Język informacji politycznej
Język informacji politycznej to tytuł sprawozdania, jakie zgodnie z ustawą z dnia 7 października 1999 r. o języku polskim, przedstawiła – marszałkowi Sejmu – Rada Języka Polskiego przy Prezydium PAN. Sprawozdanie jest datowane na 14 marca 2019 r. i można się z nim zapoznać na stronach Sejmu (druk 3324). We wstępie do sprawozdania autorzy przypominają, że: do ochrony języka polskiego są obowiązane wszystkie organy władzy publicznej oraz instytucje i organizacje uczestniczące w życiu publicznym. Zaś uzasadniając wybór tematu wskazują m.in. na ekspansję nowych mediów skutkującą rozproszeniem źródeł informacji politycznej, pojawienie się fenomenu tzw. fake newsów, memów i trollingu, oraz zmianę sposobu uprawiania polityki poprzez przesunięcie akcentu z troski o dobro wspólne na utrzymanie władzy i czerpanie z niej profitów.
Sprawozdanie analizuje język informacji politycznej na podstawie krótkich komunikatów sygnujących i zapowiadających obszerniejszy materiał dziennikarski, czyli tzw. pasków prezentowanych odbiorcy u dołu ekranu przez wydawców Wiadomości TVP1. Obserwacji poddano wszystkie wydania Wiadomości z lat 2016–2017. Autorzy zwracają uwagę, że w każdym wydaniu Wiadomości jest eksponowanych mniej więcej 10–12 pasków, z których mniej więcej połowa dotyczy wydarzeń stricte politycznych – pozostałe sygnują tematy gospodarcze, historyczne, obyczajowe itd. Zatem całościowa liczba wyemitowanych w badanym okresie pasków mieści się w przedziale od 8 do 9 tysięcy, co odpowiada mniej więcej 150 stronom znormalizowanego druku. Z tego ogromnego materiału wybrano do szczegółowej analizy paski dotyczące 13 najważniejszych wydarzeń politycznych, które miały miejsce w Polsce w tym okresie (wydarzenia te są wymienione, a ich wybór uzasadniony).
Bardzo ciekawe są kolejne rozdziały sprawozdania mówiące o roli mediów publicznych w ukazywaniu faktów społecznych i politycznych, uregulowaniach prawnych definiujących tę rolę oraz wyznaczających zadania mediów publicznych, jak również o pewnych trudnościach interpretacyjnych dotyczących niektórych warunków stawianych mediom publicznym przez ustawodawcę. Drobiazgowa analiza zebranego materiału zajmuje kolejnych 56 stron sprawozdania, nie sposób więc – nawet pobieżnie – omówić tego w krótkim artykule. Chcę jednak zwrócić uwagę na wnioski, a te są druzgocące dla wydawców Wiadomości.
Najważniejszy wniosek sprawozdania jest taki, że: autorzy treści pasków Wiadomości TVP1 nie przekazują obywatelom obiektywnej informacji, lecz własną wizję omawianych wydarzeń. Oczywiście nie jest to dla nikogo zaskoczeniem, a wręcz przeciwnie – wszyscy o tym wiedzą, jednak taki wniosek ma szczególną wagę gdy jest sformułowany w dokumencie opracowanym przez oficjalną instytucję państwową działającą na mocy ustawy i będącym oficjalnym drukiem sejmowym. W sprawozdaniu możemy przeczytać m.in.: zdecydowana większość tekstów pasków „Wiadomości” TVP1 pełni funkcje nieinformacyjne – głównie perswazyjną (wpływanie na odbiorcę), magiczną (kreacja rzeczywistości) i ekspresywną (wyrażanie emocji i ocen nadawcy). Tego rodzaju teksty nie powstają z myślą o dostarczeniu odbiorcy obiektywnego powiadomienia o danych zdarzeniach, lecz o stworzeniu autorskich wizji tych wydarzeń i o wpłynięciu na przekonania (w tym: oceny) odbiorcy. Wizja świata prezentowanego w paskach „Wiadomości” TVP1 jest jednostronna (czasem zdeformowana). (…) Oceny często dokonywane są apriorycznie, a zatem są narzucane widzowi – formuły językowe zawierające pierwiastek ocenny pojawiają się na pasku poprzedzającym właściwy materiał reporterski, co sprawia, że widz ma ukształtowaną wizję wydarzenia, zanim pozna jego szczegóły.
I jeszcze inny fragment sprawozdania: Praktyka językowa i komunikacyjna w paskach „Wiadomości” TVP1 ma często charakter manipulacyjny – stosowane wówczas oddziaływania perswazyjne nadawcy na odbiorcę są ukryte i realizują partykularne cele nadawcy, bez uwzględnienia – szeroko rozumianej i inkluzywnej w swej istocie – kategorii dobra wspólnego. Takie działania językowe mogą być oceniane jako nieetyczne – uczestnicy aktu komunikacji nie mają bowiem zapewnionego równoprawnego i pełnoprawnego uczestnictwa we wspólnocie komunikacyjnej, gdyż część z nich jest traktowana dyskredytująco, co pozbawia ich godności i wyłącza ze wspólnoty. Odbiorcy treści pasków „Wiadomości” TVP1 często nie stwarza się warunków do swobodnego kształtowania własnych ocen i przekonań dotyczących przedmiotu wypowiedzi, co narusza fundament etyki słowa. W wielu tekstach analizowanych pasków realizowane są nieetyczne zabiegi językowe, takie jak etykietowanie, stygmatyzacja, stereotypizacja, korzystne dla nadawcy operacje na znaczeniu słów, ich nacechowaniu lub na ich kształcie modalnym.
Ostatecznie sprawozdanie formułuje zarzuty najcięższe: Wskazany tu sposób komunikowania się przez autorów pasków z odbiorcą (…) – nierzadko niezgodny z zasadami etyki słowa, prezentujący racje jednego podmiotu politycznego, stosujący przemoc symboliczną i agresję językową – ma swe liczne negatywne skutki w płaszczyźnie społecznej, z których zasygnalizujemy trzy. Po pierwsze, podważa fundamenty zaufania obywateli do państwa. (…) Po drugie, jednostronny przekaz prezentujący m.in. działania części społeczeństwa oraz jego parlamentarnej reprezentacji w sposób deprecjonujący (w tym także ośmieszający) oraz kreacja poczucia zagrożenia płynącego ze strony nieakceptowanych przez nadawcę podmiotów politycznych – to wszystko powoduje, iż podmioty te są wykluczane ze wspólnoty, co z kolei prowadzi do rozpadu więzi wspólnotowych, do osłabienia poczucia tożsamości wspólnoty i w konsekwencji może powodować zachowania agresywne jednych jej członków wobec innych. Stosowanie agresji językowej może być bowiem odbierane jako przyzwolenie na stosowanie agresji fizycznej i często ją poprzedza. Po trzecie, opisane w niniejszym sprawozdaniu praktyki komunikacyjne autorów pasków „Wiadomości” TVP1 wywołują negatywny odbiór społeczny.
Na zakończenie jeszcze jeden cytat – o wydźwięku nieco humorystycznym: Fenomen pasków TVP doczekał się swej reprezentacji w polszczyźnie potocznej – do ich nazwania utworzono ekspresywny frazeologizm paski grozy, stworzono także nieoficjalną nazwę osoby, która je tworzy – paskowy.
Bardzo jestem ciekawy co Sejm zrobi z tym sprawozdaniem. Wszak jest to oficjalny dokument oficjalnej instytucji i nie wyobrażam sobie, żeby można go było po prostu przemilczeć. I czy jest nadzieja, że język informacji politycznej (nie tylko tej serwowanej przez Wiadomości), a także język debaty publicznej – ulegną zmianie?
Janie – czy zgodnie z ustawą z dnia 7 października 1999 r. o języku polskim, Rada Języka Polskiego przy Prezydium PAN przedstawiała podobne raporty w przeszłości, zaczynając od roku 2000?
Jeśli- tak, to warto by je porównać.
Jeśli – nie, to ja się dziwię, że Ty się nie dziwisz, że to pierwszy dokument tego typu.
Pozdrawiam, zapinając pasek u spodni.
😉
RJP przedstawia sprawozdania nie rzadziej niż co dwa lata (art.12 ust.2 ustawy o języku polskim). Innym jej zadaniem jest np. podejmowanie uchwał ortograficznych. Sprawozdania można znaleźć na stronie RJP.
Dziękuję za informację.
Przeglądnąłem pobieżnie pozostały raporty, a jest ich 7 i moje przeczucie się spełniło, bowiem każdy pozostały raport dotyczy innej tematyki zakresie języka polskiego.
W związku z tym nie mamy porównania jak te sprawy wyglądały w telewizji publicznej w czasie poprzednich rządów, poczynając od roku 2000.
Dobrze by było jakby naukowcy zajęli się nie tylko telewizją publiczną, ale także TVN i Polsatem.
Pomijając je, raport jest fałszywy.
Uczeni napisali recenzję filmu na podstawie gry tylko jednego aktora.
Dzień dobry Panie Janie. Systematycznie czytam Pana bloga lecz jeszcze nigdy nie pozwoliłem sobie na komentowanie. Tym razem jako prawnik i obserwator naszego życia publicznego i politycznego zrobię wyjątek. Odpowiem na Pana pytanie co Sejm zrobi z takim sprawozdaniem. Obawiam się, ze sam dokument zostanie przykryty stosem innych, ważniejszych dokumentów i prawie nikt do niego nie dotrze. Natomiast co do samej Rady Języka Polskiego- obawiam się, że niebawem może mieć ona problemy na skutek obcięcia finansowania czy być nękana w inny sposób. Za rok Rada trzy razy sie zastanowi czy warto tworzyc antypolskie paszkwile.Pozdrawiam z Łodzi.Bartek
A ja na to napiszę, że już za Rosji bolszewickiej wiedziano, jak tworzyć propagandę za pomocą środków masowego przekazu, co do zasady dzierżonych w rękach Państwa. Mechanizm wpływu na masy doczekał się nawet swojej nazwy (z jęz. rosyjskiego) – DURACZENIE.
I z takim masowym duraczeniem mamy do czynienia w TVP – w jedną stronę, a także w TVN – w inną stronę.
Cóż możemy czynić w tak straszliwym boju?
Odpowiadam – wywalić telewizor z domu.
Ja tak zrobiłem 20 lat temu i oglądanie – od czasu do czasu w trakcie przebywania np. w hotelowym pokoju – „wiadomości”, czy innych „faktów” tylko utwierdza mnie w słuszności mojej decyzji.
Bardzo słusznie 🙂
Ja też nie oglądam telewizji od kilkunastu lat (a może ponad 20 – dokładnie nie pamiętam) i jakoś żyję.