Jak krawat może zmienić charakter stylizacji
Krawat jest elementem wieńczącym każdą elegancką stylizację. Może go nie być (co ostatnio zdarza się nagminnie) ale jeśli jest to powinien być odpowiednio dobrany; dopasowany kolorystycznie do pozostałych elementów ubioru i w takim stylu, który zapewni uzyskanie zamierzonego efektu. Najczęściej tym zamierzonym efektem jest maksymalizacja elegancji, ale może też być wprowadzenie nutki luzu, nonszalancji czy ekstrawagancji. Tradycyjnym materiałem do szycia krawatów jest jedwab, jednak w ostatnich kilkunastu latach pojawiło się bardzo dużo pięknych i efektownych tkanin krawatowych innych niż jedwabne. A i sam jedwab też występuje w różnych wersjach; np. szantungu czy grenadyny. Są nawet knity dziergane z jedwabnej włóczki (choć najczęściej są z włóczki wełnianej).
Krawat z gładkiego jedwabiu nadal pozostaje jednak niezastąpiony do stylizacji wieczorowych oraz dziennych na szczególnie uroczyste okazje. Im tkanina krawata jest bardziej wzorzysta i ma bardziej jaskrawe kolory – tym krawat jest mniej formalny. Krawaty z innych tkanin; wełny, bawełny, lnu, nadają się do niezbyt formalnych stylizacji dziennych, przy czym wełna – jak łatwo się domyślić – pasuje do marynarek/garniturów przewidzianych na sezon jesienno-zimowy a len – na sezon wiosenno-letni. Ale nie jest to zasadą bezwzględnie obowiązującą – czasami lniany krawat może doskonale współbrzmieć z tweedową marynarką. W drugą stroną już to jednak nie działa i wełniany krawat założony do lnianego garnituru to prawie na pewno przepis na katastrofę.
Przy doborze krawatów najważniejszą rolę odgrywa dobór kolorystyczny. Jest oczywiste, że kolor krawata musi pasować do pozostałych elementów stylizacji (szczególnie do marynarki), ale rodzi się pytanie: co to znaczy pasować? Większość mężczyzn dobierając krawat przyjmuje, że powinien on być w tej samej tonacji kolorystycznej co marynarka/garnitur. To nie jest wprawdzie błędne założenie ale takie zestawienie bywa zwykle dość nudne, a już z całą pewnością – monotonne. I nie wygląda dobrze, co pokazuję na zdjęciach poniżej zatem zdecydowanie go nie polecam.
Muszę też wspomnieć o skrajnym podejściu do kwestii upodobniania krawata do marynarki, mianowicie szyciu krawatów z tej samej tkaniny, z której uszyta jest marynarka. Takie podejście ma wielu zwolenników, wygląda dość oryginalnie, ale czy ładnie? Mnie się ono nie podoba, ale nie sposób odmówić mu specyficznego stylu.

Jestem zwolennikiem dobierania krawatów w kolorze kontrastowym w stosunku do koloru marynarki. Stylizacje wydają mi się wtedy ciekawsze i bardziej urozmaicone. Jednak dobierając kontrastowy krawat, każdy zapewne zada sobie pytanie: czy jego kolor nie gryzie się z kolorem marynarki? Spora grupa mężczyzn (zdaje się, że większość) ma problemy z postrzeganiem kolorów i siłą rzeczy czują się oni niepewnie w kwestii łączenia ze sobą różnych kolorów. Dla takich osób przydatne mogą się okazać informacje, które przedstawiłem we wpisie: Dobieranie i łączenie kolorów. Zawsze jednak będę powtarzał, że najlepszym testem jest założenie na siebie różnych rzeczy, spojrzenie w lustro i konstatacja: jest dobrze, albo: jest źle. A jeśli nie jest się pewnym to warto poprosić o opinię kobietę. Bo kobiety są znacznie lepsze od nas w postrzeganiu kolorów.
A teraz kilka przykładów różnego podejścia do kwestii dobierania krawatów; każdy się zapewne zgodzi, że krawaty w kolorze zbliżonym do marynarki nie wyglądają dobrze, natomiast krawat w kolorze kontrastowym wygląda stylowo i elegancko. Jako baza posłużył mi garnitur GIANNI z mojej kolekcji dla eGARNITUR. Do tego biała koszula i biała poszetka oraz buty – brogsy z zamkniętą przyszwą – marki MEKA. Warto zwrócić uwagę na koszulę; jest uszyta na miarę przez 4Gentleman z przeznaczeniem na najbliższe Pitti Uomo a jej cechą charakterystyczną są mankiety koktajlowe. A krawaty? Najmłodszy ma chyba około 20 lat a najstarszy… nie pamiętam. Ale dla porządku wymieniam ich marki (w kolejności pojawiania się na zdjęciach): Jedwabie Milanówek, Graf Longina, Gilberto, La Scala. Dodam, że to wyłącznie polskie marki, bo ich nazwy mogą wprowadzać w błąd.
Jak łatwo zauważyć garnitur GIANNI ma – jak na garnitur – dość nietypowy, bordowy kolor. To niewątpliwie kolor dla odważnych, którzy nie obawiają się skupiać na sobie uwagi otoczenia. Kolor okazał się dużym wyzwaniem dla aparatu fotograficznego a efekt tego jest taki, że na każdym zdjęciu kolor wygląda trochę inaczej. I właściwie na żadnym – nie jest odwzorowany wiernie. Najbliżej mu do rzeczywistości na zdjęciu głównym ale i tam nie jest to 1:1.
Wow, Janie wspaniały artykuł, muszę przyznać, że sam jestem zwolennikiem dobierania kontrastujących krawatów do koloru marynarki. Muszę jednak przyznać, że zaintrygowały mnie pozostałe zestawienia 😀
Dziękuję 🙂
Lino Ieluzzi też intryguje 😉
Panie Janie, jak zwykle świetny artykuł. Ja mam to szczęście, że w 2019 roku wujek mojej żony, pewien krakowski dandys (krytyk literacki i felietonista, związany m.in. z Piwnicą pod Baranami), dał mi swoją kolekcję krawatów, których już od lat nie używa, po przerzuceniu się na fulary i poszetki, a także z uwagi na wiek i chęć większego luzu pod szyją. Czemu to mówię? Ponieważ, tak jak w artykule, są to stare, jedwabne krawaty w szerokościach 10-12 cm, które kilka lat temu ustąpiły wąskim krawatom. Jak powiedziała moja mama, zatrzymaj, moda wraca. Tak się na szczęście stało – w szczególności pasują do garniturów z Pana kolekcji, których już mam 5 🙂
Mam jednak jedno pytanie, związane z długością krawatów. W związku z tym, że jestem fanem dwurzędówek (mam m.in. Herkulesa i Jay’a), jaka długość krawata jest wymagana do tego typu garnituru? Chodzi o to, że marynarka ma być, co do zasady, cały czas zapięta, co nie pozwala ocenić długości krawata. Niektóre z moich krawatów znacznie lepiej wyglądają, gdy mają większą szerokość pod węzłem, szczególnie w zestawieniu z szerokimi klapami dwurzędówki, a powoduje to często znaczne skrócenie długości, niesięgające sprzączki. Czy taki zabieg jest akceptowalny (i tak nie widać długości), czy jednak mimo wszystko wiązać krawat zgodnie z zasadami? Zaznaczam, że mam nieco dłuższy tułów, co jeszcze dalej wydłuża krawat i zwęża szerokość pod węzłem. Dziękuję za wszelkie rady!
Jestem pod wrażeniem informacji, że ma Pan 5 (!) garniturów z mojej kolekcji 🙂
Krawat nie powinien kończyć się wyżej niż na wysokości paska. Oczywiście gdy czegoś nie widać to niby można patrzeć przez palce na zasady i np. nosić dziurawe skarpetki. Ale przecież może się tak niespodziewanie zdarzyć, że trzeba będzie zdjąć buty. I szefowi Banku Światowego, Paulowi Wolfovitzowi się kiedyś zdarzyło.
Ale muszę przyznać, że sam stosuję czasami taryfę ulgową gdy mam na sobie marynarkę dwurzędową. Mianowicie krawat o takiej długości, że kwalifikuje się wyłącznie do węzła podwójnego, wiążę węzłem pojedynczym. I pozwalam cienkiej końcówce wystawać znacznie spod szerokiej. No bo przecież i tak tego nie widać 😉
Panie Janie, dziękuję bardzo za informację! Nigdy nie pozwoliłem, żeby krawat był o wiele za krótki – czasami, do dwurzędówek, końcówka znajdzie się 1-3 cm nad sprzączką, ale wtedy, jak Pan mówił, pilnuję, żeby nie rozpinać! 🙂
Co do garniturów z Pana kolekcji – tak, mam obecnie 5: HEKRULES, którego kupiłem 2021 na pocieszenie po konkursie, gdy nie zostałem wylosowany z 52 osób, które podały prawidłowe odpowiedzi; JAY, kupiony z końcem 2021; GORDON, kupiony „na telefon”, już po zniknięciu ze sklepu internetowego; FRANK, kupiony w tym roku, no i jeszcze FRANCO, który przyszedł akurat dzisiaj!
Uwielbiam te garnitury, szczególnie z uwagi na wydłużone marynarki, świetne tkaniny, szerokie klapy, no i przede wszystkim wzory!
🙂
GIANNI piękny kolor garnituru – tymi zdjęciami Pan Jan namówił mnie do nabycia tego garnituru w tym kolorze – chociaż u mnie będzie stosowany bardziej do stylizacji koordynowanych (np: z granatem, szarościami etc.).
Kolor dla odważnych 😉
Myślę, że w zestawie z granatowymi lub szarymi spodniami, marynarka ujawni dodatkowy potencjał. Od dawna planuję wpis „Marynarka garniturowa jako blezer. Czy to ma sens?”. Ciągle go odkładam ze względu na potencjalną czasochłonność jego przygotowania (kilkanaście sesji zdjęciowych), ale w końcu pewnie się zmobilizuję.
Garnitur bardzo intrygujący i jak się okazuje dający pole do różnych stylizacji. Panie Janie, czy Pana zdaniem nadaje się do biura?
Trochę to ryzykowne, ale wszystko zależy od zwyczajów w firmie. Ja – gdy jeszcze pracowałem w dużej spółce – założyłbym GIANNIEGO do pracy, ale w każualowy piątek.
Bardzo ciekawy artykuł, również jestem zdania, że krawat powinien kontrastować z garniturem. Dobranie krawata koloru takiego jak marynarka, kompletnie psuje cel tego dodatku, który ma właśnie dodać elegancji nie tylko zapełniając puste miejsce przy szyi, ale poprzez należyte kontrastowanie z ubiorem, a nie wtapianie się w ubiór. Podobnie w przypadku poszetki (jak zresztą Janek już słusznie pisał w innych opracowaniach) – ta nie powinna być identyczna jak krawat. Swoją drogą, czy Wy również macie takie odczucie, że garnitur bez krawata wygląda na niekompletny, jakby czegoś brakowało, a krawat był „kropką nad i” garnituru?
Jeżeli chodzi o krawaty jedwabne to niektóre są bardzo matowe np. marki Republic of Ties (nawet te ze wzorami), natomiast inne zwłaszcza wzorzyste potrafią się bardzo błyszczeć zwłaszcza w ruchu. Wydaje mi się, że z Pan zdjęć krawat bordowy z gałązkami właśnie jest taki błyszczący, ten w czerwone pasy raczej mniej.
Wydaje mi się, że bardziej elegancki będzie taki bardziej matowy/stonowany. Pytanie czy są jakieś zasady doboru krawatu, jeśli chodzi o ten aspekt?
O urodzie krawata decyduje zespół czynników, w tym połysk tkaniny. Trudno rozpatrywać każdy z czynników z osobna i tak klasyfikować krawaty. Naturalny połysk jedwabiu zawsze jest stonowany (chociaż różny dla satyny i atłasu), natomiast krawaty ekstremalnie błyszczące są w złym guście. Ale one zawsze są z poliestru, mikrofibry itp. i są nieakceptowalne także z tego względu.
Mysle, ze dosc wazna sprawa w doborze krawatow jest kontrast pomiedzy krawatem a garniturem w zakresie „ciepla” kolorystyki (podobne zjawisko jak w fotografii — „temperatura” kolorow i kontrasty pomiedzy nimi).
Uwazam, ze kontrast jest nieodzowny dla zapewnienia dobrego wygladu: do garnituru o cieplej kolorystyce wypada dobrac krawat o kolorystyce „chlodnej” i odwrotnie.