Drugi dzień targów Pitti Uomo bywa zwykle rekordowy, jeśli chodzi o liczbę odwiedzających. Nie inaczej było także podczas 94 edycji, w środę 13 czerwca. Pogoda znów była niezbyt upalna, zaś po południu spadł dość obfity deszcz, na szczęście krótkotrwały. Do tworzenia wpisu zasiadłem jeszcze przed zmrokiem, więc widok z mojego tarasu, którego zdjęcie otwiera tę fotorelację, ma charakter dzienny. Ale ciemne chmury nad florencką katedrą powodują, ze widok jest trochę ponury. Za to nic z ponurości nie miało miejsca przed południem, na alejkach i placykach pomiędzy halami targowymi Fortezza da Basso, gdzie odbywa się Pitti Uomo.
W relacji z pierwszego dnia pisałem o charakterystycznych trendach, które zaobserwowałem wśród uczestników wydarzenia. Dziś dorzuciłbym do nich jeszcze dwa kolejne – warte odnotowania. Po pierwsze z targów na targi obserwuję wzrastającą liczbę uczestników z Polski. Właściwie poprawniej byłoby chyba mówić o uczestnikach – Polakach, bowiem część z nich przyjeżdża nie z Polski, lecz z innych krajów, gdzie żyją, pracują i mieszkają. W każdym razie na wieczornym koktajlu organizowanym przez magazyn Plaza Uomo na zakończenie pierwszego dnia, osób polskojęzycznych było kilkanaście. A przecież nie wszyscy Polacy obecni na Pitti Uomo, gościli na koktajlu. Podjąłem próbę umówienia wszystkich w jednym miejscu o tej samej porze, celem zrobienia wspólnego zdjęcia, ale nic z tego nie wyszło. Zapewne mieli na głowie inne ważne sprawy. Muszę powiedzieć, że kilka lat temu byłem zdziwiony obecnością na Pitti Uomo wielu Rumunów. Myślę, że na tej edycji, liczebność ekipy polskiej była większa od rumuńskiej. Tutaj na marginesie dodam, że trójka spośród moich rumuńskich znajomych, postanowiła wystąpić drugiego dnia targów, w rumuńskich strojach ludowych. Widać ich na jednym ze zdjęć poniżej.
Drugi trend, o którym chciałbym dziś wspomnieć, to bezceremonialne rozgoszczenie się w męskich stylizacjach – koloru różowego. Drugiego dnia targów było to widoczne szczególnie wyraźnie, zresztą ja sam postawiłem na dodatki w tym kolorze. Ale dodatki to drobiazg w porównaniu z różowymi marynarkami czy całymi garniturami. Bez wątpienia swoistą sensacją był fakt, że w różowej marynarce wystąpił Lino Ieluzzi. Wprawdzie róż jego marynarki został nieco złagodzony szarą kratą, ale jednak nadal pozostał różem.
Dodam jeszcze, że sponsorami mojego wyjazdu na Pitti Uomo były firmy Bonus MG oraz Nord, a ja miałem na sobie ich produkty: garnitury Bonus MG i buty Nord z linii Meka. O moich ubiorach napiszę szczegółowo we wpisie Moje stylizacje na Pitti Uomo, który opublikuję 25 czerwca. Autorką prezentowanych zdjęć jest Małgorzata Adamska, a dla porządku dodam, że wyrażamy zgodę na kopiowanie i wykorzystywanie zdjęć pod warunkiem podania nazwiska autorki i nazwy bloga.
Zatem zapraszam na fotorelację z drugiego dnia Pitti Uomo.
Cyt: „Drugi trend, o którym chciałbym dziś wspomnieć, to bezceremonialne rozgoszczenie się w męskich stylizacjach – koloru różowego”.
Pochodna faktu, że mężczyźni nam w Europie od dobrej już dekady niewieścieją.
Inna obserwacja – brak skarpet. Też znak czasów?
Są takie rodzaje obuwia, do których noszenie skarpetek jest wręcz zakazane (sandały, espadryle), są takie, do których jest niewskazane (mokasyny, loafersy). Włosi mają zwyczaj nie zakładania skarpetek także do tradycyjnych półbutów zwanych u nas garniturowymi lub wizytowymi. Zdaje się, że to się nie zmieni, choćbyśmy się w Polsce nie wiem jak zżymali i oburzali.
Dokładnie tak, różowe tkaniny to plaga niszcząca męskość. Sam dałem się jej porwać. Kiedyś, naczytawszy się blogów modowych, kupiłem różową koszulę. Od tej pory sikam wyłącznie na siedząco:(
Proponuję Panu udać się do miasta Palermo, wpaść na lokalny stadion US Palermo w czasie meczu, kiedy jest tam różowo, aż „oczy bolą”. Następnie wejść jak najwyżej i krzyknąć po włosku, że fani i piłkarze tej drużyny są zniewieściali.
