W kolejnej edycji garniturów zaprojektowanych przeze mnie dla eGARNITUR, znajdzie się m.in. smoking. Będzie to klasyczny smoking jednorzędowy w kolorze czarnym, z kołnierzem szalowym. Projekt jest już gotowy, próbne egzemplarze zostały uszyte, jednak w grę wchodzą dwa warianty kołnierza szalowego i nie mogę się zdecydować, który wybrać. Postanowiłem zdać się na Waszą opinię; podpowiedzcie mi proszę, który wariant wybrać?
Zanim przejdę do kołnierza, kilka zdań wypada poświęcić samemu smokingowi, a szczególnie różnicom pomiędzy nim a typowymi garniturami z mojej kolekcji. A tych różnic jest całkiem sporo, chociaż niektóre są bardzo subtelne i – na pierwszy rzut oka – niedostrzegalne. Rzecz jasna nie do przegapienia są elementy, które są typowe dla smokingu: marynarka jest wyraźnie wydłużona, zapinana na jeden guzik, który jest położony poniżej linii talii (na wysokości pępka), jej kieszenie nie mają patek, spodnie mają lampasy. Guziki są oczywiście pokryte jedwabną satyną, a te przy rękawach są rozpinane. Mniej rzucają się w oczy zmiany konstrukcyjne, ale są one bardzo ważne. Być może uważny obserwator zwróci uwagę na miękką linię ramion, co osiągnąłem przez niemal całkowite wyeliminowanie wkładów barkowych oraz inny sposób wszycia rękawów. Jest to tzw. sposób koszulowy, który powoduje, że przejście od barków do ramion ma kształt jednolitego łuku; bez wyraźnego punktu załamania, który występuje w przypadku wszycia tradycyjnego. Zastrzegam, że nie jest to zmiana jakościowa, a wyłącznie estetyczna – jednym się zapewne spodoba, a innym nie.
Drugą ważną zmianą jest podniesienie pach marynarki. Jest to zmiana niemożliwa do dostrzeżenia przez postronnego obserwatora, ale mająca wpływ na wygodę użytkowania; przy unoszeniu rąk, marynarka – mówiąc kolokwialnie – mniej się ciągnie. Wyszedłem z założenia, że skoro smoking bywa często strojem na wydarzeniach, podczas których się tańczy, to zapewnienie tancerzowi większej swobody ruchu – będzie cenną innowacją. Wyższe pachy mają też niestety pewną wadę: zmniejszają uniwersalność marynarki. Otóż jeśli ktoś ma mocno rozbudowaną muskulaturę (szczególnie pokaźne bicepsy), to marynarka z wysokimi pachami może się okazać dla niego nie do założenia.
O wydłużeniu marynarki i obniżeniu guzika już wspomniałem, ale warto poświęcić temu tematowi trochę więcej uwagi. Moim zdaniem, trwająca ciągle moda na przykrótkie marynarki (sięgające mniej więcej do połowy pośladków lub wyżej), wyrządziła wiele szkody w postrzeganiu męskiej sylwetki. Projektując moją kolekcję przyjąłem założenie, że dolna krawędź marynarki powinna sięgać do linii końca pośladków, zaś zapinany guzik powinien się znajdować na wysokości talii. Takie proporcje wydają mi się bardzo harmonijne, ale trzeba pamiętać, że marynarki każualowe nie wyglądają źle gdy są odrobinę krótsze. Natomiast im większy stopień formalności garnituru, tym lepiej wygląda on z wydłużoną marynarką. Dlatego w moim smokingu założyłem, że marynarka powinna sięgać około 2 cm poniżej linii kończącej pośladki. Sformułowanie „linia kończąca pośladki” nie jest może zbyt fortunne ale używam go dlatego, że ta linia jest wyraźna i łatwo wyczuwalna dłońmi. O szczegółach na ten temat pisałem wiele razy, m.in. we wpisie: Jak się ubrać na wesele. Ponieważ każdy ma inny wzrost i inne proporcje sylwetki, zatem dolna krawędź marynarki będzie wypadać w nieco innym miejscu względem wspomnianej linii, jednak u każdego efekt wydłużonej marynarki będzie wyraźnie zauważalny.
