Zimowy jer
Bohaterem mojego wpisu sprzed dwóch tygodni był grubodziób w zimowej scenerii, tym razem prezentuje się zimowy jer. Ale w przypadku jera sytuacja jest inna niż to miało miejsce w przypadku grubodzioba. Bowiem jery nie gniazdują w Polsce i pojawiają się u nas jedynie w okresie przelotów z Europy północnej do południowej – jesienią lub w odwrotnym kierunku – wiosną. Bowiem jery gniazdują wyłącznie w lasach o charakterze tajgi rozciągających się od Skandynawii aż po Kamczatkę. Ale niektóre rejony Polski są dla jerów terenem zimowania, zatem można je u nas spotkać także zimą. No i tak się składa, że kilka osobników tego gatunku corocznie wybiera sobie mój ogródek i jego najbliższe okolice – jako miejsce zimowania. Co daje mi oczywiście niepowtarzalną okazję do fotografowania tych pięknych ptaków.

U jerów występuje dymorfizm płciowy czyli upierzenie samców różni się od upierzenia samic. Ten dymorfizm ujawnia się głównie bezpośrednio przed i w trakcie okresu lęgowego, kiedy to samce przybierają szatę godową. W środku zimy samce i samice są do siebie dość podobne i łatwo je ze sobą pomylić. Zapewne gdyby samiec i samica pojawiły się razem i przebywały blisko siebie, to z rozróżnieniem nie byłoby kłopotu. Ale pojawia się jeden osobnik i wtedy nie ma już pewności. Na końcu zestawu zdjęć publikuję zdjęcia zrobione wiosną, gdy różnice w upierzeniu samca i samicy są bardzo wyraźne.
Jery należą do rodziny łuszczaków i są blisko spokrewnione z ziębami. Tak blisko, że możliwe jest powstanie par mieszanych, które są w stanie dochować się potomstwa. Ale – jak to bywa w przypadku mieszańców – takie potomstwo jest już bezpłodne. Głównym składnikiem diety jerów jest bukiew, czyli owoce buka. W okresie lęgowym jery uzupełniają dietę o owady, natomiast zimą zjadają chętnie różne nasiona. Chętnie też korzystają z karmników gdzie najbardziej cenią sobie nasiona słonecznika. Jednak typowe miejsce żerowania jerów znajduje się na ziemi zatem najłatwiej je przywabić wysypując ziarna na ziemi. Ciekawą cechą jerów jest to, że zimą chętnie gromadzą się w stada, które potrafią być bardzo liczne. Najliczniejsze stado jerów zaobserwowano w styczniu 2009 roku w Austrii. Liczyło około… 4 miliony osobników.












Piękne i bardzo fotogeniczne 🙂
U mnie tej zimy był tylko jeden, przyleciał razem z kuzynkami ziębami. Wiosną w przelotach, kiedy jest ich więcej szczególnie widać różnice w ubarwieniu, bo jer jerowi nierówny. Pewnie ma to związek z różnym tempem zmiany upierzenia na godowe. Za to kilka dni temu odwiedziły mnie gile, pan i dwie panie. Poskubały pączki czereśni i poleciały dalej.