Przed miesiącem, w pierwszym odcinku Ubraniowych niuansów, pisałem m.in. o długości rękawów koszuli i wystawaniu mankietów spod rękawów marynarki. Dziś ten temat pojawia się ponownie, ale w zupełnie innym kontekście, mianowicie różnej długości rąk. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że jego prawa i lewa ręka mają różną długość, choć ta przypadłość dotyka 100% populacji. Jednak u wielu osób ta różnica w długości wynosi kilka milimetrów i w takim przypadku nie ma praktycznego znaczenia. Ale u znacznej części męskiej populacji (według różnych źródeł od 45 do 60 procent) długości rąk różnią się o 1 cm lub więcej. Różnica większa niż 2 cm wcale nie należy do rzadkości, ale z nie dotarłem do żadnych badań na ten temat. A jaka maksymalna się zdarza? Będziecie zaskoczeni – ale o tym w kolejnym akapicie.
Bo nie chodzi mi o rozważania antropometryczne, lecz wyłącznie o praktyczne aspekty ubioru wynikające z różnej długości rąk. Zatem muszę tu wspomnieć o krawcach, którzy szyją garnitury, marynarki, koszule czy płaszcze na miarę. Otóż każdy dobry krawiec mierzy odrębnie długości obydwu rąk i kroi, a następnie szyje rękawy o odpowiedniej długości. Także wtedy, gdy ta różnica wynosi zaledwie 2 – 3 milimetry; długość rękawów, które wychodzą spod jego igły, różni się wtedy o te 2 – 3 mm. Prawie nigdy długość lewego rękawa nie jest dokładnie taka sama jak prawego. Rozmawiałem na ten temat ze znanym poznańskim krawcem – Karolem Rzeszutką (więcej o jego pracowni przeczytacie we wpisie: Krupa & Rzeszutko – 91 lat krawiectwa), dla którego takie bezkompromisowe podejście jest oczywistością i nie wyobraża on sobie, żeby problem można było pominąć i uszyć marynarkę z oboma rękawami o takiej samej długości. Pan Karol wspomniał mi też o jednym ze swoich klientów z przeszłości, którego lewa ręka była o 4 cm krótsza od prawej! Niebywałe!!! Warto tu jeszcze dodać, że u osób praworęcznych dłuższa jest ręka prawa, u osób leworęcznych – ręka lewa.

Grzegorz – jeden z czytelników bloga – przysłał mi zdjęcie, do którego pozuje w garniturze GORDON z mojej kolekcji (publikuję je za jego zgodą). Rękawy były skracane, ale na tę samą długość. Tymczasem lewa ręka Grzegorza jest wyraźnie krótsza od prawej i lewy rękaw sięga do innego miejsca dłoni.
Czy – gdy kupuje się garnitur/marynarkę RTW – warto dostosowywać długość rękawów do długości rąk? Moim zdaniem tak! I namawiam do takiej operacji wszystkich, którym leży na sercu perfekcja w ubiorze. Przecież i tak rękawy marynarki przeważnie się skraca, zatem skrócenie jednego z nich bardziej a drugiego mniej, nie wymaga dodatkowych zabiegów. Za to daje dużo dodatkowej satysfakcji. Żeby jednak przejść do etapu nierównego skracania rękawów (zwracam uwagę, że dotyczy to także koszul), trzeba najpierw stwierdzić jaka jest długość naszej lewej, a jaka prawej ręki. I to ręki od ramienia do nadgarstka – czyli bez uwzględniania dłoni, które też mogą mieć różną długość. Na poniższych zdjęciach pokazuję sposób pomiaru, do którego potrzebna jest pomoc drugiej osoby oraz rekwizyty: flamaster, linijka (lub listwa, deseczka itp.) i miarka budowlana.

Do ramienia przykładamy linijkę a osoba pomagająca w pomiarach, mierzy odległość od linijki do zaznaczonej uprzednio kreski.
Wynik pomiaru będzie różny w zależności od tego, w którym miejscu linijki (bliżej lub dalej od ramienia) przyłożymy miarkę. Zatem bardzo ważne jest, żeby zarówno przy pomiarze lewej jak i prawej ręki, starać się zachować jej podobne położenie. Można np. przyjąć, że taśma miarki zachowuje położenie pionowe.
