Koszula na miarę to opcja dla osób o bezkompromisowym podejściu do kwestii ubioru a przy okazji takich, które mogą sobie pozwolić na wydatek dwukrotnie, a nawet trzykrotnie, przewyższający koszty jakie trzeba ponieść kupując koszulę gotową. Ale dla niektórych osób jest to wydatek konieczny, gdyż nie są w stanie kupić dobrze leżącej koszuli, ze względu na swoją odbiegającą od normy sylwetkę. Przy czym wcale nie trzeba znacznie odbiegać od normy: wystarczy być wysokim i bardzo szczupłym, albo niskim i korpulentnym. Tzw. sartorialne marki oferują wyłącznie koszule „uniwersalne”, które nie są różnicowane ze względu na wzrost. Zatem mniej więcej 1/3 klientów nie ma co nawet próbować robić u nich zakupów. W jednej z takich marek kupiłem jakiś czas temu bardzo ładną i dobrej jakości koszulę, ale musiałem skrócić jej długość oraz rękawy. Rękawy aż o 6 cm! Za przeróbki zapłaciłem 80 zł, a sumując to z ceną koszuli wyszedł mi wydatek 449 zł. A to już mniej więcej tyle, ile trzeba zapłacić za szycie MTM w firmach oferujących taką usługę online i niewiele mniej od cen takich usług w renomowanych firmach, w których pomiary wykonuje doświadczona osoba, co eliminuje ewentualne wpadki.
O ile koszula na miarę do codziennego noszenia to opcja dla bardzo zagorzałych fanów elegancji, o tyle wydaje się rozwiązaniem oczywistym dla potencjalnych panów młodych. Owszem, jest droższa od koszuli kupionej w sklepie, ale podniesienie weselnego budżetu o około 300 zł, jest chyba do zaakceptowania. Tym bardziej, że daje duży komfort posiadania produktu idealnie dopasowanego.
Jedną z firm oferujących szycie koszul na miarę jest partner dzisiejszego wpisu, marka 4Gentleman. Twórcą marki jest Albert Borowiecki, znany bloger i influencer, autor książki Expert mody męskiej. Przed laty, razem z Albertem i dwoma innymi blogerami, organizowałem popularne imprezy Warszawa pod krawatem, przez które przewijały się m.in. tak znane postacie świata mody jak Luca Rubinacci, Fabio Attanasio czy Aleks Cvetkowic. Kilka lat temu Albert postanowił zdyskontować swoją medialną popularność i stworzył firmę oferującą początkowo kamizelki, a później także inne składniki garderoby eleganckiego mężczyzny: marynarki, spodnie, płaszcze, koszule oraz dodatki: krawaty, muszki, poszetki. Aktualnie oferta marki rozszerza się o szycie koszul na miarę.
Wprawdzie są firmy oferujące szycie koszul na miarę online, jednak kluczową sprawą dla stworzenia idealnie dopasowanej koszuli jest umiejętne zdjęcie miary. To działanie musi być wykonane przez doświadczoną osobę, gdyż przerzucanie pomiarów na klienta (a tak jest w firmach działających online) może wprowadzić błędy – brzemienne w skutkach. Warto zwrócić uwagę, że pomyłka w długości rękawów o 1 cm, może dyskwalifikować całą koszulę. A zdejmowanie miary wiąże się z koniecznością posiadania odpowiedniego studia, w którym można tego dokonać w warunkach komfortowych dla klienta. W tym zakresie marka 4Gentleman ma czym zaimponować, zapraszając klientów do swojego lokalu pod prestiżowym adresem Mokotowska 71 w Warszawie.
Zamawiając moją koszulę na miarę, zdecydowałem się na taką o charakterze dość formalnym: białą, z mankietami na spinki, kołnierzykiem półwłoskim o szerokich wyłogach i z guzikami z masy perłowej. Wybrałem bawełnę typu twill pochodzącą z hiszpańskiej tkalni Sidogras.