Czas w końcu przejść do głównego tematu dzisiejszego wpisu, czyli kołnierza szalowego. Zaprojektowałem go jako dość szeroki, ale bez ambicji bicia rekordu: na wysokości brustaszy mierzy on 9 cm, po czym nieco się rozszerza ku dołowi, gdzie kończy się wycinkiem okręgu o dość małym promieniu. Taki kształt powoduje, że właśnie dolna część kołnierza przyciąga największą uwagę. Moim zdaniem tworzy to ładny kontrapunkt dla muszki i całość sprawia wrażenie harmonijnej. A jednak moje pierwsze wrażenie, gdy otrzymałem gotowy smoking było takie, że kołnierz szalowy trochę przytłacza resztę. Później to wrażenie minęło i uznałem, że uzyskany efekt jest bardzo dobry.
Mimo to postanowiłem poddać kołnierz modyfikacjom, uszyć drugą wersję smokingu i dopiero później podjąć decyzję, która wersja trafi do produkcji. Przy projektowaniu nowego kształtu postanowiłem nawiązać do najładniejszego smokingu jaki moim zdaniem pojawił się w kinie. Za taki uważam smoking Humphreya Bogarta z filmu Casablanca z roku 1942. Wprawdzie jest to smoking tropikalny (marynarka w kolorze kości słoniowej), w dodatku dwurzędowy, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby jego bardzo udany kołnierz szalowy przenieść do czarnego smokingu jednorzędowego. Tak też zrobiłem, wprowadzając jedną drobną modyfikację: u Humphreya Bogarta krawędź kołnierza jest linią prostą, ja postanowiłem nadać jej formę łuku. I w ten sposób powstał drugi wariant smokingu. Moim zdaniem bardzo udany!
Drugi wariant kołnierza szalowego jest nieco węższy od pierwszego (szerokość na wysokości brustaszy wynosi 8,5 cm) i ma przede wszystkim inny kształt zakończenia u dołu. Czy ładniejszy? To już rzecz gustu. Mnie podobają się obydwie wersje i – jak wspomniałem na wstępie – nie mogę się zdecydować, którą wybrać. Dlatego proszę o pomoc: piszcie w komentarzach lub w wiadomościach na Messengerze, który wariant bardziej przypadł Wam do gustu. Sam jestem ciekawy, która opcja zyska więcej zwolenników i deklaruję, że to ona trafi do produkcji. Przewiduję, że wpis omawiający garnitury nowej serii, opublikuję około połowy marca i wtedy też nowy smoking będzie już do kupienia. W wersji wybranej przez czytelników 🙂
Dodam jeszcze, że w przeddzień publikacji tego wpisu, podobne pytanie zadałem moim obserwatorom na Instagramie oraz znajomym na Facebooku. Nie będę zdradzał która wersja zyskała większe uznanie, zacytuję tylko dwoje komentatorów: Agę – z Facebooka i Jacka z Instagrama. Aga: W wersji po prawej stronie subtelniejszy dół „unosi” sylwetkę ku górze. Kołnierz po lewej „ciągnie” w dół. Patrząc na kołnierz z perspektywy kompozycji w sztuce, wersja po lewej „ku dołowi” jest statyczna, wersja po prawej „ku górze” dynamiczna. Jacek: Osobiście lubię kołnierze szalowe szersze u dołu, ale uważam, że lepiej wyglądasz w tym po prawej, wyciętym w literę „V”. Ten z lewej, wycięty w literę „U” pięknie nadaje sylwetce masywności i optycznie poszerza okolice talii. Swoją drogą to bardzo ciekawe: kształt cięcia – taka drobna korekta – dość znacząco wpływa na odbiór całości, jeśli chodzi o proporcje. W zależności od zastosowanego kołnierza, inne optycznie wydaje się: otwarcie marynarek i położenie guzików, a przecież w rzeczywistości są identyczne.
Dodam jeszcze, że smoking będzie uszyty z wysokiej klasy wełny super 150’s pochodzącej od Vitale Barberis Canonico. Tkanina robi doskonałe wrażenie zarówno jeśli chodzi o głębokość czerni, jak i ujmującą miękkość oraz sprężystość. Ponieważ pierwsza wersja smokingu była uszyta z innej tkaniny (pochodzącej z innej tkalni), miałem okazję bezpośredniego porównania tkanin. I prawdę mówiąc dopiero w takiej bezpośredniej konfrontacji można docenić klasę tkaniny z VBC. Jedwab pokrywający kołnierz szalowy także pochodzi z Włoch.