I teraz proponuję zabawę: niech każdy zmierzy swoją lewą i prawą rękę według powyższego przepisu i poda wyniki pomiaru w komentarzu do wpisu. Jeśli tych komentarzy będzie wystarczająco dużo, to można będzie sobie wyrobić pogląd na temat ogólnej tendencji. Czyli dowiedzieć się u jak dużej części czytelników problem różnej długości rąk jest praktycznie pomijalny (różnica kilkumilimetrowa), a u jakiej – ma istotne znaczenie (różnica kilkunastomilimetrowa). U mnie ta różnica wynosi 1 cm. Stosownie do tego szyję marynarki MTM lub skracam rękawy marynarek RTW. Warto zwrócić uwagę, że wykonawca usługi szycia MTM, powinien z własnej inicjatywy zmierzyć oddzielnie długości rąk i skroić rękawy stosownie do wyniku pomiaru. Niestety nie zawsze to robi, dlatego warto samemu wiedzieć ile wynosi różnica długości i żądać uszycia rękawów odpowiedniej długości. I przypomnę jeszcze, że rękaw marynarki powinien sięgać właśnie do owej kostki, która posłużyła nam jako punkt bazowy do pomiarów.
Na koniec pozostaje już tylko pokazać jak wygląda stylizacja z marynarką, która ma obydwa rękawy tej samej długości i porównać ją ze stylizacją z udziałem tej samej marynarki po skróceniu lewego rękawa (prawy nie wymagał skracania). Dodam jeszcze, że użyte koszule powielają ten schemat. Niebieska koszula Van Thorn ma rękawy tej samej długości (i odrobinę za krótkie), zaś koszula w paski pochodząca z Poszetki, ma lewy rękaw krótszy. Garnitur RICK pochodzi z mojej kolekcji dla eGARNITUR.pl. Skrócenie lewego rękawa było jedyną potrzebną poprawką – nawet spodnie nie były skracane (jako poprawek nie liczę wyprucia szlufek i zainstalowania guzików do szelek). Rozmiar garnituru to: 170/100/90 czyli mówiąc inaczej: 170/50, klapy mają szerokość 12 cm. Górny guzik marynarki wypada u mnie (przy wzroście 170 cm) 1,5 cm powyżej pępka, czyli odrobinę poniżej linii talii. Dolna krawędź marynarki dzieli sylwetkę w proporcjach 51/49 (góra/dół). Takie są proporcje wszystkich garniturów wchodzących w skład mojej kolekcji.
Zmierzyłem wg Twojej propozycji. Różnica jest 4 mm. Więc ewidentnie to zdjęcie przekłamuje 🙂
4 mm to jest różnica, nad którą można przejść do porządku i o sprawie zapomnieć. Tm niemniej gdybyś w przyszłości skracał obydwa rękawy, to warto ten lewy skrócić o 4 mm bardziej niż prawy 🙂
Nie rozumiem o co chodzi z tym przekłamywaniem zdjęcia. Na zdjęciu głównym (zakładam, że o nie chodzi) jest jedna z moich marynarek, której rękawy mają dokładnie taką długość jak pokazują strzałki, co jest konsekwencją jednocentymetrowej różnicy w długości moich rąk. Czyli zdjęcie dokładnie odzwierciedla stan rzeczywisty.
Wydaje mi się, że źle ułożyła mi się koszula na tym zdjęciu o podciągnął się rękaw. Daletego to tak wygląda, bo na innych zdjęciach wszystko jest ok. Pozdrawiam
Poza tym to na zdjęciu raczej prawa ręka wydaje się krótsza. Czyż nie? 🙂
Oczywiście mój błąd. Myśląc o długości rękawa pisze o ręce. Ech…
Zdjęcia rzeczywiście mogą być mylące bo wiele zależy od ułożenia ciała; dopiero pomiar może rozwiać wątpliwości, ewentualnie seria zdjęć w różnych pozach. Ja wyciągnąłem wnioski nie tylko na podstawie położenia rękawów marynarki względem rąk, lecz też na podstawie położenia dłoni względem krawędzi marynarki.
U mnie różnica jest w granicach błędu pomiarowego, czyli 1-2 mm. Natomiast przy powtarzalnej różnicy w pomiarze rzędu powyżej 0,5 mm , należy Twoje sugestie Janie , wziąć pod uwagę.
Za komuny, gdy brakowało pieniążków, towarów i usług, mój ojciec nosił gumki nad łokciami, kontrolując wystawanie mankietu koszuli spod rękawa marynarki i niezapinając mankietu na ręce z zegarkiem 😉
Dziś także są zwolennicy takich opasek przytrzymujących rękawy koszuli. Można je kupić m.in. tutaj.
Ha, pomyślę….dużo taniej niż przerabiać wszystkie koszule 🙂
Są tez i zwolennicy podwiązek do skarpet. Tylko nie rozumiem po co?
Są one dla tych, którzy noszą skarpetki bez gumek lub którym, z jakiegokolwiek powodu, zjeżdzają one z łydek, Cezarze 8-l
U mnie dochodzi jeszcze inne ułożenie stawu barkowego w lewej ręce, co dodatkowo powiększa różnice w długości rękawów w marynarce. Dopóki nie trafiłem do Macaroni Tomato, nie wiedziałem że to właśnie dlatego ciągle rękaw koszuli prawej ręki wyjeżdżał mi spod rękawa marynarki. Na szczęście w MT oferują opcję MTO gdzie zamawiam marynarkę z wieszaka, ale bez wykończonych rękawów więc na miejscu są docinane na długość dokładnie moich rąk.
