Lista przebojów z Instagrama notowanie 24

lista przebojów

Na czele poprzedniej listy przebojów, którą opublikowałem równo 4 miesiące temu był post, który zebrał 1243 polubienia czyli lajki. Tym razem post z trzeciego miejsca ma ich 1490, a ten na czele zebrał ich aż 2239. Ale z tego nie należy bynajmniej wyciągać wniosku, że popularność mojego konta na Instagramie wzrasta, a jedynie taki, że w poprzednim okresie algorytmy Instagrama ustawiły moje konto na bardzo marnej pozycji, a tym razem – na nieco wyższej (ale też marnej).

Bo trzeba wiedzieć, że Instagram przestał być medium społecznościowym a stał się medium biznesowym. Przy czym biznes robi tu głównie firma Meta, która przyjęła zasadę: „Chcesz być widoczny? To płać!”. Podobną – wcześniej – przyjęła na Facebooku i dziś Facebook dogorywa. Zapewne taki sam los spotka Instagram. Nikt płakał nie będzie: pojawią się nowe media, nowe aplikacje i nowe technologie, które na jakiś czas (dłuższy lub krótszy) przykują uwagę dużej liczby użytkowników. A duża liczba użytkowników – to duża liczba potencjalnych klientów. Dlatego internetowy świat będzie się ciągle zmieniał i dziś nie sposób przewidzieć w jakim kierunku pójdzie.

Ale – póki co – zabawa na Instagramie jest przednia. Zamieszczam tu ciągle nowe posty, które przykuwają uwagę pewnej grupy odbiorców, którzy klasyczną elegancję uważają za coś, czemu warto poświęcić chwilę uwagi. Czasem tylko zerknąć, czasem skwitować obserwację lajkiem, czasem skomentować. Bo komentarze to kolejna ciekawa rzecz na Instagramie. Są różnego rodzaju: najczęściej to jakiś emotikon, czasami zdawkowe „super”, „fabulos”, „amazing” itp., a czasami dłuższe zdanie lub nawet kilka zdań. Komentujący piszą na ogół w swoim języku – poza polskim to np. hiszpański, portugalski, włoski, oczywiście angielski, ale także arabski, perski, malajski a nawet chiński. Sporadycznie zdarza się niemiecki. Przeważnie jest około 100 komentarzy pod jednym postem, czasami jest ich kilkaset. Staram się na nie odpowiadać, co zajmuje dość dużo czasu. Nawet jeśli są to najczęstsze: „thank you”, „gracias”, „merci”, „obrigado”, „grazie”, to jednak wymaga niemałej uwagi. A jeśli dodać do tego, że odpowiadam nie tylko na komentarze na Instagramie, ale także na wiadomości na Messengerze, WhatsAppie, eMailu oraz komentarze na blogu, to wychodzi tego całkiem sporo. Kilkaset dziennie.

A jeśli już mowa o wiadomościach, które otrzymuję na różnych komunikatorach to nie sposób nie wspomnieć o licznych próbach oszustwa, wyłudzenia itp. Tych odnotowuję kilka, do kilkunastu, dziennie. Najwięcej na Messengerze, dotyczących konta Facebookowego. Polega to na tym, że otrzymuję wiadomość – jakoby oficjalną od spółki Meta – że nastąpiło na moim koncie naruszenie czegośtam i moje konto zostanie dezaktywowane w ciągu 24 godzin. Ale mam szansę temu zapobiec jeśli kliknę załączony link i przejdę procedurę weryfikacji. Co miałoby się dziać dalej nie wiem, bo nigdy nie kliknąłem załączonego linku.

Najbardziej intrygujący sposób naciągania polega na tym, że otrzymuję wiadomość z jakiegoś konta bardzo seksownej pani, która w zasadzie nic ode mnie nie chce oprócz przyjaźni i wymiany korespondencji. Korci mnie żeby kiedyś wypróbować tę ścieżkę i przekonać się, w którym momencie następuje przejście od przyjaźni i wymiany korespondencji, do przelewów na jakieś konto, ale na razie się na taką próbę nie zdecydowałem. Jeśli to zrobię to nie omieszkam poinformować czytelników jak to się skończyło. A na razie proponuję przegląd najpopularniejszych postów z mojego konta Instagramowego z ostatnich 4 miesięcy, czyli listę przebojów z Instagrama.

Miło mi, że na zdjęciu głównym mogę się zaprezentować z moją żoną Małgorzatą (w zestawieniu nr 13), która zwykle jest niewidoczna bo to ona robi wszystkie zdjęcia. Tym razem ktoś nam zrobił zdjęcie na jubileuszu 25-lecia firmy Bonus. Małgorzata w sukni projektu Justyny Ołtarzewskiej, ja w smokingu z  mojej kolekcji dla eGARNITUR.

Dodam, że po kliknięciu na zdjęcie, w lewym dolnym rogu ekranu pojawia się jego sygnatura a na jej końcu można odczytać liczbę lajków oraz pozycję w zestawieniu. Np. poniższe zdjęcie ma na końcu sygnatury kod: 1_2239 co znaczy, że ma pierwszą pozycję w zestawieniu dzięki uzyskanym 2239 lajkom.

lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojówlista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojówlista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów lista przebojów

Udostępnij wpis

Podobne wpisy

5 komentarzy

  1. Fajnie że jest tutaj taki cykl bo nie używam Instagrama a zdjęcia super 🙂
    Mam pytanie o zdjęcie 11_856. Ten Pan pośrodku ma koszulę z nietypowymi zaokrąglonymi wyłogami kołnierzyka (nie za krótkimi?) i „szpilką”. Można prosić coś więcej na temat tego stylu i fachowego nazewnictwa?

    1. Dziękuję 🙂
      Mój przyjaciel Gui ma koszulę z kołnierzykiem klubowym na szpilkę (pin collar). Moim zdaniem proporcje są idealne jak na kołnierzyk klubowy, ale można do tego podchodzić różnie. W każdym razie przy kołnierzykach button down, pin, tab itp. nie należy dążyć do dochodzenia wyłogów do klap marynarki, a czasami jest to wręcz niemożliwe.
      Tym niemniej – jak wspomniałem – można do tematu podchodzić różnie. Wkrótce opublikuję wpis, w którym pokażę koszulę z wymiennymi kołnierzykami. Zaprojektowałem – specjalnie do tego projektu – 4 kołnierzyki (półwłoski, klubowy, pin i tab) i klubowy ma wyłogi zdecydowanie większe niż ma to miejsce w koszuli Gui. Będzie można skonfrontować i ocenić.

  2. Janie, jak zwykle, świetne zdjęcia. Fajnie, że umieszczasz je również tutaj, na blogu, bo z racji polityki firmy Meta przestałem korzystać z ich produktów. Pozwól, że przy okazji zadam Ci kilka pytań odnośnie modowych niuansów 🙂

    Ostatnio zostałem szczęśliwym nabywcą spodni z demobilu armii angielskiej. Spodnie te, oprócz ciężkiej wełny i wysokiego stanu, mają jeszcze jedną cechę, z którą nie spotkałem się nawet w przypadku sartorialnych marek – mianowicie mają zakładki z tyłu. Kojarzysz może, czy takie rozwiązanie było stosowane w klasyce?

    Ostatnio Poszetka umieściła w sprzedaży garnitur z solaro, ale nie beżowo-czerwonego, a w barwach granatu i zieleni. Zastanawiam się, czy istnieją jeszcze jakieś inne warianty kolorystyczne tego materiału.

    Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.

    1. Dziękuję 🙂
      Przyznam, że z zakładkami z tyłu spodni się do tej pory nie zetknąłem. Domyślam się jednak, że ma to poprawić swobodę ruchu – co w przypadku spodni wojskowych może mieć duże znaczenie. Pytanie tylko jaki ma to wpływ na estetykę? Bo obawiam się, że negatywny.
      Znak towarowy Solaro został zastrzeżony przez brytyjskiego producenta tkanin Smitha Woollensa niemal równo sto lat temu i dotyczył tkaniny wełnianej tkanej w specyficzny sposób z nitek w kolorach beżowym i czerwonym. Do dziś tkanina Smith Woollens (obecnie marka wchodzi w skład dużej grupy Harrisons of Edinburgh) uchodzi za niepodrabialną klasykę, ale zarówno ten sposób tkania jak i kolory wątku i osnowy są stosowane dość powszechnie przez większość tkalni. Stosunkowo niedawno zaczęły się eksperymenty z innymi kolorami wątku i osnowy przy zachowaniu specyficznego sposobu tkania oraz – przede wszystkim – nazwy Solaro. Nawet marka Smith Woollens wypuściła na rynek tkaninę w kolorach: niebieski + zielony. Pojawiają się oczywiście inne zestawienia – mniej lub bardziej udane. Tkanina Talia Delfino, z której uszyty jest garnitur Poszetki, wydaje mi się bardzo udana.

    2. Ciekawe jaki jest nr modelu tych brytyjskich spodni wojskowych. Ja mam piękny egzemplarz modelu nr 2 r. prod. 2014 z bardzo grubej wełny (deklarowane 100% wełny), z wysokim stanem, zakładkami tylko z przodu. Spodnie mają fabrycznie wszyte guziki do szelek i regulatory boczne. Nie wiek jak polska armia, ale brytyjska zdecydowanie stawia na klasykę w niemal sartorialnym stylu i jakości wykonania. Rozczulające jest również to, że zamierzają należycie ubrać każdego Johna Smitha (rozmiarówka spodni uwzględnia długość nogawki, szerokość w pasie i biodrach-sic!).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *