Magazynowanie pokarmu na zimę to umiejętność, którą posiadły niektóre gatunki zwierząt. Na ogół wszyscy wiemy, że pokarm gromadzą małe gryzonie i pszczoły, ale mało kto zdaje sobie sprawę, że do grupy magazynujących pokarm należą też niektóre gatunki ptaków. Ptaki te po prostu zakopują owoce lub nasiona i w odpowiednim czasie je wygrzebują i zjadają. W Polsce typowym ptakiem magazynującym jest sójka, która słynie m.in. z tego, że sadzi dęby. Bo to właśnie żołędzie są głównym pożywieniem sójek; zakopują je w różnych miejscach jako zapas pożywienia na zimę. I później nie wszystkie żołędzie wykopują i zjadają, a te które zostaną w ziemi – kiełkują. Ponieważ sójki są częstymi gośćmi moich karmników, wiele razy miałem okazję obserwować jak porywają z karmnika orzeszek, odlatują, żeby go gdzieś ukryć i wracają po następny. Bardzo często się zdarza, że ukrywają lub zakopują orzeszek w zasięgu mojego wzroku (np. w donicy, w której latem rosną kwiaty, a zimą pozostaje wypełniona ziemią), mogę więc ten proces obserwować. Zdarzyło mi się też wiele razy, że widziałem sójkę, która wygrzebywała zakopany wcześniej orzeszek i przystępowała do konsumpcji. Podobnie zachowują się modrosójki błękitne, które występują głównie z Stanach Zjednoczonych.
Jednak najciekawszym ptakiem, dla którego magazynowanie pokarmu jest niezbędne dla przetrwania, jest orzechówka popielata. To jej zdjęcie figuruje jako główne zdjęcie wpisu. Orzechówka popielata żyje w niezwykle niesprzyjających warunkach, wysoko w górach zachodniej części Ameryki Północnej i jest prawdopodobnie jedynym ptakiem, który gniazduje także zimą. Trudno to sobie nawet wyobrazić jak może wyglądać wysiadywanie jajek a później karmienie piskląt podczas śnieżnej zamieci przy kilkunastostopniowym mrozie. Jak łatwo się domyślić dostęp do pokarmu jest wtedy bardzo utrudniony. Orzechówki popielate żywią się nasionami sosny, których w górach jest dostatek, ale szyszki dojrzewają latem i jesienią; zimą i na wiosnę jest o nasiona trudno. Więc magazynowanie nasion to dla orzechówek być albo nie być. Ptaki zbierają je z szyszek i umieszczają w specjalnej kieszeni pod językiem, w której może się pomieścić do stu nasion. Następnie odlatują, nierzadko nawet kilka kilometrów, żeby je ukryć w ziemi. Ale nie ukrywają całej przyniesionej porcji w jednym miejscu, tylko dzielą ją na mniejsze porcyjki (po kilka nasion) i zakopują. W ciągu jednego sezonu jesiennego pojedyncza orzechówka może zmagazynować dziesiątki tysięcy nasion w aż 5 tysiącach kryjówek. Po kilku miesiącach, gdy przyjdzie czas na konsumpcję, ptak bezbłędnie odnajduje miejsca (które są wtedy przykryte śniegiem), wygrzebuje nasiona i je zjada lub zanosi pisklakom. Jak on to robi nie dysponując GPS-em ani nie oznaczając miejsc ukrycia nasion? Przeczytałem niedawno książkę Noaha Stryckera Rzecz o ptakach, w której opisuje on eksperymenty, które miały to wyjaśnić. Na ich podstawie udało się stwierdzić, że orzechówki odnajdują miejsca ukrycia nasion lokalizując je w stosunku do zapamiętanych trwałych punktów orientacyjnych takich jak kamienie, kłody, drzewa i krzewy czy wreszcie ukształtowanie terenu. Lokalizują je z dokładnością do milimetrów, nie wygrzebując przy tym nasion zakopanych przez inne ptaki w odległości kilku centymetrów. To oczywiście bardzo fascynujące, ale jeszcze bardziej fascynujące byłoby dowiedzieć się w jaki sposób ptakom udaje się zapamiętać tysiące miejsc. I to z taką dokładnością! Co ciekawe w kolejnym sezonie orzechówki popielate zakopują nasiona w nowych miejscach, chociaż na logikę, wygodniej i łatwiej by było skorzystać z miejsc już sprawdzonych i zapamiętanych. Zapewne nigdy nie uda się dowiedzieć jakie mechanizmy tu działają i magazynowanie nasion przez orzechówki pozostanie tajemnicą.
Zdjęcia modrosójki błękitnej i orzechówki popielatej zaczerpnąłem ze strony Pixabay, zdjęcia sójki są mojego autorstwa.