Od kilku tygodni prezentuję ptaki, które pojawiają się w moim ogródku i za każdym razem podkreślam, że tym co je tutaj przyciąga są karmniki i wykładany w nich pokarm. Dziś skoncentruję się na samych karmnikach, bowiem warte są one szczególnej uwagi. Tylko jeden z nich jest typowym karmnikiem jaki przychodzi nam do głowy gdy myślimy o dokarmianiu ptaków; czyli taką budką z daszkiem, do której wsypuje się pokarm. Mój karmnik – który sam zaprojektowałem i wykonałem – różni się od innych tym, że daszek opiera się na jednym słupku usytuowanym centralnie a nie na czterech słupkach umieszczonych w rogach. Ta cecha mojego karmnika jest wbrew pozorom bardzo ważna ponieważ ułatwia mi fotografowanie dzięki mniejszej liczbie elementów potencjalnie zasłaniających żerujące ptaki.
Karmnik, który widać na zdjęciu powyżej nie jest oczywiście jedynym w moim ogródku. Najciekawszy wydaje mi się karmnik dla dzięcioła. Wymyślając jego ideę wyszedłem z założenia, że powinienem zapewnić dzięciołowi naturalną pozycją jego żerowania czyli taką, w której jest przyczepiony do pionowego pnia swoimi – przystosowanymi do tego – łapami i podparty ogonem. Czyli karmnik powinien być fragmentem pnia drzewa. Pozostawało tylko wymyślić sposób serwowania pokarmu. Problem rozwiązałem w ten sposób, że w pniu nawierciłem otwory o średnicy około 2 cm i głębokości 4 cm. Otwory te wypełniam mielonymi orzechami z dodatkiem niewielkiej ilości smalcu, który pełni rolę lepiszcza. Taki rodzaj pokarmu sam wymyśliłem, ale nie byłem pewien czy dzięcioły go zaakceptują. Okazało się, że nie tylko zaakceptowały ale wręcz polubiły. Bywały takie zimy, że z karmnika korzystało na stałe około 10 osobników gatunku dzięcioł duży. A jeśli wziąć pod uwagę, że każdy z nich przylatywał na posiłek kilka razy w ciągu dnia to ilekroć wyjrzałem przez okno tylekroć widziałem jakiegoś dzięcioła posilającego się na karmniku. Nigdy jednak nie zdarzyło się, żeby dwa dzięcioły posilały się równocześnie; zawsze gdy zjawiał się nowy osobnik to ten, który aktualnie żerował – odlatywał.
Okazało się, że z karmnika dla dzięcioła lubią korzystać nie tylko dzięcioły (duże i białoszyje) ale także inne ptaki: bogatki, modraszki, kapturki, sójki i szpaki. Problem tylko w tym, że nie są one przystosowane do żerowania na pionowym pniu. I o ile bogatki, modraszki i kapturki radzą sobie z tym problemem całkiem nieźle, o tyle sójkom wychodzi to niezbyt dobrze, a dla szpaków to istna mordęga. Nie dają jednak za wygraną i jakoś sobie radzą, utrzymując pozycję z pomocą machania skrzydłami.
Kolejny mój karmnik trudno nawet nazwać karmnikiem bowiem jest to duża gałęź zamocowana na pionowym słupku. Gałąź udaje drzewo a konkretnie jabłoń bowiem rozwieszam na niej jabłka. Zimą lubią na nich żerować kosy i kwiczoły a wczesną wiosną szpaki. Sporadycznie jabłka podjadają też sójki, modraszki i kapturki a zdarza się, że także kawki i dzięcioły.
A na koniec mała niespodzianka. Bo oprócz ptaków mój ogródek odwiedzają także wiewiórki. Zatem kilka zdjęć sympatycznego rudzielca.