Trencz: z okopów do świata wielkiej mody

 

trencz

Tytuł wpisu powinien w zasadzie brzmieć: Trencz: z okopów, przez kino, do świata wielkiej mody. Bowiem rola kina w popularyzacji trencza – zarówno jego męskiej jak i damskiej odmiany – jest ogromna i chyba nie ma sobie równych w przypadku żadnego innego składnika garderoby.

Kluczem do sukcesu trencza była jego nieprzemakalność. Uroda – chociaż bezdyskusyjna – miała mniejsze znaczenie w pierwszym okresie jego obecności na rynku. Trzeba pamiętać, że nieprzemakalność tkanin to stosunkowo młody wynalazek, chociaż próby na tym polu trwały mniej więcej od początku XIX wieku. Dopiero jednak w roku 1853, pewnemu krawcowi z Londynu, o nazwisku John Emary, udało się stworzyć technologię pokrywania wełny warstewką gumy, co dało pełną nieprzemakalność. Wynalazca nadał tkaninie nazwę Aquascutum i zaczął szyć nieprzemakalne płaszcze. Były one ciężkie oraz wydzielały niezbyt miły zapach, mimo to John Emary odniósł wielki sukces, gdyż pokaźną liczbę płaszczy zamówiła u niego brytyjska armia, która wyposażała w nie oficerów w wojnie krymskiej (1853-1856). Później płaszcze były udoskonalane i były używane przez brytyjskich żołnierzy w I Wojnie Światowej.

Jednak prawdziwa historia trencza zaczyna się dopiero w roku 1900, gdy brytyjski rząd (a konkretnie British War Office) zwrócił się do firmy Burberry z prośbą o zaprojektowanie i wykonanie lekkiego, nieprzemakalnego płaszcza wojskowego, który miał zastąpić ciężkie płaszcze Aquascutum. Marka Burberry była już wtedy dość znana dzięki przełomowemu wynalazkowi jej właściciela – Thomasa Burberry’ego, który w roku 1879 wymyślił, a w roku 1888 opatentował, gabardynę. I zaczął szyć z niej nieprzemakalne płaszcze.

Gabardyna to tkanina średniej grubości, tkana bardzo ścisłym splotem skośnym, mocna i wytrzymała a przy tym relatywnie lekka. Najczęściej jest tkana z wełny lub bawełny, ale bywa też z innych włókien naturalnych lub sztucznych. Gabardyna Burberry’ego była tkana z bawełny egipskiej i do dziś klasyczny trencz jest uszyty tylko i wyłącznie z gabardyny bawełnianej – chociaż już niekoniecznie musi to być bawełna egipska. O wielkim sukcesie gabardyny zadecydowały jej dwie cechy, pozornie ze sobą sprzeczne: nieprzemakalność i oddychalność. Żeby zrozumieć jak wielkim przełomem to było, wystarczy sobie uświadomić, że gumowana wełna stosowana wcześniej na nieprzemakalne płaszcze, była całkowicie nieprzepuszczalna dla powietrza i pary wodnej. Owszem, chroniła przed deszczem, ale przemoknąć w nich można było od środka – od potu.

trencz

Oficer armii brytyjskiej w okresie I Wojny Światowej. Fot. Wikipedia.

Pierwsze trencze (nie miały wtedy jeszcze swojej charakterystycznej nazwy) były szyte jako płaszcze wyłącznie wojskowe, w dodatku oficerskie. W armii brytyjskiej nie wchodziły w skład umundurowania, lecz były „zalecane” dla oficerów, którzy musieli je kupić własnym sumptem. Ale były płaszczami tak udanymi i funkcjonalnymi i tak dobrze chroniły przed deszczem i wiatrem, że stały się dość powszechne w okresie I Wojny Światowej. Początkowo były szyte wyłącznie w kolorze beżowym, później doszły inne kolory; typowe dla poszczególnych rodzajów wojsk. Jako płaszcze wojskowe miały pewne elementy typowo mundurowe lub ułatwiające frontowe życie, które to elementy przeszły później – wraz z płaszczami – do cywila i dziś stanowią specyficzne wyróżniki.

trencz

Charakterystyczne elementy niewidoczne na infografice powyżej to: dodatkowy karczek (często zapinany na guzik) umożliwiający skapywanie kropel deszczu zamiast ich spływania po płaszczu, oraz głębokie rozcięcie (szlic) zapewniające większą swobodę ruchów. Jednak – co ważne – szlic nie jest otwarty, lecz ma od środka klinową wstawkę, która zabezpiecza przed podwiewaniem. Szlic można zapiąć na guzik położony mniej więcej w połowie jego długości, jeśli akurat nie wykonuje się forsownego marszu lub podejścia po stromym zboczu. Czyli zawsze – patrząc z punktu widzenia przeciętnego użytkownika. Tym niemniej ten drobny wojskowy akcent dodaje płaszczowi stylowości. Podobnie jak jeszcze inny akcent – niewidoczny, bo schowany pod paskiem. Otóż klasyczny trencz ma specjalny system zabezpieczający przed niekontrolowanym przesuwaniem się paska. Nie będę go opisywał; sprawę powinno wyjaśnić jedno ze zdjęć z trenczowej sesji.

Wspomniałem, że pierwsze trencze nie miały jeszcze swojej nazwy – były to po prostu płaszcze wojskowe. Nazwa zrodziła się jednak dość szybko i całkowicie spontanicznie: angielskie słowo trench znaczy po prostu okop, a przecież w czasie I Wojny Światowej okopy były dla żołnierzy domem przez długie miesiące a nawet lata. Zatem na beżowe, oficerskie płaszcze mówili: okopy. Ciekawe, że gdy pierwsze trencze dotarły do Polski (pisarka Halina Krahelska wspomina, że wraz z mężem mieli na sobie „tak zwane” trencze, gdy w roku 1918 wracali do Warszawy z Odessy), od razu używano spolszczonej pisowni, co jest pewnym ewenementem. Pamiętamy przecież, że zanim dżinsy stały się u nas dżinsami, to przez wiele lat były jeansami. A inne zapożyczenie: casual dopiero zaczyna być zastępowane przez każual – budząc zresztą spore emocje. A trencz nigdy nie był trenchem – tylko od razu: trenczem.

Cywilna kariera trenczy rozwijała się równolegle z wojskową. Ich zalety docenili słynni podróżnicy, którym przyszło się zmagać z niesprzyjającą aurą. W swoich słynnych wyprawach polarnych używali trencza m.in. Roald Amundsen (1911) i Ernest Shackleton (1914). Po I Wojnie Światowej trencze były chętnie noszone przez cywili, jednak o wielkiej ich popularności nie można było jeszcze wtedy mówić. Ta eksplodowała dopiero po II Wojnie Światowej, a do tej eksplozji w ogromnym stopniu przyczyniło się kino.

Trencz pojawiał się w bardzo wielu filmach (i pojawia się do dzisiaj), ale odnotować trzeba przede wszystkim dwa, które spowodowały istną trenczomanię. Pierwszy to Casablanca (1942) w reżyserii Michaela Curtiza, z Humphreyem Bogartem i Ingrid Bergman w rolach głównych (trenczomania męska), drugi to Śniadanie u Tiffany’ego (1961) w reżyserii Blake’a Edwardsa, z Audrey Hepburn i Georgem Peppardem w rolach głównych (trenczomania kobieca). Później pozycja trencza została ugruntowana za sprawą takich m.in. filmów jak: seria Różowej pantery (1963 – 1982) z Peterem Sellersem i Blade Runner (1982) z Harrisonem Fordem (trencz męski) czy Sprawa Kramerów (1979) z Meryl Streep (trencz damski).

Gdyby dziś – w Polsce A.D. 2022 – ktoś wymarzył sobie zakup klasycznego trencza, to może mieć z tym kłopoty. Bo wprawdzie płaszczy noszących dumną nazwę: trencz jest co niemiara, ale w przytłaczającej większości są to produkty trenczopodobne. Z jakichś powodów marki odzieżowe unikają klasycznych rozwiązań, zastępując je swoimi pomysłami, które w ich mniemaniu mają trencze: unowocześnić, ulepszyć, uatrakcyjnić, potanić i co tam jeszcze sobie wymyślą. W przechodzeniu od trenczy do produktów trenczopodobnych można wyróżnić kilka kroków, które wymieniam w ramce poniżej.

trencz

Oczywiście trencze absolutnie klasyczne, lub wyczerpujące nie więcej niż 1 – 2 kroki z powyższej ramki, też się zdarzają. Ja kupiłem niedawno taki trencz w sklepie Zack Roman i jestem nim zachwycony. Oprócz wszystkich klasycznych elementów (może tylko poza wzdłużnymi przeszyciami paska), ma on jeszcze jeden bardzo przydatny element, mianowicie podpinkę ocieplającą przypinaną na guziki. Nie wspomniałem o tym we wcześniejszych rozważaniach, ale trencz ma jedną istotną wadę: słabo chroni przed chłodem. Podpinka, którą można przypiąć lub odpiąć w zależności od pogody, jest rozwiązaniem bardzo praktycznym.

Trencz jest w zasadzie płaszczem o charakterze niezobowiązującym, ale z powodzeniem można go połączyć z elegancką stylizacją – nawet wieczorową (ale ze smokingiem – już nie). Ja poszedłem właśnie w tym kierunku i założyłem trencz na dwurzędowy, granatowy garnitur z mojej kolekcji dla eGARNITUR. Buty ze skórzanej plecionki pochodzą od marki Meka, a koszula i szalik od Emenuela Berga. Kapelusz to produkt marki Polkap. Sesja zdjęciowa miała miejsce w okolicy i we wnętrzu biurowca Skyliner w Warszawie, autorką zdjęć jest Małgorzata Adamska. Na zdjęciach płaszcz zmienia trochę kolor w zależności od oświetlenia więc dodam, że pierwsze zdjęcie poniżej oddaje rzeczywisty kolor najlepiej.

trencz

trencz

trencz trencz trencz

trencz

trencz

trencz trencz trencz

trencz trencz

trencz trencz

31 komentarzy

  1. Grek 06/11/2022
  2. Grek 06/11/2022
    • Tomasz 06/11/2022
    • Jan Adamski 06/11/2022
    • Kamil 06/11/2022
    • Instagram: @warsawdapper 07/05/2023
  3. Tomasz 06/11/2022
    • Jan Adamski 06/11/2022
  4. Marek Adamski 06/11/2022
    • Jan Adamski 07/11/2022
  5. Maciek 06/11/2022
    • Jan Adamski 07/11/2022
  6. Hugo 07/11/2022
    • Dawid 02/09/2023
  7. Maciej 09/11/2022
    • Jan Adamski 09/11/2022
      • Maciej 10/11/2022
        • Jan Adamski 10/11/2022
  8. Montand 10/11/2022
    • Jan Adamski 10/11/2022
  9. roniu 11/11/2022
  10. Bartosz 15/11/2022
    • Jan Adamski 15/11/2022
  11. Sebastian 21/11/2022
    • Jan Adamski 22/11/2022
  12. Blog Ozonee 30/11/2022
  13. Rafał 24/04/2023
    • Jan Adamski 25/04/2023
  14. Rafał W. 02/11/2023
    • Jan Adamski 02/11/2023

Skomentuj Bartosz Anuluj pisanie odpowiedzi