Krawat szyty na miarę

krawat szyty na miarę

Ilekroć w blogu publikowałem jakieś wpisy o krawatach (np. Co to znaczy: „ładnie zawiązany krawat”, Ubraniowe niuanse czy Anatomia krawata) tylekroć zwracałem uwagę na kuriozalny fakt, że niemal wszyscy producenci szyją krawaty tylko w jednym standardowym rozmiarze (ok. 150 cm długości). Jest to rozmiar odpowiedni dla mężczyzn, których wzrost mieści się przedziale 175 – 185 cm, mężczyźni niżsi lub wyżsi – mają problemy. Jeśli ktoś jest niskiego wzrostu to dają u niego znać dwa krawatowe problemy: zbyt długa końcówka i zbyt masywny węzeł. Jeśli ktoś jest ponadstandardowo wysoki to problemy są podobne tylko leżące na przeciwnym biegunie: zbyt krótka końcówka i filigranowy węzeł. O ile zbyt krótka końcówka doskwiera niezbyt mocno (bo i tak się schowa pod szeroką częścią krawata), o tyle za mały węzeł jest poważnym problemem. Każdy się chyba ze mną zgodzi, że postawny mężczyzna o wzroście 200 cm z węzłem krawatowym wielkości paznokcia – wygląda groteskowo.

Jeśli ktoś chciałby na ten temat dowiedzieć się więcej i zrozumieć w czym tkwi istota problemu, odsyłam do wpisów podlinkowanych powyżej, szczególnie do tego pierwszego. Znajdzie tam też moje rady jak można próbować zaradzić krawatowym kłopotom. Dzisiejszy wpis jest o tym jak te kłopoty całkowicie zlikwidować, co zresztą wyjaśnia już sam tytuł wpisu. Krawat szyty na miarę (mówi się też: krawat bespoke) jest rozwiązaniem bezkompromisowym i najlepszym, ale może budzić obawy: po pierwsze o cenę, a po drugie o dostępność usługi. Z tym pierwszym nie jest tak źle jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka ale z tym drugim jest gorzej niż mogłoby się wydawać.

Trzeba wiedzieć, że zdecydowana większość firm oferujących krawaty pod własną marką, nie szyje ich samodzielnie lecz zamawia gotowe produkty (z przyszytą własną metką) u zewnętrznych dostawców. Tymi zewnętrznymi dostawcami są przeważnie firmy włoskie. Włoskie są też tkaniny, podszewki i wkłady. Przy takim modelu biznesowym oferowanie szycia krawatów na indywidualne zamówienie – jest trudne albo wręcz niemożliwe. Z kolei firm, które same szyją krawaty jest u nas bardzo mało. Ja zidentyfikowałem tylko jedną: Tiestore. Być może jest ich więcej ale trzeba też pamiętać, że nie oznacza to jeszcze, że szyją krawaty własnym sumptem, w swojej pracowni. Bo mogą je na przykład zamawiać u swoich dostawców we Włoszech lub w Chinach. Jednym słowem sytuacja jest trudna do rozwikłania.

krawat na miarę
Ja zdecydowałem się zamówić krawat w firmie Tiestore i od początku wiedziałem, że chcę krawat z szantungu. Byłem zdumiony wielkością oferty szantungów a przecież w zanadrzu były jeszcze grenadyny, jedwabie żakardowe, jedwabie drukowane, jedwabie gładkie, nie wspominając już o wełnach i bawełnach.

Tych, którzy obawiają się wysokiej ceny krawatów bespoke spieszę uspokoić, że wcale nie jest źle. Bo trzeba wiedzieć, że krawaty i tak są wykrawane pojedynczo i szyte ręcznie zatem nie ma tak dużej przepaści pomiędzy szyciem indywidualnym a masowym jak to ma miejsce np. w przypadku garniturów. Tym niemniej jeśli klient zamawia krawat na miarę, to trzeba się z nim spotkać, poznać jego oczekiwania, wybrać tkaninę, podszewkę, wkład. Na to wszystko potrzeba czasu, a z punktu widzenia firmy świadczącej usługę – to jest koszt. Mimo wszystko można być pozytywnie zaskoczonym co było właśnie moim udziałem. Za krawat bespoke zapłaciłem mniej niż wynosi cena typowych krawatów „z wieszaka” w niejednej firmie.