Zdecydowanie wersja z Kołnierzem V, nr2.
Witam. Zdecydowanie podzielam zdanie Erwina – wersja z kołnierzem V, nr2, wzorowana na smokingu H. Bogarta dodaje lekkości i wydaje się bardziej naturalna. A lekkość w kontekście Twojej uwagi Janku, że „smoking bywa często strojem na wydarzeniach, podczas których się tańczy” ma ogromne znaczenie 🙂 Wersja nr 1 wygląda – przynajmniej na zdjęciach – nieco barokowo i jest zbyt „udziwniona”. Ale to tylko moje zdanie – oparte na kliku statycznych zdjęciach – nie wiem, jak klapy „pracują” podczas ruchu. Pozdrawiam serdecznie. Jarek
Również uważam, że wersja nr 2 z kołnierzem V wygląda lepiej. Bardziej dynamiczna linia jest moim zdaniem właściwsza. Tak jak w przytoczonej przez Pana wypowiedzi, kołnierz U poszerza optycznie okolice talii.
Ten szeroki kołnierz szalowy przytłacza; o ile szerokie ostre klapy wyglądają dobrze (litera V) o tyle szeroki szalowy kołnierz po prostu nie jest dla mnie atrakcyjny. Wybieram więc ten zwężający zabieg na dole, aby odchudzić wygląd i bardziej nawiązać do litery V (idealnie zrobić linię prostą moim zdaniem)
Zaznaczę, że ja raczej nie zakupię smokingu, bo mam już smoking szalowy i kolejny chcę z ostrymi klapami (i miejscem na kwiatek)
absolutnie wersja nr 2 – Bogie rządzi 🙂
Zgadzam się z przedmówcami – wersja 2. Jest o wiele lżejsza, nadaje dynamizmu, a 1 sprawia wrażenie poszerzającej, a do tego – co widać na ostatnim zdjęciu – przy lekkim uniesieniu dłoni na wysokość guzika, klapy sprawiają wrażenie jakby tworzyły zamknięty owal, który nie sprzyja sylwetce. Także przy ostatnim zdjęciu jest widoczne, że kadrowanie w plan amerykański przy tak masywnych klapach powoduje wrażenie, że marynarka jest nieco przykrótka 😉
A ja się jakoś nie mogę zgodzić z przedmówcami, wycięty w kształt V kołnierz wydaje mi się jakby „wstydliwy”, podczas gdy numer 1 tym zaokrągleniem w pewny siebie sposób eksponuje pełnię swoich kształtów.
Witam,
Nr 2
Wybrałbym opcję po lewej, ale nie ma się co sugerować moim zdaniem bo smokingów raczej nie noszę, więc chyba nie jestem potencjalnym klientem.
Oba jednak są wspaniale zaprojektowane i prawdopodobnie ten smoking (obym się mylił) będzie jedynym w Polsce w ofercie RTW, przynajmniej na średnim szczeblu cenowym.
Pozdrawiam serdecznie
Będzie na pewno jednym z nielicznych ze spodniami z lampasami. To niestety nie wróży mu oszałamiającego sukcesu sprzedażowego 😉
W pierwszym momencie bardziej podobał mi się lżej wyglądający 2. Ale jak dłużej popatrzyłam to 1 wygląda chyba dostojniej.
Ja miałem podobnie 😉 W pierwszej chwili zareagowałem: trzeba zmienić kształt kołnierza! A później zaczął mi się podobać 🙂
Zdecydowanie wersja V . Smoking nr 2
Kołnierz w kształcie „V”
Chociaż wizualnie podnosi trochę marynarkę do góry, co nie do końca jest korzystne. Ale z kolei kołnierz w kształcie „U” za bardzo skupia uwagę na talii i jest troche za masywny.
Moje 3 centy:
*Klapa w obu wersjach zakrywa część kieszonki, obcinając wizualnie część poszetki;
IMHO – „unieatrakcyjnia” ją.
**nowatorstwem byłoby zaprojektować subtelne, powiedzmy dwa wcięcia w każdej klapie.
*** „nowym nowatorstwem” byłoby gdzieś na zewnątrz pokazać kawałek podszewki, (nawet w smokingu?) zwłaszcza tej bajecznie kolorowej w pańskim brązowym garniturze.
jeszcze 4-ty cent:
może już czas na J.A. logo na wszystkich garniturach? Malutkie, subtelne (ala Tommy Hilfiger’s), niekoniecznie prostokątne?
Widziałem kilka marynarek z dużymi metkami naszytymi na rękawie, „nad zegarkiem”, w kolorach niekontrastujących z materiałem marynarki.
Jankesi mówią: „Flaunt It If You Got It” 😉
Brustasze w moich garniturach są tak uszyte, że można wyciągnąć na wierzch podszewkę, która w ten sposób staje się poszetką 🙂 Nie wygląda to źle, ale jednak zalecam noszenie normalnej poszetki, a nie wyciąganie na wierzch podszewki.
W takiej formie przyjechał garnitur do mnie. (Ale tak chyba da się zrobić z każdą nienaszywaną brustaszą.) Byłem zaskoczony, ale miło. Kiedyś, gdy zapomniałem poszetki ratowałem się w ten sposób.
To nie jest regułą, że kieszeń brustaszy da się wyciągnąć na wierzch 😉
Doskonały pomysł. Nie spotkałem się z tym, ale gdyby ktoś zapomniał, albo wspaniałomyślnie podał swoją poszetkę jako chusteczkę damie by ją ratować z jakiejś „katastrofy”, ma zapas. Rewelacja.
Zdecydowanie wersja nr 2 z kołnierzem V
co tu kombinować i tak najładniejsze są smokingi dwurzędowe z ostrymi zamkniętymi klapami
Wbrew zdaniu większości komentujących, mi bardziej podoba się kołnierz nr 1. Ten zaokrąglony dół jest moim zdaniem bardzo elegancki i niebanalny 🙂
Janie, zdecydowanie kołnierz nr 2 – V
Wolałbym ostre klapy, ale z dwojga „złego” wariant nr 2 „V”.
Plus za długość marynarki i rozpinane guziki. A jak są wykonane spodnie? Jaki mają stan? Na zdjęciu jest pas więc zbyt wiele nie widać.
Krój spodni jaki taki jak w innych garniturach mojej kolekcji.
Ja preferuję smoking po lewej. Ma tradycyjnie skrojone klapy. Jeśli wszyscy wiemy, że smoking najmniej ulega zmianom i jest bardzo konserwatywnym strojem, proponowałbym właśnie ten. Zmieniłbym również podszewkę na bardziej stonowaną, bez wzoru. Elegant z Mosiny wskazał również na bardzo istotny element, czyli stan spodni. Jeśli rozważasz Janie produkcję któregoś modelu to ze spodniami o wysokim stanie- wyłącznie!
Janku, zdecydowanie zgadzam się z zacytowanymi przez Ciebie komentarzami. Stawiam na numer 2. Jest bardziej finezyjny. Pozdrawiam
JANIE!
obie wersje są piękne.Wybrałbym jednak tę z lewej strony U .. bo nie jest podobna do zwykłej marynarki jak wersja z prawej V.wersja z prawej jedynie do marynarki dwurzędowej.
Witaj Janie!
Ani jeden, and drugi wariant. Chyba, że wizja artystyczna przeważa nad komercyjnym sukcesem.
Klapy nie mają kształtu litery V, a raczej litery A czyli na górze są węższe niż na dole, wobec tego środek ciężkości przenosi się w dół, a przecież każdy mężczyzna nawet z brzuszkiem chce wyglądać na kulturystę. Jednym słowem te marynarki poszerzają, zamiast zwężać sylwetkę.
Porównanie z marynarką Bogarta jest chybione, bo drugiej klapy nie widać, a pierwsza o wiele łagodniej schodzi w dół.
Poza tym nie lubię jak 1/3 poszetki jest zakryta przez kołnierz.
Klapy ostre są o wiele lepsze, polepszają sylwetkę( prawdziwa litera V), są bardziej ” lekkie” , zarazem bardziej „pikantne”, dają więcej możliwości projektantowi do różnorodności, są bardziej męskie i bardziej rzucają się w oczy.
Czyli to co zaprojektowałeś to wersja dla starszych panów, a klapy ostre dla tych co dopiero biorą ślub. Jestem ciekaw czy robiłeś jakieś „sondy” co będzie bardziej popularne i chodliwe.
Szkoda, że nie poszedłeś w te dwie różne wersje i dopiero wtedy nie zapytałeś się czytelników o zdanie. Na razie to są delikatne niuanse czyli na dwoje babka wróżyła.
Pozdrawiam serdecznie…….Wojtek
U – odważniejsza, pełnia klasy. Przepiękna.
Taką od razu kupię, bo skradła moje serce!
Drogi Janie, chce Ciebie poprosić o poradę. Otóż wczoraj zakupiłem za 5 zł ( piec złotych) w używalni fabrycznie nowa marynarkę , z zaszytymi kieszeniami , z metkami włoskiego producenta, wykonana z super fine 140s . Długość za pośladki , szerokie ostre klapy i leży na mnie świetnie. Jest tylko jedno „ ale”. Marynarka ma trzy guziki. Nie jest zaprasowana na dwa i pół . Po prostu stary trzyguzikowy krój . Czy taka marynarka nie trochę mało dżentelmeńska , inaczej mówiąc obciachowa . ? Co o tym sądzisz. ?Mozna się w niej pokazać w okolicznościach formalnych?
Nie widzę nic zdrożnego w noszeniu trzyguzikowej marynarki. Być może niektórzy będą ją postrzegać jako trochę staroświecką, ale to może być jej atut a nie wada 🙂
Nic tylko nosić. Jak tak dalej pójdzie to ta trzyguzikowa marynarka będzie krzykiem mody i obiektem zazdrości 🙂 Tak coś czuję 🙂
Tak może być 😉 Ale chyba najbliższy kierunek zmian to poszerzanie spodni 🙂
Dziękuje uprzejmie za poradę .
Marynarki trzyguzikowe są praktycznie nie do dostania obecnie w sklepach odzieżowych. Ja mam kilka takich garniturów, które kupiłem jeszcze jako nowe, przed epoką „slim”. Większość z nich to garnitury trzy częściowe. Co więcej, kupiłem wiele takich garniturów używanych w bardzo dobry stanie i wszystkie noszę na co dzień. Ja nie czuję się w nich „obciachowo”, co więcej, wiele napotkanych osób obdarza mnie komplementami za ładny stój. Cezarze, noś tą marynarkę z dumą i nie kieruj się najnowszą modą. Tak ja to widzę.
Kiedy będą dostępne w sprzedaży.
Z poważaniem
W marcu: być może już około połowy miesiąca, ale może dopiero pod koniec.
Czy wiadomo coś więcej o dostępności?
Pozdrawiam
Niestety premiera przesunięta na czerwiec 🙁
Dzień dobry,
jestem laikiem jeśli chodzi o modę, dlatego postanowiłem się zwrócić z poradą do fachowców.
Otóż niedługo czeka mnie duża uroczystość, na której wiem, ze wiele osób będzie w smokingach, w związku z czym zdecydowałem się na zakup marynarki smokingowej.
Udało mi się znaleźć taką, która ma idealne dla mnie wymiary. Marynarka jest raczej w miarę dobrej firmy Guess, do tego na miejscu w Warszawie.
Ale martwi mnie jedna rzecz, mianowicie na widocznej na zdjęciu metce podany jest skład, a mianowicie 65% Poliestere, 30% Rayon, 5% Elastane.
Martwi mnie wysoki % zawartości Poliestru. Czy to nie jest przypadkiem jakaś podróbka?
Nie wiem co mam sądzić o tym składzie.
Z góry dziękuję za rozjaśnienie mi wątpliwości.
Tomek
Tutaj jaby co są zdjęcia tej marynarki: https://allegro.pl/oferta/guess-marynarka-smokingowa-rozm-50-nowa-10740323710
Nawet nie próbuj tego kupować. Tyle w temacie. Zresztą co Ci po samej marynarce? Bez spodni pojdziesz? 😉
Dziękuję za odpowiedź. Partnerka mówi mi, żeby spodnie dobrać w innym kolorze, żeby było trochę bardziej na luzie (impreza – branża artystyczna). W razie czego mam nowe, czarne spodnie o takiej samej fakturze, jak ten materiał marynarki.
