Buty noszone bez skarpet.
Dlaczego budzą tyle emocji?

buty bez skarpet

Męskie buty zakładane na gołą stopę, budzą zaskakująco silne emocje. Okazuje się, że jest bardzo wiele osób, które uważają odsłonięte męskie kostki za widok nieestetyczny i wcale niemała grupa takich, które uważają taki widok za odrażający. Być może powyższe zdanie jest trochę nieścisłe; bowiem negatywne emocje wyzwala nie tyle sam widok gołych kostek (choć on także), co wyobrażenie o nieprzyjemnych procesach, które zachodzą gdy pot wsiąka w materiał podeszwy i cholewki buta nie napotykając po drodze skarpety. Do tego dochodzi jeszcze wyobrażenie o nieprzyjemnych zapachach, które są wchłaniane przez but i pozostają w nim na stałe. Te wyobrażenia niewiele mają wspólnego z rzeczywistością, ale są bardzo głęboko zakorzenione w świadomości wielu osób. Dlaczego tak uważam – wyjaśnię w dalszej części wpisu, bowiem zacznę od kwestii mody i stylu: czy w ogóle przystoi mężczyźnie nosić buty bez skarpet?

Prawdopodobnie każdy – w tym także ci, którzy odpowiedzą negatywnie na postawione powyżej pytanie – zgodzi się ze mną, że są takie rodzaje męskiego obuwia, do którego skarpet nosić się nie powinno. Mam na myśli dwa rodzaje obuwia: sandały i espadryle. Ich założenie na stopę obleczoną w skarpetkę jest zarówno nieestetyczne, jak i w złym guście. Szczególnie źle to wygląda w połączeniu z szortami, ale nie pasuje także do spodni z długimi nogawkami: chinosów, dżinsów lub spodni lnianych.

buty bez skarpet
Sandały i espadryle powinny być noszone bez skarpet.

Wątpliwość – nosić skarpety czy nie? – pojawia się dopiero przy innych typach męskiego obuwia. I tej wątpliwości nie da się rozstrzygnąć prostym stwierdzenie: nosić! albo nie nosić!. Bowiem wszystko zależy od typu butów oraz od kontekstu. Poza tym pojawia się niespodziewana komplikacja w postaci skarpetek zwanych stópkami. Bez wątpienia są one skarpetkami, ale ich nie widać, ponieważ nie wystają ponad krawędź cholewki buta. Dla postronnego obserwatora, mężczyzna w loafersach, które założył na stopę obleczoną w krótkie stópki, jest po prostu „bez skarpet”. Więc ewentualne negatywne emocje takiego obserwatora kierują się w stronę Bogu ducha winnego faceta, który skarpetki ma, a mimo to zbiera cięgi za ich brak 🙂

buty bez skarpet
Migawki z Pitti Uomo: espadryle.

Typem butów, które aż się proszą o noszenie bez skarpet – są buty żeglarskie (obszernie pisałem o nich we wpisie: Buty żeglarskie). Zostały wymyślone jako buty na łódkę (niekoniecznie żaglową) i ich nazwa anglojęzyczna to boat shoes lub deck shoes. W pierwszym okresie, gdy pełniły wyłącznie rolę do jakiej zostały stworzone, zapewne nikomu nie przychodziło do głowy, żeby zakładać do nich skarpety. Ale z czasem stały się butami powszechnie noszonymi w mieście, w tym także w chłodniejszych porach roku (choć są to typowe buty letnie). Więc i zakładanie do nich skarpet, zaczynało mieć sens. Dziś buty żeglarskie w parze ze skarpetkami nie budzą już sprzeciwu, jednak gdy są elementem stylizacji typowo letniej, to jednak właściwsze będzie noszenie ich bez skarpet. A jeśli jednym z elementów tej letniej stylizacji będą szorty, to użycie skarpet będzie stanowić spory dysonans.

buty bez skarpet
Buty żeglarskie w zasadzie powinny być noszone bez skarpet.
buty bez skarpet
To zdjęcie zamieszczone na Instagramie, jedna z obserwatorek skomentowała: Jesteś mega elegancki gość, ale czegoś brakuje… Była to bardzo łagodna forma dezaprobaty dla braku skarpetek, zdarzają się bardziej dosadne 😉

Sytuacja podobna do tej z butami żeglarskimi, ma miejsce w przypadku mokasynów. W zasadzie nosi się je bez skarpet (szczególnie w parze z szortami), ale jeśli stylizacja jest dostosowana do chłodniejszej pogody (dżinsy, sweter) – skarpety są akceptowalne. Gdy będziemy się posuwać w górę po osi formalności butów, to akceptacja dla ich noszenia bez skarpet będzie gwałtownie spadać. Rzecz jasna cały czas mam na myśli nasze polskie realia, gdyż dla krajów południa Europy, a w szczególności Włoch, trzeba by przyjąć zupełnie inne kryteria. U nas granicę pomiędzy noszeniem a nienoszeniem skarpetek – wyznaczają loafersy. W ich przypadku obydwie opcje są równoprawne, a o wyborze jednej z nich decyduje przede wszystkim charakter i stopień formalności stylizacji, a także nawyki noszącego.

buty bez skarpet
Migawki z Pitti Uomo: loafersy.
buty bez skarpet
Migawki z Pitti Uomo: są skarpety czy ich nie ma?

W hierarchii formalności, wyżej od loafersów znajdują się: monki, brogsy, angielki, wiedenki, lotniki. Czy można je nosić bez skarpet? Moim zdaniem – nie! Ale jeśli stylizacja ma luźny, letni charakter, to brak skarpet nie będzie bardzo raził. Szczególnie w przypadku monków, które przecież wywodzą się od… sandałów. Oczywiście nie będzie raził tylko tych, którzy są dobrze zorientowani w meandrach męskiego stylu. Dla zdecydowanej większości naszych rodaków będzie to naganne*, nieestetyczne*, pretensjonalne*, odpychające*, wstrętne*, obrzydliwe* (*niepotrzebne skreślić).

buty bez skarpet

Przeciwnicy noszenia męskich butów bez skarpet, podnoszą zwykle trzy argumenty: nieestetycznego wyglądu nagich męskich kostek, potu wsiąkającego w materiał butów, oraz nieprzyjemnego zapachu. Z tym pierwszym trudno dyskutować, bowiem jest czysto subiektywny. Mogę się tylko dziwić, że komuś to przeszkadza i współczuć mu gdy musi się udać na plażę lub basen. Natomiast dwa pozostałe argumenty są całkowicie chybione. Jest faktem, że nogi się pocą bardziej intensywnie niż inne części ciała. Część tego potu szybko odparowuje, część wsiąka w skarpetki i w buty. Ale przecież buty nasiąkają wilgocią niezależnie od tego czy ma się na nogach skarpetki, czy nie. Każdy kto dba o buty wie, że nie powinno się ich nosić dzień po dniu. Po zdjęciu należy w nie włożyć drewniane prawidła (najlepiej z drewna cedrowego, koniecznie nielakierowanego) i pozwolić im wysychać przez co najmniej dobę. Czy skarpetki sprawiają, że w buty wsiąka mniej potu? Na pierwszy rzut oka tak się wydaje, ale ja mam co do tego wątpliwości. Bo gdy ma się na nogach skarpetki, to potu wydziela się więcej i trudniej odparowuje. Zatem ilość wilgoci, która przedostanie się do butów jest prawdopodobnie bardzo zbliżona w obu przypadkach.

Kwestia nieprzyjemnego zapachu jest zupełnym nieporozumieniem. Bo pot nie ma żadnego zapachu. Zapach (rzeczywiście bardzo nieprzyjemny) powstaje dopiero wtedy, gdy za przeróbkę potu wezmą się bakterie i grzyby. Bakterii nie jesteśmy w stanie wyeliminować: są one wszędzie. Ale zanim efekty ich pracy dadzą się wyczuć powonieniem, musi minąć sporo czasu. Zatem jeśli ktoś dba o higienę i myje się co najmniej raz dziennie (a jeszcze dodatkowo stosuje dezodoranty) – to problem nieprzyjemnego zapachu nie ma szans się u niego pojawić.

Znacznie poważniejszy problem niż bakterie, stanowią grzyby. Ich nie da się usunąć podczas mycia, gdyż zadomowiły się wewnątrz naskórka. I to one są odpowiedzialne za nieprzyjemny zapach, który niesłusznie jest uważany za zapach potu. A jest on bardzo irytujący – tym bardziej, że daje się wyczuć natychmiast po pierwszym spoceniu się. Dla wielu osób jest istnym utrapieniem. Ale grzybica jest chorobą, którą należy bezwzględnie wyleczyć! Nie można sobie wmawiać, że pomoże tu stosowanie dezodorantów oraz unikanie zakładania butów bez skarpet. Nie pomoże – trzeba się udać do dermatologa i zastosować przepisaną kurację. Przy okazji pozbycia się grzybicy, można się też pozbyć fobii związanych z noszeniem butów założonych na gołą stopę.

buty bez skarpet
Garnitur plus loafersy bez skarpet? Jednym się to spodoba, innym nie, a jeszcze innych oburzy. Samo życie.

Być może czytelników ciekawi czy ja sam noszę stópki w sytuacjach podobnych tym, jakie widać na załączonych zdjęciach. Czasami nie noszę (rzadko), czasami noszę (zdecydowanie częściej). Jeśli noszę to wyłącznie dla wygody: stopa odziana w skarpetkę lepiej współpracuje z butem gdyż jest większy poślizg między nimi. Poza tym gdy buty nie są jeszcze dobrze rozchodzone, to skarpetka utrudnia powstanie ewentualnych otarć.

Dowodem emocji jakie towarzyszą kwestii noszenia butów bez skarpet jest post, który zamieściłem na Facebooku w przeddzień publikacji tego wpisu. W poście zawarłem infografikę, która znajduje się powyżej oraz zapowiedziałem pojawienie się blogowego wpisu. Zakładałem, że moja tabelka zaintryguje i tym samym zachęcie do przeczytania wpisu. A wywołała żywą i chwilami bardzo emocjonalną dyskusję 🙂

Udostępnij wpis

Podobne wpisy

31 komentarzy

  1. Temat powiązany z powyższym to temat „stopek”… Jeszcze nie udało trafić mi się takich skarpetek, które nie zsuwały by mi się ze stopy, czasem nie zdążyłem wyjść z domu a już materiał z pięty miałem w połowie stopy. Jak bardzo jest to irytujące nie muszę chyba wspominać. Skarpetki kupowałem na początku w uniwersalnym rozmiarze ( takie są zdecydowanie bardziej dostępne) i tutaj teoretycznie możnaby się dopatrywać przyczyny problemu, ale później szukałem specjalnie konkretnego rozmiaru (44), ale nie rozwiązało to problemu. Podobnie polecane silikonowe paski na piętach nie przytrzymują skarpetek na pięcie. Kupowałem wyroby różnych firm, polecane na forach jako te ” niespadające”, ale w moim przypadku finał jest jednakowy, więc chodzenie „bez skarpet” jest dla mnie uciążliwe…

    1. Ja także doświadczyłem tego problemu. Z moich obserwacji wynika, że w mniejszym stopniu zależy on od skarpetek, a w większym od butów. To znaczy w niektórych butach żadne stópki mi się nie zsuwają, a w niektórych – wszystkie. Zgadzam się też, że silikonowe paseczki niewiele pomagają.

      1. To wychodzi na to, że to kwestia osobnicza, mi stopki z silikonowym paskami dużo lepiej się trzymają niż bez.

    2. Nie jestem pewien czy to nie będzie forma nieuprawnionej tutaj reklamy, ale bardzo polecam trójpak firmy 4F, do nabycia w każdym sklepie firmowym. Podzielam irytację wynikającą z osuwajacych się skarpet typu „stopki”. Powyższy produkt rozwiązał wszelkie problemy.

  2. Mam wrażenie,że polskie kobiety w ogóle mają problem z odsłoniętymi częściami męskiego ciała…szczególnie młode pokolenie.Nie pokusiłby się Pan o temat skarpet męskich? Trudno dostać dobrej jakości skarpety od ręki.Pozdrawiam serdecznie.

