W przypadku zakupu garnituru, spodni lub marynarki RTW (czyli gotowych do noszenia – ready to wear), poprawki krawieckie są prawie zawsze potrzebne. I choć każdy to rozumie, to mało kto się do tego nie stosuje. W efekcie widzimy na każdym kroku źle leżące garnitury, które można by poprawić niewielkim wysiłkiem i nakładem kilkudziesięciu złotych. Dlaczego zatem tak niewielu mężczyzn na poprawki się decyduje? Myślę, że są dwie główne przyczyny: lenistwo i niewiedza. Na lenistwo nic niestety nie poradzę. Mogę natomiast doradzić jakie poprawki warto zrobić, żeby polepszyć wygląd garnituru. I to jest właśnie celem dzisiejszego wpisu.
Przy okazji podaję też orientacyjne ceny za poszczególne ingerencje krawieckie jednak zastrzegam, że należy je traktować orientacyjnie. Bowiem bywają one bardzo różne. Ceny w małych miejscowościach będą prawdopodobnie niższe od podanych przeze mnie, natomiast ceny w metropoliach, a szczególnie w punktach krawieckich zlokalizowanych w centrach handlowych – będą zapewne wyższe. No i gdzieniegdzie natrafimy jeszcze na ceny, o których zwykło się mówić, że są z kosmosu. Jeśli będą wykraczać poza przedział podany przeze mnie, o kilkadziesiąt lub więcej procent to będzie sygnałem, że należy poszukać innego usługodawcy. Niedawno kupowałem lniano-bawełniane spodnie w salonie jednej z naszych czołowych marek odzieżowych. Spodnie były bardzo dobrej jakości i w post-covidowej wyprzedaży kosztowały 99 zł. Były rzecz jasna za długie, więc zapytałem o możliwość ich skrócenia w salonie. Dowiedziałem się, że jest taka możliwość, co kosztuje 45 zł. Podziękowałem i zaniosłem do mojej krawcowej, gdzie zapłaciłem 30 zł za skrócenie plus wykonanie mankietów.
Poniżej przedstawiam 10 najbardziej typowych i najpotrzebniejszych poprawek krawieckich, które koniecznie trzeba zrobić, jeśli spodnie lub marynarka pozostawiają cokolwiek do życzenia. Bardzo namawiam do tego, żeby je zrobić, gdyż pozornie niewielka korekta, w dodatku kosztująca niewiele, potrafi poprawić wygląd w sposób spektakularny.
Na pierwszym miejscu niezbędnych poprawek krawieckich ex eaquo wymienić trzeba skrócenie nogawek spodni oraz skrócenie rękawów marynarki. Temat długości spodni i rękawów marynarek jest u nas – z niezrozumiałego powodu – bardzo drażliwy, bowiem większość osób (zarówno mężczyzn jak i kobiet) ma na ten temat błędne wyobrażenie, przy którym uparcie trwa. Ciekawe jest też podejście producentów odzieży, gdyż niemal wszyscy, na swoich stronach internetowych, pokazują modeli ubranych w garnitury, które mają prawidłową długość zarówno nogawek spodni, jak i rękawów marynarek. Jednocześnie ci sami producenci oferują do sprzedaży garnitury z za długimi spodniami i za długimi rękawami. Zatem korekta długości spodni jest prawie zawsze potrzebna. Przy okazji skracania spodni pojawia się okazja do wykończenia nogawek – mankietami (jeśli jest niezbędny do tego zapas materiału), z czego mało kto korzysta. A szkoda, bo mankiety są bardzo stylowe. Samo skrócenie spodni jest najprostszą poprawką krawiecką. Podana powyżej cena dotyczy spodni garniturowych, bo w przy skracaniu dżinsów lub chinosów cena jest jeszcze niższa i wynosi 15 – 25 zł.
