Ekstremalny slim.
Długotrwały trend czy chwilowy wybryk?

Trend slim, polegający na noszeniu dopasowanych ubrań, obecny jest w modzie męskiej od lat. Wynika w mniejszym stopniu z wizji narzuconej przez projektantów odzieży, a w większym z prostej obserwacji, że mężczyzna o proporcjonalnej sylwetce wygląda zgrabniej, gdy jego ubranie nie jest zbyt obszerne. Przyzwyczailiśmy się do tego, że nogawki spodni są wąskie, koszule nie tworzą bufiastych wybrzuszeń, a marynarki mają krój wcięty w talii i niezbyt duży luz.  Ale każdy rozsądnie patrzący na kwestię męskich ubiorów wie, że dopasowanie ubrań ma swoje granice, których przekroczenie może dać efekt groteskowy. I zdaje się, że właśnie jesteśmy świadkami zjawiska, że ten groteskowy efekt staje się pożądany, a przekraczanie granic rozsądku w dopasowywaniu ubrań – staje się modne. Nazywam ten trend „ekstremalnym slimem”; obserwuję go od jakiegoś czasu ale byłem dotąd przekonany, że jest on typowy dla pewnej specyficznej i niezbyt licznej subkultury funkcjonującej na obrzeżach głównego nurtu mody. Już tak nie myślę. Uważam, że ekstremalny slim wkroczył do głównego nurtu i to z dużym impetem. Konstatuję to z niepokojem i obawą gdyż uważam, że mężczyzna w zbyt ciasnych ciuchach wygląda po prostu źle. Nie bez znaczenia jest też aspekt wygody: za ciasne ubrania są najzwyczajniej w świecie – niewygodne.

ekstremalny slim

Nikt chyba nie będzie się upierał, że wygodna może być taka marynarka…

ekstremalny slim

…taka koszula…

ekstremalny slim

…lub takie spodnie.

Ekstremalny slim cieszy się bardzo dużym wzięciem na Instagramie. Zdjęcia do dzisiejszego wpisu zaczerpnąłem właśnie z kont instagramowych, które mają przeważnie po kilkaset tysięcy obserwatorów, a najpopularniejsze – ponad milion. Muszę jednak oddać sprawiedliwość, że prezentowane tam stylizacje mają przeważnie charakter każualowy. Tu trzeba dodać, że ekstremalny slim w wydaniu każualowym nie razi tak bardzo jak w wydaniu garniturowym. Estetyka spodni typu legginsy, nadal jest dyskusyjna niezależnie od charakteru stylizacji, ale dopiero w zestawie garniturowym lub koordynowanym objawia całą swoją brzydotę i absurdalność. Powtórzę to co napisałem we wpisie Jak nosić spodnie garniturowe: spodnie te muszą mieć „spad”, czyli nie mogą się zatrzymywać na udach i łydkach, lecz powinny swobodnie opadać pod własnym ciężarem, po zmianie pozycji z siedzącej na stojącą. O ciasnym opinaniu ud i łydek nie może być nawet mowy.

Ekstremalny slim w marynarkach przejawia się nie tylko w tym, że są one zwyczajnie za ciasne (od zera do minus kilku centymetrów w teście wirtualnego guzika). Inne negatywne cechy tych marynarek to: długość zaledwie do połowy pośladków, położeniu guzika na wysokości mostka i wąskie klapy. Problemem jest też często szerokość rękawów, a to dlatego, że ekstremalny slim upodobali sobie mężczyźni o ponadprzeciętnie rozwiniętej muskulaturze. Dobrym przykładem może tu być Hiszpan Alvaro Cordero, którego zdjęcie (trzeci od lewej) wykorzystałem w kolażu stanowiącym zdjęcie główne wpisu. Nie wykluczam zresztą, że w przypadku potężnie zbudowanych facetów, wcale nie chodzi o szczególne upodobanie do ultra-slimu, tylko o prozaiczną niemożność kupienia ciuchów normalnie na nich leżących.

ekstremalny slim

Ekstremalny slim garniturowy propagowany przez @menselegantoutfits.

ekstremalny slim

Inne garnitury zaczerpnięte z konta @menselegantoutfits.

ekstremalny slim

Spodnie z oferty sklepu @lambodar_creation.

Czy jednak ekstremalny slim wkroczył rzeczywiście do głównego nurtu mody męskiej? Na czym opieram moje twierdzenie z pierwszego akapitu wpisu? Otóż projektując garnitury do mojej kolekcji dla Bonus MG założyłem, że nogawki spodni będą dość wąskie, ale gwarantujące „spad”, o którym pisałem powyżej. Przekładając to na centymetry – założyłem 18,5 cm u dołu nogawki przy rozmiarze 50. Ta szerokość oczywiście się zmienia i dla każdego rozmiaru jest nieco inna – mniejsza dla rozmiarów poniżej 50 i większa dla rozmiarów większych. Ale 18,5 cm jest punktem wyjścia. To jest naprawdę niewiele i spotkałem się już z głosami, że moje spodnie są zdecydowanie za wąskie.  A piszę o tym dlatego, że przez wielu klientów sklepu Bonus MG, nogawki o takiej szerokości są postrzegane jako… zbyt szerokie. Dopytywali czy można je zamienić na węższe i być może część z nich zdecyduje się nawet na ich późniejsze zwężenie własnym sumptem. Z tego płynie wniosek, że ci klienci (w przeważającej liczbie – młodzi) napatrzyli się na zdjęcia podobne tym jakie zamieściłem w dzisiejszym wpisie i spodnie inne niż te, które na nich zobaczyli, uważają za staroświeckie, niemodne, a może nawet obciachowe. I zupełnie zdają sobie sprawy, że obciachowo wyglądają dopiero w spodniach udających legginsy.

Na szczęście takich klientów jest niewielu, jednak wystarczająco wielu, żeby skłonić do zastanowienia się nad kierunkiem w jakim podąża dzisiejsze wyobrażenie o męskiej elegancji. W przeszłości (ale tej dość odległej) rajtuzy lub pończochy bywały nieodzownym atrybutem eleganckiego mężczyzny. Czyżbyśmy dziś podążali w tym kierunku?

19 komentarzy

  1. Rafał 11/05/2021
    • Piotr 30/01/2022
  2. Paweł 11/05/2021
    • Jan Adamski 11/05/2021
  3. Paweł 11/05/2021
    • Mojezdanie 23/09/2022
  4. Pat bez Kota 11/05/2021
    • Jan Adamski 11/05/2021
  5. Przemek 12/05/2021
    • Jan Adamski 12/05/2021
      • Przemek 13/05/2021
  6. jdas 12/05/2021
  7. Piotr 13/05/2021
    • Jan Adamski 13/05/2021
      • Piotr 13/05/2021
  8. Łukasz 14/05/2021
  9. Janusz 17/05/2021
  10. Dominik 24/05/2021
    • Jan Adamski 24/05/2021

Skomentuj Janusz Anuluj pisanie odpowiedzi