Ale po co w obecnych czasach nosić skarpetki bez gumek i katować się tymi podwiązkami? Podobnie tymi gumkami do rękawów koszul?
Janie jeszcze jedno pytanie. Dotyczy ono zapinania guzików w trzyguzikowej dyplomatce. Często na fotografiach Twój znajomy Lino Leluzzi ma zapięty tylko środkowy guzik, z kolei inni dżentelmeni nie zapinają dolnego guzika. Czy jest jakis kanon w tej materii?
Nie ma tu jakichś ugruntowanych zasad; można postępować dowolnie. Ja proponuję regułę, że im bardziej widoczny jest wojskowy rodowód płaszcza, tym bardziej trzeba pilnować zapinania guzików. We Włoszech większość mężczyzn w ogóle nie zapina płaszczy, co (szczególnie w przypadku płaszczy dwurzędowych) wygląda fatalnie. Lino Ieluzzi rzeczywiście najczęściej zapina jeden guzik, ale np. Luki Rubinacciego nie widziałem nigdy w zapiętym płaszczu 😉
Dziękuje uprzejmie za odpowiedz. I jeszcze dwa pytania ; czy buty na podeszwie tzw „komando” ( na traktorze jak kiedyś mówiono) można Twoim zdaniem założyć do garnituru koordynowanego?
Jak bardzo powinna być koszula dopasowana do ciała? Ma być wygodnie , czy tez ma opinać sylwetkę ?
Buty na grubej podeszwie to buty każualowe i do zestawu koordynowanego raczej nie pasują. Ale jednoznacznie trudno na to pytanie odpowiedzieć bo zarówno buty jak i zestaw mogą się sytuować w bardzo różnych miejscach skali formalności. Im bardziej się do siebie zbliżą, tym bardziej takie połączenie ma sens.
Koszula nie może opinać torsu. Na prawidłowość jej obszerności jest prosty test: należy usiąść i rozluźnić mięśnie. Koszula powinna wtedy przylegać do torsu, ale go nie opinać (mówiąc kolokwialnie: guziki nie mogą się rozłazić). Stąd wniosek, że w pozycji stojącej powinien być luz pomiędzy koszulą a torsem; nie może do niego przylegać, a o opinaniu nie ma mowy.
Janie, chciałbym zasięgnąć porady na temat dobierania rozmiaru koszuli. Jeśli dobrze interpretuję wymiaru podane w tekście to wynoszą one u Pana 170 cm wzrostu i 100 cm obwód klatki (50cm obwodu klatki zapewne gdy mierzy się koszule na płasko), przy rękawach 60-61cm. Patrząc na sartoriale marki najczęściej wypada to jako 37slim i czy też taki rozmiar najczęściej Pan nabywa? Mam 173cm wzrostu a reszta jest identyczna. Jeśli mnie pamięć nie myli kiedyś stwierdził Pan przy białej koszuli od Milera ze leżała idealnie tylko oczywiście rękawy do skrócenia. Robiąc zakupy online chciałbym zminimalizować ryzyko niedopasowania i ograniczyć je do skrócenia rękawów, co jest raczej nieuniknione i zastanawiam się czy w moim przypadku szukać najlepiej 37slim które nie przekraczają 100-101cm w klatce.
Pozdrawiam.
Z dobraniem koszuli o właściwym rozmiarze jest duży problem, gdyż wiele marek nie uwzględnia wzrostu w swoich rozmiarówkach zatem ich koszule nadają się tylko dla osób szczupłych o wzroście 180 – 190 cm. Ale nawet gdy jest podział na przedziały wzrostowe to i tak jest wiele zmiennych (obwód szyi, obwód klatki piersiowej, długość rąk, obwód nadgarstków itp.), które mogą być bardzo różne u różnych ludzi. Nie zawsze przecież duży obwód szyi mają osoby grube, a mały – osoby szczupłe. A takie założenie przyjmują wszyscy producenci koszul. Ciągle jeszcze też pokutuje obyczaj szycia kołnierzyków ze zbyt małymi wyłogami, które nie sięgają do klap marynarki. Co z tego, że koszula ma właściwy rozmiar i dobrze leży, jeśli z zawiązanym krawatem wygląda źle?
Najlepszym sposobem kupowania koszuli jest metoda prób i błędów stosowana do koszul pochodzących od różnych producentów. Za którymś razem trafia się w taką konfigurację parametrów, która niemal idealnie odwzorowuje naszą sylwetkę. I wtedy warto kupować koszule tylko tej marki.