Kolibry

kolibry

Kolibry to nie tylko najmniejsze ptaki świata, ale także ptaki bardzo interesujące i to z wielu względów. Bo oprócz tego, że są najmniejsze, są także najszybsze. Częstość ruchów skrzydeł małych kolibrów wynosi około 80 – 90 na sekundę zatem ich ruch jest niedostrzegalny dla człowieka, zlewając się w mgiełkę. Skrzydła kolibra możemy obserwować na niektórych fotografiach, gdy zastosowany został ekstremalnie krótki czas ekspozycji, np. 1/5000 sekundy. Serce kolibra bije średnio 500-600 razy na minutę, maksymalnie dochodzi do 1200 uderzeń na minutę.

Kolibry mają bardzo szybki metabolizm, muszą zatem bez przerwy jeść (a właściwie pić, gdyż żywią się głównie nektarem kwiatów). W ciągu dnia przyjmują takiego pokarmu dwa razy więcej niż same ważą. A ważą niewiele: najmniejszy z nich – koliberek hawański – waży ok. 1,8 g (!) zaś mierzy 5,5 cm. Ale jeśli odliczyć relatywnie długi dziób i ogonek, to na głowę i tułów zostaje 3 cm. Są też kolibry większe; rekordzista – gigancik zwany też kolibrem wielkim – mierzy aż 20 cm i waży ok. 20 g. Jest mniej więcej wielkości naszego wróbla – rzeczywiście gigant 🙂

Skoro kolibry muszą bez przerwy przyjmować pokarm, to jak spędzają noc? Otóż wykształciły zdolność popadania w odrętwienie lub coś w rodzaju letargu. Ich metabolizm znacznie zwalnia, zaś serce bije 50 – 180 razy na minutę. Ale i tak po przebudzeniu ptaszek jest bardzo osłabiony i ma zaledwie kilka minut na dotarcie do źródła pokarmu. W ostatnich latach popularne stało się dokarmiani kolibrów. Są specjalne karmniki, które zawierają pojemnik na nektar oraz otworki otoczone czymś, co przypomina kwiaty. W południowych stanach USA takie karmniki (poidełka?) można kupić w prawie każdym sklepie. Można też kupić gotowe nektary do uzupełniania, które rzekomo mają mieć smak i zapach identyczny jak nektary kwiatowe. Jednak ludzie, którzy praktykowali dokarmianie kolibrów twierdzą, że najbardziej lubią one roztwór cukru w wodzie (trzeba tylko pilnować proporcji).

Kolibry żyją w obu Amerykach, głównie w strefie międzyzwrotnikowej. Są zarówno kolibry osiadłe, jak i wędrowne. Te drugie potrafią przebyć ogromne odległości (np. Zatokę Meksykańską) jednym skokiem. Choć kolibry postrzegamy jako bardzo kolorowe, to w rzeczywistości ich kolory wynikają nie z ubarwienia piór, lecz ich zdolności do rozszczepiania światła. Daje to bardzo piękny efekt metalicznego połysku piór. I na koniec ciekawostka: kolibry są jedynymi ptakami, które potrafią latać do tyłu.

kolibry kolibry kolibry kolibry kolibry kolibry kolibry kolibry kolibry kolibry kolibry kolibry kolibry kolibry kolibry kolibry kolibry

W Polsce kolibry rzecz jasna, nie występują. Ale mamy u nas ich namiastkę w postaci fruczaka gołąbka. Jest to dzienna ćma, która spija nektar kwiatów przy pomocy ssawki podobnej nieco do dzioba kolibrów. Także wielkość fruczaka i jego sposób zawisania przed kwiatkiem i wsuwania do niego ssawki – do złudzenia przypomina zachowanie kolibrów. Zdjęcia wykorzystane we wpisie pochodzą ze strony Pixabay.

Udostępnij wpis

Podobne wpisy

4 komentarze

  1. Ładne koliberki 🙂 Ale piąte od góry zdjęcie to nie jet koliber, to jest Nektarnik czerwonopręgi (Southern double-collared sunbird). Nektarniki to rodzina z rzędu wróblowych.
    Pozdrawiam
    Barbara

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *