Dzisiejszy wpis jest nietypowy, bowiem nie ma w nim zdjęć ptaków. Są natomiast obrazy Józefa Chełmońskiego, na których widnieją różne ptaki. Dlaczego akurat Chełmoński? Bowiem malarz ten był znawcą i miłośnikiem ptaków; malował je często, oddając z pietyzmem ich wszelkie szczegóły budowy i upierzenia.
Józef Chełmoński (1849 – 1914) był uczniem słynnego Wojciecha Gersona, jednym z czołowych przedstawicieli realizmu. Od najmłodszych lat przejawiał wielki talent i wiedział, że malowanie jest jego powołaniem. Odebrał dość gruntowne wykształcenie plastyczne; najpierw w warszawskiej Klasie Rysunkowej i pracowni Wojciecha Gersona, a później w Akademii Sztuk Pięknych w Monachium. Jednak jego młodzieńcze dzieła nie cieszyły się uznaniem krytyki i nie znajdowały nabywców. Chełmoński ledwo wiązał koniec z końcem. W roku 1875 wyjechał do Paryża, gdzie szybko zyskał dość dużą sławę a jego obrazy były kupowane przez kolekcjonerów z całego świata. Jednak wpadł w swoistą pułapkę, bowiem największym powodzeniem cieszyły się obrazy wsi, i konnych zaprzęgów na błotnistych lub ośnieżonych drogach. Zatem Chełmoński głównie takie obrazy malował popadając w swoistą rutynę, jednakże nie schodząc z bardzo wysokiego pułapu artystycznego. W roku 1887 powrócił do kraju i osiadł najpierw w Warszawie, a później w zakupionym dworku we wsi Kuklówka koło Grodziska Mazowieckiego. Pozostał tam do końca życia z czasem dość znacznie dziwaczejąc.
Ptaki przewijały się w twórczości Chełmońskiego od samego początku. W wieku 21 lat (jeszcze przed wyjazdem do Paryża) namalował dwie wersje obrazu Odlot żurawi, utrzymane w bardzo mrocznym klimacie, niepokojące i ponure. Piszę o dwóch obrazach, chociaż prawdę mówiąc powszechnie znany jest tylko jeden z nich, który znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie i jest eksponowany w Sukiennicach. Drugi należy do prywatnego kolekcjonera. Żurawie spinają jak klamrą twórczość malarską Chełmońskiego, bowiem inny obraz z tymi ptakami w roli głównej namalował on u schyłku życia, w roku 1913. Obraz jest niedokończony, nosi tytuł: Żurawie o poranku. A pomiędzy nimi były jeszcze: Świt. Królestwo ptaków oraz Powitanie słońca. Żurawie.
Zostawiamy żurawie, żeby się przyjrzeć innym ptakom Chełmońskiego. Moje ulubione obrazy to: Dropie oraz Kuropatwy w śniegu. Oba w podobnym klimacie, oba bardzo realistyczne. Bardzo ciekawie prezentują się ptaki w locie. Są też obrazy, na których ptaki są na drugim lub trzecim planie; najsłynniejszym z nich jest oczywiście obraz Bociany, który zna chyba każdy Polak, bowiem pojawia się on w podręcznikach szkolnych. Bociany kończą mój przegląd obrazów Chełmońskiego.
Formidable !
Coś pięknego. Detale zachwycają.
Ukazał się album Józef Chełmoński -romantyk polskiego pejzażu
https://www.kmktychy.pl/produkt/jozef-chelmonski/
Z dzieckiem bierzemy udzial w konkursie plastycznym interpretacji obrazu Chelmonskiego. Zglebiam i odkrywam jego tworczosc. Pomozcie cos wybrac
Nie czuję się na siłach doradzać w sprawach malarstwa. Mogę tylko dodać, że spośród przedstawionych we wpisie obrazów najbardziej podoba mi się: „Świt. Królestwo ptaków”. Ale przecież ptaki to tylko mały fragment twórczości Chełmońskiego.