Zdecydowanie namawiam do tego, żeby przy okazji skracania spodni, wykonać w nich mankiety o szerokości 4 – 5 cm, co będzie bardzo stylowe i sartorialne. Taka operacja może jednak dotyczyć tylko spodni od garniturów dziennych, zestawów koordynowanych i każualowych. W spodniach garniturów wieczorowych, smokingów, żakietów i strollerów, mankietów być nie powinno (chociaż dwa ostatnie są strojami dziennymi). Muszę jednak przestrzec, że większość osób wykonujących poprawki krawieckie – mankiety w spodniach wykonuje nieprawidłowo. Trzeba taką osobę poinstruować jak to zrobić prawidłowo, a wiedzę o tym można zaczerpnąć z wpisu Spodnie z mankietami. Natomiast o tym jak prawidłowo ustalić długość nogawek można przeczytać we wpisie Długość spodni.
Prawdopodobieństwo kupienia marynarki, która będzie miała rękawy prawidłowej długości – jest bliskie zera. Zatem skracanie rękawów to zabieg, któremu powinna być poddana niemal każda marynarka zakupiona w salonie którejkolwiek z popularnych sieciówek. Wielu mężczyzn nie docenia jednak wagi sprawy i nosi marynarki z za długimi rękawami, co wygląda bardzo źle. Bo długość rękawów marynarki powinna być taka, żeby spod nich wystawały mankiety koszuli na 1 – 2 cm. Wtedy całość wygląda bardzo elegancko i stylowo. A ponieważ rękaw koszuli powinien sięgać do przegubu nadgarstka lub 1 cm poniżej, zatem rękaw marynarki powinien się kończyć mniej więcej na wysokości kostki, która jest zakończeniem kości łokciowej.
Chociaż skracanie rękawów jest operacją łatwą technicznie, to jednak może być znacznie utrudnione (lub wręcz uniemożliwione) przez usytuowanie guzików rękawowych zbyt blisko końca rękawów. Jeśli ta odległość wynosi 5 – 6 cm, to skrócenie rękawa o 2 lub 3 cm nie stanowi problemu. Niestety w ostatnich latach zapanowała nieznośna maniera sytuowania guzików bardzo blisko końca rękawów (2,5 – 3 cm), co właściwie umożliwia ich skrócenie maksymalnie o 1 cm. A to najczęściej za mało. Zupełnie nie rozumiem łączenia tych dwóch manier: szycia za długich rękawów i umieszczania guzików tuż przy ich końcach – to mi wygląda na jakąś prowokację wobec klientów 😉
Jeśli ktoś decyduje się na skrócenie rękawów, to powinien sprawdzić różnicę w długości swoich rąk (większość ludzi ma różną długość rąk). Jeśli wynosi ona więcej niż 0,5 cm, to warto skrócić rękawy nierównomiernie. Np. moje ręce różnią się długością o 1 cm i jeśli skracam rękawy, to tak, żeby lewy miał długość 60 cm, a prawy 61 cm. Oczywiście to powoduje, że odległość ostatniego guzika rękawowego od krawędzi rękawa jest inna w lewym i prawym rękawie. To jednak jest niemal niemożliwe do wychwycenia przez postronnego obserwatora, natomiast idealna długość rękawów w stosunku do rąk – jest wyraźnie dostrzegalna. Ponieważ w koszulach też miewam rękawy nierównej długości, zatem wszystko współgra ze sobą bardzo dobrze. I o to chodzi.
Muszę dodać, że rękawy marynarki można też skrócić od góry, ale jest to operacja trudna i nie każdy krawiec/krawcowa się jej podejmie. Godna polecenia jest wtedy, gdy robi się inną poprawkę – zwężanie ramion – o czym dalej.
Tworzenie się fałdy pod kołnierzem marynarki jest bardzo szpecące i absolutnie nie można pozostawić tego problemu nierozwiązanym. Na szczęście poprawka krawiecka w tym zakresie należy do najprostszych, więc marynarkę łatwo przywrócić do stanu używalności. Duża rozpiętość cenowa podana przeze mnie powyżej wynika z faktu, że mogą się pojawić jakieś drobne komplikacje, ale każdy krawiec/krawcowa sobie z nimi poradzi.