Napisałem odpowiedź zanim zobaczyłem link 🙂 Rzeczywiście jest to marynarka do palenia. Skoro już o paleniu mowa, to trzeba uważać z papierosami bo rozżarzony popiół może w niej powytapiać trwałe ślady.
Bardzo wiele firm (także tzw. renomowanych) szyje garnitury z tkanin syntetycznych lub z mieszanek włókien syntetycznych z wełną. Współczesne tkaniny syntetyczne wyglądają całkiem nieźle i dla laika są niemal nieodróżnialne od wełen. Ich główną wadą jest mała oddychalność, co przekłada się na niższy komfort użytkowania. Za to ich podstawową zaletą jest niska cena.
Jeśli chodzi o klasyczne smokingi to występują one zazwyczaj jako kompletne (marynarka + spodnie). Skoro pisze Pan o samej marynarce to prawdopodobnie chodzi nie o marynarkę smokingową (dinner jacket) lecz o aksamitną marynarkę do palenia (smoking jacket). Marynarka do palenia jest mniej formalna od smokingu, ale bardziej formalna od zwykłego garnituru. Jest akceptowalna na wiele wieczorowych okazji.
Dziękuję. Jestem bogatszy o ciekawą wiedzę.
Nawiązując do zasadniczego wątku, to jako laik, a tacy też będą penie kupować takie smokingi, niestety zgadzam się trochę z WojtekG.
Zdecydowanie wariant drugi.Świetnie Pan wygląda w tym smokingu.
Dziękuję 🙂
Witaj Janie.
Tym razem mam pytanie.
Zastanawiałem się pod jakim postem go umieścić, ale powyższy tytuł rozwiał moje wątpliwości.
Pod koniec lutego mam huczne przyjęcie z okazji urodzin mojego dobrego przyjaciela.
Potrzebuję nowy garnitur.
Mój wybór to albo James albo Kevin.
Który wariant wybrać?
Piszę „wariant” bo zaiste obydwa garnitury są bardzo do siebie podobne.
James jest trochę jaśniejszy i wydaje mi się, że jest większy kontrast pomiędzy białymi a czarnymi nitkami.
Kształt marynarki jest identyczny. Ceny również.
I tu nasuwa się drugie pytanie.
Po co – z punktu widzenia laika i zewnętrznego obserwatora – opracowałeś dwa identyczne garnitury?
Pozdrawiam Wojtek.
P.S. Czy spodnie są na tyle długie żeby zrobić na nich mankiety? ( Bo mankiety muszą być:)
Kevin jest po prostu z wełny typu „fresco” – to typowo letni, luźny splot, który przypomina sito. James jest z wełny całorocznej, typowa 120s. Stąd pewnie dwa „takie same” garnitury 🙂
KEVIN i JAMES nie są identyczne: różnią się odcieniem. Za miesiąc lub dwa wejdzie do sprzedaży kolejny garnitur ze skóry rekina w odcieniu ciemniejszym od KEVINA. Te różne odcienie są właśnie po to, żeby klient miał wybór. A który wybrać? JAMES jest piękny, bardzo przykuwa uwagę i doskonale się sprawdzi jako garnitur dzienny na lato. KEVIN mniej rzuca się w oczy i lepiej od JAMESA będzie pełnił rolę garnituru całorocznego – mimo, że jest z wełny fresco.
Jeśli chcesz zrobić mankiety, to musisz zamówić spodnie na większy wzrost. Jeśli masz np. 182 cm wzrostu, to marynarka powinna być na 182, a spodnie na 188.
Dziękuję obu Panom za odpowiedź.
Wybiorę garnitur James właśnie dlatego, że jest jaśniejszy i spoglądając na zdjęcia mam wrażenie, że Jamie ma większy kontrast pomiędzy białyą, a czarną nitką czyli jest bardziej wyrazista struktura, a tym tym samym jest bardziej interesujący.
