Księga zdziwień odc. 108
Księga zdziwień przeważnie bierze na tapetę sprawy poważne; z dziedziny gospodarki, polityki lub życia społecznego. Tym razem temat jest mniejszego kalibru, co nie znaczy, że zdziwienie jest mniejsze.
Muszę zacząć od wyjaśnienia, że w sezonie zimowym zawsze dokarmiam ptaki. W ogródku przed moim domem zainstalowałem trzy karmniki, z których tylko jeden jest typowym, znanym wszystkim, karmnikiem z daszkiem i podłogą, na którą wysypuje się pokarm. Pozostałe dwa są nietypowe – jeden to karmnik jabłkowy czyli gałąź obwieszona jabłkami (dedykowany kosom, kwiczołom, szpakom), drugi to specjalistyczny karmnik dla dzięcioła, z którego korzystają też sikorki i inne ptaki. Moje zdziwienie wiąże się z tym najbardziej typowym karmnikiem, do którego wysypuję ziarna słonecznika oraz fistaszki dla sójek.
Fistaszki, czyli orzeszki arachidowe (zwane też ziemnymi) w skorupkach, są ulubionym pokarmem sójek. Gdy tylko je wyłożę do karmnika, natychmiast pojawiają się sójki (czasami jedna lub dwie, a czasami nawet sześć), porywają orzeszki, odlatują celem ich ukrycia w bezpiecznym, sobie tylko znanym miejscu i wracają po następne. Bardzo się spieszą, żeby wyprzedzić swoje konkurentki. Czasami dochodzi też do małych utarczek pomiędzy nimi, co wygląda dość zabawnie. Np. sójka, która już ma orzeszek w dziobie nie odlatuje, tylko zawzięcie przegania inną, która właśnie się szykuje do odebrania swojej działki.
No a co mnie w tym wszystkim dziwi? Otóż gdy wychodzę z orzeszkami celem ich umieszczenia w karmniku, omiatam wzrokiem okoliczne drzewa i nigdzie nie widzę żadnej sójki. Gdy umieszczę fistaszki w karmniku i odwracam się, żeby wrócić do domu, zwykle zauważam już pierwszą sójkę. Zanim zrobię kilka kroków dzielących mnie od drzwi, sójek jest już kilka. Zaczynają wyścig do orzeszków i zupełnie nie przeszkadza im, że stoję w odległości kilka metrów od karmnika. Nigdy nie mogę się nadziwić: skąd one wiedzą, że właśnie jest dostawa? Gdybym wykładał te orzeszki każdego dnia o tej samej porze, to mógłbym przypuszczać, że przywykły do tej pory i pełnią wartę gdzieś w pobliżu, czekając na spodziewaną dostawę. Ale wykładam pokarm o różnych porach: rano, przed południem, po południu. Przecież nie siedzą cały dzień pilnując karmnika 🙂
Sójki to ptaki bardzo licznie występujące w Polsce. Dużo ich żyje w miastach, dlatego są powszechnie znane. Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się więcej na ich temat, to informacje znajdzie m.in. tutaj.