Korekta spodni w pasie to banał, nad którym nie ma co się rozwodzić. Mało jest osób, które nie miałyby problemu z odkładaniem się nadmiaru tkanki tłuszczowej w pasie. Problem znany jest zresztą nie od dziś o czym m.in. świadczy przysłowie: Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa 🙂 Popuszczanie pasa jest ułatwione dzięki temu, że producenci odzieży (a także krawcy szyjący na miarę) przewidują pewien zapas materiału, dzięki któremu można zmieniać rozmiar spodni w pasie. Niestety zła informacja jest taka, że ten zapas kiedyś się kończy 😉
Jeśli ktoś zechce przystosować do dzisiejszych standardów garnitur sprzed 20 lat, to na pewno stanie przed problemem zwężenia nogawek. To niezbyt skomplikowany zabieg, jednak wykonujący go powinien mieć pewne doświadczenie i wprawę, bowiem może się zdarzyć, że po zwężeniu spodnie będą źle leżały. Jednak ktoś kto na co dzień zajmuje się poprawkami krawieckimi, nie powinien mieć z tym problemów.
Jednak chciałbym przestrzec przed nadmiernym zwężaniem spodni. Obecnie – szczególnie wśród ludzi młodych – można zaobserwować tendencję do tego, żeby spodnie były ekstremalnie wąskie, czyli żeby opinały uda i łydki. Pal licho jeśli dotyczy to dżinsów lub chinosów. Wprawdzie takie wąskie dżinsy/chinosy wyglądają jak kalesony, ale dziś mało kto już wie co to są kalesony, a prawie nikt nie rozumie pejoratywnych skojarzeń z nimi związanych. Ale spodnie garniturowe takie być nie mogą! Spodnie garniturowe muszą mieć tzw. spad, czyli zdolność do samodzielnego opadania wzdłuż ud i łydek, po zmianie pozycji z siedzącej na stojącą. Jaka powinna być ich szerokość – zależy od budowy osoby, która je nosi. Szerokość nogawek ok. 18 – 19 cm u dołu, wydaje się wystarczająco mała jak na dzisiejsze standardy a jednocześnie bezpieczna dla większości osób. Szerokość poniżej 17 cm jest zarezerwowana dla wyjątkowych chudzielców.

Typowa szerokość nogawek spodni garnituru sprzed 20 lat: 24 cm. Patrząc na to zdjęcie łatwo zrozumieć, dlaczego obecnie długość spodni powinna być mniejsza niż 20 (i więcej) lat temu.
Dziś rękawy w marynarkach szyje się dość wąskie i raczej nie ma potrzeby ich zwężania. Ale jeśli ktoś ma garnitur sprzed lat, to rękawy jego marynarki są na pewno szersze i dziś wyglądają staroświecko. Choć trzeba dodać, że noszenie obecnie takiej marynarki nie jest błędem, podobnie zresztą jak noszenie szerokich spodni.
Garnitury w zbyt dużym rozmiarze to dość częsty widok, szczególnie wśród osób w wieku powyżej średniego. Młodzi mają z kolei tendencję do noszenia rzeczy za ciasnych i w sumie nie wiadomo, która przypadłość jest gorsza. O ile jednak ze zbyt ciasnym garniturem nic nie da się zrobić, żeby go unormalnić, o tyle garnitur zbyt obszerny na ogół da się doprowadzić do stanu używalności.
Przypomnę mój test wirtualnego guzika, na podstawie którego można stwierdzić czy (i o ile) marynarka jest za obszerna. Test wykonuje się w pozycji stojącej, mając na sobie testowaną marynarkę. Należy ją rozpiąć i następnie ściągnąć jej poły tak, żeby na całym obwodzie przylegała do torsu. Jednak nie należy ściągać pół zbyt mocno, wciągać brzucha, ani się nadymać. Następnie należy wyznaczyć palcem miejsce gdzie powinien się znaleźć guzik, gdyby chcieć zapiąć marynarkę w tym ciasnym położeniu i – po rozchyleniu pół – sprawdzić jaka jest odległość rzeczywistego guzika, od tego wirtualnego, wyznaczonego palcem. Jest dobrze, jeśli mieści się ona w przedziale 2 – 3 cm. Jeśli jest zdecydowanie więcej (np. 5 – 6 cm) – marynarkę należy zwęzić.