Zamawianie koszuli zaczyna się od rozmowy, w której precyzuje się swoje oczekiwania i wybiera tkaninę oraz – spośród przedstawionych wzorów – kołnierzyk, mankiety, guziki.

Kolejny etap to oczywiście zdjęcie miary.

Koszula jest gotowa po około 3 tygodniach.

Warto ją na miejscu przymierzyć, bo gdyby wyszły na jaw jakieś wpadki, to będą oczywiście naprawione.
Komponując stylizację do białej koszuli z mankietami na spinki, musiałem postawić na ubiór wieczorowy. Wybrałem dwurzędowy garnitur w kolorze ciemnego granatu, który pochodzi z kolekcji zaprojektowanej przeze mnie dla eGARNITUR. W chwili publikacji tego wpisu garnituru nie ma jeszcze w sprzedaży – pojawi się około 20 kwietnia. Nazywa się HARRY, jest uszyty z wełny Vitale Barberis Canonico super 150’s, ma wzorzystą podszewkę wiskozową i rogowe guziki. Partnerami garnituru – obok omawianej koszuli – są: bordowy krawat Lantier, czarne lotniki Carlos Santos, granatowe skarpetki Bytom, lniana poszetka Profuomo i zegarek Maurice Lacroix na czarnym pasku. Sesja zdjęciowa miała miejsce w zabytkowych wnętrzach Pałacu Lasotów w podwarszawskiej miejscowości Zielonki-Parcele.
Wartościowy materiał, dziękuje Janie. Stylizacja na dole wpisu fantastyczna (niby konserwatywna, ale to w klasyce leży sedno). Czy do takiego zestawu z marynarką dwurzędową będzie pasować także klasyczna granatowa lub czarna wiązana muszka, czy do dwurzędówki zakładamy wyłącznie krawat?
Dziękuję 🙂
Formalna muszka jest naturalnym zwieńczeniem smokingu (czarna lub granatowa) lub fraka (biała). Zakładanie muszki frakowej do zwykłego garnituru jest wykluczone, natomiast muszki smokingowej – jest dopuszczalne. Jednak moim zdaniem jest to mieszanie konwencji i wygląda źle i pretensjonalnie. Jeśli ktoś chce założyć muszkę do garnituru to powinien sięgnąć po taką o nieco obniżonej formalności. Np. granatową w białe lub niebieskie grochy lub inne wzory.
Czy zatem „dwurzędówka” koresponduje z koncepcją muszki o obniżonej formalności? Zastanawiam się, ponieważ gdzieś mi to przez myśl przeszło, natomiast uważam, że zdecydowanie lepiej taki garnitur wyglądałby w zestawie z krawatem, koszulą z kołnierzem pin-collar i np. mankietem francuskim.
Krawat jest naturalnym partnerem garnituru. Im bardziej formalna garniturowa stylizacja, tym bardziej pasuje do niej krawat. Wbrew obiegowym stereotypom, muszka nie zwiększa formalności garnituru lecz czyni go bardziej pretensjonalnym. Muszka o charakterze każualowym pasuje do garniturów dziennych, nieformalnych, np. lnianych, z bawełny seersucker itp. Ale także wełnianych; w jasnych kolorach i z wyrazistymi wzorami.

Będzie można się spodziewać jakiegoś wpisu dot. nowości, w tym owej dwurzędówki, przed premierą?
Tak, planuję wpis około 20 kwietnia. Omówię w nim zmiany jakie wprowadziłem w konstrukcji garniturów oraz zaprezentuję niektóre z nich.
Dwurzędówka generalnie wygląda nieźle, tylko guziki są rozmieszczone dość blisko siebie – to zamierzony efekt? Ponadto spodnie wydają się bardzo wąskie, na zdjęciu z drzwiami niemal na granicy kaleson – naprawdę aż tak wyslimowane się teraz najlepiej sprzedają? Wylot nogawki wygląda na mniej niż 18 cm, a przy niespecjalnie wyszczuplonej marynarce dość wyraźnie to kontrastuje.
Dzień dobry Janie!