Rozpisałem się o sprawach organizacyjno-handlowych a przecież najważniejsza jest strona merytoryczna czyli jakie są przewagi krawata szytego na indywidualne zamówienie nad krawatem „sklepowym”. Napomknąłem tylko o sprawie najważniejszej czyli takim dostosowaniu długości krawata do wzrostu, żeby węzeł wypadał w miejscu o odpowiedniej szerokości a tym samym, żeby był odpowiednio duży i ładnie wypełniony. Ale ten aspekt ma jeszcze drugie dno bowiem każdy człowiek jest inaczej zbudowany i przy tym samym wzroście jedni mogą mieć tułów dłuższy a inni krótszy. Czyli miejsce gdzie zaczyna się tworzyć węzeł wypada u jednych bliżej, a u innych dalej, od szerokiego końca krawata. Szycie bespoke rozwiązuje i ten problem – a to w taki sposób, że po pierwsze wybiera się kształt krawata prosty lub butelkowy a w tym drugim przypadku zwężenie umiejscawia się wyżej lub niżej.

krawat szyty na miarę
Porównywanie krawatów o kształcie prostym i butelkowym.

Kolejną istotną sprawą przy zamawianiu krawata bespoke jest wybór wkładu. Wkłady mogą być cieńsze lub grubsze, jedno-, dwu-, a nawet trzywarstwowe. A jeśli wielowarstwowe to poszczególne warstwy mogą być z wełny albo z wełny łączonej z bawełną. Jest też możliwość uszycia krawata bez wkładu, gdyby ktoś np. planował wiązać go pełnym windsorem lub podobnym węzłem wielokrotnym. Bo krawat bespoke jest dostosowany do węzła jakim ma być w przyszłości wiązany. Jeśli ma być wiązany węzłem four-in-hand (lub innym pojedynczym) to powinien być odpowiednio gruby i „mięsisty”. Sprawa wkładów krawatowych to szeroki temat i nie będę go tutaj zgłębiał. Dodam tylko, że najlepsze wkłady są wykonane przeważnie z dwóch warstw wełny, tkanej w specjalny sposób; z przeznaczeniem na wkłady krawatowe. Warstwy są ze sobą łączone na specjalistycznych maszynach do szycia punktowego.

Oczywiście krawaty bespoke mogą też być 7-fold lub 6-fold i wtedy albo nie mają wkładów (cała objętość krawata jest utworzona przez wielokrotne złożenie tkaniny podstawowej), albo mają cienki wkład pojedynczy. Krawaty „sklepowe” z jakimi mamy najczęściej do czynienia (nawet te jedwabne, na oko niezłej jakości) mają w większości wkłady pojedyncze z tkaniny polarowej. W zależności od potrzeb używa się polaru cieńszego lub grubszego.

krawat szyty na miarę
Oględziny wkładu składającego się z dwóch warstw wełny.
krawat szyty na miarę
Pan Aleksander pokazuje sposób łączenia warstw wkładu.

Kolejnym ważnym parametrem krawata jest jego szerokość. Dziś sytuacja na rynku jest taka, że gros dostępnych krawatów ma szerokość 8 cm (mierzy się ją w najszerszym miejscu). To jest szerokość dość uniwersalna; taki krawat jest ładny i – jeśli ma odpowiedni wkład – tworzy ładny węzeł. Taka szerokość jest też gigantycznym postępem w stosunku do sytuacji sprzed kilku lat gdy dostępne były niemal wyłącznie krawaty wąskie (o szerokości 6 cm) i tzw. śledzie (o szerokości 4 cm i mniej). Krawat 8-centymetrowy nie budzi odruchu sprzeciwu miłośnika klasycznej elegancji, ale nie jest też szczytem jego marzeń. Dziś, gdy coraz częściej spotyka się marynarki z klapami o szerokości powyżej 10 cm, krawat 8-centymetrowy jest trochę zbyt wąski. No ale spróbujcie kupić krawat 9- lub 10-centymetrowy! To jest niemal niemożliwe. Krawat szyty na miarę znów okazuje się nie tylko najlepszym ale właściwie jedynym wyjściem.

Ja zdecydowałem się zamówić w firmie Tiestore krawat z szantungu o szerokości 9 cm, przewidziany do wiązania węzłem four-in-hand. Moja wizyta w pracowni firmy mieszczącej się w Warszawie, w dzielnicy Wola, była nie tylko okazją do złożenia zamówienia i ustalenia wszystkich jego szczegółów, ale także do wymiany poglądów i ciekawej dyskusji z właścicielami. Jak już wcześniej wspomniałem, magazyn z zapasem tkanin krawatowych robi piorunujące wrażenie. Zdecydowałem się na tkaninę w białe pasy na ciemnym, opalizującym tle. W procesie ustalania parametrów krawata m.in. przymierza się różne krawaty wzorcowe o standardowej długości po to, żeby ustalić długość krawata docelowego. No i jeden z krawatów wzorcowych tak mnie zachwycił, że ostatecznie zamówiłem nie jeden a dwa krawaty. Ten drugi – z drukowanego jedwabiu w kolorze żółtobeżowym, z pomarańczowymi żyrafami i niebieskimi kropkami.

krawat szyty na miarę
Przymierzanie krawata wzorcowego.
krawat szyty na miarę
Wybór tkaniny.
krawat szyty na miarę
Krawat gotowy.
krawat szyty na miarę
Miłe detale, których nie znajdziecie w krawatach „sklepowych”: ręcznie haftowane inicjały, ręcznie wykonany rygielek (L) i spasowanie wzoru na łączeniu (P).

Na koniec pozostało mi już tylko pokazać stylizacje z udziałem moich nowych krawatów. A oto i one; oprawą dla krawatów są: (L) zestaw klubowy Bonus, koszula 4Gentleman, buty Bexley i (P) garnitur Bonus, koszula 4Gentleman, buty Meka. No i oczywiście nasturcje z mojego ogródka, które pięknie prezentują się w jesiennej aurze a jedna z nich tkwi w butonierce niebieskiej marynarki.

krawat szyty na miarę

krawat szyty na miarę krawat szyty na miarę krawat szyty na miarę krawat szyty na miarę krawat szyty na miarę krawat szyty na miarę

Udostępnij wpis

Podobne wpisy

24 komentarze

    1. To mój podstawowy wybór 🙂
      Oba krawaty mają różny charakter i gdyby np. wyobrazić sobie ich odwrotne zastosowanie to w obydwu stylizacjach wypadłyby nie najlepiej.

        1. Za długi????
          Może wyciąga Pan wniosek na podstawie zdjęcia z przymierzania krawata wzorcowego (z tej samej tkaniny co mój późniejszy krawat szyty na zamówienie). Rzecz jasna ten krawat jest za długi. I to nie odrobinę tylko bardzo. W chwili robienia zdjęcia węzeł był niedociągnięty. Gdy go dociągnąłem to szersza końcówka powędrowała w górę a węższa – w dół. I właśnie o to chodziło, żeby zmierzyć tę zbędną część końcówki i docelowy krawat uszyć właściwej długości.

          1. Wczorajsza odpowiedź przez pomyłkę została wysłana jako nowy komentarz.

  1. Ależ nie, wniosek wyciągnąłem ze zdjęcia, a w zasadzie to chyba kolaż, na którym występujesz w „dwóch wersjach” w ciemnym blezerze i błękitnym garniturze. Węższa końcówka wygląda na dosłownie o pół centymetra dłuższą. Podobnie wygląda sprawa z drugim krawatem. Widać to po białym pasku na dole. Może się czepiam, może to tylko złudzenie, ale osobiście od krawiectwa miarowego oczekuję doskonałości.
    A z innej beczki, czy warto szyć krawat „na styk”, tzn. równej długości końce? Jeśli krawat ma służyć do jednego węzła i jednych spodni, to nie ma tematu, ale jeśli zechcesz zawiązać inny węzeł (ja na przykład bardzo lubię „długościożernego” Alberta), albo założyć spodnie z innym stanem, zwłaszcza wyższym, to misternie dobierana długość pójdzie w… dal.

  2. Zamawiałem w Tiestore krawat z czerwonej grenadyny. W myśl słów piosenki „zawsze chciałem mieć takie coś” i przyznaję, że krawat jest piękny. Na początku nie wiedziałem, że krawat jest szyty indywidualnie, dopiero przed odbiorem okazało się, że muszę poczekać godzinę bo „jeszcze się szyje” – takie miłe zaskoczenie. Po drugie w momencie, kiedy go kupowałem ten krawat był jednym z najtańszych na rynku, wiele marek miało ogtowce od 30 do 100% droższe.

  3. Dzień Dobry Janie,
    pytanie z innej bajki – kiedy marynarka dwurzędowa będzie dostępna w egarnitur, ostrzę sobie na nią zęby. Pozdrawiam serdecznie.

