Kingfisher to rodzina niezwykłych ptaków mająca swoich przedstawicieli w niemal wszystkich rejonach świata. Ma polską nazwę – zimorodkowate – i polskiego rezydenta – zimorodka zwyczajnego – któremu poświęciłem już blogowy wpis. W dzisiejszym – celowo użyłem nazwy anglojęzycznej, żeby zwrócić uwagę na bogactwo gatunków występujących w tej rodzinie. Przy czym rzecz bardzo ciekawa; jeśli ktoś zobaczy któregokolwiek z przedstawicieli rodziny kingfisher, nie będzie miał najmniejszych wątpliwości, że jest to właśnie kingfisher, czyli po polsku zimorodek, albo rybaczek. Wyróżnikiem jest dziób, który wydaje się nieproporcjonalnie wielki w stosunku do reszty ciała. Tak jest w przypadku rybaczka wielkiego (ok. 45 cm długości, czyli tyle ile mierzy nasz rodzimy gawron), którego widzimy na zdjęciu głównym wpisu i tak jest w przypadku polskiego zimorodka przedstawionego na dwóch pierwszych zdjęciach poniżej.
Warto jeszcze wiedzieć, że rodzina zimorodkowatych dzieli się na trzy podrodziny: zimorodki, rybaczki i łowce. Rodziny te różni nieco środowisko w jakim żyją, oraz pożywienie. Te, które żyją nad wodą, żywią się rybami, na które polują nurkując w bardzo widowiskowy sposób. Te, które żyją w lasach żywią się głównie drobnymi gadami.
Zdjęcia przedstawicieli rodziny kingfisher wykorzystane we wpisie, pochodzą ze strony Pixabay.
Nasz rodzimy zimorodek nie odbiega zbytnio rozmiarem dzioba od innych naszych ptaków, ale te ptaki poniżej mają już baaardzo okazałe dzioby. Wprost nie do uwierzenia. Przyciągają wzrok, są piękne a zarazem nawet straszne.
Janku, zrób też kiedyś wpis w stylu – „dziwne ptaki” lub „straszne ptaki”, żeby umieścić w nim ptaki takie jak trzewikodziób czy marabut i inne tego typu…
Bohater dzisiejszego opowiadania też mógłby się tam znaleźć.
/dziś widziałem 1 jaskółke, która wiosny nie czyni. (chyba…) 🙂
Dobry pomysł na wpis o dziwnych ptakach, ale problem jest z prawami do zdjęć. Strony, które oferują bezpłatne zdjęcia mają na ogól dość mizerny ich wybór, zaś zdjęcia agencyjne są absurdalnie drogie. Ja korzystam albo ze zdjęć własnych, albo z bezpłatnych zdjęć ze strony Pixabay. Czasami też ze zdjęć różnych fotografów, od których uzyskuję pozwolenie na taką publikację.
Prawo jest nieubłagane, pozostaje zrobić wpis – dziwne miny ptaków. 🙂
Wesołego Jajka.
Wiele ilustracji można znaleźć w Wikimedia commons, wszystkie na wolnych licencjach.
Jeszcze jednym źródłem jest Flickr, gdzie można ustawić kryteria na wyszukiwanie zdjęć na wolnych licencjach.