Pleszki w moim ogródku

Piszę ten artykuł siedząc na tarasie mojego domu, a w tle bez przerwy słyszę głośne nawoływanie samca pleszki (nawoływania pleszki można posłuchać tutaj, a śpiewu samca – tutaj). Całymi dniami kręci się w moim pobliżu, czasami przysiadając na płocie w odległości kilku metrów ode mnie (zdjęcie powyżej). Musi się nieźle uwijać bo ma na głowie młode, które tydzień temu opuściły budkę lęgową i nie potrafią jeszcze same zdobywać pożywienia – muszą być przez niego karmione. Za kilka dni powinny się zacząć usamodzielniać, ale na razie samiec ma mnóstwo pracy. Jego problem polega na tym, samica porzuciła go zaraz po opuszczeniu budki przez młode – prawdopodobnie celem założenia nowego lęgu z innym samcem. Wcześniej, gdy młode się wylęgły i przez 14 dni po wylęgu pozostawały w budce lęgowej, oboje rodzice solidarnie przynosiły pokarm i je dokarmiały, co widać na zdjęciach poniżej. Któregoś dnia wczesnym rankiem młode pleszki opuściły budkę i wydawało się, że wszelki ślad po nich zaginął. Ale po dwóch dniach znowu usłyszałem donośne nawoływanie samca i zobaczyłem go przysiadającego na gałęziach drzew. Od czasu do czasu widuję też młode, ale są one trudniejsze do zaobserwowania, gdyż zwykle skrywają się w gęstwinie.

Pleszki zasiedlają całą Europę, a także Azję środkową i Bliski Wschód. Zimują na północ od równika, w Afryce i na Półwyspie Arabskim. W Polsce są niezbyt liczne, ale można je spotkać właściwie wszędzie, także w miastach. W moim ogródku pojawiły się po raz pierwszy i na założenie lęgu wybrały budkę dla sikorek, znajdującą się w ogrodzie mojej sąsiadki Bogdzi. Na ogół pleszki wybierają dziuple lub budki z dużym otworem wlotowym, zakładają też gniazda pod okapami budynków lub w tzw. półbudkach. Tym razem – wybierając budkę z małym otworem – zachowały się nietypowo i wyglądało na to, że bardzo im się spieszy: gniazdo powstało w ekspresowym tempie, w ciągu dwóch dni. Warto jeszcze dodać, że jajka pleszek mają kolor turkusowy.

pleszki
Samiec i samica pleszki wyraźnie różną się ubarwieniem. Samiec – po lewej, samica – po prawej.
pleszki
Samiec ma charakterystyczną czarną maskę.
pleszki
Samica ma ubarwienie mniej intensywne, jednak i samica i samiec mają charakterystyczne, pomarańczowe ogonki.
pleszki
Samica pleszki jest bardzo podobna do samicy kopciuszka. Podobieństwo jest tak duże, że potrafi zmylić samca kopciuszka i zdarzają się lęgi mieszane. Potomstwo z takiego mieszanego lęgu jest już jednak bezpłodne.
pleszki
Samiec pleszki ma na czole charakterystyczną białą plamę.
pleszki
Na tym zdjęciu dobrze widać pomarańczowe ubarwienie ogonka samicy.
pleszki
Samica z budulcem na gniazdo.
pleszki
Samiec przy budce lęgowej.
pleszki
Czasami wniesienie do budki budulca na gniazdo, sprawiało trochę kłopotu.
pleszki
Gdy młode pleszki już się wylęgły, zaczęło się znoszenie pokarmu, który w głównej mierze stanowiły owady.
pleszki
W diecie dla młodych były też larwy i gąsienice.
pleszki
Samica z pokarmem.
pleszki
W miarę rozwoju młodych, porcje przynoszone przez rodziców były coraz większe.

Młode pleszki wyglądają zupełnie inaczej niż dorosłe; są bardziej podobne do samic niż do samców (rozróżnienie płci u młodych jest niemożliwe), ale intensywność kolorów upierzenia jest mniejsza. Charakterystyczny jest też efekt nakrapiania, szczególnie widoczny na brzuszkach. Natomiast ogonki młodych są tak samo pomarańczowe jak dorosłych, jednak w pierwszym okresie są wyraźnie krótsze.

pleszki
Podlot pleszki w oczekiwaniu na pokarm.
pleszki
Moment karmienia.
pleszki
I chwila po karmieniu.
pleszki
Młode pleszki trzymają się w pobliżu i zdarza się, że czekają na pokarm przytulone do siebie.
pleszki
Rozdziawianie dzioba na widok rodzica, to bardzo charakterystyczny odruch.
pleszki
Zawsze mnie intrygowało, że rodzic potrafi nakarmić równomiernie wszystkie młode, nie dając się zwieść tym, które domagają się jedzenia w sposób najbardziej intensywny.

Ciekawostką związaną z pleszkami jest to, że często padają one ofiarami podrzucenia jaja przez kukułkę. Kukułka jest ponad dwukrotnie większa od pleszki, zatem założenie przez pleszki lęgu w budce z małym otworem wlotowym, jest dobrym zabezpieczeniem przed taką sytuacją. Zresztą w mojej okolicy nie ma kukułek, zatem moje pleszki nie były narażone na pasożytnictwo gniazdowe kukułek. Poniżej – jeszcze kilka zdjęć młodych pleszek.

Udostępnij wpis

Podobne wpisy

4 komentarze

    1. Super informacje, w tym roku u mnie na działce w
      Budce lęgowej były 2 tygodnie, na razie już ich nie widzę..????

  1. U mnie w ogródku w budce lęgowej, która zrobiłem już parę lat temu w drugim lęgu pojawiły się 4 młode Pleszki. Właśnie dzisiaj dwie wyleciały ale dwie nadal są w budce. Co najgorsze to to, że obie młode wyleciały i poleciały w odwrotnych kierunkach. Już od ponad godziny nie widzę starych (samca i samicy), nie wiem czy szukają tych dwóch młodych, które wyleciały, czy je dokarmiają??? Ale nie wiem także czy przylecą karmić pozostałe w budce dwie Pleszki. Gdyby stare porzuciły te w budce nie dał bym raczej rady ich wykarmić, żeby przeżyły. Może macie jakieś rady, spostrzeżenia?
    Pozdrawiam

    1. Spokojnie! Młode się nie zgubią a o tych, które zostały w budce – dorosłe nie zapomną. Zresztą wylecą najpóźniej następnego dnia i też się gdzieś rozpierzchną. One rozpierzchają się jedynie z naszego punktu widzenia. Z punktu widzenia ptaków są stale w kontakcie z rodzicami i pod ich kontrolą. Np. gdyby jakaś sroka postanowiła je zabić i zjeść (sroki tak robią) to rodzice natychmiast się zjawią i będą bronić. Co ciekawe – bronić skutecznie. Co może dziwić jeśli weźmie się pod uwagę różnicę wielkości sroki i pleszki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *