Gdybym chciał być w zgodzie z oficjalną systematyką ptaków, to zamiast nazwy ptaki drapieżne, powinienem był użyć nazwy: ptaki szponiaste. Ten rząd ptaków, do którego należą m.in. rodziny: rybołowów, jastrzębiowatych (jastrząb, myszołów, orzeł) czy sokołowatych (pustułka, sokół), miał kiedyś oficjalną nazwę: ptaki drapieżne. Ale kilkanaście lat temu nazwę zmieniono na: ptaki szponiaste. Ptaki drapieżne zniknęły z wszelkich fachowych publikacji, jednak przetrwały w języku potocznym. Mówiąc szczerze nazwa ptaki drapieżne bardziej przemawia do wyobraźni niż nazwa ptaki szponiaste. Aczkolwiek ptaki z tego rzędu rzeczywiście posiadają niezwykle długie i ostre szpony, co wyróżnia je spośród innych rzędów. Jak wszyscy dobrze wiedzą, sokolnicy, czyli ludzie zajmujący się hodowlą i szkoleniem ptaków szponiastych, mają specjalne rękawice z grubej skóry, które obejmują też przedramię. Rękawice te stanowią ochronę przed szponami. Ptaki drapieżne atakują i uśmiercają swoje ofiary właśnie przy pomocy szponów. Dziób tylko niekiedy służy do dobicia.
Nie miałem dotąd zbyt wielu okazji fotografowania ptaków drapieżnych. We wpisie Myszołów pokazałem zdjęcia myszołowów, które zrobiłem kiedyś podróżując autostradą A1. Na słupkach ogrodzenia tej autostrady zwykły bowiem przesiadywać myszołowy; wystarczy wystawić obiektyw aparatu przez okno samochodu i można zrobić ciekawe zdjęcia. Oczywiście zdjęcia robiłem będąc pasażerem, a nie kierowcą samochodu. Ciekawe jest jednak to, że o ile wkrótce po otwarciu poszczególnych odcinków autostrady A1, można tam było spotkać bardzo wiele myszołowów (jednego razu, na odcinku pomiędzy Gdańskiem a Łodzią naliczyłem ich ponad 30), o tyle w miarę upływy czasu – jest ich coraz mniej. Dwa tygodnie temu jechałem do Torunia i wypatrzyłem tylko dwa osobniki. Inną okazją do obserwacji przedstawiciela szponiastych są wizyty jakie składa mi zimą krogulec, zwabiony obecnością licznych ptaków w okolicach moich karmników. Krogulec przylatuje oczywiście, żeby zapolować na mniejsze ptaki i przeważnie jego wizyty kończą się sukcesem. To są jednak zbyt krótkie wizyty, żebym był w stanie zrobić zdjęcie. Wprawdzie kilka razy mi się to udało, gdy krogulec postanowił skonsumować upolowanego ptaka na miejscu, jednak jakość zdjęć nie jest na tyle dobra, żebym mógł je pokazać.
Dlatego chcąc zaprezentować ptaki drapieżne musiałem sięgnąć do zdjęć innych autorów. Skorzystałem z wygodnego źródła jakim jest strona Pixabay.com, która oferuje darmowe zdjęcia do dowolnego wykorzystania.
Dobry wieczór Janie!
Świetny felietonik! Nie wspomniałeś jednak o sowach.To też są ptaki drapieżne i o wiele bardziej fascynujące niż te pozostałe. Może następnym razem?
Zgadzam się, z chęcią przeczytałabym o sowach!
Nie wspomniałem o sowach bo sowom poświęciłem kiedyś odrębny wpis: Sowy ptaki nocy.
Wyszło na to, że Oliwia i ja – jesteśmy gapy.
Stanowczo się nie zgadzam 😉
Liczba wpisów na moim blogu jest tak duża (publikuję 2 – 3 razy w tygodniu, więc przez 6 lat trochę się nagromadziło), że nie ma raczej takich czytelników, którzy byliby w stanie wszystko prześledzić. Cenny jest dla mnie sam fakt, że czytelnicy odwiedzają blog, a jeśli pozostawiają komentarz, to już dla mnie pełna satysfakcja. Dziękuję zatem za odwiedziny i za komentarze i zapraszam do lektury kolejnych wpisów 🙂
Treść komentarza* wspaniałe ptaki