Pozwolę sobie skorzystać z najświeższego wątku, licząc na zauważenie i odpowiedź 😉
O smokingach było już wiele razy, ale nie do końca znajduję odpowiedzi na moje pytania.
W połowie czerwca będę uczestniczył w dość znaczącym wydarzeniu – imprezie jubileuszowej. Myślę o włożeniu smokingu. Rynek RTW w PL pomijam, z szyciem na miarę nie mam zbyt dużego/dobrego doświadczenia. Mam za to bardzo dobrą opinię o wzmiankowanej tu czasem firmie Suitsupply. Ich seria Havana to jest coś niebywałego dla mnie, garnitury, zwłaszcza dwurzędowe, leżą na mnie jak odlane. Jestem w nich zakochany po prostu. Bardzo dobrze czuję się również w modelach Lazio. SS ma w ofercie smoking Lazio (uwaga – nie podchodzą mi kołnierze szalowe…):
https://suitsupply.com/pl-pl/men/suits/smoking-lazio-czarny/C1199-S.html
Podoba mi się, niemniej kilka detali mi o dziwo nie pasuje (lub inne pasują mi bardziej) i chętnie bym je zmienił. Ten model oferuje opcję personalizacji i zastanawiam się nad takimi modyfikacjami:
1. Najważniejsze – uwielbiam garnitury z minimalną ilością podszewki. Jest mi zwyczajnie zbyt ciepło i czuję się „okutany” 😉 Tu jest pełna podszewka w marynarce (rzadkość u nich) i połowa w spodniach. Czy opcja ½ lub butterfly dla marynarki oraz bez podszewki w spodniach jest akceptowalna?
2. Poszerzenie klap ostrych do poziomu 3 wide (bazowo jest 2 normal).
3. Spodnie nie mają zaszewek, można je dodać – osobiście wolę mało/bez, ale akurat czy w smokingu zakładki nie wyglądają lepiej?
4. Wszycie guzików do szelek (drobiazg), ich system bocznej regulacji jest dla mnie mało stabilny, zazwyczaj noszę szelki, zaś szlufek sobie nie wyobrażam.
5. Czy marynarka z jednym guzikiem (podoba mi się) nie rodzi konieczności dołożenia pasa? Bo chyba łatwo o jej rozejście w takim układzie i pokazanie koszuli nad spodniami?
Na koniec kwestia koszuli smokingowej z czarnymi guzikami – do takiego modelu gładka czy z plisami?
Biorąc pod uwagę cykl produkcyjny personalizowanego produktu byłbym wdzięczny za krótką odpowiedź zanim ukaże się kolejny odcinek pytań i odpowiedzi 😉
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo cenię markę Suit Supply, a jeśli ich garnitury dobrze na Tobie leżą, to nie ma sensu szukać innego rozwiązania. Podkreślam to dobre leżenie, gdyż niektóre modele SS mają przykrótkie marynarki w stylu vistulowskim. A trudno sobie wyobrazić większą wadę smokingu niż przykrótka marynarka z guzikiem położonym powyżej talii. Marynarka powinna sięgać ok. 2 – 3 cm poniżej linii końca pośladków, a guzik powinien się znajdować na wysokości pępka. Rasowe spodnie smokingowe powinny mieć wysoki stan i zakładki przy gurcie i nie mogą mieć zbyt wąskich nogawek. Szelki są niezbędne, gdyż boczne regulatory nie zapobiegną przecież niekontrolowanemu obsuwaniu się spodni.
1. Nie ma przeszkód, żeby marynarka smokingowa była na półpodszewce, spodnie powinny mieć podszewkę z przodu, sięgającą poniżej kolan.
2. Szerokie klapy w smokingu to klasyka i nie należy się ich obawiać.
3. O zakładkach wspomniałem powyżej.
4. O szelkach też.
5. Jeśli guzik marynarki jest prawidłowo usytuowany a spodnie mają wysoki stan, to nie może się zdarzyć, że będzie widać koszulę pomiędzy połami zapiętej marynarki. Tym niemniej pas smokingowy (lub kamizelka – ale smokingowa, a nie zwykła) jest obowiązkowy.
6. Koszula smokingowa z guzikami jubilerskimi może mieć plisy, ale nie musi. Niektórzy twierdzą, że taka z plisami jest bardziej formalna, ale można z tym polemizować. Ważne, żeby koszula miała kołnierzyk wykładany, a nie łamany – frakowy. Wprawdzie nie jest błędem założenie takiej koszuli do smokingu, ale założenie do tego muszki z dzielonym paskiem (którego zapięcie jest widoczne) – jest już błędem poważnym. Jedyną możliwością jest zastosowanie wtedy muszki niedzielonej, uszytej na odpowiedni rozmiar i wiązanej na szyi już po założeniu koszuli. Oczywiście jest to opcja bardzo sartorialna, ale dla osób niewprawionych w wiązaniu może być trudna.
7. Na wszystkie pytania zawarte w komentarzach odpowiadam na bieżąco, niezależnie od tego pod którym wpisem są umieszczone. Niektóre z pytań i odpowiedzi umieszczam później we wpisie temu poświęconym, co jednak nie znaczy, że pytający czeka na odpowiedź kilka miesięcy 🙂
Janie,
Jesteś szybszy niż customer service SS, dzięki stokrotne!
Jestem na etapie ściągania testowo tego modelu w moim standardowym rozmiarze i stokowym wykończeniu. Przymierzę i zadecyduję czy poza wspomnianymi modyfikacjami, do których byłeś uprzejmy się odnieść, konieczne będą jeszcze jakieś korekty rozmiarowe. A te są możliwe w bardzo wielu parametrach, z postąpieniem o pół cm.
Cała operacje pewnie potrwa około dwóch miesięcy, ale jeśli wszystko się uda, nie omieszkam się pochwalić.
Ukłony 🙂
Panie Janie,
tak się składa, że przymierzam się do zakupu koszuli szytej na miarę i zastanawia mnie jedna rzecz. Znalazłem kiedyś informacje, iż rękawy koszul były niegdyś szyte „po łuku”, aby stworzyć nieco nadmiaru w łokciu. Powyższe miało zapewniać lepszą „pracę” rękawa koszuli względem rękawa marynarki i ręki – rękaw koszuli mniej się ściągał przy zginaniu ręki, tym samy mankiet w pozycji zgiętej utrzymywał się bliżej nadgarstka.
Czy taka technika uszycia rękawa koszuli rzeczywiście daje ten efekt i jest warta zastosowania? Czy w związku z takim szyciem koszula może sprawiać jakieś trudności (np. przy układaniu do prasowania)?
Dziękuję i pozdrawiam,
Adam Leszczyna
Nie słyszałem o rękawach szytych po łuku i nie wiem jak zachowuje się koszula z takimi rękawami. Natomiast dość często można się spotkać z szyciem za długich rękawów (nawet w szyciu na miarę) po to, żeby przy różnych ruchach nie odsłaniać za dużo ręki. W pozycji z opuszczonymi rękami, mankiety takiej koszuli z za długimi rękawami opierają się na nadgarstku, a nadmiar długości nie rzuca się w oczy, przykryty rękawem marynarki. Jestem przeciwnikiem takiego podejścia i mankiety opierające się na nadgarstku uważam za nieeleganckie – żeby nie powiedzieć: niechlujne. Poza tym nie mogę zrozumieć dlaczego podciąganie się rękawa ma być takim problemem. Gdy się sięga po książkę na wysokiej półce lub w innych podobnych sytuacjach, rękawy i tak się podciągną. Tylko co to szkodzi? Widzę tu analogię z teorią, że spodnie muszą zakrywać skarpetki. Jej zwolennicy noszą za długie spodnie, żeby – broń Boże – skarpetki się nie odsłoniły 😉 Jest w nich coś wstydliwego?
Ostatnio widziałam Alberta na Instagramie w cudnej dwurzędowego marynarce w kolorze granatowym. Odpisał mi, ze można zamówić usługę szycia w MTM. Chyba zamówię dla syna