Pytanie: muszka wiązana czy gotowa? jest retoryczne, bo przecież nikt z czytelników mojego bloga nie ma wątpliwości, że naprawdę stylowa może być tylko muszka wiązana! Ale jeśli sprawie przyjrzeć się bliżej to pojawiają się pewne rysy w tym jednoznacznym obrazie. Bo po pierwsze muszka muszce nierówna i można spotkać akceptowalne muszki gotowe, które będą dość skutecznie udawać muszki wiązane. A po drugie jak zakwalifikować muszkę z dzielonym paskiem, zawiązaną przez producenta i w takiej formie sprzedawaną; jako gotową czy wiązaną? Z punktu widzenia użytkowego – to muszka gotowa. Z punktu widzenia konstrukcji – to muszka wiązana. Te rozważania są jednak czysto teoretyczne, gdyż tak naprawdę liczy się tylko ostateczny efekt, czyli całościowy wygląd ubioru z muszką jako jednym z jego elementów.
Na zdjęciu powyżej, które pochodzi z Balu Mistrzów Sportu sprzed kilku dni, widzimy zwycięzców plebiscytu na sportowca roku 2019: Bartosza Zmarzlika (miejsce 1) i Roberta Lewandowskiego (miejsce 2). Bartosz Zmarzlik ma muszkę gotową zaś Robert Lewandowski – wiązaną. W dodatku muszka pana Bartosza jest prawdopodobnie z mikrofibry i ma jakieś nadruki, co wygląda trochę jarmarcznie. Muszka pana Roberta jest wiązana i – co ważne – jest jedwabna i zawiązana bardzo ładnie. Jedyny jej mankament jest taki, że jest minimalnie za słabo ściągnięta, przez co widać przerwę pomiędzy wyłogami kołnierzyka koszuli. Jednak nie ma wątpliwości, że muszka Roberta Lewandowskiego ma klasę i styl, zaś muszka Bartosza Zmarzlika jest pretensjonalna.
Muszka to jednak tylko jeden z elementów formalnych stylizacji obydwu wybitnych i popularnych sportowców. Warto więc, przy okazji omawiania muszek, rzucić okiem na resztę. Smoking Roberta Lewandowskiego robi doskonałe wrażenie. Przypuszczam, że pan Robert zakończył współpracę z Vistulą, która przez kilka lat bardzo skutecznie go oszpecała, ubierając w brzydkie, nieproporcjonalne garnitury zwieńczone nieudanymi dodatkami – w tym gotowymi muszkami. To się ostatnio zmieniło i nasz najsłynniejszy piłkarz, na Balu Mistrzów Sportu, błysnął pięknym, jednorzędowym smokingiem z kołnierzem szalowym. Marynarka ma właściwą długość, a jej guzik jest położony we właściwym miejscu – nieco poniżej linii talii, czyli tak jak powinno być w marynarce jednoguzikowej. Dzięki temu odsłania się duża część torsu obleczonego w białą koszulę, co wygląda pięknie i klasycznie (dużo bieli poniżej twarzy – rozświetla całą postać, a głęboka czerń reszty ubioru, czyni ją wielce nobliwą). Koszula ma wykładany kołnierzyk, co jest dużo lepszym rozwiązaniem w smokingu, niż koszula z kołnierzykiem frakowym. Kołnierz marynarki mógłby być wprawdzie nieco szerszy, ale 8 cm (oceniając na oko) to już jest całkiem nieźle. Kieszenie marynarki nie mają patek, za to spodnie mają lampasy – znów ukłon w stronę klasyki i zdecydowane zerwanie z „modnymi trendami”. Dodam jeszcze, że spodnie mają właściwą długość a rękawy marynarki mogłyby być wprawdzie nieco krótsze, ale nie sposób też o nich powiedzieć, że są za długie. Czyżby ideał? Niezupełnie. Jest parę błędów i to niemałego kalibru. Po pierwsze pan Robert nie założył pasa hiszpańskiego (lub kamizelki) więc jego smoking jest niekompletny. Po drugie marynarka ma dwa szlice (zamiast żadnego) i jest odrobinę źle skrojona: kołnierz powinien sięgać z tyłu nieco wyżej. No i na koniec buty: do smokingu można założyć eskarpiny, wiedenki lub lotniki, w żadnym wypadku angielki – a tak właśnie zrobił pan Robert. Ale to i tak postęp w stosunku do gali Złotej Piłki, gdzie do dwurzędowego smokingu założył… monki 🙂
O smokingu pana Bartosza Zmarzlika, niestety nie można powiedzieć niczego dobrego. Przede wszystkim marynarka razi zachwianymi proporcjami, źle leży (odstający kołnierz) i ma patki na kieszeniach oraz jeden szlic z tyłu. Smoking jest trzyczęściowy, ale kamizelka jest zupełnie nie-smokingowa: jest wysoko zapinana i kończy się nad paskiem. Wielka klamra paska wyzierająca pomiędzy połami marynarki, wygląda bardzo nieładnie i wydaje się drugą największą wpadką pana Bartosza. Bo wpadką nr 1 są spodnie, które wyglądają jak chinosy; mają obniżony krok, za niski stan i są za wąskie. Oczywiście nie mają lampasów. Jedyny ich plus to długość nogawek: jest prawidłowa. Kuriozalne są też buty, bowiem są to lakierki, ale z otwartą przyszwą i na grubej, gumowej podeszwie.
