Grubodziób przy karmniku

grubodziób

Grubodziób to największy występujący u nas przedstawiciel rodziny łuszczaków, do której należą m.in. znane wszystkim: zięba, szczygieł, czyż, dzwoniec, gil i wiele innych ptaków. Rodzina jest bowiem bardzo liczna i liczy sobie aż 138 gatunków. Grubodziób występujący w Polsce to tzw. gatunek nominatywny (czyli podstawowy), zaś jego fachowa nazwa brzmi: grubodziób zwyczajny. Ale druga część tej nazwy absolutnie do grubodzioba nie pasuje i każdy kto na niego spojrzy doskonale wie, że można o nim powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że jest zwyczajny.

Grubodziób bardzo się wyróżnia na tle naszych rodzimych ptaków, przywodząc na myśl ptaki egzotyczne. Każdy kto zobaczy grubodzioba po raz pierwszy – jest w niemałym szoku. Zwraca uwagę jego barwne upierzenie oraz potężny dziób, którym z łatwością rozgniata twarde pestki dzikich trześni, których jądra są jego ulubionym pokarmem. Nie gardzi też pestkami wiśni i czereśni a także nasionami buków, wiązów i grabów. Stąd jego potoczne nazwy: pestkojad i grabołusk.

Populację grubodziobów w Polsce określa się jako nieliczną i w okresie lęgowym oraz latem ptaki te są bardzo trudne do wypatrzenia. Za to zimą pojawiają się przy karmnikach – nawet w miastach. Odwiedzają też regularnie moje karmniki i bywały już takie zimy, gdy stołowało się u mnie 4 – 5 par tych sympatycznych ptaków. Bo trzeba wiedzieć, że grubodzioby żyją w stałych parach. Budują płaskie gniazda z patyczków i wyprowadzają przeważnie tylko jeden lęg w roku – w maju. Zdarza się jednak, że po stracie pierwszego lęgu, decydują się na drugi – w czerwcu, albo nawet w lipcu.

Grubodziób to ptak wędrowny, ale coraz częstsze są przypadki pozostawania na zimę na terenie lęgowym, czyli zmiana charakteru zachowania z wędrownego na osiadły. Tym niemniej prawdopodobnie te grubodzioby, które odwiedzają moje karmniki przyleciały tu na zimę z Europy północno-wschodniej. Natomiast grubodzioby, które gniazdują w Polsce, wolą spędzać zimę w Europie zachodniej. Czy to wam czegoś nie przypomina? Przybyszom ze wschodu wydaje się, że w Polsce jest fajnie i chętnie spędzają tutaj zimę. Natomiast miejscowi uważają, że u nas jest źle i z ulgą wynoszą się na zachód.

Grubodzioby, które przybywają do nas na zimowisko z rejonów bardzo słabo zaludnionych, są narażone na niebezpieczeństwa, których nie znają: szyby okienne, ekrany dźwiękochłonne, czy linie wysokiego napięcia. Sam byłem kiedyś świadkiem gdy grubodziób uderzył w szybę mojego okna i spadł oszołomiony na taras. Podniosłem go i potrzymałem kilka minut w dłoni, a gdy doszedł do siebie – wypuściłem. Biorąc ptaka do ręki musiałem założyć grubą rękawiczkę skórzaną, gdyż grubodziób jest w stanie zrobić poważną krzywdę swoim potężnym dziobem. Na szczęście był na tyle oszołomiony, że nie próbował mnie atakować.

Głosu grubodzioba można posłuchać tutaj.

grubodziób grubodziób grubodziób grubodziób grubodziób grubodziób grubodziób grubodziób grubodziób grubodziób grubodziób grubodziób grubodziób grubodziób

Dodaj komentarz