Azulejos
Wracam dzisiaj do tematu, który poruszałem już na blogu 4 lata temu, a który nieodmiennie mnie fascynuje. Ma on wprawdzie niewielki związek z modą męską – jeśli już, to bardziej z damską – ale jego aspekty kolorystyczne i artystyczne zasługują bez wątpienia na chwilę refleksji ze strony osób zainteresowanych tematem męskiej elegancji. Ja sam byłem pod wielkim wrażeniem azulejos (czyt. azuleżos), bo o nich właśnie mowa, podczas swojej turystycznej wyprawy do Portugalii. Zaś niedawno o temacie przypomniał mi mój znajomy z Portugalii – Rui Martins – który ma w Lizbonie pracownię krawiecką wyspecjalizowaną w męskich garniturach. Rui zaprezentował na Instagramie marynarkę inspirowaną azulejos. Koniecznie trzeba dodać, że piękną marynarkę.


Azulejos to po prostu płytki ceramiczne pokryte wzorami i szkliwem. Dziś artykuł absolutnie powszechny, używany do wykończenia ścian, głównie w łazienkach i kuchniach. Ceramikę wytwarzano w Europie od niepamiętnych czasów, ale dopiero w XI wieku, Maurowie, którzy opanowali wówczas Półwysep Iberyjski, wprowadzili zaawansowane metody zdobienia i szkliwienia powierzchni. Pochodzenie słowa azulejos nie jest do końca jasne; jedni wywodzą je od arabskiego słowa azzelij, które oznacza gładki kamień, inni – od hiszpańskiego i portugalskiego słowa azul, oznaczającego kolor niebieski. Trzeba bowiem wiedzieć, że azulejos były najczęściej zdobione tlenkiem kobaltu, co dawało specyficzną niebieską barwę. Zresztą niekiedy używa się słowa: kobaltowy dla określenia odmiany koloru niebieskiego. Początkowo płytki były zdobione wzorami geometrycznymi lub roślinnymi, później wprowadzono zdobienie mozaikowe polegające na tym, że pojedyncza płytka była drobnym elementem jakiegoś dużego obrazu. Przy czym rzecz charakterystyczna: azulejos tworzyły nie tylko obraz (np. scenę bitewną), ale także obramowanie tego obrazu w postaci ozdobnych ram, kolumn, motywów roślinnych itp. I właśnie takie azulejos są najbardziej fascynujące.
Jednym z wielkich fanów azulejos był król portugalski Manuel I Szczęśliwy, który wybudował w XV wieku imponującą budowlę w Sintrze: Palácio Nacional. Wnętrza tego pałacu są bogato zdobione przy pomocy azulejos.
Niespodziewanym impulsem do rozwoju technik wytwarzania azulejos było wielkie trzęsienie ziemi, które w roku 1755 zrównało z ziemią stolicę Portugalii – Lizbonę. Wielka odbudowa, która ruszyła wkrótce potem, wymagała ogromnych ilości płytek do zdobienia fasad nowo wznoszonych budynków. Bowiem zdobienie przy pomocy azulejos było znacznie tańsze, łatwiejsze i szybsze, niż zdobienie przy pomocy innych technik. Uproszczono metody wytwarzania płytek i wprowadzono specyficzną technikę zdobień, co nazwano później azulejo pombalino, od nazwiska Markiza de Pombal, który kierował odbudową.
Każdy kto zwiedza Portugalię, z azulejos styka się na każdym kroku: zdobią one ściany budynków, wnętrza pałaców i kościołów, dworce kolejowe, parki i ogrody, schody, a nawet podmurówki i mury oporowe. Czasami w miejscach zupełnie niespodziewanych, z dala od popularnych szlaków turystycznych. Nierzadko azulejos pokrywają ogromne połacie ścian i murów, o powierzchni setek metrów kwadratowych. To mnie właśnie najbardziej fascynowało; gdy jechaliśmy jakąś mało uczęszczaną drogą, nagle wyrastała przy niej ogromna ściana i 200 m² azulejos.
Wielkie zainteresowanie azulejos wśród turystów spowodowało, że odrodziły się manufaktury produkujące płytki tradycyjnymi metodami. Można je kupić w licznych sklepach w całej Portugalii. Ja przywiozłem ze swojej eskapady zestaw płytek tworzących obraz stylizowany na XVIII-wieczny rysunek. Nakleiłem je na sztywną płytę, a całość oprawiłem w ramki. Tak stworzony obraz wisi sobie w salonie.
Zacząłem wpis od męskich marynarek inspirowanych azulejos, a zakończę go kilkoma przykładami takich inspiracji w modzie damskiej, gdzie też są one znacznie częstsze.
Drogi Janie, nie za bardzo w temacieten mój wpis będzie , ale musze się pochwalić , ze zainspirowałes mnie swoim dawnym artykulem o mankietach przy spodniach. W sobotę nabyłem w TKMaxx spodnie ze wszystkimi wszywkami najlepszych producentów etc , nowozelandzki merynos itp itp, za jedyne. 89 pln( przecena z ok tysiąca) A ze spodnie nie wykończone na dole , z dużym zapasem , postanowiłem sprawić sobie właśnie owe 5 cm mankiety. Oczywiście bez tego stożka, czy tez trapezu przed którym kiedyś ostrzegałeś. W czwartek odbieram . Jeśli chodzi o ceramikę uliczną, to jest jej mnóstwo na Wyspach Kanaryjskich. Często zastępuje tzw pollbruk. Nawet siedziałem na ławce z ceramiki. Pozdrawiam serdecznie
Jakby powiedział Tygrysek z bajki Disneya; spodnie z mankietami to jest to, co tygrysy lubią najbardziej 🙂
Janie, odebrałem dzis te spodnie z mankietami, niby wszystko jest ok, ale teraz żałuje , ze zabrakło mi odwagi na mankiety 7 cm. Myśle że ta szerokość byłaby dla mnie idealna. Łączę wyrazy szacunku i pozdrawiam
No nie wiem. Mnie mankiety siedmiocentymetrowe wydają się za szerokie, ale to kwestia przyzwyczajenia. Na pewno bardzo zwracałyby uwagę, ale chyba bardziej w kontekście negatywnym niż pozytywnym 🙂
Azulejos na poszetkę idealne, ale na garnitur nie bardzo.