Za każdym razem, kiedy pojawia się w moim ogródku nowy gatunek ptaka, przeżywam duże emocje. Wkrótce przedstawię niezwykle rzadkiego dzięcioła białoszyjego, który odwiedzał mnie regularnie i z którym trochę się nawet zaprzyjaźniłem. No, może nie jadł mi z ręki, ale tolerował moją obecność w odległości kilku metrów.
Dzisiaj jednak o innej niespodziewanej wizycie: pary muchołówek żałobnych. Zjawiły się któregoś majowego dnia i przez jakiś czas kręciły się po okolicznych drzewach. Były wystarczająco długo, żeby udało się zrobić trochę zdjęć. Chętniej jednak pozował mi samiec. Samicę uchwyciłem tylko kilka razy.
Muchołówki żałobne to ptaki wędrowne. Zimują w środkowej Afryce, a na terenach lęgowych pojawiają się około połowy kwietnia. Para, którą obserwowałem, musiała być chyba w trakcie karmienia młodych. Tak by wynikało z kalendarza, bo z zachowania ptaków – absolutnie nie. Dość beztrosko przemieszczały się z jednego drzewa na drugie, jakby zainteresowane tym, żeby zdjęcia się udały. No i kilka, rzeczywiście się udało.