Księga zdziwień odc. 128

Polacy nie patrzą dalekosiężnie; dla nas dekada to jest bardzo odległa przyszłość. Nas tak często Niemcy czy Rosjanie rabowali, mordowali, że patrzymy krótkoterminowo. To jedna z licznych złotych myśli premiera Mateusza Morawieckiego, zawartych w wywiadzie jakiego udzielił telewizji Republika, w dniu 1 sierpnia 2021 roku. Bardzo mnie zdziwiło, że premier – historyk z wykształcenia – zapomniał o Tatarach, Czechach czy Szwedach, którzy nas przecież i rabowali, i mordowali. Zdziwiło mnie też, że sposób myślenia swojego rządu (byle do najbliższych wyborów) rozciąga na ogół Polaków. Bo większość z nas myśli jednak o losie swoich dzieci – chcielibyśmy ich pomyślności i tego, żeby żyli w przyjaznym otoczeniu, w wolnym kraju. Czyli sięgamy myślowo kilka dekad w przód.

Sytuacja finansów publicznych jest bardzo dobra powiedział w wywiadzie pan premier. Być może miał na myśli nie finanse publiczne w ogóle (te są w stanie katastrofalnym po – skądinąd koniecznych – wydatkach covidowych), lecz budżet państwa. Ten rzeczywiście ma się nieźle (odnotowuje nawet nadwyżkę) ale tylko dlatego, że dokonano oszustwa polegającego na wyrzuceniu większości wydatków poza budżet, co miało cel wyłącznie propagandowy. Na papierze wygląda to ładnie, ale katastrofę już widać, jeśli spojrzy się na horrendalny wzrost zadłużenia państwa w ostatnim roku. A to dopiero początek. Cała strategia rządu opiera się na założeniu, że katastrofę finansów da się na kilka lat zaklajstrować, gdy napłyną dziesiątki miliardów euro z Unii Europejskiej. A jak nie napłyną?

Unia Europejska jest organizacją, która koncentruje się na sprawach gospodarczych i handlowych. To kolejny cytat z wywiadu premiera, który najwyraźniej pomylił Unię Europejską z organizacjami, które legły u jej podstaw: Europejską Wspólnotą Węgla i Stali i Europejską Wspólnotą Gospodarczą. Bo przecież Unia Europejska to wspólnota wartości, a wolność gospodarcza oraz wolność przemieszczania się ludzi i idei to idee ważne, ale nie jedyne. Pan premier – nie od dziś zresztą – próbuje przedstawić UE jako skarbonkę z pieniędzmi oraz rynek zbytu dla naszych towarów z pominięciem idei wolności, pluralizmu, prawa, poszanowania mniejszości i dziedzictwa kulturowego.

Trójmorze i Grupa Wyszehradzka mają stworzyć zaporę bezpieczeństwa wokół nas. Jestem przekonany, że ona jest, ale zawsze warto umacniać mury miasta, powiedział pan premier w wywiadzie. W tym momencie nie wytrzymał nawet prowadzący wywiad Tomasz Sakiewicz i zadał pytanie: a w relacjach z sojusznikami, z Amerykanami, nie widać jakiegoś osłabienia? Co pan premier Morawiecki skwitował, że owszem, są tu pewne zmiany, ale one są w sferze symbolicznej. W sferze realnej Stany Zjednoczone doskonale rozumieją jak ważną rolę odgrywa Polska jako wschodnia flanka NATO. Stwierdził to bardzo dobitnie: Polska jest kluczowym zwornikiem całego systemu bezpieczeństwa transatlantyckiego. W domyśle: Stany Zjednoczone przymkną oko na różne nasze ekscesy, bo jesteśmy dla nich zbyt ważni wskutek naszego położenia geograficznego. Nie wiem czy ta żenująca wypowiedź jest przejawem naiwności, czy może głupoty politycznej. I nie wiem co gorsze.

Z całego wywiadu premiera przebija niezwykły optymizm i zadowolenie z dobrze wykonanej pracy, ale czasami pojawiają się też wzmianki o drobnych wpadkach. Np. Mateusz Morawiecki stwierdza, że nie ma poprawy wymiaru sprawiedliwości, bo ciągle jeszcze zapadają wyroki nie po myśli partii rządzącej. O tych wyrokach nie po myśli, nie mówi wprawdzie wprost ale jednak bardzo jednoznacznie. Mianowicie po stwierdzeniu, że nie ma poprawy, podaje przykład dwóch spraw sądowych, które przegrał w trybie wyborczym – trudno o bardziej czytelny sygnał. Prowadzący wywiad dorzuca do tych dowodów na złe działanie wymiaru sprawiedliwości – sprawy sądowe przegrane przez Gazetę Polską. Dlatego konkluzja premiera jest jednoznaczna: trzeba czekać na tę reformę.

Tak jak wszystkie wypowiedzi Mateusza Morawieckiego, tak i wywiad dla telewizji Republika, nie jest wolny od górnolotnych frazesów, które mają przykryć pustkę znaczeniową. Np. Polski Ład jest ładem przebijania szklanych sufitów, który ma umożliwić rozwinięcie skrzydeł polskiej klasie średniej. Pan premier jest dumny z dotychczasowych osiągnięć swojego rządu (o fiasku tzw. planu Morawieckiego – ani słowa) i pewien dalszych sukcesów, w tym zwycięstwa w wyborach w roku 2023. A wszystkie te sukcesy osiągnięte zostały w trudnych warunkach bo jak podkreśla: my nie mamy mediów, tak jak mają nasi oponenci polityczni (…) w związku z czym musimy docierać do ludzi bezpośrednio.

Dodaj komentarz