Ptaki w moim ogródku część V

ptaki

Dzisiaj ciąg dalszy opowieści o ptakach, które przewijają się przez mój ogródek. Na wstępie powtórzę to o czym już wielokrotnie pisałem: nie mieszkam na odludziu, na skraju lasu, gdzie obecność licznych gatunków ptaków byłaby oczywistością. Mieszkam w Warszawie, co prawda w dzielnicy peryferyjnej i dość intensywnie zadrzewionej, jednak o raczej gęstej zabudowie i w znacznym oddaleniu od zwartych kompleksów leśnych. Mimo to odwiedza mnie mnóstwo różnych ptaków, które zimą przylatują zwabione pokarmem serwowanym przeze mnie w różnych karmnikach, a wiosną i latem zwabione nie wiadomo czym. Może moim zainteresowaniem i przyjazną atmosferą?

Na zdjęciu powyżej widać szczygła, który wczesną wiosną tego roku przylatywał do mnie zwabiony ziarnami słonecznika wysypywanymi przeze mnie w tradycyjnym karmniku. Szczygły odwiedzają mnie dość rzadko: są lata gdy nie widuję ich wcale ale są i takie gdy kręci się ich wokół mnie sporo. Ale widuję je wyłącznie wiosną – najpóźniej w maju – później gdzieś znikają i nigdy się nie zdarzyło, żeby założyły lęg gdzieś w pobliżu. Szczygły bardzo lubią ziarna słonecznika ale gdy w maju owocuje mniszek lekarski (potocznie acz nieprawidłowo zwany mleczem) to jednak ptaki wolą żerować na nim, co widać na zdjęciach poniżej.

ptaki ptaki ptaki ptaki ptaki

ptaki ptaki

Rudzika uważam za jednego z najładniejszych ptaków gniazdujących na terenie Polski. Doskonale pasuje do niego określeni: „słodki” bo budzi sympatię od pierwszego spojrzenia. Pięknie ubarwiony, przypominający małą kuleczkę na filigranowych nóżkach, z pięknymi czarnymi oczami. Rudziki są ptakami wędrownymi, czyli na zimę odlatują do tzw. ciepłych krajów, ale do Polski przylatują inne rudziki z Europy Północnej, dla których Polska jest „ciepłym krajem”. Dlatego rudziki spotyka się u nas przez cały rok. Kłopot tylko w tym, że rudziki nie tolerują konkurencji w swoim rewirze, zatem na określonym terenie (w tym przypadku w moim ogródku i jego najbliższych okolicach) może występować tylko jeden osobnik. A jak jest tylko jeden to przecież trudno go wypatrzyć bo jego rewir to jest jednak dość duży obszar. A jednak widuję go zaskakująco często a bywały takie lata, że ilekroć spojrzałem zimą przez okno, tylekroć widziałem rudzika w polu mojego widzenia. To naprawdę bardzo ekscytujące doświadczenie. Zdjęcia, które poniżej prezentuję pochodzą zarówno z zimy – gdy rudzik chętnie korzystał z karmnika – jak i z późnej wiosny, gdy miałem zapewne do czynienia z innym osobnikiem. Takim, który właśnie przyleciał znad Morza Śródziemnego, żeby założyć lęg w moim sąsiedztwie. Czy to miejsce wybrał przypadkowo czy może z rozmysłem? Tego oczywiście się nie dowiem.

ptaki ptaki ptaki ptaki ptaki ptaki ptaki ptaki

Zięba to gatunek bardzo w Polsce rozpowszechniony, zasiedlający wszelkiego rodzaju lasy a także miejskie parki i inne skupiska drzew. Zięby można obserwować przez cały rok chociaż gatunek należy do wędrownych czyli w innych rejonach gniazduje a w innych zimuje. Ale coraz więcej zięb – szczególnie samców – spędza zimę w miejscach gniazdowania. Mój ogródek, zięby odwiedzają nie za często ale jeśli już się jakieś pojawią to zostają na dłużej – co najmniej na kilka tygodni. Co ciekawe: nigdy nie zauważyłem zięb korzystających z karmnika, chociaż często widuję je w tuż obok. Sporadycznie zdarza się, że wydziobują ziarna, które inne ptaki zrzuciły z karmnika na ziemię, ale do karmnika nie przylatują. Czasami – specjalnie dla zięb – wysypuję słonecznik na obrzeżach mojego ogródka w miejscach, które ptaki uznają za „bezpieczne”. Dodam jeszcze, że samce zięby są ubarwione bardzo atrakcyjnie natomiast samice – skromnie. Wiosną tego roku, przez około miesiąc, towarzyszyła mi grupka kilku samic.

ptaki ptaki ptaki ptaki ptaki ptaki ptaki ptaki

Na zakończenie jedno zdjęcie ale bardzo sensacyjne. Widać na nim bowiem lelka, który niedawno złożył mi wizytę a sensacja polega na tym, że lelki stronią od terenów zurbanizowanych i od ludzi. Żyją na ogół w nieuczęszczanych przez ludzi lasach a gniazda zakładają na ziemi a właściwie na ściółce leśnej. Właściwie trudno nawet mówić o gniazdach bowiem składają i wysiadują jaja w byle jakim zagłębieniu ściółki. Ponieważ takie jaja leżące na ziemi byłyby łatwym łupem dla przechodzących zwierząt, więc strategia obronna lelków polega na tym, że jaja (a później pisklęta) zawsze są przykryte ciałem któregoś z rodziców. Natomiast lelek leżący nieruchomo na leśnej ściółce jest niezauważalny nawet z bardzo bliskiej odległości. Zaniepokojony mruży oczy i obserwuje otoczenie przez wąskie szparki, ale doskonale kontroluje sytuację. Lelek na moim zdjęciu ma oczy półotwarte co znaczy, że mnie – z aparatem na statywie, krzątającego się w odległości około 12 m od niego – nie uznaje za poważne zagrożenie.

Lelek, który mnie odwiedził przyleciał któregoś dnia ni stąd ni zowąd, usiadł na gałęzi sosny rosnącej nieopodal i przesiedział w bezruchu kilkanaście minut, co jakiś czas wydając swój specyficzny terkot. Mogłem go do woli fotografować ale co z tego skoro były to zdjęcia nieruchomego ptaka robione z tego samego miejsca, czyli wszystkie takie same. Można więc powiedzieć, że zrobiłem jedno zdjęcie, które zamieszczam poniżej.

ptaki

Dodaj komentarz