Kolor różowy, jako kolor żywy – pochodna czerwieni – jeszcze sto lat temu uważany był za kolor męski, w przeciwieństwie do niebieskiego – spokojnego – przypisywanego kobietom. Tu: https://midwestmagellan.files.wordpress.com/2015/10/img_5144.jpg można zobaczyć ubranie należące do Winstona Churchilla, który zniewieściały nie był.
To, że skarpet nie widać nie znaczy, że ich nie ma. Głupotą jest mówić, że objawem zniewieścienia jest noszenie koloru różowego.
Nie głupotą, tylko brakiem wiedzy nt. męskiej elegancji.
Tyle razy na różnych blogach było to omawiane, że wyskakiwanie z takimi twierdzeniami uważam za głupie. Biorąc uwagę, że nie czytał ani o kolorach ani o skarpetach dodam, że jeszcze leniwy. Jeżeli chodzi do Kościoła to powinien zauważyć, że wizerunki Maryjne często występują w kolorach niebieski/biały a biskupi chodzą dziwnym trafem z różowymi dodatkami. Dorzucę więc, mało spostrzegawczy. Ewentualnie to zwykły prowokator.
🙂
Panie Janie, w tym wpisie jest ok. 70-80 zdjęć. Chciałem jedno z nich skomentować, ale nie chce mi się liczyć, które jest w kolejności. Może warto byłoby je numerować?
Kiedyś próbowałem to robić, ale tak bardzo wydłużało mi czas przygotowania wpisu, że zrezygnowałem. Pamiętaj, że do jednego wpisu muszę przejrzeć ok. 1500 zdjęć, wybrać te, które chcę zamieścić, każde z nich skadrować, zmniejszyć rozdzielczość, nadać nazwę i zapisać. Niektórzy blogerzy publikują relacje z Pitti Uomo po dwóch, trzech tygodniach od wydarzenia, mają więc na wszystko czas. Ja przyjąłem zasadę, że publikuję w dniu wydarzenia (tym razem miałem drobny poślizg), więc czas jest dla mnie kluczowy.
Gdy się najedzie myszką na zdjęcie, to w rogu ekranu pokazuje się link do niego, który zawiera w sobie numer zdjęcia we wpisie (Chrome, Windows 10; jestem przekonany że w innych przeglądarkach i systemach z myszką jest podobnie). Myślę, że spokojnie można się nim posłużyć do odniesienia się do konkretnego zdjęcia.
Dziękuję za podpowiedź; to rzeczywiście dobry i prosty sposób do identyfikacji.
Bardzo dziękuję za podpowiedź.
Przeglądając zdjęcia nie sposób przejść obojętnie obok zdjęcia Lucy Rubinacci,wydaje mi się że wygląda jakby z planu filmowego zszedł ,chyba przeszedł samego siebie.
Luca potrafi czasami zaskoczyć 🙂 W tej stylizacji wrócił też do espadryli, których dawno u niego nie widziałem.
Panie Janie, czy zna Pan nazwisko młodego mężczyzny na zdjęciu nr 94?
Granatowa marynarka (bardzo ładny materiał), koszula winchester, klasyczny krawat, panama z czarną taśmą. Do tego gładko ogolona twarz, uśmiech i naturalna, nienabzdyczona pewność siebie.
Na tle dziwów zaludniających pozostałe zdjęcia wygląda, jakby zabłądził. Klasa sama w sobie. Może się mylę, ale moim zdaniem taka w amerykańskim stylu; pachnie pieniędzmi, więc nie musi się specjalnie wysilać.
Aż chciałoby się obejrzeć więcej zdjęć.
Z tymi numerami jest trochę zamieszania przez fakt, że nazwy zdjęć jakie nadałem to: „Pitti_Uomo_94” a dopiero później widać numer zdjęcia. Chodzi Ci zapewne o zdjęcie 141. Widnieją na nim: Dominik (to właśnie ten, o którego pytasz) z firmy Club Conesera oraz Andrea z firmy Bonus MG. Dominik pojawia się też na zdjęciu 108, w stylizacji o całkowicie odmiennym charakterze.
Bardzo dziękuję. Co do zdjęcia nr 108, to odniosłem wrażenie, że to ta sama osoba, co na fot. 141, ale nie miałem pewności, bo oba zdjęcia są zamieszczone są w relacji z jednego dnia.
Mam tez pytanie o p. Andreę – czy to on jest na zdjęciu 111? Bardzo mi się podoba odrobinę długość jego marynarki na tej fotografii.
Tak, Andrea jest też na 111.
Zmiana stylizacji w ciągu trwania jednego dnia targów zdarza się niektórym, którzy przyjechali na bardzo krótko, a chcą zaprezentować jak najwięcej.
Dziękuję. Czy ma pan jakiś namiar na konto instagramowe czy inne miejsce, gdzie można zobaczyć pana Dominika?
Niestety nie znam adresu konta instagramowego. Może Dominik przeczyta te komentarze i się odezwie 🙂
Luca Rubinacci przyszedł w piżamie?
Coś w tym rodzaju 🙂
Ale dzień wcześniej był w fantastycznej dwurzędowej marynarce w kolorze jasnego brązu.