Późne lato i jesień to pora na odloty ptaków na zimowiska. Oczywiście tylko ptaków wędrownych, które w innych rejonach gniazdują, a w innych spędzają zimę. Takich wędrownych gatunków jest większość, ale są też gatunki osiadłe. Przedstawicielami tych ostatnich są u nas najpopularniejsze ptaki: sikory, wróble, dzwońce, sójki. Szczególnie sójki kojarzą się z osiadłym trybem życia dzięki wierszowi Jana Brzechwy Sójka, który każdy chyba zna. Powstało nawet porzekadło: wybierać się jak sójka za morze, co znaczy: szykować się przesadnie długo, zwlekać z podjęciem decyzji. Ale są też przysłowia związane z wędrówkami ptaków. Chyba najbardziej znanym jest: jedna jaskółka nie czyni wiosny. Jaskółki wracają z zimowisk na tereny lęgowe od bardzo wczesnej wiosny (nawet na początku marca). Ale zobaczenie pierwszej jaskółki wcale nie znaczy, że zawitała już prawdziwa wiosna; zwykle trzeba jeszcze trochę poczekać. Zresztą większość jaskółek pojawia się na terenach lęgowych dopiero w kwietniu. Skoro o jaskółkach mowa, to właśnie od nich zacznę mój przegląd.
Zdaje się jednak, że ptakiem, z którym najbardziej kojarzymy przyloty i odloty – jest bocian. To niemalże symbol Polski, ptak powszechnie lubiany ze względu na to, że sam lubi towarzystwo ludzi i swoje gniazda zakłada w pobliżu zabudowań lub wręcz na dachach. Zresztą ludzie mu w tym pomagają instalując specjalne platformy ułatwiające usytuowanie gniazda. A trzeba wiedzieć, że nowe gniazda budowane na starych powodują, że po latach powstają wysokie konstrukcje, których waga może przekraczać tonę. Odloty naszych bocianów zaczynają się już w połowie sierpnia, a trasa ich lotu do Afryki wiedzie przez Bosfor. Bociany gniazdujące w Europie Zachodniej wybierają trasę przez Gibraltar. A dlaczego nie przecinają po prostu Morza Śródziemnego? Ponieważ bociany są głównie szybownikami i do lotu wykorzystują prądy wznoszące, które powstają nad lądem. Przelot nad dużym akwenem, choć możliwy, byłby dla nich zbyt dużym wysiłkiem.
Jeśli chodzi o odloty i przyloty, to bardzo ciekawym ptakiem jest rudzik. Ten gatunek, który występuje w Polsce jest ptakiem wędrownym, chociaż w Europie Zachodniej występują też gatunki osiadłe. Nasze rudziki spędzają zimę w rejonie Morza Śródziemnego. Z kolei do Polski przylatują na zimowiska rudziki, które gniazdują dalej na północ: w Skandynawii lub Rosji. Ponieważ każdej zimy goszczę jakiegoś rudzika w moim ogródku nie mogę wyjść z podziwu, że przebył tysiące kilometrów, żeby spędzić zimę na niewielkim obszarze obejmującym mój ogródek i jego najbliższą okolicę. Oczywiście mój rudzik korzysta z karmników, które corocznie przygotowuję, ale zawsze trzyma się na uboczu i nie spoufala z innymi ptakami.
Innymi ciekawymi ptakami wędrownymi, które można spotkać w naszym kraju – są jemiołuszki. Co ciekawe Polska nie jest dla nich ani terenem lęgowym, ani zimowiskiem. Pojawiają się u nas tylko podczas przelotów i co ciekawe w jednym roku można ich spotkać sporo a w kilku kolejnych latach – wcale. Kilka lat temu odwiedziło mnie nieduże stadko jemiołuszek i spędziło w moich okolicach dwa dni żerując na jabłkach, które nie zostały zebrane w ogrodzie sąsiadów i pozostały na drzewach. Wówczas wymyśliłem specjalny karmnik, który miał przywabić jemiołuszki. Jest to rozłożysta gałąź, którą montuję co zimy na specjalnym słupku i obwieszam ją jabłkami. Jednak od tamtego czasu jemiołuszki już się nie pojawiły. Za to z jabłkowego karmnika korzystają chętnie kwiczoły, kosy, sójki i szpaki.
We wpisie Odloty, oprócz zdjęć mojego autorstwa, wykorzystałem zdjęcia ze strony Pixabay.
A u mnie na wsi 70km od Wa-wy nadal śpiewa kopciuszek i pierwiosnek i jakoś nie chce im się pakować manatków do odlotu. A to już koniec września.
Reszta ptaków wędrownych już odleciała, trzeba czekać do wiosny i osłodzić sobie tą rozłąke widokiem i głosem sikor kowalików raniuszków i innych zimowych ptaków.