Dla kogoś, kto po raz pierwszy zetknie się z grubodziobem, wydaje się on ptakiem egzotycznym, niepasującym do naszej rodzimej fauny. Tymczasem jest to dość liczny ptak z rodziny łuszczaków, do której należą m.in. zięby, gile, dzwońce i szczygły.
Moje karmniki są zimą regularnie odwiedzane przez kilka par grubodziobów (żyją one w stałych parach), a także przez pojedyncze osobniki. Bywają zimy, że nawet cztery pary są regularnymi gośćmi. W takiej sytuacji, kiedy by nie wyjrzeć przez okno, zawsze jakiś grubodziób jest w zasięgu wzroku.
Lubię obserwować grubodzioby, bo jest w nich jakaś siła; ich potężne dzioby zmiażdżą bez trudu orzechy laskowe lub pestki wiśni. A jednocześnie nie są one agresywne wobec innych ptaków i widok karmnika, w którym żerują i dzwońce, i mazurki, i grubodzioby, jest widokiem codziennym.
Pewnego razu miało miejsce niezwykłe zdarzenie. Nieostrożny grubodziób uderzył w szybę, po czym oszołomiony wpadł w śnieg. Wyglądało to niedobrze, ale po jakimś czasie, z moją niewielką pomocą, ptak doszedł do siebie. Musiałem tylko włożyć grubą rękawiczkę, gdyż grubodzioby potrafią zrobić poważną krzywdę swoim potężnym dziobem.
Mam w domu zgrzewane szyby przeciw odblaskowe. Często uderzają w nie ptaki, niektóre nawet zabijają się. 5 mm szyba wytrzymuje jednak uderzenie.
To smutne, że ptaki rozbijają się o szyby. Ja kilkakrotnie obserwowałem w moim ogródku polowanie krogulca. Uciekające przed nim ptaki często uderzały z dużą prędkością w szybę. Krogulec miał wtedy ułatwione zadanie. Odnoszę wrażenie, że naganianie na szybę jest jego celowym działaniem.