We wpisach Okres lęgowy i Sąsiedzkie awantury pisałem o gnieździe sójek usytuowanym tuż obok mojego ogródka. Wczoraj byłem świadkiem opuszczania gniazda przez młode, jak się okazało były to trzy sztuki. Podlot sójki (czyli ptak, który już opuścił gniazdo, ale nie jest jeszcze samodzielny i musi być dokarmiany przez rodziców) jest tylko troszeczkę mniejszy od dorosłego osobnika. Różnica jest natomiast w upierzeniu i długości ogona, co widać na zdjęciach. Ponadto podloty zachowują się bardzo niepewnie. Potrafią latać, ale robią to dość niezdarnie. Pozostawione przez rodziców bez nadzoru – zaszywają się w gąszczu i nieruchomieją. A brak nadzoru ze strony rodziców jest wymuszony przez walki, które toczą one ze srokami. Bo nagle, nie wiadomo skąd, pojawiło się kilka srok, które nie kryły się z zamiarem spożycia młodych sójek na kolację (opuszczenie gniazda miało miejsce około 18.00).
Na pierwszym zdjęciu poniżej widzimy dorosłą sójkę (któregoś z rodziców), natomiast na kolejnym – podlota, który opuścił gniazdo kilka minut wcześniej. Wydaje się, że zdziwienie i przestrach malują się na jego twarzy.
Walki ze srokami miały przebieg niezwykle dramatyczny i nie wiem, czy któreś z młodych padło ich łupem; mam nadzieję, że nie. Pewnie okaże się to w najbliższych dniach, kiedy będzie okazja obserwowania procesu dokarmiania podlotów. Ale czy taka okazja będzie, nie wiadomo, bo wystarczy, że ptaki przeniosą się o 20 m dalej i już stracę je z oczu. Wczoraj udało się zrobić trochę zdjęć, które poniżej prezentuję. Na niektórych z nich widać kosa i nie jest to przypadek. Bowiem kos wmieszał się kilka razy w awanturę – atakując sójki. Nie stanowił oczywiście dla nich żadnego zagrożenia, ale był powodem dodatkowego zamieszania.
Najpierw zdjęcia dorosłych osobników. Muszę tu dodać, że nie dość, iż musiały mieć na oku trzy podloty, walczyć ze srokami, oganiać się od kosa, to jeszcze przepędzały kota, który pętał się w okolicy miejsca przebywania podlotów.
Kilka zdjęć młodych sójek. Wszystkie były zrobione w czasie nie dłuższym niż pół godziny od opuszczenia gniazda.
No i jeszcze zapowiadany kos. Po co się wmieszał w awanturę – nie wiem. Może zdenerwowało go, że nie będzie już miał bezpłatnej ochrony swojego gniazda przez sójki?
Na koniec zdjęcie wprawdzie nieudane, ale oddające dramatyzm walki pomiędzy sójkami a srokami. Było naprawdę ostro!
Znalazłam Twój blog przez przypadek, szukając informacji o odpowiednich strojach na różne okazje. I bardzo mi się podobały te zestawy, które prezentowałeś. I pomyślałam, że się na tym blogu porozglądam. Tak bardzo mi się podoba! Zamierzam czytać, bo bardzo ciekawe.
Witam i zapraszam. Cieszę się, że moje teksty ci się podobają. Ciekawy jestem, czy spodoba ci się skarpetkowa orgia, którą opublikuję 4 czerwca.
Witam corka mi okolo 21 przyniosla takiego podlota i niestety zostaje u nas na noc bo nie wiem gdzie gniazdo jest tylko teraz pytanie czy rodzice przyjma spowrotem
Podlot, który opuścił gniazdo już do niego nigdy nie wróci. Trzeba go zostawić gdziekolwiek Lepiej na jakiejś gałęzi niż na ziemi); rodzice na pewno go znajdą. Zabieranie do domu to jest prawdopodobnie wyrok śmierci dla niego.
u mnie w ogrodzie sójki wyleciały z gniazda wczoraj, widac pora 🙂
biegały młode po ogrodzie bo jeszcze siły nie mialy na latanie
i wspinaly sie po siatce do gory 😉
A czy sroki nie próbowały atakować?
Srok nie było, generalnie ich mało w mojej okolicy, biegały swobodnie i matka ich pilnowala zeby nic blisko nie podchodzilo / podlatywalo
Właśnie mam taką Sojkę malutką w ogrodzie…znalazłam ja pod drzewem na ziemi , w ostatniej chwili uratowałam przed moimi kotami.
Czy taki maluch posadzony na wysokiej gałęzi, da sobie radę??
Ich mama lata oszalała po ogrodzie..
Czy jak maluch zostanie na tej gałęzi, to wziąć i próbować odchodowac ?
Piękne zdjęcia i dziękuję za ten wpis .
Donata Kaczkowska
Miałam dziś to samo, młody ptak zwiał z gniazda i chodził po tarasie. Zagoniłam cudem do kartonu i odniosłam do gniazda, a rodzice o mało mi głowy nie podziobały. Ale młody znowu wylazł z tego gniazda i siedzi wysoko ale boje się psa na ogród wypuszczać. U mnie zrobiły sobie gniazdo na drewnie do kominka bo jest po dachem, przy ścianie domu więc ciepło i sucho.
W zeszłym roku ratowałam wiewiórkę przed sójkami i sójkę przed jastrzębiem, dwa lata temu dzięcioła, bo trafił w okno, co roku jakieś ogrodowe akcje :).
Ptaki doskonale sobie poradzą; wystarczy jeśli podlota posadzi się na gałęzi.
Nad tarasem, na belce mam gniazdo sojek. Mlode jeszcze gniazda nie opuscily, moze lada dzien. Ze strachem o tym mysle, bo drzew i krzewow w naszym ogrodzie jeszcze nie ma. Glownie kamienie. Podloty jesli usiada na ziemi nie maja gdzie sie schronic a sroki nieustannie kraza. 😧
Dadzą sobie radę. Po opuszczeniu gniazda przefruną na najbliższe drzewo, nawet jeśli jest trochę oddalone.
Czyli isc go zaniesc spowrotem w te miejsce kolo drzew
Ale jak przefruną? Ten podlot, którego dzisiaj znalazlam, fruwa na wysokość ok. 30cm… i spada, nie ma szans z kotem czy ze sroką…jak ratować takiego ptaszka?
4 podloty opuscily gniazdo. Dwojke zdazylam sfotografowac nim przejęli je rodzice. Przy czym jeden z nich nie za bardzo chcial sie rozstac. Ciagle krazyl wokol mnie, podchodzil pod nogi. Wreszcie odlecial w kierunku drzew. Pozostala dwojka odleciala w ciagu kilku godzin. Postanowilismy nie usuwac gniazda, moze jeszcze kiedys jakis przychowek sie trafi :).
Dobry wieczor, wracałam z działki i natknęłam się na podlota młodą sójkę, w kolo sporo kotów łazi, srok też nie brakuje, obejrzałam
ją i ma lewa nóżkę chyba skalecxoną, zwichniętą, pewnie wypadek przy opuszczaniu gniazda… więc zabrałam ją i jutro rano do leśnego pogotowia pojadę, nie wiem, czy to dobry pomysl? Bo czytam te wpisy i rozumiem, ze powinnam ją zostawić w spokoju … a Chcialam pomóc. Oby nie zmarła do jutra… jakies rady ?
To żaden duplikat !! Potrzebuje porady …
Dobry wieczor, wracałam z działki i natknęłam się na podlota młodą sójkę, w kolo sporo kotów łazi, srok też nie brakuje, obejrzałam
ją i ma lewa nóżkę chyba skalecxoną, zwichniętą, pewnie wypadek przy opuszczaniu gniazda… więc zabrałam ją i jutro rano do leśnego pogotowia pojadę, nie wiem, czy to dobry pomysl? Bo czytam te wpisy i rozumiem, ze powinnam ją zostawić w spokoju … a Chcialam pomóc. Oby nie zmarła do jutra… jakies rady ?
Jeżeli jest ranna to wtedy chyba lepiej pomóc.
Czy jak podloty opuszcza gniazdo to i rodzice też do niego nie wrócą? Bo chce zdjąć już gniazdo z lampy, dziś podloty odleciały
Z wyjątkiem bocianów, ptaki nie wracają już do opuszczonego gniazda. Jedynie w dziuplach i nieuprzątniętych budkach lęgowych zdarza się, że budują nowe gniazdo na starym.
trafiłam tu wczoraj i całe szczęście 🙂 późnym wieczorem, tuż przy polnej drodze obok wysokich krzaków siedział taki podlotek. Mój pies się nim zainteresował, psa zabrałam, wróciłam a ten biedak dalej tam siedział i przysypiał… taki ptasi gapcio, bo ani się nie chował, ani nie uciekał, siedział przy tej drodze jakby nie bardzo wiedział co ze sobą zrobić. Długo się wahałam co z nim zrobić, ale szukając informacji trafiłam tutaj. Dowiedziałam się że to podlotek sójki i pewnie czeka na rodziców. Zostawiłam chociaż bałam się czy go jakiś osiedlowy kot nie dopadnie, drzew tam nie ma, tylko wysokie zarośla. Wcześnie rano już go nie było, nie było też żadnych śladów krwi/piór więc mam nadzieję, że bezpiecznie się oddalił
W moim ogrodzie znalazłam maleńką sójkę, ledwo piórka jej urosły. Nie wiem jak się tam znalazła, bo gniazda tam nie ma. Schowałam ją pod krzaczkiem. Jej rodziców nigdzie nie zauważyłam, ale co dziwne, pilnuje jej kos. Karmi ją i ciągle jest w pobliżu. Czy ktoś coś takiego wcześniej zauważył? Boję się, że jak zostanie na ziemi, to zapoluje na nią kot, ale jest za mała i za słaba, żeby siedzieć na gałęzi.
Nie rozumiem tej sytuacji i nie potrafię jej wyjaśnić 🙁