Jednym z częstych objawów niedopasowania marynarki do sylwetki są brzydkie zmarszczenia na plecach w pobliżu wszycia rękawów i na samych rękawach. Wygląda to bardzo nieładnie, ale nie jest zbyt trudne do wyeliminowania, albo przynajmniej do zminimalizowania. Krawcowa dokonuje wtedy rozprucia – na pewnym odcinku – szwów bocznych pleców i szwów łączenia z rękawami i ponownym zszyciu po innej linii. Jaki skutek przynosi taka operacja – widać na zestawie zdjęć poniżej.
Zdaje się, że wielu mężczyzn nosi marynarki zbyt szerokie w ramionach, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. Zresztą zbyt szerokie ramiona to jeden z elementów ogólnej tendencji do noszenia garniturów w zbyt dużym rozmiarze. Pocieszające jest to, że ta tendencja powoli zanika, wypierana przez drugą skrajność: noszenia za ciasnych garniturów. Kupując garnitur trzeba koniecznie sprawdzić czy ramiona nie są zbyt szerokie. Jeśli są – to lepiej jest poszukać czegoś z właściwą szerokością ramion niż liczyć na ingerencję krawcowej. Bowiem zwężanie ramion jest operacją, która może – przy okazji – wiele popsuć, więc nie każdy krawiec/krawcowa się jej podejmie. Przy okazji zwężania ramion można też skrócić rękawy od góry, trzeba jednak mieć świadomość ryzyka, że nie wszystko pójdzie jak trzeba. Z drugiej strony krawiec lub krawcowa, którzy wykonali w przeszłości pewną liczbę takich operacji i mają wprawę, poradzą sobie bez problemu. Wiele lat temu pewien leciwy krawiec, który całe życie przepracował w swoim fachu, zwężał ramiona i skracał od góry rękawy mojej marynarki w kratę. Fakt, że marynarka była w kratę jest ważny, gdyż wzór kraty na rękawach i korpusie jest zawsze ze sobą spasowany, a jakakolwiek ingerencja powoduje rozjechanie się tego spasowania, co wygląda fatalnie. Krawiec, o którym piszę zrobił to tak, że po przeróbce ramiona miały prawidłową szerokość, rękawy zostały skrócone, a wzór kraty był nadal idealnie spasowany 🙂
Dziś, gdy triumfy święci mania szycia marynarek karykaturalnie krótkich, jest mało prawdopodobne, żeby zaszła potrzeba skracania. Ale – w razie czego – jest taka możliwość i warto z niej skorzystać. Skrócenie nie może być jednak na tyle duże, żeby zaburzyć proporcje. Typowym przykładem takiego zaburzenia proporcji jest sytuacja gdy marynarka ma nakładane kieszenie. Po jej skróceniu, zmaleje odległość dolnej krawędzi marynarki od dolnej krawędzi nakładanej kieszeni, co może wyglądać niezbyt dobrze.
Dzień dobry, czy według Pana możliwe jest poszerzenie klap marynarki? Wydaje mi się, że istnieją dwie możliwości,
1. Doszycie materiału do już istniejących klap, powstanie wtedy szew który może szpecić taka marynarkę. Problemem może być też butonierka w złym miejscu.
2. Usunięcie starych klap marynarki i doszycie całkiem nowych.
Wydaje mi się to możliwe i jestem efektu ciekaw na tyle że mam chęć tego spróbować. Myślę że w przypadku marynarek jedno kolorowych wykonywane takich klap z tego samego materialu mogłoby zdać sprawdzian.
Interesująca kwestią, do której jednak nie jestem przekonany mogłoby być doszywanie klap z innego materiału niż ten, z którego wykonana jest marynarka. Dziękuję 😊
Nie da się poszerzyć klap tak, żeby marynarka wyglądała w miarę normalnie po takiej operacji. Zawsze można jednak coś dosztukować w dowolnym miejscu. Tylko nie wyjdzie z tego nic dobrego.
