Otwieram sezon zimowy!
Do zimy kalendarzowej zostało jeszcze trochę czasu, ale właśnie teraz jest czas na kupowanie zimowych ubrań i butów. Dlatego dzisiejszym wpisem otwieram sezon zimowy i przedstawiam płaszcz i buty, które ostatnio nabyłem z myślą o zimie. Moje sztyblety, które służyły mi przez kilka sezonów za obuwie zimowe, zdecydowanie odmówiły dalszej współpracy. Choć z wyglądu ładne, były to buty klejone i przydarzyło im się to, co tego typu butom dość często się zdarza: podeszwa się odkleiła. Oczywiście zaniosłem buty do szewca, który podeszwę przykleił, niestety zrobił to dość niechlujnie, przez co buty straciły swój urok. Mimo to przechodziłem w nich jeszcze kolejną zimę, a wiosną podeszwa znów zaczęła się odklejać. No i buty wylądowały w koszu.
Postanowiłem już więcej nie eksperymentować z klejonymi butami i przed sezonem 2022/2023 zdecydowałem się na zakup butów szytych metodą Goodyear. Pozostawało już tylko wybrać typ i konkretny model z któregoś sklepu spośród tych, do których mam zaufanie. W grę wchodziły tylko dwa typy, które uważam za najbardziej stylowe: dżodhpury i sztyblety. (O typach butów na zimę pisałem w poprzednim wpisie: Buty na zimę. Pięć klasycznych typów, które warto znać). Jeśli chodzi o urodę stawiam je na równi, w kwestii stylowości przewagę mają dżodhpury, w kwestii wygody w zakładaniu i zdejmowaniu – bezkonkurencyjne są sztyblety. Zdecydowałem się na dżodhpury z trzech powodów. Po pierwsze, jest to typ butów o pięknej tradycji, wywodzących się z bardzo elitarnego sportu – polo. Po drugie, dżodhpury są u nas bardzo rzadkie, przez co otacza je aura niezwykłości. I po trzecie, piękny model dżodhpurów marki MEKA jest dostępny w sklepie firmowym producenta. A ponieważ mam bardzo wysoką ocenę jakości produktów MEKA i od lat – słabość do butów tej marki, zatem nie wahałem się długo. Zresztą gdybym postawił na sztyblety, to też zapewne byłyby to sztyblety MEKA.



Czy rozsądne jest kupowanie nowego płaszcza zimowego, gdy ma się ich już kilka? Zdecydowanie nie jest rozsądne! Gdybyśmy się jednak wyłącznie rozsądkiem kierowali w życiu, to byłoby trochę nudno. Żeby zatem przełamać nudę, zafundowałem sobie klasyczny jednorzędowy płaszcz marki 4Gentleman, który uwiódł mnie swoim kolorem. Na stronie sklepu kolor ten nazwany został bordowym, w rzeczywistości jest to bordo z subtelną domieszką fioletu. W każdym razie nie sposób przejść obojętnie obok płaszcza w takim kolorze; bezwzględnie rzuca się w oczy chociaż jego ciemna tonacja sytuuje go raczej wśród płaszczy stonowanych niż krzykliwych czy ekstrawaganckich. Czyli wilk syty (chęć wyróżnienia się nietuzinkową garderobą) i owca cała (obawa przed nadmierną ekstrawagancją).







Dla mnie interesujace jest to, ze nie uzyl Pan marynarki pod plaszczem.
To sklania mnie do refleksji na temat tego czy i kiedy wypada marynarki nie nosic, a po prostu miec na sobie kamizelke (moze dwurzedowa i z polami, albo bez).
Czy istnieja na ten temat jakies prawa albo zwyczaje?
Marynarki nie użyłem z prostego powodu: to był ciepły dzień i trudno by mi było wytrzymać w takim zimowym zestawie. Zimą też nie zawsze nosi się marynarkę; często pod płaszczem jest sweter lub kamizelka właśnie. Gdy się idzie na spacer lub zakupy i nie ma się w planie zdejmowania płaszcza, można założyć pod niego dowolną część garderoby, a gdy jest bardzo zimno można się ubrać „na cebulkę”. Gdy się idzie do pracy lub na jakieś spotkanie, to marynarka jest potrzebna, ale też tylko wtedy gdy taki kod ubraniowy jest oczekiwany. Mój syn, który jest fanem kamizelek, nosi je w pracy oraz na różnych seminariach czy konferencjach. Czym wywołuje zdumienie współpracowników, że ubrał się aż tak elegancko (!) To znaczy wywoływał na początku, bo teraz wszyscy się już przyzwyczaili 😉
Na podstawie innych obserwacji konstatuje, ze jesli chodzi o kolory, czy faktury tkanin, to istnieje kompletna dowolnosc (przynajmniej jesli idzie o dobor kolorow).
Ale moze ja sie myle i istnieja jakies kanony…
Kanony oczywiście istnieją: do garnituru wieczorowego lub smokingu zakłada się dyplomatkę w kolorze czarnym, ewentualnie ciemnego granatu lub grafitu. W miarę schodzenia w dół hierarchii formalności, dowolność jest coraz większa.
No prosze: a ja myslalem ze Pan Adamski moze nie jest ekspertem w sensie technicznym, ale ma wystarczajace rozeznanie w zegarkach, zwlaszcza od stron estetyki i elegancji.
* Powyzszy (moj) komentarz odnosi sie do wpisu Janusza Ch.
Świetny wpis 😃 ja też już rozpocząłem sezon na płaszcze. Bardzo mi się podoba plaszcz przez ciebie prezentowany. Jednak żeby być szczerym nie jestem do końca przekonany do efektu lustrzanych nosków w butach przez ciebie prezentowanych. Wyraźna faktura skóry jednak wg mnie nie współgra tak dobrze jak w przypadku butów ze skóry o delikatniejszej fakturze. Pozdrawiam 🙂
Zestaw wygląda ładnie, ale dla mnie osobiście poziom formalności dżodhpurów i sztybletów jest dyskusyjny i zbyt niski w kontekście całości. Masz na sobie Janie dość formalny garnitur, elegancką kamizelkę, białą koszulę…takie buty, w dodatku z wyraźną fakturą skóry, mi tutaj nie pasują. Wybrałbym trzewiki lub balmorale.
Ogólnie rzecz biorąc, w nawiązaniu do poprzedniego wpisu, w moim odczuciu buty około sztybletowe mają niski poziom formalności i wyglądają dobrze tylko z dużą gramaturą, z flanelą albo jeansami. Natomiast z wełną czesankową czy tropikiem średnio. Ale to tylko moja opinia:)
Pozdrawiam!
Ten kolor płaszcza jest świetny! Uwielbiam bordowe ubrania i cieszę się, że są na topie 🙂
Jakieś to wszystko takie teatralne, na siłę.
Zgadza sie, te stylizacje znacznie odbiegaja od przyjetych dzis kanonow ubierania sie.
😉
Przypuszczam, ze grupie jest znany portal:
https://www.facebook.com/groups/341745872923525/?hoisted_section_header_type=recently_seen&multi_permalinks=1629805437450889
Kolor płaszcza zapiera dech w piersiach, tylko zamiast domieszki poliamidu mógłby mieć domieszkę kaszmiru. Co do butów to Meka ma również piękne bordowe sztyblety na tym samym kopycie co te dżodhpury. Zeszłej zimy już miałem je w ręku, tej zimy będę miał je na nogach:)
Buty MEKA to światowa pierwsza liga natomiast u nas są zdecydowanie niedoceniane. Częściowo z winy samej marki, która mając pełen portfel zamówień z Europy Zachodniej – polski rynek trochę lekceważy.