowaniu galowym 🙂
Janie skąd ten granatowy golf u Ciebie na instagramie pozdr
Golf pochodzi z Lancerto. Będzie bohaterem wpisu o golfach, który opublikuję 1 marca.
Czy we wpisie o golfach zawrze Pan poradnik, jak dobierać (zwłaszcza wielkość, czy długość rękawów)?
Nie, to raczej nie będzie wpis typu poradnikowego. Trochę wspomnień, ogólnych refleksji i prezentacja dwóch moich stylizacji z udziałem golfów. Zapraszam do lektury w czwartek 1 marca.
“Czy w aksamitnej marynarce ujrzymy Jamesa Bonda w najbliższym, 25-tym filmie serii?” Być może tak, panie Janie, ale warto zwrócić uwagę, że pojawiła się już jako atrybut szpiega-gentlemana w pastiszu bondowskiego cyklu, czyli filmie “Kingsman: Złoty Krąg”. Główny bohater w początkowych scenach ma na sobie niezwykłej urody pomarańczową smoking jacket, którą zakłada buńczucznie nawet na prywatną kolację z królem Szwecji. http://blog.colourfulrebel.com/en/files/2017/09/MR-PORTER-Channing-Tatum-Kingsman-The-Golden-Circle-menswear-style-4-678×1017.jpg
Tak, miałem o tym nawet wspomnieć we wpisie, ale w końcu zrezygnowałem.
Dzięki za ciekawy artykuł. Wydaje się, że ton wypowiedzi się zaostrzył:) Nie pamiętam, żebyć używał wcześniej słów “buractwo”, czy “bije po oczach”. Nie czepiam się i nie przeszkadza mi, tak tylko zauważyłem.
Wskazałeś na błąd związany z umieszczaniem butonierki w kołnieżu szalowym. Ja wiem, że archetyp i ogólnie może się to nie podobać. Tyle, że takie rozwiązanie było w przeszłości dość powszechne, a brytyjska arystokracja, tymbardziej rodzina królewska błędów w ubiorze raczej nie popełniała. Edward VIII miał butonierki nawet po obu stronach kołnierza swojej marynarki do palenia: http://www.thefineyounggentleman.com/style-photographs/a-bearable-season/
Mnie bardziej “bije po oczach”:), dwurzędowa wersja marynarki z kołnierzem szalowym. Takiego tworka nie można niczym usprawiedliwić.
Przypomniał mi się aksamitny siren suit Churchilla ze zdjęcia w tekście https://janadamski.eu/2016/09/winston-churchill-i-jego-siren-suit/
Tak się zastanawiam luźno, czy jego materiał nie wskazuje, że to był w zamyśle “smoking siren suit”?
Janie, a co sądzisz o marynarkach Fabio Attanasio i Mikołaja Pawelczaka z instagrama Macieja Zaremby?
https://www.instagram.com/p/BQQyhQIB1DT/?hl=pl&taken-by=zarembabespoke
Ładne.
Dzień dobry.
1. Nie rozumiem, czemu pisze Pan o bohaterze Le Schiffre ”burak”-nie widzę nic złego w jego stylizacji, jest dzięki nagromadzeniu czerni bardzo wieczorowa, dostojna, nawet mroczna, czy wynika z tego, że stosowanie czerni w ogóle a całkowitej czerni od stóp do głów jest zakazane? Moim zdaniem biała koszula zmniejszyłaby efekt ”wieczorowości”, zrezygnowałbym tylko z czarnej muchy, bo rzeczywiście-czarna marynarka plus koszula wystarczy.
2. Nie rozumiem, czemu stylizacje Toma Forda są OK, a czterech Panów ze zdjęcia drugiego od dołu nie.
Pozdrawiam
1. Jeśli uważa Pan czarną koszulę za wieczorową, to rzeczywiście moje wywody mogą być trudne do zrozumienia. Pomocne może być przeczytanie kilku tekstów o ubiorach formalnych, najlepiej nie jednego, lecz kilku różnych autorów. Np. Jana Jakuba Starzomskiego.
2. Zarówno stylizacje Toma Forda, jak i panów ze zdjęcia, które Pan przywołuje są OK. Różnica polega na tym, że Tom Ford występuje w nich w miejscach, w których można sobie pozwolić na nieco mniejszą formalność ubioru (tzw. afterparty Vaity Fair, premiera filmu), natomiast czterej panowie występują na galach (Oscarów, Grammy), gdzie obniżenie formalności jest niedopuszczalne.