Co słychać u moich kosów?
W niedawnym wpisie: Kosy budują gniazdo pisałem o parze kosów, która założyła lęg i zbudowała gniazdo tuż obok mojego ogródka, na drzewie na działce sąsiadów. I oto właśnie odnotowałem, że w gnieździe wylęgły się młode kosy. Oczywiście nie zaglądałem do gniazda – wręcz przeciwnie: staram się trzymać z dala od miejsca jego usytuowania – a moje spostrzeżenie opieram na obserwacji zachowania dorosłych kosów. Zaczęły one zbierać larwy owadów i dżdżownice z mojego trawnika i odlatywać w kierunku gniazda z zapasem pokarmu w dziobie. To niechybny znak, że w gnieździe są młode.
Któregoś dnia zaobserwowałem też niezwykle zajadłą obronę okolic gniazda przez kosy – gospodarzy lęgu. Przyleciało kilka kawek i dość mocno zbliżyły się do miejsca na drzewie, gdzie znajduje się gniazdo kosów. I wtedy samiec-kos zaatakował kawki z niezwykłą furią. Kawki są dużo większe od kosów a ponadto miały przewagę liczebną, a i tak czmychały przed kosem. Jednak przez jakiś czas nie dawały za wygraną: odlatywały i po chwili wracały, żeby znów spotkać się z atakiem kosa. Po chwili do samca dołączyła także samica i kawki zostały skutecznie przepędzone. Nie wiem czy odkryły dokładną lokalizację gniazda czy tylko przypadkiem znalazły się w pobliżu. Jeśli odkryły – to losy lęgu są przesądzone: prędzej czy później – wykorzystując chwilową nieobecność dorosłych kosów – wyciągną i zjedzą pisklęta. Wiele już rzazy obserwowałem podobne sytuacje w przypadku lęgów kwiczołów niszczonych przez sroki. Ale kwiczoły budują gniazda w miejscach doskonale widocznych, natomiast kosy potrafią je dość skutecznie ukryć. Może więc ich lęg zakończy się sukcesem? Mam taką nadzieję i będę pilnie obserwował rozwój sytuacji.