        1. No tak 🙂 Zabawna literówka (cyfrówka?). Co prawda planujemy ze sporym wyprzedzeniem, ale nie aż takim 😉

  4. Janie, oba krawaty są świetne, szczególnie ten z szatungu pięknie uzupełnia stylizację z blezerem. A co do szerokości krawatów, ja już od pewnego czasu nie kupuję krawatów nowych w sklepach, ale głównie używane, niektóre nowsze, niektóre „bardziej vintage”, zawsze od co najmniej 8 cm, głównie 9 cm, ale raz trafił mi się też 10,5 cm krawat z wełny od Profuomo za 40 zł.

    1. Ja również kupuje głównie używane bo można w bardzo korzystnych cenach znaleźć perełki 9 i 10cm. Niestety, pomimo często dobrego składu, wzornictwo pozostawia sporo do życzenia i trzeba się naszukać. No i kupienie używanego szantungu czy grenadyny graniczy z cudem. Chyba, że kupuje się od osoby wprawionej modowo ale w takich przypadkach to nadal 80-90% ceny sklepowej 🙂

    1. Chyba ponad dwa tygodnie ale ja zaznaczyłem, że mi się nie spieszy a wiedziałem, że pracownia jest zawalona zamówieniami. Myślę, że to jest kwestia do uzgodnienia i w naglących przypadkach da się to zrobić z dnia na dzień. Ale tylko tak przypuszczam, bo nie pytałem o taką możliwość.

  5. Krawat z szantungu robi piękne wrażenie a same ceny w Tiestore są na przyzwoitym poziomie i nie mówię, tutaj tylko o krawatach z „wieszaka”, krawatach bespoke, a przechodzę do tematu szycia miarowego, które ten zakład oferuje. Zwłaszcza z koszul od Tiestore jestem zadowolony, nie licząc krawatów.

    1. Tiestore uważam za absolutny fenomen na naszym rynku: Jakość szycia bespoke mają na bardzo wysokim poziomie, zaś ceny na poziomie cen MTM. Nie wiem jak oni to robią ale na pewno warto z tego skorzystać 🙂

  6. Szanowni Panowie,

    dawno nic mnie nie uradowało tak bardzo, jak treść powyższego artykułu! W szczególności, jednak, raduje mnie niezmiernie powstawanie miejsc takich, jak sklep Tiestore oraz pozostałe sklepy wymienione przez pana Jana!

    Skąd zaś tak wyraźny mój entuzjazm? Rozglądnijmy się, mianowicie, dokoła i zauważmy pewną prawidłowość. Zmuszeni oto jesteśmy do obserwowania wokół siebie żenady takiej, jak mężczyźni na wysokich stanowiskach, ubrani w garnitury o wysokim stopniu formalności oraz śnieżnobiałą koszulę, która jest bezceremonialnie pozbawiona krawata.

    W takich okolicznościach absolutnie żaden inny element garderoby nie stanowi tak silnego, dobitnego, wyrazistego oraz niepozostawiającego złudzeń wyrazu sprzeciwu wobec rozgrywającego się wokół nas upadku obyczajów oraz bezprecedensowego chamstwa, jak czyni to właśnie krawat!

    Osobną, oczywiście, sprawą jest zastanowienie się nad przyczynami tego niekulturalnego braku krawatów w wysoce formalnych stylizacjach mężczyzn na wysokich stanowiskach. Te przyczyny, to są dopiero przerażające! Nośmy więc krawaty w sposób bezkompromisowy oraz nie pozostawiający złudzeń co do tego, że nie wzięliśmy oraz wziąć nie zamierzamy udziału w tym strasznym upadku obyczajów, którego tak wymownym, jednoznacznym, rażącym oraz po prostu brzydkim wyrazem jest ten ostentacyjny brak krawata!

    Zachęcam Szanownych Panów bardzo serdecznie do dyskusji nad przyczynami wspomnianego przeze mnie, żenującego zjawiska obyczajowego!

    Z wyrazami najwyższego szacunku
    Filip Jakub Ulatowski

    1. Nienoszenie krawatów stało się modne. Podobnie jak modne jest obecnie noszenie czarnych koszul i golfów, przykrótkich marynarek czy sneakersów (zwanych adidasami) do wszelkich strojów – w tym do garniturów. Można mieć tylko nadzieję, że – jak każda moda – także te wymienione powyżej przeminą.

      1. Mam taką nadzieję z całego serca, Panie Janie! Nie czekam jednak na to biernie, lecz trzymam siebie z daleka od powszechnego oraz masowego upadku obyczajów, z którym z całych sił staram się nie mieć nic wspólnego.

        Dziękuję Panu bardzo za nieocenioną pomoc mężczyznom w tej ciężkiej walce!

    2. Szanowni Panowie,
      podpisuję się pod tym rękami i nogami!
      Upadek elegancji wśród zwykłych mężczyzn da się jeszcze wyjaśnić na przykład wygodą i przyzwyczajeniem. Niewytłumaczalnym natomiast dla mnie jest zjawisko, polegające na tym, że ktoś dokłada starań, by ubrać elegancki fromalny garnitur, białą koszulę, a następnie świadomie kastruje swoją stylizację pozostawiajac ją bez krawata. To trochę tak, jakby celowo zostawiać rozpięty rozporek. Zupełnie pasuje to do przykładów przytoczonych w odpowiedzi przez Pana Jana, w których pozorna elegancja spotyka się z tandetą. Lubię na to mówić kawior z pasztetową.
      Wracając do krawata, to właśnie on daje możliwość na pokazanie własnego stylu i odróżnienie się od nieświadomego użytkownika garnituru.
      Są jednak dobre wiadomości. Coraz częściej widzę mężczyzn ubranych mniej lub bardziej elegancko. Coś się dzieje ku lepszemu. Trzymajmy kciuki, by tak było dalej i NOŚMY KRAWATY!

      1. Ależ pięknie zdefiniował Pan Andrzej samo sedno tego, co jest w tym całym dramacie najbardziej poza możliwościami pojmowania ludzkiego umysłu! Kawior z pasztetową w pełni oddaje stopień absurdu tego garnituru bez krawata oraz butów sportowych do tegoż klasycznego ubrania! Ponadto, w przypadku butów sportowych kolejnym aspektem osiągającym stopień absurdu totalnie niweczący jakiekolwiek próby pojęcia tego ludzkim umysłem jest fakt, że są to przecież… buty do uprawiania konkretnych dyscyplin sportowych!!! To przecież sprawia, iż do czynienia mamy już nie tylko z ubraniem do pięknego oraz klasycznego stroju nieodpowiednich butów. Tutaj mowa jest wręcz o sytuacji analogicznej do poprzedzonego spacerem po ukochanym parku wyjścia z żoną oraz przyjaciółmi na kolację do restauracji w… na przykład stroju spawacza! Proponuję wtedy koniecznie uzupełnić taki strój krawatem. Będzie się przynajmniej można próbować tłumaczyć później słowami „Czego wy ode mnie chcecie?! No przecież nie odstawiłem tym razem tego cyrku i żenady, na widok którego Adamski z Ulatowskim i Karolakiem tak się gotują, że niedługo pewnie wylewu dostaną! Przecież ubrałem krawat! No ubrałem ten krawat!”.

        Polecam zatem opisaną wyżej błyskotliwą taktykę tym spośród współczesnych mężczyzn, którzy w pełni świadomie zdecydowali się jednak wziąć udział w otaczającej nas tragikomedii. Pamiętajcie zatem, Panowie – podczas wieczornego wyjścia do restauracji, koniecznie uzupełnijcie przynajmniej strój spawacza tym nieszczęsnym krawatem! Nie przynoście wstydu swoim towarzyszom!

  7. W toku eksperymentów wyznaczyłem dwie odpowiednie dla mnie długości krawata. Jedną dla krawatów mięsistych oraz jedną dla tych cieńszych. Różnica między tymi dwiema długościami wynosi 5 cm. Zawsze stosuję ten sam węzeł.

    Ponadto proszę zawsze krawca o sunięcie z krawatu wszelkich metek. Zdecydowanie polecam poddawanie każdego kupionego krawata przeróbkom krawieckim, gdyż jest to podejście bezkompromisowe a wcale nie jest ono trudne do osiągnięcia. Opisane przeze mnie usługi oferuje na przykład sklep Poszetka.com.

    Jako, że wspomniane wyżej eksperymenty wymagały ode mnie wykonania wielu prób a tym samym pochłonęły bardzo dużo mojego czasu, podzielę się z Czytelnikami uzyskanymi przeze mnie danymi:

    STOSOWANY WĘZEŁ: „Four in hand”
    MÓJ WZROST: 178,5 cm
    DŁUGOŚĆ KRAWATA MIĘSISTEGO: 145 cm
    DŁUGOŚĆ KRAWATA CIENKIEGO: 140 cm.

    Gorąco zachęcam wszystkich czytelników do przyjęcia podejścia bezkompromisowego! Ogromnie zwiększa ono radość z noszenia tych cudownych oraz niezastąpionych elementów garderoby, jakimi są krawaty, które tak dzielnie chronią nas przed postępującym dokoła upadkiem obyczajów!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *