Drogo kupić, tanio sprzedać

drogo kupić, tanio sprzedać

Drogo kupić, tanio sprzedać to dewiza która ma przyświecać nowemu pomysłowi naszego rządu: stworzenia dużej państwowej sieci hurtowo-detalicznej, obejmującej swym zasięgiem cały kraj. Jak podkreślił wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń, nowy podmiot byłby w stanie rozwiązać dwa poważne problemy rynku spożywczego w Polsce: zbyt niskich cen skupu produktów rolnych i zbyt wysokich cen detalicznych tychże produktów. Jak wiadomo producenci rolni otrzymują rażąco niskie ceny za swoje produkty, które na końcu łańcucha dystrybucyjnego, czyli w detalu, kosztują stanowczo zbyt dużo. Powodem takiego stanu rzeczy, zdaniem polskiego rządu wyrażonym m.in. przez wiceministra Marcina Horałę, jest pazerność prywatnych pośredników, windujących marże hurtowe i detaliczne. Państwowa sieć byłaby w stanie oferować rolnikom uczciwe ceny za ich produkty, a jednocześnie zapewnić: nieprzesadnie wygórowane ceny polskim konsumentom (cytat z wypowiedzi Marcina Horały za: Onet).

Czyż to nie piękne? Rolnicy szczęśliwi, konsumenci szczęśliwi, pośrednicy wdeptani w ziemię! Idea państwowego handlu nie jest nowa, wszak pisał o niej już Karol Marx, a wcielana w życie była w różnych krajach – także w Polsce w czasach PRL-u. Nie w pełni się wtedy udało, podobnie jak współcześnie nie udaje się na Kubie czy w Wenezueli, ale tak bywa kiedy za poważną sprawę biorą się partacze. Jeśli u władzy są prawdziwi fachowcy, jak choćby premier Morawiecki lub wicepremier Sasin, to po prostu nie może się nie udać. Trzeba zresztą zauważyć, że koncepcja żeby drogo kupić a tanio sprzedać, nie jest trudna do realizacji. Trzeba tylko zapewnić sobie środki na pokrywanie ewentualnych strat. A z tym nie powinno być wielkich trudności, wszak NBP zawsze może dodrukować potrzebną gotówkę. Wprawdzie zabrania mu tego konstytucja, ale przy okazji tarczy antykryzysowej numer 1 dał dowód, że takimi drobiazgami nie zamierza się przejmować. Dlatego widzę dobre perspektywy przed pomysłem państwowej sieci handlowej. Na początek na rynku żywności, ale w dalszej perspektywie zapewne też na rynkach innych produktów.

Oczywiście zawsze znajdą się jacyś malkontenci, którym rządowy pomysł się nie spodoba. W artykule w Onecie, który podlinkowałem powyżej, owi malkontenci – w osobach Bartosza Boleckiego i Andrzeja Falińskiego – nie zostawiają suchej nitki na rządowym pomyśle. A przecież powinni pamiętać, że rząd niejednokrotnie dawał dowody umiejętności tworzenia ambitnych planów, które następnie przekuwał w błyskotliwe sukcesy. Przykładów takich sukcesów jest wiele, że wymienię choćby: produkcję dobrych i tanich samochodów elektrycznych, podniesienie z ruin polskiego przemysłu stoczniowego i uczynienie go światową potęgą, udaną restrukturyzację górnictwa węgla kamiennego czy rozkwit przemysłu zbrojeniowego. Szczególnie ta ostatnia dziedzina jest powodem do słusznej dumy, co ostatnio znalazło swoje odzwierciedlenie w raporcie NIK. Gdyby państwowemu przemysłowi zbrojeniowemu udało się jeszcze opanować technologię produkcji prochu strzelniczego (który na razie musimy importować), to bylibyśmy niewątpliwie światową potęgą.

Jestem zdania, że idea: drogo kupić, tanio sprzedać może stać się kołem zamachowym całej gospodarki i przynieść w przyszłości ogromne korzyści społeczeństwu. W PRL-u można było zarobić kupując w sklepie mleko i sprzedając je następnie w punkcie skupującym mleko od rolników. Nie ma powodu, żeby te piękne czasy nie miały wrócić.

Udostępnij wpis

Podobne wpisy

0 0 głosów
Ocena arykułu
guest
12 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Inline Feedbacks
View all comments
Kamil
Kamil
4 lat temu

Przyjemny felieton przepełniony ironicznymi a jednak prawdziwymi uwagami. Gratuluję 🙂

Dominik Rutkowski
Dominik Rutkowski
4 lat temu

Mam poważny problem. Z jednej strony bardzo lubię czytać tego rodzaju wpisy Pana autorstwa Panie Janie, a z drugiej… Wolałbym, żeby nie musiał ich Pan pisać.

O.
O.
4 lat temu

Ale smaczny wpis, czytając go z koleżanką z pracy uśmiechy nie schodziły nam z twarzy. Oczywiście w kontekście pełnego umiejętnie zastosowanej ironii wpisu, a nie obecnej sytuacji w kraju 😉

Krzysztofc
Krzysztofc
4 lat temu

Dzień dobry Panie Janie
Bardzo dobry tekst.
W demokracji – przynajmniej w naszym kraju – ministrem, posłem może zostać KAŻDY – co widać.
Wydaje się, że rzãdzã nami półgłówki (!) – ale nikomu to nie przeszkadza.
W tematach gospodarczych (takich jak w Pana artykule) opozycja też specjalnie nie protestuje, a zdecydowana większość jest zadowolona.

Serdecznie pozdrawiam, życzę zdrowia i więcej takich artykułów.
Krzysztofc

Krzysztofc
Krzysztofc
4 lat temu
Odpowiedz do  Jan Adamski

Przeczytałem.
Może, jak ktoś powiedział, “80% społeczeństwa nie rozumie rozkładu jazdy”..? Może tak ma być ..?

Pozdr.
Krzysztofc

Piotr
Piotr
4 lat temu

swego czasu czytając różnego rodzaju artykuły i komentarze, uważałem że określenie „pisokomuna” jest nieco przesadzone….. jaka nazwa dla tej sieci, może pismarket?

taxus
taxus
4 lat temu
Odpowiedz do  Piotr

Nazwa? Konsumy im. Hilarego Minca.

maciej biel
maciej biel
2 lat temu

Raczej słaby wpis, trochę zasmuciłem się go czytając. O ile można przecież krytykować obecny rząd za wiele to potępianie go w czambuł jest nierozsądne. Do tego także wypada mieć szerszy pogląd jak wygląda polityka innych państw a nie tylko sięganie do swojej własnej wiedzy ze szkoły średniej bo dogmaty w ekonomii zmieniają sie bardzo szybko. I dogmaty liberalizmu są już praktycznie dawno obalone.