    1. Temat skarpet jest ciekawy choćby dlatego, że klasyczne cienkie skarpety, które kiedyś były normą dla eleganckiego mężczyzny, dziś prawie nie występują. Nie planowałem wpisu na ten temat, ale być może warto spróbować 🙂

    2. Opinie i wyobrażenia kobiet o męskich ubiorach to byłby dobry temat na oddzielny artykuł 😀 Moje ulubione to to, że różowe koszule są niemęskie, że zegarek na bransolecie jest bardziej formalny niż ten na pasku 😉 Oraz oczywiście ich zamiłowanie do przyczepiania Panom młodym bukiecików do klap marynarek bukietów 😀

      1. Jest faktem, że w przytłaczającej liczbie przypadków to kobiety ubierają mężczyzn: swoich narzeczonych, mężów, partnerów, synów czy braci. Rzecz jasna nie ma w tym nic złego, choć uleganie błędnym stereotypom się zdarza i trochę psuje końcowy efekt. Ale panie są też żywo zainteresowane zdobywaniem wiedzy potrzebnej do tego, żeby dobrze ubrać swojego mężczyznę. Mało kto o tym wie, ale kobiety stanowią zwykle około 45 – 50% czytelników blogów o modzie męskiej (46% w przypadku mojego bloga, 47% w przypadku bloga Mr Vintage). Co jest o tyle ciekawe, że nie działa w drugą stronę i mężczyźni na ogół nie czytają blogów o modzie damskiej (mężczyźni stanowią zaledwie 8% czytelników bloga Kasi Tusk).
        Kobiece nawyki znajdują swoje odzwierciedlenie w ubiorach panów, ale stawianie tezy, że mają wpływ negatywny nie jest uprawnione. Kobiety np. lubią symetrię, zatem zawsze będą przedkładać wiązanie krawata windsorem/półwindsorem nad węzeł four-in-hand/albert. A ponieważ to głównie kobiety wiążą mężczyznom krawaty, zatem dominacja windsora jest niezagrożona 🙂

          1. Nihil novi… Standardowe powielanie plebejskich mitów na temat ubioru. Łącznie z tym, że biała koszula jest zarezerwowana wyłącznie dla pana młodego 🙂 Pana Młodego – pisanego oczywiście dużymi literami.

  3. dlaczego do espadryli nie można założyć skarpet stopek? wcale źle nie wyglądają np beżowe lub złamana biel itp

    1. Espadryle są pomyślane jako obuwie zakładane na gołą stopę i tradycyjnie tak są noszone w swojej ojczyźnie czyli Hiszpanii (a także w Portugalii, Włoszech i innych krajach południa Europy). Jeśli ktoś się uprze, to może założyć stópki, których nie będzie widać. Podobnie jak w przypadku butów żeglarskich, mokasynów i loafersów noszenie ich ze stópkami jest równoznaczne z noszeniem „bez skarpet”. To taki skrót myślowy 😉

  4. Szczerze mówiąc, dla mnie problem gołych kostek jest estetyczny. Z powodu wieku i osobniczych cech, mam kostki pokryte malutkimi sinymi żylakami, które w moim odczuciu źle wyglądają.

  5. Dzień dobry, jestem wykładowcą. Janie, czy Twoim zdaniem mógłbym przyjść na („niezdalne”) zajęcia z odsłoniętymi kostkami? Nawet będąc ubranym tak świetnie jak Ty na ostatnim zdjęciu?

    1. W ciepłym dniu – czemu nie? Ale ponieważ taka stylizacja na pewno wywołałaby duże zainteresowanie zarówno studentów, jak i współpracowników, to trzeba by dopilnować, żeby wszystkie jej elementy były dobrze dobrane, spójne i właściwie dopasowane. Np. białe chinosy (ew. jasnoszare jeśli białe jawią się jako zbyt odważne), zamszowe loafersy z chwostami w kolorze beżowym, biała lub błękitna koszula, szara lub granatowa marynarka. Moim zdaniem sukces murowany 🙂

    2. Co prawda pytanie do Jana, ale się podepnę. W czasach gdy studenci na egzamin, a nawet na obronę pracy magisterskiej potrafią założyć krótkie spodenki, wielu profesorów nosi po prostu koszule z krótkim rękawem i buty sportowe, a mojemu znajomemu doktorantowi przed konferencją promotor doradził, żeby nie zakładał krawata, bo będzie odstawał jako za formalnie ubrany nie sądzę, aby odsłonięte kostki w eleganckim zestawie kogokolwiek raziły. Wręcz przeciwnie 😉

  6. W ciepłe dni zdarzało mi się ubrać monki bez skarpet, a tutaj okazuje się, że nie można:(

  7. Trudno dyskutować z Tobą, Janie na temat męskiej elegancji, ale bazując na moim poczuciu estetyki zwróciłbym uwagę na jeszcze jeden aspekt tego zagadnienia: otóż myślę, że kwestię doboru skarpetek bądź decyzji o ich noszeniu bądź nie trzeba rozpatrywać nie tylko w kontekście butów, które się zakłada, ale całości ubioru. Na przykład, do zestawu jeansy plus t-shirt nie raziłyby mnie jasne brogsy bez skarpet, natomiast brak skarpet do garnituru mnie razi, niezależnie od tego, jakie buty się dobierze do tej stylizacji. No chyba że byłby to bardzo nieformalny letni (np. lniany) garnitur i espadryle lub mokasyny. Wybacz, Janie, ale Twoja stylizacja z ostatniego zdjęcia zupełnie mi nie pasuje – góra (biała koszula, formalny krawat) nie współgra z dołem (jasne loafersy bez skarpet).

  8. W mokasynach i espadrylach ubieram skarpetki – stopki, niewidoczne, ale fakt, czasami się zsuwają. Bez skarpetek noszę tylko sandały, ale wynika to wyłącznie z mojego komfortu 🙂

  9. Właśnie takiego wyjaśnienia potrzebowałem. Tabelkę zapiszę chyba dla potomnych 😛 ostatnio widziałem eleganckie buty na klasycznebuty.pl i teraz będę już wiedział, do których ubrać skarpety, a które włożyć na bose stopy. Dzięki.

    1. Buty ze skóry lakierowanej nadają się tylko do fraka lub smokingu. Muszą być wówczas czarne i nie mogą być innego rodzaju jak: eskarpiny, wiedenki lub lotniki.
      W modzie celebryckiej oraz tzw. high fashion można spotkać buty ze skóry lakierowanej w różnych kolorach oraz różnych typów (np. angielki, monki itp.). Nie mają one jednak nic wspólnego z klasyką, więc nie ma też zasad mówiących o tym, z czym je można łączyć.

      1. Buty lakierowane są również obowiązkowym elementem umundurowania galowego (wojsko, policja, inne formacje).

  10. Nie jestem w stanie zrozumieć jak można dobrowolnie założyć loafersy… Ze skarpetkami czy bez. Brr!

  11. Jeśli to kwestia mody,z nią się nie dyskutuje.W kwestii estetyki już można,nawet w przypadku noszenia skarpet w sandałach(przed wojną zakładano bawełniane lub wełniane skarpety do sandałów).Wszystko zależy od okoliczności bo nie zawsze widok gołych męskich stóp zachwyci płeć przeciwną.Owszem, letnie buty sportowe wykonane z naturalnych,przewiewnych materiałów służą właśnie po to aby stopa oddychała.W każdym razie zalecałbym zdrowy rozsądek i pragmatyzm.

  12. Dobra, nie róbcie znawców mody. Nie narzucajcie bzdur ludziom. W sandałach i skarpetach można chodzić. Zresztą niech ludzie chodzą jak im wygodnie. Tak na marginesie, chodzenie bez skarpety, to proszenie się o obcieranie stóp i pęcherze z prezentacją brudnych gir włącznie 😀

  13. Ja latem noszę bez skarpet,, i szczerze powiedziawszy, w nosie mam co myślą sobie o mnie inni, przecież nie mają jaj żeby przyjść i mi powiedzieć że mam gole kostki, a nawet jeśli ktokolwiek by się pokusił żeby przyjść i mi to powiedzieć, odpowiadam jednym zdaniem … ” Lew nie przejmuje się co myślą o nim barany „

  14. W kwestii grzybów. Polecam do pielęgnacji stóp zamiast mydła szampon przeciwłupieżowy, skutek gwarantowany.

  15. A propos sandałów i skarpet. Są sytuacje kiedy skarpety do sandałów nie są elementem rażącym a wręcz dozwolonym. Mam na myśli turystykę, zarówno górską (z pominięciem wysokogórskiej gdzie jest potrzebne inne obuwie) jak i nizinną. Nie ma nic rażącego w widoku turysty zakładającego skarpety do sandałów. Wielokrotnie spotkałem się z takim widokiem w krajach z których pan Jan czerpie wzorce do swoich – świetnych i eleganckich prezentacji – i nikogo to nie raziło. Pozdrawiam wszystkich eleganckich mężczyzn.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *