Bogatki – rodzinnej historii ciąg dalszy

bogatki

Niedawno opublikowałem wpis o udanym lęgu bogatek, w budce lęgowej w moim ogródku. Wpis zakończyłem słowami: w ciągu dnia obserwowałem młode bogatki baraszkujące na okolicznych drzewach i trzymające się w grupie. Kolejnego dnia gdzieś się przeniosły i już ich więcej nie zobaczyłem. Ale okazało się, że po kilku dniach młode bogatki wróciły i widziałem je jeszcze kilkanaście razy. Czasami były w towarzystwie rodziców, czasami same. Trzeba wiedzieć, że po opuszczeniu budki lęgowej, młode nie potrafią samodzielnie zdobywać pokarmu i są dokarmiane przez rodziców przez około dwa tygodnie. I właśnie w ciągu tych dwóch tygodni widywałem moje bogatki.

Jeśli się pojawiały, to zawsze w trójkę. A to by znaczyło, że sukces lęgowy wyniósł 50%, bowiem budkę opuściło sześć młodych bogatek. Co się stało z pozostałą trójką – nie mam pojęcia, ale wiem, że młode, niedoświadczone podloty padają często ofiarą drapieżników. W miastach – najczęściej kotów. Ale byłem też świadkiem bardzo dziwnego zachowania dorosłych bogatek, które mogło świadczyć o tym, że przynajmniej jeden młody ptaszek się zgubił. Nie wiem, czy to jest w ogóle możliwe; nigdy nic na temat nie czytałem, ale zachowanie dorosłych dawało do myślenia.

Żeby wyjaśnić o co mi chodzi muszę zacząć od tego, że samica bogatki znosi jajka w odstępach jednodniowych, zaś wysiadywanie zaczyna od zniesienia przedostatniego jajka. Czyli jeden pisklak wykluwa się prawdopodobnie dzień później niż pozostałe. Zatem logiczne by było, gdyby opuszczał gniazdo także później niż te, które się wylęgły w pierwszej kolejności. U mnie, wszystkie młode opuściły budkę tego samego dnia, ale odstęp czasowy pomiędzy pierwszym a ostatnim wyniósł około 7 godzin. Rodzice muszą mieć wszystkie młode na oku i doprawdy nie wiem jak one to robią, gdyż z naszego, ludzkiego, punktu widzenia młode rozpierzchają się zupełnie chaotycznie. Rodzice muszą dokarmiać zarówno te, które opuściły już budkę, jak i te, które w niej jeszcze pozostały. Widziałem dorosłe bogatki, które przylatywały z pokarmem do budki, ale po zajrzeniu do środka – odlatywały. Bowiem budka była już pusta: ostatni młody opuścił ją godzinę wcześniej. Ja o tym wiedziałem, a czy dorosłe bogatki mogły nie wiedzieć?

Mogę sobie wyobrazić taką sytuację, że młody opuszcza budkę a w pobliżu nie ma nikogo z rodziców. Młody odlatuje dalej i dalej i w końcu traci możliwość nawiązania kontaktu z rodzicami. Jak napisałem powyżej nie wiem, czy taki przypadek jest w ogóle możliwy, ale gdyby był, to zachowanie dorosłych przylatujących z pokarmem do pustej budki, stałoby się zrozumiałe. Muszę jeszcze dodać, że dorosłe bogatki wielokrotnie przylatywały z pożywieniem mimo, że już uprzednio widziały, że budka jest pusta.

Poniżej kilka zdjęć młodych zrobionych w ciągu dwóch tygodni od opuszczenia przez nie budki lęgowej. Uchwyciłem taki moment gdy jeden z podlotów towarzyszył mamie, która zażywała kąpieli w przygotowanej przeze mnie misce z wodą, ale sam nie zdecydował się na kąpiel, tylko siedział obok.

Jeśli ktoś chciałby posłuchać głosu bogatki, to może go znaleźć tutaj.

bogatki bogatki bogatki bogatki bogatki bogatki bogatki

One Response

  1. Tolek 21/07/2019

Skomentuj Tolek Anuluj pisanie odpowiedzi