Bardzo fachowy artykuł. Dziękuję serdecznie Autorowi za zebranie i podanie tych informacji. Nie wiedziałem, że ten garb na plecach pod kołnierzem marynarki jest w miarę łatwy do usunięcia. Nigdy nie miałem garnituru szytego na miarę. Może kiedyś…😉
Bardzo dziękuję za ten artykuł.
Podziwiam Pana wiedzę i styl. Bardzo przyjemnie jest czerpać od Pana informację a przy okazji inspirację.
Przesyłam pozdrowienia i wyrazy szacunku.
Dziękuję za miłe słowa.
Pozdrawiam 🙂
Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem zlecenia wykonania mankietów w spodniach o za długich nogawkach. Korzystałem z usług kilku zakładów poprawek krawieckich dotychczas (na przykład przy wszyciu kieszeni wewnętrznej w płaszczu), ale nie jestem pewien czy podołaliby zadaniu z mankietami, zwłaszcza biorąc pod uwagę potencjalne problemy, które wyłuszczył pan w starszym wpisie – w związku z czym chciałbym uprzejmie poprosić o polecenie jakiegoś sprawdzonego warszawskiego zakładu, gdzie mógłbym bez obaw oddać spodnie.
Myślę, że każdy krawiec/krawcowa poradzi sobie z mankietami, jeśli powie się jemu/jej o co chodzi. Będzie przy tym odrobinę więcej pracy, więc cena usługi może być troszeczkę wyższa.
Ja korzystam z usług krawcowej, która wie o co chodzi z mankietami, ale ona ma pracownię w Ursusie. Zatem wyprawianie się do niej np. z Białołęki lub Ursynowa może być kłopotliwe. Jeśli to Cię nie zraża to proszę o kontakt mailowy: kontakt@janadamski.eu; w odpowiedzi podam namiary do krawcowej.
Polecam pracownię krawiecką Józefa Błońskiego przy ulicy Piwnej 10 na Starym Mieście pełen zakres usług – od szycia na miarę po wszelkie poprawki krawieckie. Pełen profesjonalizm.
Panie Janie, bardzo dobry artykuł. Zgadzam się w pełni, że skorzystanie z usług krawieckich potrafi odmienić wiele ubrań. Oszczędność na zaniechaniu przeróbek jest pozorna, bo w danym ubraniu po prostu wyglądać (a przez to czuć) będziemy się źle. Kupując nowy garnitur, spodnie, marynarkę RTW po prostu trzeba do jego ceny doliczyć koszt usługi krawieckiej i odliczyć czas odraczający przyjemność noszenia nowej rzeczy. Pragnę też pochwalić garnitur w delikatny prążek w kolorze niebieskim, zamieszczony w ilustracjach, bardzo oryginalny, ciekawy efekt ma ta tkanina zarówno przez odcień prążka, jak i fakturę z drobnymi nieregularnościami. Pozdrawiam
Dziękuję.
Garnitur, o którym Pan pisze to kolejne próbne odszycie jednego z moich projektów w ramach kolekcji, która będzie miała premierę wiosną 2021 r.
„Niestety w ostatnich latach zapanowała nieznośna maniera sytuowania guzików bardzo blisko końca rękawów (2,5 – 3 cm), co właściwie umożliwia ich skrócenie maksymalnie o 1 cm.”
Zgadzam się w 100% – taki problem jest w marynarkach Lancerto z lini Mr Vintage (np. obecna kolekcja) …niestety nie mogłem rękawów skrócić więcej niż ten wspomniany przez Pana 1 cm… Myślałem, że w kolekcji pod patronatem takiego blogera takich rzeczy nie będzie…a tu klops:)
Pozdrawiam
Mogę tylko pocieszyć, że w mojej kolekcji garniturów, którą na wiosnę wprowadzi firma eGARNITUR.pl (na razie sklep jeszcze nie działa) odległość dolnego guzika od krawędzi rękawa będzie wynosiła 5,5 cm. Będzie z czego skracać, ale w zasadzie nie powinno być takiej potrzeby, bowiem rękawy powinny być sam raz dla dużej liczby klientów. Próbne odszycia, testowane na kilkudziesięciu klientach wykazały, że przypadków gdy rękawy kwalifikowały się do skrócenia (ew. wydłużenia) było bardzo mało.