Wracam jednak do muszek gdyż one są głównym tematem wpisu. Muszki kojarzą się przede wszystkim ze strojami formalnymi; frakiem i smokingiem, ale trzeba pamiętać, że są jeszcze muszki każualowe i to one będą dominowały w dalszej części wpisu. Różnica pomiędzy muszkami formalnymi a każualowymi jest istotna i dostrzegalna na pierwszy rzut oka. Te pierwsze są wykonane z jedwabiu: białego – w przypadku muszek frakowych i czarnego lub granatowego – w przypadku muszek smokingowych. Idealna muszka smokingowa powinna być uszyta z tego samego jedwabiu, którym są pokryte klapy marynarki – z jednym wyjątkiem, o którym dalej. Smokingi w kolorze czarnym mają zawsze klapy pokryte czarnym jedwabiem, natomiast smokingi granatowe mogą mieć na klapach jedwab czarny, albo granatowy – w odcieniu takim samym jak tkanina marynarki. Wyjątkiem, o którym wspomniałem, jest smoking tropikalny. Składa się on z marynarki w kolorze kości słoniowej (anglojęzyczna nazwa: ivory jacket, w odróżnieniu od marynarki klasycznego smokingu: dinner jacket i modnej wśród celebrytów marynarki do palenia: smoking jacket) i czarnych spodni. Klapy ivory jacket nie są pokryte jedwabiem, lecz są – jak w zwykłej marynarce – z tego samego materiału co cała marynarka. I do takiego zestawu obowiązuje muszka czarna. Gdyby ktoś chciał poczytać więcej na ten temat, polecam wpis: Biały smoking.
Muszki każualowe mogą być uszyte z jedwabiu, ale mogą też być z każdego innego materiału. Mogą być dowolnie wzorzyste i dowolnie kolorowe i takie muszki lubię najbardziej i prezentuję je w dalszej części. Na zestawie zdjęć poniżej można ocenić różnicę pomiędzy muszką gotową (po lewej) a muszką wiązaną. Obie są wykonane z tej samej drukowanej tkaniny bawełnianej i pochodzą ze sklepu HisOutfit. Różnice są subtelne, ale wyraźne. Akurat w tym przypadku muszkę gotową należy zaliczyć do udanych, ale najczęściej nie jest tak dobrze. Świadczą o tym dwa kolejne zdjęcia, na których zestawiłem muszki gotowe i wiązane. Tu różnice są wyraźne a nie bez znaczenia są rodzaje tkanin z jakich muszki są wykonane. Na pierwszym zdjęciu są w większości z błyszczącej, syntetycznej tkaniny zwanej mikrofibrą, która razi swoją sztucznością. Drugie zestawienie pokazuje muszki z tkanin naturalnych: bawełny, wełny i jedwabiu.
Kolorowe muszki każualowe są dziś dostępne w dużym wyborze, w każdym sklepie internetowym z dodatkami, a także w sklepach specjalizujących się tylko w muszkach. Niestety większość oferowanych muszek to muszki gotowe. Np. niemal wszystkie duże sieciówki całkowicie ignorują fakt istnienia muszek wiązanych i oferują wyłącznie gotowe. To jest sytuacja godna pożałowania zważywszy, że niemal każdy mężczyzna w Polsce, przynajmniej dwa razy w życiu staje przed dylematem: krawat czy muszka? Pierwszy raz przed studniówką i drugi raz przed własnym ślubem. I chyba więcej niż w połowie przypadków stawia na muszkę – niestety jest to przeważnie muszka gotowa, a o istnieniu muszek wiązanych nawet nie wie. Na domiar złego w sklepach popularnych sieciówek usłyszy od sprzedawców, że jeśli już muszka, to konieczna do niej jest koszula z łamanym kołnierzykiem (frakowym). To nieprawda! Koszula z kołnierzykiem frakowym nadaje się do fraka, może być zastosowana do smokingu (choć lepsza do smokingu jest koszula z wykładanym kołnierzykiem – jak u Roberta Lewandowskiego na pierwszym zdjęciu), za to zupełnie się nie nadaje do zwykłego garnituru.
Muszę jeszcze dodać, że jestem zwolennikiem muszek z dzielonym, regulowanym paskiem. Takie muszki mogą być zawiązane wcześniej, a ich założenie polega na zapięciu paska. Można je oczywiście rozwiązać (i koniecznie należy to robić co jakiś czas), a później zawiązać ponownie. Zwolennicy muszek najbardziej przywiązani do tradycji, zapewne nie będą skłonni zaakceptować takiego rozwiązania i pozostaną przy muszkach jednolitych (bez dzielonego paska), które muszą być wiązane na szyi, po założeniu koszuli. Muszą tylko mieć na uwadze, że takie muszki występują rzadko, a jeśli już, to głównie jako muszki formalne – najczęściej czarne. Muszki każualowe bez dzielonego paska to już absolutna rzadkość. Takie muszki muszą być szyte w różnych rozmiarach, tzn. inna będzie całkowita długość muszki dla osoby która nosi koszule z kołnierzykiem 38 i inna dla osoby z rozmiarem kołnierzyka 42.
Myślę, że dość już teoretyzowania i czas przejść do konkretów, czyli pokazania kilku zestawów w udziałem każualowych muszek. Wybrałem muszki kolorowe i wesołe, żeby nie powiedzieć – szalone 😉 I mam nadzieję, że spodobają się moim czytelnikom. Wszystkie zaprezentowane muszki pochodzą z mojego ulubionego sklepu: Hisoutfit.
Panie Janie,
Od paru miesięcy poszukuje muszki wiązanej, ale już zawiązanej „na stałe” z paskiem dzielonym, niestety nie mogę znaleźć takowej w żadnej sieciówce, czy mógłby pan polecić konkretny model wraz z linkiem do sklepu?
Pozdrawiam
Rzeczywiście w sieciówkach występują tylko muszki gotowe. Ale w większości sklepów internetowych z dodatkami są także muszki wiązane. Nie wszystkie oferują je jednak w formie zawiązanej – trzeba to uzgodnić przed zakupem. Choć zdarzają się też przypadki zaznaczania w ofercie, że muszka jest (lub może być) od razu zawiązana. Tak jest w sklepie Elegancki Pan, który dzieli muszki na trzy kategorie: gotowe, wiązane i związane 🙂
Oprócz Eleganckiego Pana polecam też HisOutfit i Poszetka.com.
Ach te kolorowe, pretensjonalne muszki😵
Mężczyźni w Polsce unikają kolorów jak diabeł święconej wody, tymczasem kolory można oswoić i uczynić z nich ciekawy element stylu. Oczywiście nie każdy musi to robić. Nawet powiem więcej: lepiej, żeby robili to nieliczni, gdyż wtedy kolorowy styl będzie bardziej intrygujący.
Malkontentom proponuję czerń, a odważnym malkontentom – czerń przełamaną szarością.
Byle nie różowy…
Panie Janie,
mam pytanie związane z koszulami marki James Button. Trafiłem ostatnio na ofertę tej firmy, koszule wydają się mieć atrakcyjny wygląd i być przystępne cenowo. W dodatku znaleźć można modele rzadko występujące u mainstreamowych producentów (na przykład OCBD). Jednakże na forach typu But w Butonierce użytkownicy wypowiadają się o nich bardzo krytycznie, zarzucają im między innymi słabej jakości tkaniny, trudne prasowanie a nawet fabryczne niedoróbki. W związku z tym, że kilkukrotnie prezentował Pan na blogu stylizacje z udziałem tych koszul chciałem Pana zapytać o wrażenia z ich użytkowania, w szczególności o stosunek jakości do ceny i o to jakby pan je porównał z koszulami innych producentów (Vistula/Wólczanka, Bytom, Lancerto, Osovski).
Pozdrawiam
Kiedyś współpracowałem z tą marką i mam kilka koszul z tamtego okresu. Wówczas jakość była niezła, a ceny niezbyt wygórowane. Co powodowało, że stosunek ceny do jakości był na nieprzeciętnie wysokim poziomie. Koszule sprzed 4 lat, które mam, nadal mi dobrze służą, a to potwierdza ówczesną ich jakość.
Później straciłem kontakt z marką a wiem, że przechodziła dość gruntowne zmiany. Jaki jest obecnie poziom jakości ich koszul – niestety nie wiem. Zgadzam się, że prezentują się bardzo ładnie.
Witam,
jedynie dla sprostowania: wzór na muszce Bartosza Zmarzlika to nic innego jak jego własne logo (numer 95). Poniżej link:
https://pbs.twimg.com/profile_images/698041340039446533/bHUfgOTc.png
Sportowo w tym roku Zmarzlik>Lewandowski, wizerunkowo póki co Lewandowski>>>Zmarzlik. Aczkolwiek u Roberta też pewne rzeczy przyszły z wiekiem i w przypadku Bartosza mam nadzieję, że będzie podobnie.
Drogi Janie,
przepraszam, że pod tym postem, ale muszę poprosić o poradę. Mam w swojej szafie kilka garniturów (2 granatowe gładkie, jeden w kratę księcia Walii, ciemny grafit z grubej wełny w bardzo delikatną kratę a’la windowpane, niebieski w kratkę, średni popiel gładki, czarny, smoking). Codziennie chodzę do pracy w garniturach lub zestawach koordynowanych i mam problem z wyborem. Są w Vistuli dwa ciekawe garnitury. Każdy ma w sobie coś.. Moja prośba o podpowiedź, ewentualnie opinię, który w pierwszej kolejności warto umieścić w swojej garderobie? Bardzo proszę o podpowiedź, bo dwa to już za duży wydatek na raz. Z góry dziękuję. Oto one:
https://vistula.pl/garnitur-pagnini-standard-soft-lantier
https://vistula.pl/garnitur-savoy-standard-vistula
Pozdrawiam
Oba garnitury są bardzo ładne. Ja bym się zdecydował na garnitur Paganini z linii Lantier (podoba mi się wyrazistość kraty – mam podobny garnitur z Vistuli, tylko w tonacji brązowej), ale Savoy też ma swój urok. Paganiniego nazwałbym garniturem na imprezy, a Savoya – garniturem do pracy. Paganini jest uszyty z doskonałej jakości wełny bardzo renomowanego producenta. Tkanina na Savoya pochodzi z jednej z moich ulubionych tkalni – Marzotto – i ma w skłądzie 12% poliestru. Dla ortodoksyjnych wyznawców naturalności tkanin będzie to wada, ale ja tak nie uważam. Mam zaufanie do Marzotto i wiem, że jeśli stworzyli taką tkaninę to ma ona znaczące przewagi nad czystą wełną (np. mniej się gniecie, jest bardziej wytrzymała) bez straty wszelkich pozytywnych cech czystej wełny (np. oddychalności).
Z zaskoczeniem skonstatowałem, że Vistula zaczęła odchodzić od swoich pokracznych proporcji marynarek. Obydwa garnitury, które wybrałeś mają akceptowalne proporcje (aczkolwiek marynarki powinny być nieco dłuższe). Pozostaje kwestia dobrania odpowiedniego rozmiaru, dzięki czemu można sprawić, że marynarki będą sięgały nieco niżej niż to ma miejsce u modeli na zdjęciach. Wtedy jednak rękawy będą do skrócenia i tu może się pojawić problem, bo guziki przy rękawach są położone dość nisko. Poza tym Paganini ma rozpinane guziki, co prawdopodobnie całkiem wyeliminuje możliwość skrócenia rękawów. W Savoyu też to ewentualne skrócenie nie będzie zbyt duże. Trzeba to wszystko sprawdzić, tylko czy gdy pójdziesz do salonu Vistuli to znajdziesz tam obydwa modele? Z doświadczenia wiem, że oferta w salonie potrafi dość dalece odbiegać od oferty w sklepie internetowym.
Poprawną długość marynarki najlepiej jest sprawdzić dotykając poziomo ułożonymi dłońmi, dolnej krawędzi marynarki z tyłu. Palce dłoni powinny się wtedy znaleźć około 2 cm poniżej linii oddzielającej pośladki od ud (ta linia jest wyraźnie wyczuwalna). Jeśli palce dotykają tej linii, to też jest jeszcze OK, jeśli są powyżej niej – to marynarka jest za krótka.
Panie Janie,
proszę o rozwinięcie, co miał Pan na myśli pisząc – „garnitur na imprezy”?
W sumie ma klapy w szpic, patki kieszeni można schować, a więc czy mógłby być noszony na dzienne uroczystości typu:
– koncert
– chrzest / komunia
– uroczysty obiad ?
Oczywiście na wszystkie wymienione przez Pana okazje, plus impreza w klubie, niedzielny spacer, wyjście do kościoła, wizyta u znajomych itp. nadaje się jak najbardziej. Chodziło mi o to, że jego wyrazisty wzór raczej wyklucza go jako garnitur do pracy.
W myśl powiedzenia, że lepiej późno niż wcale serdecznie dziękuję za pomoc. Po wszelkich przymiarkach wybrałem…. obydwa modele. Nawet w dobrych promocjach poniżej 800zł/szt. Co prawda nie było na 194 wzrostu, żeby marynarki były dłuższe, ale mam nadzieję, że nie będą aż tak złe jeśli chodzi o długość marynarki :). Jeszcze raz serdecznie dziękuję.
Panie Janie,
przyzygotowuję się do ślubu. Planuję zakupić granatowy garnitur jednorzędowy oraz dwurzędową kamizelkę z wyłogami, w kratę księcia Walii (lub po prostu szarą). Zestaw chciałbym uwieńczyć muszką, o której kolor mi się rozchodzi. Z doświadczenia wiem, że do mojej cery najbardziej pasuje czerwony, więc zaopatrzyłem się w taki model: https://akcesoriameskie.pl/pl/p/Mucha-do-wiazania-z-jedwabiu-czerwona-gladka-EM-2/14746 Poradniki znalezione w internecie sugerują raczej odcienie granatu i szarości, w ostateczności granatu. Moi rodzice też byli, delikatnie mówiąc, zdziwieni wyborem koloru. A co Pan na to? Nie pogrzebie to reszty stylizacji?
Przyznam, że z lekkim niepokojem klikałem link, ale okazało się, że ten kolor czerwony jest tak naprawdę bordowym. Ma bardzo piękny odcień i do granatu marynarki, szarości kamizelki i bieli koszuli, będzie pasował idealnie. Muszka granatowa byłaby oczywiście bardzo poprawna, ale bordowa ożywi nieco stylizację. Moim zdaniem – dobry wybór 🙂
Urzekła mnie muszka w „klocki lego” 🙂 super, że takie szalone muszki dobrze komponują się ze strojem. A wiązanie – wbrew pozorom, jest całkiem proste, zwłaszcza z dzielonym paskiem. Myślałem, że to dużo bardziej skomplikowana sprawa 🙂
U Zmarzlika jest jeszcze jeden problem a jest nim kołnierz włoski.
Co ciekawe większość koszul na rynku pod muchę czyli z mankietem na spinki i krytą plisą ma właśnie kołnierz włoski np.:
https://wolczanka.pl/biala-koszula-meska-lambert-180
https://osovski.pl/pl/products/biala-koszula-meska-slim-z-kryta-plisa-i-mankietami-na-spinki-osovski-osv1818-1030.html
https://www.recman.pl/koszula-wincass-2991-na-spinki-slim-fit-bialy.html
Marki Sartorialne mają wszystko dobrze przemyślane ale ich koszule raz, że są drogie to nie robią RTW dla wysokich.
To jest główny problem tych marek: nie oferują produktów (nie tylko koszul) na różny wzrost. Wszystko jest przewidziane dla osób o wzroście z przedziału 180 – 190 cm. Niżsi mogą ewentualnie skracać rękawy, wyżsi są na straconej pozycji.