P.S. Uwaga Janie – będzie recenzja tylko nie wiem gdzie ją napisać, to znaczy pod którym postem…
Garniturem JAMES rzucisz towarzystwo na kolana 😉 A tak całkiem poważnie: naprawdę nie sposób przejść obok niego obojętnie.
Komentarz można wstawić pod dowolnym wpisem, ale im starszy jest wpis tym mniej osób ten komentarz przeczyta. Na najwięcej czytelników ma szansę wtedy, gdy jest umieszczony pod najświeższym wpisem w ciągu kilku pierwszych dni po publikacji wpisu. Niezłą okazją do takiej recenzji byłby wpis z cyklu Pytania i odpowiedzi, ale najbliższy (vol.17) opublikuję już za dwa dni, więc nie ma zbyt wiele czasu. Inną dobrą okazją byłby wpis o nowych garniturach mojej kolekcji, a ten planuję w drugiej połowie marca.
Zamówię dzisiaj wieczorem, nie wiem kiedy przyjdzie no i jeszcze oczywiście muszę garnitur zanieść do krawcowej i też nie wiem jak ta pani terminy.
Zobaczymy…
Dołączam się do zwolenników marynarki V.
Dla siebie rozważyłbym jeszcze bardziej łagodne wejście w pełną szerokość klapy, jak u Bogarta. Pewnie wziąłbym też nieco węższe wyłogi i nieco węższe rękawy.
Co do pomysłów zenętrznego znaczka, czy symbolu firmowego, które się pojawiły w tej dyskusji, to zdecydowanie nie. Taki symbol, jaki nie byłby on urodziwy, obniżyłby klasę smokingu, to nie dres adidasa, którego według niektórych jedynie trzy paski czynią ubranie warte noszenia. Natomiast taki znaczek firmowy / metryczka na podszewce, tak jak jest teraz jest dokładnie jak powinno być. Taki smoking zasługuje by literki metryczki były srebrne.
Janie, patrząc na te smokingi, zastanawiam się nad kwestią braku butonierki. Butonierka nie pasuje mi do klap szalowych, Widziałem księcia Edwarda w smokingu z klapami szalowymi z parą butonierek (https://www.oprahdaily.com/entertainment/tv-movies/a30109416/prince-edward-death/). Co ma zrobić pan młody na ślubie, przypiąć kwiatka agrafką, przyszyć?
Jest pewien problem z kwestią butonierki w kołnierzu szalowym. Moim zdaniem nie powinno jej być, bo jej obecność byłaby sprzeczna z archetypem. Ale jak widać na podlinkowanym zdjęciu nawet Edward VIII nie przestrzegał tej zasady. Dziś butonierki w kołnierzach szalowych smokingów spotyka się dość często, a zwyczaj ten spopularyzował Tom Ford. Nie mam nic przeciwko niemu pod warunkiem, że w butonierce zawsze jest kwiatek. Nie widziałem np. żadnego zdjęcia Toma Forda w smokingu, bez białej gardenii w butonierce. Biały goździk tkwi też w butonierce Edwarda. Natomiast pusta butonierka w kołnierzu szalowym wygląda jak naprędce zacerowane rozdarcie.
Panowie młodzi na ślubach i tak nie wkładają kwiatków do butonierek tylko przypinają do klap specjalne ślubne bukieciki zwane – nomen omen – butonierkami. A jeśli trafi się jakiś pan młody znający się na rzeczy, to przecież nie włoży na ślub smokingu 🙂
” pusta butonierka w kołnierzu szalowym wygląda jak naprędce zacerowane rozdarcie” – trudno o lepsze podsumowanie i tak trochę wygląda butonierka niewypełniona butonierka w klapie z prawej strony księcia Edwarda z przywołanego zdjęcia.
Jesli chodzi o panów młodych to zwykle mamy do czynienia z typowym przypadkiem niezbyt powszechnego rozeznania młodzieży w klasycznym ponadczasowym standardzie elegancji ubiorów męskich, dla takiej pary młodej stroller wygląda trochę jak codzienny garnitur do pracy, tyle że z kamizelką. Kiedyś widziałem ojca panny młodej w pięknym żakiecie a stojącego obok pana młodego w czerwonym diskopolowym erzacu smokingu (szytego zresztą przez znanego krawca), na tym tle wybór smokingu midnight blue jest już nienajgorszym wyborem, mimo, że w kościele lepiej wyglądałby stroller (Pierce Brosnan vel James Bond wygląda w midnight blue smokingu w świetle dziennym). Próba kompromisu: do kościoła stresemann na wesele smoking rozbija się o finanse. Nie każdy pan młody wraz z rodzicami do kosztów wesela chce dorzucić szycie stresemanna jako drugiego garnituru.
Nie widzę smokingu na stronie egarnitury. Czy dopiero będzie dostępny, czy już go nie ma?
Garnitury z mojej kolekcji sprzedają się dobrze, ale jednak nie aż tak dobrze 😉
Nowa seria garniturów będzie się pojawiać w kilku rzutach: na razie jest tylko jeden – zielony MARK. Za około 10 dni pojawi się 5 kolejnych. Natomiast smoking (o nazwie DEAN) będzie dostępny od około 20 kwietnia – wtedy wejdzie do sprzedaży ostatni rzut: 6 garniturów (w tym smoking i bardzo elegancki, dwurzędowy HARRY, w kolorze granatowym).
Panie Janie czy ma Pan wiedzę gdzie są marynarki z wyższą pachą gdyż jak pan zauważył niższa pacha utrudnia podniesienie ręki by marynarka się nie podniosła za bardzo,
pytam gdyż jestem wysokim mężczyzną i lubię tańczyć a jak Pan słusznie zauważył to utrudnia tańczenie w marynarce.
Ogólnie można stwierdzić, że w dużych sieciówkach pachy są przeważnie dość niskie, żeby wyeliminować ryzyko, że marynarka okaże się nie do włożenia przez osobę o ponadprzeciętnej muskulaturze. Sartorialne polskie marki mają przeważnie pachy położone wyżej, ale to też nie jest regułą; trzeba po prostu przymierzać. Podobnie jest z popularną u nas marką Suit Supply, która słynie z wysokich pach, ale nawet tam zdarzają się niżej położone.
Janie,
telefonicznie przekazano mi informację, że w smokingu z Twojej kolekcji dla eGarnitur (smoking DEAN) nie można skracać rękawów, bo ostatni guzik jest funkcyjny. Czy to prawda? Czy może jedynie ograniczenie „sklepowe”, a wprawny krawiec byłby i tak w stanie to zrobić? Obawiam się, że w marynarce smokingu rękawy będą za długie, co w moim przypadku niemal zawsze ma miejsce…
Pozdrawiam!
Najniższy guzik w rękawach marynarek mojej kolekcji jest położony aż 5,5 cm od krawędzi rękawa (norma to 3-4 cm) właśnie po to, żeby była możliwość skracania rękawów. Skracanie o 1,5 cm jest bezproblemowe. Więcej też się da skrócić, ale wymaga to więcej wysiłku ze strony krawca/krawcowej.
Dziękuję za odpowiedź. Doradczyni sklepowa mówiła również, że nie taliują marynarki (te kwestie, podobnie jak guzik, dotyczą sklepu stacjonarnego w Łodzi) – czy to przypadkiem również nie jest „naciągane”? Podejrzewam, że spokojnie 2-3 cm można zwęzić w talii marynarkę w smokingu DEAN z Twojej kolekcji, chyba że są jakieś nietypowe ograniczenia konstrukcyjne.
Z pozdrowieniami!
Nie mam wpływu na decyzje biznesowe eGARNITUR, ani nawet wiedzy o nich. Decyzja o tym, że nie wykonuje się przeróbek wcale nie znaczy, że przeróbki są niemożliwe. Sklep nie wykonuje ich prawdopodobnie dlatego, że przy polityce bardzo niskich marż jaką stosuje, oferowanie opcji przeróbek nie jest możliwe ze względów biznesowych.
Kolego, jeśli mieszkasz w Łodzi, to daj sobie spokój z poprawkami oferowanymi lub nie oferowanymi przez sklep. Kup sobie smoking i podjedź z nim do krawcowej na ul. Rokicińskiej 46. Korzystam z jej usług. Pani robi cuda z garniturami w kwestii przeróbek. Zawsze, jeśli cena usługi będzie dla ciebie za wysoka lub coś nie będzie się w stanie udać, możesz go zwrócić do sprzedawcy.