Bardzo się cieszę. Czy można dopytać jak oferta będzie się przestawiać cenowo – bardziej w kierunku marynarek Lancerto czy znaczniej powyżej? Pozdrawiam
oczywiście przedstawiać 🙂
Cena kompletnych garniturów będzie oczywiście wyższa niż cena samych marynarek Lancerto. Ale niższa niż cena garniturów z kolekcji Lancerto & Mr. Vintage.
Panie Janie,
bardzo celny artykuł, jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że końcowy rezultat zaprezentowanej poprawki pleców pozostawia sporo do życzenia – owszem, widać delikatną poprawę w porównaniu do sytuacji przed przeróbką, ale do stanu, który można określić jako dobrze skrojone plecy, nadal wiele brakuje. Ponadto wydaje się, że istota problemu tej marynarki leży nie w samych plecach, ale także (a może nawet przede wszystkim?) w ramionach i wszyciu rękawa, co dobitnie wpływa na marszczenie pleców i boków. Wystarczy porównać z jednym z poniższych przykładów:
http://2.bp.blogspot.com/-tyxX_7YELN8/Ve8bBcRT2vI/AAAAAAAAAuk/tAijJv4FgVQ/s1600/FullSizeRender.jpg
http://3.bp.blogspot.com/-Aq6atw0qEYE/VG9poIi1TXI/AAAAAAAAAUA/Py8pIjpwMZ0/s1600/drape6.jpg
https://1.bp.blogspot.com/-MbQZtyVBJlQ/XaCT6roUN0I/AAAAAAAADG8/8ybb4AHKxhkmUDtQ4QytUv5cLZ9JgFscQCLcBGAsYHQ/s1600/red%2Bback%2B2.jpg
Niestety, doprowadzenie marynarki RTW do dopasowania godnego ubrania szytego na miarę może w trudniejszych przypadkach wymagać wręcz sprucia całości i radykalnej poprawy kroju. Brzmi to jak szaleństwo, bo też nim jest, i bywa zupełnie nieopłacalne – ale efekty potrafią zachwycić…
To oczywiste, że garnitur RTW nie będzie nigdy leżał tak dobrze jak szyty na miarę – bespoke. Pewnie dlatego większość blogów o klasycznej męskiej elegancji skupia się na bespoke i pokazuje idealne garnitury szyte na miarę. Ja świadomie wybrałem inną drogę i pokazuję, że w marynarkach i garniturach RTW też można dobrze wyglądać, za znacznie mniejsze pieniądze. Czasami prezentuję też marynarki/garnitury MTM, które w wielu przypadkach potrafią niemal dorównać tym bespoke.
Już sklep działa, ale póki co jest, że tak to ujmę, bez szału… Są garnitury opisane jako „konstrukcja- Jan Adamski”, ale skład, prawie pół na pół, wełna z poliestrem, nie jest czymś co chciałbym kupić, zwłaszcza za 800 zł. Widziałem granatowy garnitur z 98% wełny, ale egzemplarz na modelu ma jakieś „fale” na klapie – te zdjęcia mnie zniechęciły do prób…
Panie Janie a co z wielkością otworów barkowych, czy da się takiej zmiany dokonać?
Rozumiem, że chodzi o podniesienie pachy? Niestety nie da się. Teoretycznie możliwa jest operacja odwrotna czyli obniżenie pachy, ale wątpię czy ktoś by się tego podjął.
Dzień dobry,
a ile można zmniejszyć w pasie spodnie od garnituru aby nie straciły fasonu? Czy mozna zmienić kanty w sensie jak spodnie się wszyje z tyłu kanty to będą brzydko wyglądały bo bedą za bardzo wewnętrznej strony ud, czy można to jakoś skorygować?
Około 6 cm można bezpiecznie zwęzić operując na samym tylnym szwie. Kanty ulegają wówczas przesunięciu. Można też dokonać bardziej radykalnej ingerencji, korygując nie tylko szew tylny, ale także boczne. Ile centymetrów da się w ten sposób odjąć, zależy od konstrukcji spodni. Może to być około 10 cm lub nawet więcej. I wreszcie można spruć całe spodnie i uszyć je na nowo – w takim przypadku nie ma ograniczeń. Ja pamiętam z młodości takie sytuacje gdy mama kupowała na targu używane spodnie pochodzące z paczki przysłanej z USA do rodziny w Polsce, które miewały nawet 150 cm w pasie. Spodnie te były prute i szyte na nowo na mój rozmiar. A miałem wtedy w pasie sporo poniżej 80 cm 🙂
Bardzo dziekuje za informacje.
Czy jest rowniez Pana domena komentowanie na temat rodzajow zarostu, dlugosci wlosow, itd?
Ostatnio nosze „sarmackie” wasy i brodke a la Vermeer. I zastanawiam sie, czy nie jestem zbyt daleko „do tylu” z moda „fryzjerska”.
Poza nielicznymi wyjątkami nie podejmuję tematów fryzur ani zarostu. Podobnie jak np. kosmetyków czy środków higieny.
Muszę też dodać, że nie interesuje mnie moda w sensie śledzenia trendów. Czyli tego co różne marki odzieżowe postanawiają wcisnąć mężczyznom jako „must have” w danym sezonie. Zajmuję się klasyczną męską elegancją, która skupia się na takim ubraniu mężczyzny, żeby się prezentował jak najkorzystniej. Modne trendy mają zupełnie inny cel: mężczyzna wcale nie musi wyglądać korzystnie; musi wyglądać inaczej. Im bardziej zaskakująco – tym lepiej.
Szanowny Panie Janie, chciałem dopytać o kwestię poszerzania nogawek, nie zaś ich zwężania. W podpunkcie opisał Pan jednakże z grubsza jedynie ten drugi zabieg. Posiadam aktualnie spodnie z otwarciem 18.5 cm. Spodnie są z wyższym stanem, z jedną zakładką. Mimo, że spodnie mają spad, to porównując je z innymi moimi spodniami są ogólnie o 1,5 cm węższe (gdy polożymy je na płasko równo jedne na drugich) i nie aż tak komfortowe (łydka, udo). Jest to niby nie duża różnica, ale jednak w noszeniu odczuwalna. Spodnie mają zapas w szwach bocznych, chciałem jednak dopytać – czy w tej sytuacji jest możliwe poszerzenie spodni o te około 1,5 cm, skoro materiału jest na tyle w szwach bocznych?
Tak, poszerzenie nogawek spodni to operacja równie prosta jak ich zwężenie. Warunkiem jest oczywiście zapas materiału na szwach.
Dziękuję za odpowiedź. Zadziwiające, że w sieci można znaleźć informacje głównie odnośnie zwężania nogawek. Udam się zatem do krawcowej. A tak jeszcze z ciekawości czy wówczas poszerza się spodnie na obu szwach (tym po zewnątrz i tym od wewnątrz, który idzie od kroku) czy tylko po jednym z nich?
Z obydwu stron.
Czy delikatne przesuniecie guzika w marynarce o 1-2 cm jest dopuszczalne? Nie chce marynarki taliować u krawca, żeby nie przedobrzyć. Wydaje mi się, że w niczym to nie zaszkodzi – materiał z ramion przesuwa się minimalnie do przodu po takiej operacji, ale w moim przypadku jest to nawet na plus.
W dwurzędówce takie rozwiązanie może się sprawdzić. W jednorzędówce jednak raczej nie, bo linia guzików przesunie się lekko na bok. O ile można przesunąć guzik, to jednak dziurka zostaje w tym samym miejscu, czyli niejako zwężamy marynarkę tylko z prawej strony.
Przesunięcie guzika jest dopuszczalne w obie strony w niewielkim zakresie – właśnie do 2 cm.